Hmm coś mi się tu nie zgadza. Skoro biologiczna córka pani inżynier zmarła, a Varee i jej córka Min są jedną i tą samą osobą to skąd Varee/Min wzięła się na Świecie?
Też mnie to zastanawia, zaczynam 5-ty odcinek i myślałam, że się może jednak jakoś to wyjaśni jeszcze, ale ciekawość była silniejsza i zajrzałam tu, więc chyba jednak nie? W takim razie póki nie skończyłam oglądać i jeśli się nie wyjaśni to będę sobie tłumaczyć to tak, że może w innym 'wszechświecie/życiu' było inaczej i wypadek się nie zdarzył i stamtąd ją ściągnęła?
Też mnie to zastanawia, serial był w porządku ale są wątki których nie rozumiem. Czekam na wyjaśnienia fabuły na YouTube.
a pamietacie jak pokazala tego pradziadka wygladał jak jej ojciec .. wydaje mi sie że tych pętli musialo być kilka
Jest jeszcze druga ogromną luka. Broń. Mają dowód w sprawie i go nie sprawdzili ? Po 20 latach zachciało im się sprawdzać numery ?
To nie jest luka w fabule, tylko pokazanie pętli czasowej. Jest to trudne do zrozumienia, ponieważ logika każe nam szukać genezy wydarzeń, zastanawiać się jak wydarzenia potoczyły się „za pierwszym razem” zanim odbyła się pierwsza podróż w czasie. W przypadku podróży w czasie kiedy bohater zmieni bieg wydarzeń powstaje pętla, która nie ma początku ani końca. Jest to paradoks Bootstrapa: https://en-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/Temporal_paradox?_x_tr_sl=en&_x_t r_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=rq
To nie jest luka w fabule, tylko pokazanie pętli czasowej. Jest to trudne do zrozumienia, ponieważ logika każe nam szukać genezy wydarzeń, zastanawiać się jak wydarzenia potoczyły się „za pierwszym razem” zanim odbyła się pierwsza podróż w czasie. W przypadku podróży w czasie kiedy bohater zmieni bieg wydarzeń powstaje pętla, która nie ma początku ani końca. Jest to paradoks Bootstrapa: https://en-m-wikipedia-org.translate.goog/wiki/Temporal_paradox?_x_tr_sl=en&_x_t r_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=rq
To znaczy, że Varee jest swoją matką, babcią, prababcią itp, nie ma nikogo innego w jej żeńskiej linii genetycznej, ponieważ istnieje tylko dzięki pętli czasowej i za każdym razem rodzi sama siebie :)
Nie rodzi chyba sama siebie? Pierwsza 'Matka' która zaczęła ich 'ścigać' to inna osoba. Jak na moje.
No właśnie nie, jeżeli Varee i Min to ta sama osoba to Varee nie może mieć innej matki. Matką Varee jest Min która przenosi się do przeszłości i jej „babcia” ją sobie zatrzymuje i zmienia imię z min na Varee. Dziewczynka tam dorasta i potem rodzi dziecko (Min), które znowu się przenosi w czasie, zmienia imię na Varee i rodzi Min. I tak ta pętla czasowa toczy się w nieskończoność. Nie ma ani pierwszej ani ostatniej pętli. Chociaż ciężko to zrozumieć to tak jest poprawnie. Gdyby serial pokazał, że Varee miała inną matkę to wtedy byłby to błąd w fabule, ponieważ wtedy historia nie mogłaby się tak potoczyć. Te wydarzenia powodują same siebie i są ze sobą nierozerwalnie związane. W artykule na Wikipedii, ktory podlinkowałam jests to również opisane i jest nawet wspomniane, że w pętli, w której wydarzenia powodują same siebie, występują właśnie takie osoby i rzeczy „znikąd”. Tak jak pisałam - logika każe nam szukać genezy, ale jak się nad tym głębiej zastanowimy to żadnej genezy być nie może. Polecam serial Dark - tam takich paradoksów występuje bardzo dużo
Oglądałam 'Dark' i jak na początku był ok, tak ostatni sezon normalnie mnie umęczył, ledwo skończyłam. No i mi chodziło o 'Babcię' kobietę która zapoczątkowała 'porwanie Min', że nie jest tą samą osobą co Min i Varee, chyba się nie zrozumiałyśmy....
No nie do końca. Min/Varee to jest TA SAMA OSOBA. Rozumiemy doskonale, że jako dziewczynka przeniosła się w czasie, gdzie przywłaszczyła ją sobie babcia i nadała jej imię: Varee (po zmarłej w wypadku samochodowym córce). Jednak zgrzyt następuje w momencie kiedy w ostatnim odcinku pokazane są dalsze losy dziewczynki. Opuszczają one posiadłość, dziewczynka dorasta w Bangkoku, poznaje swojego przyszłego męża- pułkownika, biorą ślub, po czym na świat przychodzi córeczka: Min....I tu następuje zgrzyt, bo jak można urodzić samego siebie? Bo dokładnie to wynika z fabuły: Min/Varee urodziła w tym momencie samą siebie. Jest to genetycznie niemożliwe, więc pomijając wszelkie (bardzo interesujące zresztą) pętle czasowe- cos takiego jest niemożliwe biologicznie i genetycznie.
Zgadzam się z Tobą. W roku 2019 następuje ogromna luka fabularna, gdy Varee/Min rodzi samą siebie. Potwierdzeniem tego są zrobione przez policjantów w 2024 roku badania DNA.
Ale skąd się ta Min w ogóle wzięła, skoro Varee zginęła? Przecież nie mogła urodzić Min skoro zginęła 30 lat wcześniej. To kogo ta matka ściągnęła z przyszłości?
W roku 1991 (chyba, dokładnie nie pamiętam) oryginalna Varee - córka zginęła w wypadku razem z mężem.
Matka chciała się cofnąć do wypadku i ją i męża uratować, ale nie wyszło - widać scenę, jak matka stoi w tej szklanej kopule i się wścieka. Za to przypadkiem "ściągnęła" z przyszłości Min.
"Adoptuje" Min i po całej akcji wyjeżdżają do Bangkoku i wtedy matka jej mówi, że od teraz będzie się nazywać Varee.
Więc ta "Varee nr 2" dorasta, rodzi córeczkę, którą nazywa Min.
Z tą córeczką jadą do domu rodzinnego, gdzie Min znika - tak na prawdę cofa się do 1991 i tam zostaje "adoptowana" i zmienia imę na Varee. wyjeżdża z matka do Bangkoku, rodzi córkę, daje jej na imię Mae. W dwa tysiące którymśtam wraca z córką do domu rodzinnego. I tak w kółko.
Dokladnie- tak naprawdę wszystko wyjaśnia się w ostatnich minutach filmu- matka na łożu śmierci pyta kim ona naprawdę jest i nagle rozumie wszystko i dociera do niej, że to się powtarza i wypowiada w panice tytułowe „nie wracaj do domu!”. Niestety z racji tego, że obie są jakby zapętlone w czasie i od nowa powracają, nie pamiętają nic co działo się wcześniej. Licznik się zeruje, czego symbolem jest zegar i godzina na nim. Kolejne pokolenia policji badają tą samą sprawę i w końcu pani inspektor , zbierając skrupulatnie dowody, uświadamia sobie, że nie da się zmienić tego co nieuniknione- wie, że to się na nowo powtórzy.
Prawdziwa Vaere zmarła w wypadku i już nigdy nie wróciła. To Min stała się Vaere z przyszłości i pozostaje już jedyna żeńska osoba w swojej linii genetycznej gdyż rodzi sama siebie. Tak pętla zatacza koło.
Nie musisz mi tłumaczyć tego co sama widziałam. Oprzyj swoją teorię na tłumaczeniu kto w takim razie jest ojcem Min i matką? Bo według twojej teorii wzięła się z kosmosu
Matką Min jest sama Min, która ma teraz imię Varee.
Ojcem jest pułkownik, ale twierdzi, że nie jest, bo jego kodu genetycznego nie ma w kodzie Min, bo Min ma identyczny kod genetyczny jak matka - bo są jedna osobą.
Też mi się wydawało że to sensu nie ma. Sam paradoks dziadka był wałkowany w wielu filmach nie raz ale w inny sposób. Tutaj za bardziej skupiamy się na datach. Nie ma tej genezy od narodzin varie po jej dziecko dalej. Jest śmierć prawdziwej varie i nagle pojawia się jej inna wersja urodzona przez nią samą
Wysłałam za szybko. Jak ktoś wcześniej napisał za bardzo szukamy początku a tu faktycznie jest koło. Mnie zastanawia dlaczego ta matka nie zleciła zniszczenia domu w chwili gdy zobaczyła że jej varie jest ta która zabiła za młodu. I zastanawiają słowa tego porucznika mówiącego że to i tak nie jego córka. To kogo? W retrospekcjach nie ma o tym wzmianki by był ktoś inny.
Paradoks polega na tym, że nic nie może się zdarzyć od momentu rozpoczęcia paradoksu.
Paradoks dziadka - cofasz się w czasie i zabijasz dziadka, więc nie mogłeś się urodzić. ale jeśli się nie urodziłeś, to nie możesz cofnąć się w czasie, żeby zabić dziadka.
Więc dziadek żyje, ty się rodzisz, cofasz się w czasie zabijasz dziadka. Ale jeśli zabiłeś dziadka, to się nie urodziłeś...itd. Nic się nie może zdarzyć od momentu cofnięcia się w czasie.
A pętla polega na tym, że wszystko się już zdarzyło, więc musi się zdarzyć. Nie ma początku, wszystko się dzieje cały czas, bo wszystko się już zdarzyło.
Pułkownik mówił, że to nie jego dziecko, bo Mae/Varee miały ten sam kod genetyczny, bo córka i matka były tą sama osoba. Zlecając badania na ojcostwo bada się DNA córki i ojca. Więc oczywistym jest, że w badaniu wyszło, że DNA córki nie jest zgodne z DNA ojca.
Dokładnie. Serial naprawdę super, ale to jedno niedociągnięcie mocno bije po oczach. Varee/Min to w końcu ta sama osoba. W ostatnim odcinku widzimy jak potoczyły się losy dziewczynki po opuszczeniu domu. Dorasta, poznaje swojego męża- pułkownika, w końcu na świat przychodzi jej córeczka: Min. I tu właśnie następuje mocny zgrzyt: bo skoro Varee/Min to ta sama osoba, to w jaki sposób mogła ona urodzić samą siebie?
Nie jest jego bo Vaare i Min to jedna osoba, więc inny kod genetyczny niż od niego
Dodatkowo: czy Natee pamięta Varee, dlaczego mąż Varee mówi, że to nie jego córka. Czy to jednak nie jest bardziej thriller lub dramat?
Jak to nieistotny szczegół? W tym mini serialu każdy fragment, niuans, wątek, wspomnienie miało znaczenie i oddziaływało na fabułę, a to, że "ojciec" powiedział, że nie jest ojcem to już nagle nie ma znaczenia według Ciebie?
Zakończenie durne... Nie patrzę już na jakieś tajlandzkie badziewia pt ,,a teraz kończymy a resztę się domyśl,,.
Typie ja nawet z tobą nie rozmawiałem więc nic nie kończymy bo nawet nie zaczęliśmy
Jedno Ci przyznam... Filmweb przysłał mi Twój poprzedni koment na maila. To nie Ty!!!. Sorry. Jednak niepotrzebnie mnie obrażasz nazywając mnie ,typem, Czytaj ze zrozumieniem i bez nerwów. Ten cytat ,,a teraz kończymy a resztę się domyśl ,, nie jest o Tobie lub do Ciebie a o fatalnym zakończeniu zakończeniu serialu.
Piotrek niepotrzebnie mnie obrażasz pisząc na priva. Czytaj ze zrozumieniem i bez nerwów. Ten cytat ,,a teraz kończymy a resztę się domyśl,, nie jest o Tobie lub do Ciebie a o fatalnym zakończeniu zakończeniu serialu.
O czym ty człowieku piszesz? Nudzisz się i zaczepiasz ludzi? Ja nigdy do ciebie nie pisałem. Jakiego priva? Tutaj nawet nie da się wysyłać wiadomości, a jeśli da to nawet nie wiem jak to zrobić. Nie pij bo później zaczepiasz obcych ludzi i wmawiasz im że do ciebie piszą
Jeżeli założymy, że rodzi sama siebie to wtedy ojciec ma inne dna niż córka bo to nie on przyczynił się do jej urodzenia .
Może faktycznie jeszcze taki jeden odcinek by się przydał- serial byłby bardziej doprecyzowany. Bo dużo drobnych szczegółów zostaje w domyśle.
Mi się wydaje, że po prostu w którymś momencie te dwie osoby Min (późniejszej Varee) się zdublowały i generalnie zastanawiam się czy nie wtedy, kiedy policjantka urodziła, a matka popsuła maszynę. Zgadzałoby się w czasie- bo policjantka urodziła chwilę po śmierci Min/Varee. Nie wiadomo ile razy policjantka badała tą samą sprawę w kółko, czy też jest zapętlona. po tym jak matka roztrzaskała tą maszynę. Córka policjantki dorastała, a prawdziwa Varee w tym czasie zginęła. Po za tym Varee, ktora wraca do domu po 30 latach Nie pamięta Natee bo byla mała, byla pokazana wizyta u psychiatry prawdopodobnie, który mówił, że po traumatycznych wydarzeniach może mieć luki w pamięci i zapomnieć , poza tym wtedy mial jeszcze oko, więc skojarzyła go dopiero po akcji, kiedy sama mu to oko uszkodziła.
Poza tym matka tworząc portal w 1992 nie mogła zabrać z 2024 córki/wnuczki bo nie istanialaby w tamtym czasie
Prawdziwa Vaere zmarła i już nigdy nie wróciła. Jej matka ściągnęła w mojej ocenie z przyszłości małą Min, która potem stała się Veare, a następnie ona ponownie urodziła małą Min. Stąd od momentu pętli w czasie mała Min stała się Veare z przyszłości i urodziła sama siebie. Córka i mąż zginęli i już nigdy nie wrócili.
Moim zdaniem wyłożyli się w tym serialu właśnie na tym, że nie wytłumaczyli skąd się wzięła pierwsza porwana Min skoro jej córka nie żyje. Nie mogła ściągnąć małej Min bez istnienia Varee, jakąś matkę przecież musiała mieć. Nie wzięła się z nikąd. Ojca też musiała mieć i tu się wyłożyli po raz drugi z tym głupim tekstem, że on nie jest jej ojcem. Biorąc pod uwagę, że to wszystko to pętla czasu to za pierwszym razem Varee wzięła ślub i miała dziecko z pułkownikiem, uprowadzona Min staje się Varee, więc jak dla mnie pułkownik powinien być jej ojcem tak samo jak i ojcem Varee skoro są jedną i tą samą osobą. Pokręcone to jest strasznie.