A serialik to kolejna hanna montana:
1. Główna bohaterka śpiewa
2. Jest wychowywana przez ojca
3.Ma starszego brata którego traktuje jak idiotę
Jest i więcej podobieństw
Ale nie podoba mi się także że 11 latka nosi taki makijaż!
no właśni, i na dodatek Oliver na samym początku też się kochał w Miley ( tak właściwie w Hannie Montanie), podobnie jak Fletcher w Chynie.
Jak dla mnie to te wszystkie serialesą na jedno kopyto a ona lepiej śpiewa niż Hannah
Chyna ma obojga rodziców - TO FAKT.
ale matka praktycznie się ją nie zajmuje i prawie nie jest pokazywana. Ojciec głównie opiekuje się dzieckiem Chyna.
Ona jest tylko w kilku odcinkach, ale się nią opiekuje. Co prawda częściej zajmuje się nią ojciec, a matka rzadko, ale to dlatego, że najwięcej scen z serialu jest kręconych w szkole, a w domu rzadziej. Bo szkoła jest w każdym odcinku, a ich dom w co drugim. ;)
,,Hannah Montana'' jest 1000 razy lepsza od ,,Nadzdolnych'', którzy są tylko nieudaną kopią. China jest strasznie wkurzająca, ojca i brata ma za debili, przyjaciół ma gdzieś, bo chce się tylko przypodobać licealistom, jednak gdy tamci ją ignorują, to ta wraca do Olivii i Fletchera, którzy są dla niej taką nagrodą pocieszenia. Poza tym China, mimo że ma 14 lat, to gra 11-latkę, więc nie powinna nosić takiego mocnego makijażu i tak dużo biżuterii. A Miley, poza tym, że czasami, kłóciła się z bratem, toi tak zawsze się godzili. Miley bardzo szanowała i kochała swojego ojca i miała bardzo dużo szacunku dla przyjaciół, a nawet traktowała ich jak rodzinę. Jak dla mnie ,,Hannah Montana'' jest świetna, a nawet znakomita, a ,,Nadzdolni'' to jakieś totalne nieporozumienie. Moje oceny: ,,Hannah...'' = 8, ,,Nadzdolni'' = 4. ;]
tak to prawda co napisałaś w dodatku china ma wroga tą blondyne i jej pustą koleżankę chociaż ją mniej a w hannah też miley miałam wrogów tą amber i ashley. więc uważam że wszystko jest zerżnięte z tamtego serialu i włożonego do tego tyle ze w gorszej wersji, żenada po prostu dla mnie ten serialik to dno.
Dokładnie. Hannah Montana była serialem "mojego dzieciństwa". Nie miałam Disney Chanel z czego w sumie się ciesze bo miałam Jetix i oglądałam bajki typu "Świat wg Ludwiczka" itd. ale zawsze jak gdzieś pojechałam to oglądałam Hannah Montana. I chociaż był to może trochę głupi serial to dzieciaki uczyły się w nim o szacunku do rodziców jakim Miley darzyła ojca, miłości do rodzeństwa, prawdziwej przyjaźni która wytrzymała lata i pokonywała przeciwności, o traktowaniu muzyki jako części życia i nie dążeniu ślepo do sławy, muzyka dla Miley była pasją a dla Chiny hmm... przepustką to bycia sławną. Uczyła dzieci jakiś wartości nie to co nadzdolni. Czego te dzieciaki się nauczą? Że za przyjaciół najlepiej znaleźć przydupasów których możesz wykorzystywać i jak zostaniesz sama to możesz do nich zawsze wrócić? Że rodziną można pomiatać? Że najważniejsze jest być popularnym i sławnym? Później wyrosną takie puste dziewczynki które bd się malować w wieku 10 lat, wypychać staniki i pomiatać ludźmi.