W kółko mówią to samo, co odcinek podają te same informacje, te same podejrzenia, te same spekulacje, totalnie bez sensu i oglądanie tego to strata czasu. Jeszcze te dramatyczne wyreżyserowane kadry... tragedia
To prawda. Skaczą z datami, raz internetowi detektywi wypowiadają się kilka lat (!) po wydarzeniu, a następnie koroner kilka dni po. Ciężko się połapać. Można to było zrobić w skrócie, w dwóch odcinkach, a zostało to totalnie naciągnięte. Po pierwszym odcinku "serial" wydawał się genialny, intrygujący, a zarazem przerażający. Wyszła trochę opera mydlana.
Po pierwszym odcinku wydawał się genialny? Chyba wydumany i naciągnięty jak guma ze starych gatek. Intrygującego tam nie znalazłam nic, ale za to irytował z każdą minutą. Od początku do końca totalna beznadzieja. Dla miłośników true crime, którzy znają tę i czekali na jakieś ciekawe ujęcie, ten serial musiał być rozczarowaniem. W drugim odcinku wspomnieli o tym, że jednym z lokatorów w przeszłości był Ramirez... ale zamiast podać to wprost, to onanizowali się tym z 10 minut zanim podali nazwisko (nawet jeśli to nie było 10 minut, to wlekło się jak 10). I takie rozwleczone pitu pitu jest przez cały czas. Niektóre osoby są tam potrzebne jak rybce rowerek, jak chociażby ta babeczka z Anglii(?) opowiadająca o tym jak bardzo chcieli pojechać do Stanów. Co to miało wnieść? Beznadzieja.