Ogólnie w tym serialu jest tylko parę postaci których nie lubię, reszty nie ma opcji nie polubić :)
Parę? Tak autentycznie to ja nie lubię tylko Genovefy i na drugim miejscu mnie wkurza Carmela. Żona od Jorge jest antypatyczna ale jest jej tak mało że nie daje razy porządnie wkurzyć widza (przynajmniej mnie).
Ja właśnie nie lubię tych co się pojawiają rzadko: Alici, Valentiny i a z siostrzyczek Carmeli nie znoszę. Gienkę może nie że lubię ale można się z niej pośmiać czasami więc jej postać nie ma u mnie aż tak dużej niechęci :)
no Tomas z pokutą przegiął, ale jak realnie było pokazane, że wyobrażał sobie siebie i Espe. W ogóle ich ta relacja jest trochę poruszana, później spokój, później znowu jakieś miłosne scenki itd. No tutaj jak ładnie pokazano, że Espe jest dla Tomasa baaardzo ważna i baaardzo kusząca.
A w tym całym odcinku to właściwie uwielbiam Clarę;) zawsze taka stonowana, opanowana, az bym powiedziała, że momentami mdła. A tu dała czadu, że hej;p
Ja trochę opóźniona. Podpisuje się pod opinią, wszystko już zostało powiedziane. Nic dodać nic ująć :-) Tomiego wizja, aż złapała za serce. Ma gość cięzką zagwozdkę. Z pokutą poszalał. Dziś był odcinek Clary, w takiej akcji to jej jeszcze nie było.
Jedyne co mogę dodać to, że pogrzebałam w sieci i wynalazłam "Lolę", która nazywa się Ángela Torres i rzeczywiście jest piosenkarką. Nawet nagrała reklamę coca-coli, którą można znaleźć na YT.
Jak się wyżywała na tej pościeli ha ha
Beti to prawdziwa przyjaciółka.
Od razu zauważyła,ze z Clarą coś nie tak.
szczerze mówiąc chyba ślepy by nie zauważył;p no ale faktycznie, Beti zdecydowanie zaprzyjaźniła się z Clarą;)
Clara wciąż kocha Jorge i dlatego się tak zachowuje.
Niby się z tym wszystkim pogodziła,ale w środku aż cała się gotuje.
Wczoraj już nie wytrzymała i wybuchła.
Tu Angela Torres ( Lola ) występuję w wersji " Twoja twarz brzmi znajomo "
https://youtu.be/ADDYCks47hs
Nie wiem czy w jury nie siedzi aktorka co gra siostrę Celeste.
Ta blondyna co się pierwsza wypowiadała :D
Witajcie.
Początek genialny.
Zakonnice i jajka.
Śpiew i gesty Gienki ha ha
Ale kazanie Tomas uwalil.
Gienka zaś kombinuje .
Takie odcinki lubię!
Tomas: "W kościele jest miejsce dla każdego, usiądźcie bliżej to będziecie lepiej słyszeć" <3 <3 <3
Espe genialna ze swoim "Brawo padre!" na cały kościół :D
W ogóle było dużo fajnych momentów np jak Tomas mówił, że Jezus obronił Marię Magdalenę a biskup: "Porównujesz się do Jezusa, chyba trochę przesadzasz" :D
Rewelacyjna była tez scena jak Espe "przekupywała" arcybiskupa tortem: "Zostawię Waszej eminencji wielki kawałek" :D Arcybiskup swój chłop :D
Tomas dzisiaj u mnie zapunktował na maxa swoją odwaga i zachowaniem, bardzo fajnie, że przełożeni go docenili.
Mi najbardziej podobala sie ostatnia scena jak Espe wyszła z gabinetu Tomasa
Tomas: "Boże, co mam zrobic?"
Espe: "Nie odchodź.."
moje ulubione:
- Espe i Tomas w kuchni gdy jedni ciasto i rozmawiali o kazaniu i w ogóle znowu Espe go wspiera, fajnie.
- Espe podsłuchująca Tomasa i biskupa - genialne;)
- no Espe z arcybiskupem i tortem, cała akcja świetna.
- ostatnia scena <3
Podobało mi się jeszcze jak Espe się umazała jajkami a Tomas podał jej ścierkę :D
Coraz bardziej ich do siebie ciągnie.
Aha i jeszcze jedno
Biskup: pierwszy raz spotykam się,zeby nowicjuszka tak broniła księdza
Espe : Bo ja go kocham. Tak jak wszyscy oczywiscie ha ha
Espe z tym "kochaniem" to się wyrywa coraz częściej, kiedyś jej już zabraknie wymówek;p
no i ja zdecydowanie tą scenę z ścierką też uwielbiam i podłączam pod scenę w kuchni o której pisałam;)
Espe troche przesadza z tym jak to nazwałaś "kochaniem " księdza. Wiemy że go kocha ale ciągle to mówi albo jemu albo komuś innemu. Powinna się opanować. W końcu to ksiądz więc można pomyśleć cos dziwnego jak sie słyszy takie rzeczy. Raz czy drugi się zdarzyło to ok ale ona już to mówiła tyle razy....
dokładnie tak. Chyba, że dla nich to takie normalne, że wszyscy wszystkich kochają i mówią to głośno;p
Z tym "kochaniem" chodzi o to, że czasownik "querer" oznacza jednocześnie i "kochać" i "lubić", więc kiedy Espe mówi tak często w obecności innych, że kocha księdza Tomasa, to ma na myśli, że go bardzo lubi, że jest on kimś ważnym dla niej i dla klasztoru, natomiast lektor czyta, że go kocha, bo tak jakiś tłumacz w telewizji przetłumaczył nie zważając na kontekst wypowiedzi. Zauważcie, że kiedy Espe chciała odpisać Tomasowi na wieczorne smsy pojawiło się w jej telefonie inne sformułowanie, które zaraz szybko skasowała: "Te amo", i tu już nie ma dwuznaczności :) Wydaje mi się, że w jednym odcinku padre też się zwrócił do Espe słowami "Te quiero" i wtedy lektor przeczytał: "jesteś dla mnie bardzo ważna" - czyli tak czytają jak się komuś przetłumaczyło hehe
no właśnie wychwyciłam, że różnie to tłumaczą. Ale tak kiepsko, że lektor tylko w kółko "kochać, kochać" itd. skoro znaczenia są dwa.
I jak tam wrażenia po dzisiejszym odcinku?
Espe trochę przesadziła z tą złością na Tomasa. W końcu Tomi jest księdzem i dla nich to naturalne, że przenoszą sie z miejsca na miejsce, na tym polega ich "praca". A przyjęcie przez Tomasa tego awansu wg mnie nie było podyktowane ambicją czy jakimiś niezdrowymi pobudkami. Ot powiedziano mu, że tam go potrzebują a on sam wie, że powinien się zgodzić. Więc Espe potraktowała go dosyć niesprawiedliwie i za ostro. Dobrze, że to zrozumiała i go przeprosiła. Jestem ciekawa czy ostatecznie Tomas faktycznie się przeniesie. Gdyby teraz został to zrobiłby to tylko i wyłącznie ze względu na Esperanzę a tym samym przyznał, że jest ona ważniejsza niż jego kapłaństwo. Ajajaj ;-)
Witaj :D
Mnie się też nie podobała ta złość Espe.
Tak jak mówisz to "praca" Tomasa i idzie tam gdzie mu mówią.
Intuicja mi mówi,ze jednak zostanie :D
Cześć Dziewczyny,
Ja też się wypowiem, a co :D
Po pierwsze chce powiedzieć, że, jak dla mnie, serial jest świetny, na każdy odcinek czekam z niecierpliwością, a co więcej, trochę sobie nawet zaspoilerowałam fabułę internetowymi filmikami :P (uwaga spoiler: widziała któraś "przełomową scenę" ślubu, nie powiem kogo z kim? Brak mi słów, genialna scena! Sama ta scena zasługuje na osobny wątek :P ).
Po drugie, osobiście sądzę, że od czasu kultowych seriali z Natalią Oreiro (oczywiście "Zbuntowany anioł", ale też "Kachorra" i "Jesteś moim życiem") to chyba najlepszy serial latynoski, jaki emitowano w polskiej tv albo mam po prostu słabość do komediowych telenowel argentyńskich :P. Co myślicie?
Małe ale do serialu: nie zgadzam się z pewnymi kwestiami religijnymi, które, wydaje mi się, że są niepotrzebnie "podrzucane", jak np. ostatnie kazanie Tomasa z tym, ze "piekło jest dla nielicznych", bo doktryna katolicka o tym tak nie mówi, czy ogólne ukazywanie instytucji Kościoła w taki, a nie inny sposób. Poza tym, gdyby serial był osadzony w rzeczywistych, katolickich realiach, to ksiądz nawet nie miałby wstępu do pokoju nowicjuszki, ale właśnie, to fikcja i sądzę, że należy o tym pamiętać.
Ale pomimo to, moim zdaniem, pod względem rozrywkowym i emocji, jakie targają widzem, od bardzo dawna nie było tak fajnej serialowej propozycji latynoskiej, bo serial wciąga i zapada w pamięć. :)
Witaj :D
Widziałam tą scenkę o której mówisz ha ha
Tez sobie oglądam na przód ha ha
Ja ogladalam mało seriali latynoskich.
Kiedys dawno temu " Nigdy Cie nie zapomne "
Potem parę tak tylko urywkowo.
Teraz przerzuciłam się na tureckie ha ha
Dopiero MN mnie zaciekawiła i oglądam od odcinka do odcinka.
Zgadzam się,ze jako serial komediowy jest niezły.
Fajnie jest się tak oderwać od życia codziennego i pośmiać.
Z tego, co pamiętam, to w "Nigdy Cię nie zapomnę" główna bohaterka chyba też miała na imię Esperanza haha :)
A co do tego "odrywania się" od codziennego życia, to wydaje mi się, że seriale generalnie mają to do siebie, że są jakby małą "ucieczką od rzeczywistości", a w "Moją Nadzieję" można "uciec" bardzo głęboko, bo fabuła serialu wciąga! :)
Dokładnie tak miała na imię :D
Pamiętam ,ze wtedy oglądalam ten serial od deski do deski ze względu również na Enrique ,który śpiewał główna piosenkę,która uwielbiam do dziś :D
Tak MN bardzo wciąga :D
haha, pamiętam tę piosenkę, choć serialu widziałam zaledwie kilka odcinków, bo bardziej zajmował mnie wtedy "Zbuntowany anioł", z tego, co pamiętam te seriale były emitowane w podobnym okresie :)
Ja własnie zbuntowanego ogladalam tak z wyskoku ha ha
Jakos nie leżał mi ten cały Ivo ha ha
Piosenkę tytułową Natalii bardzo lubię :D
:)
a propos Natalii, ale pozostając w temacie MN, to spotkałam się z porównaniami Lali właśnie do Nati. Mi samej sylwetki obu pań też się nieco kojarzą. Podobna ścieżka kariery <telenowele od dziecka, nagrywanie płyt>, nawet nieco rola "wyszczekanej" Espe podobna do Mili, poza tym, obie aktorki spotkały się na planie serialu "Solamente vos".
O Matko... cieszę się że nie jestem sama... ja sobie spoileruję codziennie ten serial, a scenę o której mówisz to już znam prawie na pamięć, choć trwa chyba z 6 min :-) na serio jesdna z najbardziej romantycznych i wzruszających scen jakie widziałam.
Mam tak jakoś że nie umiem się powstrzymać, żeby sobie nie popatrzeć "w przyszłość" " :-P
to ja mam podobnie;) a później się tylko wkurzam, że już wiem co będzie i że nie mam niespodzianki itd. no ale ciekawość jest silniejsza;p
Espe poniosło, ale co się dziwić kocha, więc się złości. Tomas ma zagwozdkę, też nie kumam co się pcha do tej katedry. Mnie najbardziej w tym odcinku szkoda Fede, widać że mu zależy na Loli, ale pewnie ona będzie z Pedro, bo tak układają ten wątek. Z tego co pamiętam od początku serialu był dla niej życzliwy i miły, bronił ją zawsze przed tą przybłędą Valentiną.
no ja też uważam, że Espe trochę przesadziła, ale taka jest, taki ma charakter, więc czemu się dziwić, a jeszcze jak do teo dochodzą uczucia, kocha księdza, poza tym nie miała lekko w życiu, więc zalezy jej na nim no i w takich sytuacjach raczej nie myśli się racjonalnie.
No z tego odcinka najbardziej podobało mi się:
- Espe odzywki i opier***dzielanie Boga i Maryi za to co ją spotka;p
- Clara, jak otwierała drzwi, w ogóle tyłem, nie spojrzała.
- Eva wściekła na Maxima gdy się dowiedziała o tej ciąży, jak w niego rzucała. Szkoda mi jej.
- Zapłakana Espe na korytarzu jak znajduje ją Lola.
- No i oczywiście ostatnia przemowa Espe, piosenka itd. Super.
a poza tym chciałam zwrócić jeszcze wam uwagę na to, że trochę przesadzają z tym, że Espe jest niezastąpiona w chórze. Jak ten chór w ogóle funkcjonował. Ja wiem, że Espe ma przepiękny głos, naprawdę cudowny i w tym chórze jest naprawdę świetna, ale tak trochę przesadzają mówiąc, że bez niej nie ma to sensu i w ogóle. Takie gadanie jest nie w porządku co do innych sióstr, bo też ładnie śpiewają i nie można tak ich nie doceniać w ogóle, tylko ciągle Espe, Espe, chociaż faktycznie śpiewa najlepiej i uwielbiam piosenki z tej telki i sceny jak Espe śpiewa, uwielbiam, uwielbiam.
no i jeszcze jedno. Czy zwróciliście uwagę jakie miny strzela Carmela podczas śpiewania?? hahaha. Jakby jakaś nienormalna była. Serio. Np. w dzisiejszym odcinku podczas występu, albo jak śpiewali "tengo esperanza" w klasztorze co Tomas grał na gitarze. Miny, że szok.
w odcinku 42 oczywiście piękne sceny Espe i Tomasa, w zakrystii, na cmentarzu. Fajna akcja z Clarą jak wstawiła się u Gieńki za Espe. No i rozwaliła mnie scena dejavu jak Juana puka do gabinetu Maxima, że przeprasza, że przeszkadza, ale panienka Eva odchodzi i za drzwiami widać Evę z walizami. Identycznie się zachowała gdy pojawił się kilkuletni chłopiec "syn" Maxima;p A swoją drogą Maximo to prawdziwy krętacz i drań. A jakie miny robił gdy pojawił się Miguel czy jak mu tam i przyznaje się do ojcostwa, po prostu mistrzostwo.
To jest chyba największa zaleta tego serialu. Nawet niby złe/czarne charaktery, są tak poprowadzone, że nie da się ich na serio nie lubić. Evę i Maxima lubię oglądać, bo bawią mnie te ich zagrywki. Scenki z nimi są tak karykaturalne, że bardziej mnie śmieszą niż wkurzają. Może bym Gienkę walnęła, ale tylko czasami (jak dziś na przykład jak się panoszyła), bo z reguły te jej miny i pomysły na "zdobycie świata" (nie wiem czy pamiętacie taką bajkę o Pinkim i Mózgu, bo ona i Carmela mi się z nimi kojarzą: gruby zarządzający MÓZG i przy-głupawy PINKI) są tak absurdalne, że tylko się śmiać.
A Padre i Esperanza, cóż rzec - uwielbiam na nich patrzeć, widać że między aktorami jest rzeczywista chemia, co nadaje magii ich scenkom. Mój facet się już śmieje ze mnie, że tak się wkręcam w związek zakonnicy i księdza. No ale co mężczyźni wiedzą :-P
Pinki i jego kumpel Mózg, masz całkowitą rację, że ja wcześniej na to nie wpadłam;) hahaha.
no i faktycznie Maximo i Eva są karykaturalni, dobre słowo. Ale naprawdę są niemożliwi i aż zabawni w tym swoim związku;p
mam bardzo podobne odczucia do Ciebie :D
Genovefa też mi się tak kojarzy, normalnie jak wyjęta z bajki o Pinkym i Mózgu, hahaha :D
Evę i Maxima uwielbiam :D są ciekawi i rzeczywiście pomimo ewidentnych wad, widz ich lubi, poza tym, spoilerując sobie dalsze odcinki w necie, zauważyłam, że akurat tych dwoje stanowi świetny "komentarz", zabawne tło dla poważnych wydarzeń między Espe i Tomasem :)
Co do męskich komentarzy, to mój mąż się ze mnie śmieje, że mnie tak jara ten serial i mówi: "ten twój ksiądz" :D Mężczyźni tego nie pojmą. :)
Po dzisiejszym odcinku Tomi ma jeszcze więcej na głowie :D Nie dość że musi bić się sam z sobą odnośnie uczuć do Espe to nie może je również powiedzieć o matce.
Co do kuzynki Espe, tylko czekałam jak się pojawi wkońcu w serialu. Wydaje mi się że będzie z nią bardzo wesoło :D
Jak Tomas ogłaszał że zostaje to myślałam że Espe znowu się na niego rzuci z radości a ona tylko taniec radości odtańczyła :( Za to Gienka była prze happy :D
No i końcówka: ciekawe jak Clara wytłumaczy Espe córkę...
Tak mało śmiesznie dziś było (nie licząc ostatnich 3 min oczywiście :-)), ale wiadomo nie może być ciągle tylko wesoło. Tomas bosko wyglądał na końcu z tą białą koszulą, czarnym swetrem i rozwichrzonym włosem. Swoją drogą, sama prawie zatańczyłam na wieść, że "Padre" zostaje.
Na Gilde też czekałam bardzo, bo w spoilerowych scenkach była śmieszna i też myślę, że wniesie świeży powiew do serialu. Generalnie kolejna zwariowana postać na posterunku :-)
Swoją drogą bardzo muzyczny serial. Póki co mamy piosenkarki w aktorkach grających: Espe, Lola, Celeste i właśnie Gilda. Przed nami jeszcze jedna gwiazda muzyczna na którą czekam z utęsknieniem, ale to jeszcze trochę poczekam, zdradzę tylko że mężczyzna :-) kto wie, ten wie.
Ogólnie ten odcinek taki średni dla mnie, niby dużo ważnych rzeczy się działo ale jakoś tak "ponuro" było.
Chyba wiem kogo masz na myśli :)
A w dzisiejszym odcinku ojciec Evy mnie rozwalił. Co za burak, idiota itp. Cieszy się że jego córka jest okłamywana żeby tylko on mógł wyciągać kasę od jej faceta...
Mnie się też aż tak bardzo nie podobał dzisiejszy odcinek.
A mówiłam , że Tomas zostanie.
Właśnie oglądając spoilery zastanawiałam się kto to jest ta cała Gilda .
Teraz juz wiem :-D
W sumie mi się wszystkie odcinki z tygodnia zlały w jeden bo obejrzałam je dopiero dzisiaj.
Gilda to taka druga Espe tylko bez habitu :D