Temat poważny i tak też ukazany, po kilku pierwszych odcinkach musiałam zrobić przerwę, bo psychicznie mnie zmęczył. Ale według mnie serial mógł pominąć niektóre wątki, których albo nie zrozumiałam, albo nie były w ogóle potrzebne do głównej fabuły. Przez to miałam wrażenie, że Michaela chce pokazać więcej problemów, a nie do końca są one rozwiązane albo dobrze uargumentowane. !!!SPOILER!!! 1. Po co postać Theo i pokazana jej przeszłość? Arabella dużo mówi o rasizmie, a w żaden sposób koleżanki nie rozlicza z przeszłości. Wręcz jakby ją przeprasza, że to ona ją wydała. 2. Po co pokazana przeszłość Arabelli, głównie chodzi oczywiście o scenę z ojcem i jego kochaną. Nie pamiętała tego, nagle jej się przypomniało. 3. Właściwie po co całe wątki z Biagio? Nie mówiąc już o tym, że po co policja szła sprawdzić jego DNA skoro Arabella została zgwałcona w innym kraju i innym czasie. Również to jak ją potraktował, gdy do niego przyjechała (jakkolwiek irracjonalnie), jest według mnie mało wiarygodne, bo wcześniej sprawiał wrażenie osoby, która się o nią troszczy.
Kolejne minusy to sprawa rasizmu. Według bohaterów, wszyscy biali są rasistami, szczególnie mężczyźni. Zatrudnienie osoby czarnoskórej do reklamy, by przyciągnęła inne czarnoskóre osoby jest "wyzyskiem" i "użyciem" tejże czarnoskórej osoby. Jakby faktycznie ktoś ją zmusił pistoletem do wzięcia udziału w kampanii.
Za to przemiana bohaterki z wyzwolonej seksualnie imprezowiczki korzystającej z używek w bardziej odpowiedzialną i empatyczną osobę - na plus.