PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7762}
7,6 3,5 tys. ocen
7,6 10 1 3470
Mistrz i Małgorzata
powrót do forum serialu Mistrz i Małgorzata

TRAGEDIA!!!

ocenił(a) serial na 1

Ludzie, co za tragedia!!! Spaprali tak doskonałą powieść... Holoubek jako Woland?! - cha, cha, cha!!! Boże, jakie to było beznadziejne... Najgorszy film świata, totalny syf, zupełnie nie odbija atmofery powieści. Kto nie czytał Bułhakowa - nie polecam. Może stracić ochotę jak obejrzy coś takiego. Beznadzieja. Bez-na-dzie-ja...

ocenił(a) serial na 10
Lauryn

Pewnie masz rację : "Kto nie czytał Bułhakowa - nie polecam." Dla tych co czytali jest to jednak 6 godzin uczty duchowej. Jeżeli oczekiwałeś jakiś efektów specjalnych np. lot Małgorzaty na miotle to nie dziwię się Twojemu rozżaleniu. Efekty specjalne sa niestety bardzo miernej jakości. Twórcy nie mieli po prostu pieniędzy. Postawili na grę aktorską i tu wygrali na całej linii.
Według mnie jest to dokładnie to, czego oczekiwałem od tego filmu : świetnie zagranych postaci, które tyle lat mogłem sobie jedynie wyobrażać. Scenariusz bardzo wiernie odtwarza powieść, a plejada znakomitych aktorów kapitalnie oddaje postacie. Dzięki temu filmowi mieliśmy całkiem niedawno dwa udane wieczory, bo 6-godzinnego filmu nie da się tak łatwo obejrzeć.
Gdyby budżet MiM był na poziomie średniego filmu amerykańskiego to z palcem w organizmie dostałby kilka oskarów za role.
Dla wszystkich czytelników Bułhakowa, a w szczególności "Mistrza i Małgorzaty" - polecam ten film.

ocenił(a) serial na 1
WebMajster

No wybacz, ale ja jakoś zupełnie inaczej wyobrażałam sobie poszczególne postaci. Z pewnością nikt mnie nie przekona, że Holoubek, który zagrał to beznadziejnie i w ogóle bezpłciowo, bełkocąc ciągle na jedną nutę, dostałby za to oskara. Efekty specjalne to mniejsza - bo to przecież nie film, tylko tak naprawdę teatr - ale chodzi o treść. Bułhakow przedstawił ówczesną Moskwę przede wszystkim ironicznie, posłużył się satyrą i dowcipem, czego w tej ekranizacji nie było zupełnie. Nie spieram się o gusta, ale mnie to tylko zdołowało.

ocenił(a) serial na 10
Lauryn

Holoubek jako Woland bezpłciowy i bełkoczący na 1 nutę ???? Chyba ci się z rosyjskim serialem pomyliło :D :D :D

ocenił(a) serial na 7
ale_ale

Widziałem produkcję rosyjską i polską, i muszę stwierdzić ze nasza blado wypadła.Porównując grę naszych aktorów ,mam jedno wrażenie,mianowicie ze Wojtyszko nie trafił obsadami w tym filmie.

użytkownik usunięty
Lauryn

mimo wszystko mysle,ze Holoubek jako Woland to porazka...on mi po prostu nie pasuje do tej (po prostu fantastycznej,chyba mojej ulubionej) postaci....pozdrawiam/audrey

jej, dzieki za przestroge, zobaczylem tytul i o radosci! ale nie jest rozowo, holoubek jako woland? nijak mi nie pasuje. nie sprawdze czy sie nie myle, nie chce. co oni sobie mysleli, ze co, ze kazdy moze? takie slowa dzwignac nie latwo jest.poczekam wiec.

użytkownik usunięty
Lauryn

ty to byś pewnie wolał od razu ala paczino a za Małgorzatę renifer lopez, Najlepsza adaptacja jak dotąd!

nie, nie prawda to jest, ze zaraz bym wolal paczina i jekies renifery. kalumnie.

ocenił(a) serial na 6
Lauryn

Moim zdaniem film ten świetnie oddaje treść książki (przy oglądaniu otwierałam ją i czytałam z wyprzedzeniem dialogi)... ale wątpie, żeby ta ekranizacja zachęciła do jej przeczytania.
Ale fakt faktem... jak na te czasy całkiem dobry film:)
Poza tym - Holoubek jako Woland na początku mi nie pasował zupelnie do tej roli, ale później spodobało mi się w jaki sposób mówi (ta intonacja) i ogólnie jak gra.
Za większą pomylkę uważam jednak Janusza Michałowskiego jako Korowiowa...
Swoją drogą czas robi swoje - Anna Dymna...się zmieniła:)
Pozdro !

ocenił(a) serial na 10
Mademoiselle

Mnie właśnie ta ekranizacja zachęciła do lektury, na którą się uparłem, ze muszę przeczytać. A było to około 1999. Do tej pory uważam książkę i teatr za rewelacyjne.

Lauryn

Oj, mi film też się bardzo nie podobał. "Mistrz i Małgorzata" to jedna z moich ulubionych książek, ale to coś to pomyłka. Moim zdaniem ta powieść po prostu nie nadaje się do ekranizacji, chyba że wykroi sięz niej część wątków, jak to zrobił Wajda w "Piłacie i innych".

ocenił(a) serial na 8
Yorick

"niefilmowy" to może być Proust, Joyce, Mann do pewnego stopnia, ale Bułhakow aż się prosił o ekranizację. Oczywiście, każdy z nas inaczej sobie wyobrażał danych bohaterów. Jak w przypadku innych ekranizacji, zawsze znajdą się malkontenci marudzący, ze reżyser zbezcześcił ich ulubioną powieść. Nie ważne, jak zostałoby to zrobione, zawsze będzie źle.
Moim zdaniem Wojtyszko, trochę jak Jackson przy ekranizacjach Tolkiena (ja wiem, zupełnie inne książki, filmy, konwencje, budżety) dokonał rzeczy niemal niemożliwej: idealnie obsadził większość aktorów. Scenariusz jest konserwatywny (i dobrze, bo trzeba być wizjonerem na poziomie Lupy żeby móc sobie majstrować przy takim dziele), a forma mini-serialu nie skazuje tekstu Bułhakowa na zbytnie cięcia. Przy okazji zgrabnie uniknął Wojtyszko dłużyzn i nadmiernego wchodzenia w szczegóły, co jest częstym błędem przy tak długich ekranizacjach. Film jest też, moim zdanie, w stanie egzystować jako byt oddzielny w stosunku do książki (chociaż jej nieznajomość powinna być dla każdego powodem do wstydu). Oczywiście, można się czepiać spraw technicznych, ale to nie one zostały wysunięte na plan pierwszy.

undula

Zgadzam się ze wszystkim. Żeby z tej powieści coś wycinać, wyjmować, sceny przekładać - może nie trzeba aż wizjonera, ale przynajmniej reżysera tak pokornego, żeby książkę uważnie przeanalizował i faktycznie zrozumiał. A niestety, w świecie, na którym "śpiewać każdy może", a artystą jest każdy, kto ma odpowiednią reklamę, o takiego byłoby pewnie trudno. Kiedyś plan nakręcenia "Mistrza i Małgorzaty" miał Polański, ale niestety nic a tego nie wyszło. A szkoda, szkoda ogromna, bo obecnie niewielu już twórców, którzy tak potrafią wykorzystać siłę ekranu, w sensie kadrowania, muzyki, wrażliwości. Bez udziwniania.

ocenił(a) serial na 10
Lauryn

Zupełnie się nie zgadzam. Też nie byłam przekonana na początku co do Holoubka, lecz po drugim obejrzeniu całkowicie zmieniłam zdanie - fantastyczny głos, dykcja, niesamowite oczy i oczywiście ta niewymuszona kultura i szarmanckość... Nie wyobrażam sobie innego Wolanda. Również pozostali aktorzy - każdy zagrał fenomenalnie, szczególnie Zapasiewicz jako Piłat, a także Benoit (Asasello), Michałowski (Korowiow), Bradecki (Jeszua) i Dymna (Małgorzata). Nieco gorzej zagrał moim zdaniem Kowalski (Mistrz), lecz po którymś z kolei seansie nawet on przestaje drażnić. Uważam, że film w stu procentach, jak powiedziałby to Bezdomny, zachował klimat książki, ba, jest jej znakomitym dopełnieniem - wiele kwestii dopiero w filmie nabiera pełnego znaczenia i sensu. Muzyka podkreśla atmosferę. Motyw palonej powieści Mistrza czy motyw Jeszui - piękne, nastrojowe utwory. Nawet brak efektów i kiepskawy dźwięk jakoś specjalnie nie razi. Film widocznie tani, ale świetnie zrobiony. Zdecydowanie polecam wielbicielom Mistrza i Małgorzaty, którzy "stawiają" na dialog i klimat, niekoniecznie na efekty.

ocenił(a) serial na 10
Lauryn

I tu się mylisz, ten film sprawił, że po prostu MUSIAŁAM przeczytać powieść i od tego czasu kocham jedno i drugie.

ocenił(a) serial na 10
ale_ale

Myślałam, że ja ten post napisałam :) Zgadzam się w 100%

Lauryn

Ten film obejrzałem w okolicach daty jego premiery mając 10-15 lat. Obejrzałem tylko raz. Niewiele z niego pamiętam jeśli chodzi o treść. Nie pamiętam czy jest bliska książce czy nie ale pamiętam jedno - bałem się. Ten klimat naprawdę powodował strach u dzieciaka powoli dorastającego, który już w Mikołaja i babajagę z Jasia i Małgosi nie wierzy. Nie było to przerażenie ale strach podszyty fascynacją. A książka, książka okazała się zabawna. Nie widać aż tak bardzo przerażonych twarzy, za to widać wróbla tańczącego fokstrota i kota który zakłada centymetr na szyję żeby - rozdając ubrania - dodać sobie fasonu prawdziwego krawca. Mam niemałą wyobraźnię ale takiego klimatu czytając książkę nie czułem. Film nadał książce inny wymiar. Wymiar co najmniej thrillera. Mam zamiar odświeżyć film. Jak zmienię zdanie to dam znać.