Ten odcinek to był jeden wielki mindfu*ck. W przeciwieństwie do poprzedniego niewiele było momentów w których wybuchałem śmiechem, raczej był to epizod poświęcony ostremu zawiązaniu intrygi. Akcja z 'mięciojagodami zasuwającymi samochodem to już dla mnie zbyt dużo, cały czas traktowałem te ich szepty za coś na granicy rzeczywistości, przekaz podprogowy, że te wszystkie "'member Chewbacca" sobie ludzie jakby "sami" słyszeli w głowie. A tu dupa, okazuje się że to świadome istoty i to w dodatku obdarzone wolną wolą i zdolnościami ruchowymi, lol. Scena z Randy'm odwalającym eksperymenty była obiecująca, liczyłem na wielki powrót Randy'ego, ale chyba jeszcze sobie poczekam.

Największym mindfu*ckiem była scena gdy Cartman mentalnie cofał się w czasie. Strasznie mnie zdezorientował ten fragment. BZZZZT - czas się cofa, Cartman bluzga pod kinem, BZZZT - czas przyspiesza... Myślałem że to jakaś wsteczna reakcja temporalna czy coś w ten deseń, w sensie, że Cartman się wrócił myślami do momentu wyjścia z kina, zmienił tok myślenia i że po kolejnej czasowej przewijance pokażą nam świat w którym Cartman nie bawił się w "as a school"... Tymczasem poczułem się tak skołowany po tej scenie, że musiałem aż zapauzować.

Cóż, wiadomo przynajmniej jedno. Cartman ściemnia w ch*j ;)

Może obudzi się w nim bestia, jak to wszystko wyjdzie na jaw... okłamał Heidi.

Super. Było nieźle. Też polubiłem nostalgogronka, nic dziwnego, mam patologiczny stosunek do Gwiezdnych Wojen i mógłbym spokojnie pójść na taką terapię, jaką serwuje Randy. Mam w sobie w środku rycerza (widać to choćby, po awatarze) i kręcą mnie krucjaty przeciw ciemnej stronie mocy... Pokłóciłem się z kumplami o amoralne i aintelektualne androny Brauna o Yodzie i zakonie Jedi. Stosunek do najnowszego epizodu mam natomiast niejednoznaczny. Pamiętacie At-At? Pamiętacie Dagobah? Jakie są wasze ulubione teksty Yody? Pamiętacie Tatooine? Pamiętacie Qui-Gona? Który kolor miecza jest dla was najfajniejszy? Pamiętacie kantynę w Mos Eisley?

"Pamiętacie Qui-Gona"?!?!?!?!???!??!?!??!?!??!?!??!?!??!?!?!??!?!?:?!!???!?!?!??!?!?!??!?!?? !??!?!??!?!??!

ŻE K*RWA CO!?>!?!?!?!???!? xD XD xD Ktoś ci Matrixa zhackował! xD

Pewnie sam Łowcaździr42.

ooo, memebe noł ajsis? membe filig sejf? MEMBEEEEEEEE???? AJ RIMEMBEEE!! :)

Te teksty o odwołaniach do dzisiejszych tematów też były fajne. Randy wymiękł :D

Co z tą Danią? Ktoś wreszcie im dokopie? Sami się proszą z tą ich permanentną inwigilacją!
Szkoda że nie wiemy jak ludzie odebrali przemówienie Garrisona.
Ciekawe co zrobi ta stara kanapka i czy wciagnie łowcęździr42 do swojego planu i knowań.
Ciekawe co z resztą trolli - czy Gerald zostanie ich prawdziwym przywódcą - skoro grozi mu zdemaskowanie? A może oskarzą Ike'a?
Scena z nostalgogronkami w samochodzie -jak dla mnie super. By the way! Kocham tą piosenkę:
https://www.youtube.com/watch?v=FTQbiNvZqaY

Pamiętacie Admirała Ackbara? Pamiętacie Tie-Fightery? Pamiętacie Kuszę Wookie?

Dla mnie poniekąd tak jak w poprzednim odcinku, dopiero na końcu coś się zaczęło dziać.
Chyba poprostu mnie męczy ta monotematyczność. Kilka rzeczy zbyt mocno rozciągniętych na cały odcinek.

Nie wiem dlaczego, ale zamieszki w Fort Collins skojarzyły mi się z wydarzeniami w Ferguson.

Tak w ogóle, to jeśli obejrzy się "przewijanie czasu" klatka po klatce, to można popodziwiać w sumie jakieś 10 klatek na których pokazano moment uświadomienia Cartmana :D

Mówisz serio :)?

Serio serio :)

Oglądam 2 raz i faktycznie jest ta scena. :-DDD

- member old south park?
- oh, I member, it was much better

Zajebisty odcinek :D Polubiłem to, że sezon ma jeden, ciągnący się wątek :D Aż nie czekam tylko na kolejny odcinek, ale również na rozwiązanie spraw :D

Coraz bardziej boję się że będzie jak w pierwszych odcinkach - Tzn czekacie na superduper kontynuacje odcinka? Macie Philip'a & Terrenc'a xd Trolololo większe niż łowcyzdzi...

Wiem,że nie na temat,ale zastanawiam się co teraz twórcy zrobia z Garrisonem w serialu(patrz wyniki wyborów w USA).

:D

No to niech teraz odkręcają dwa sezony kpin i kreują Garrisona na męża stanu...