Przyznajcie, była niesamowita!
Ogólnie mam wrażenie, że sobra, wpadająca w ucho i pamięć czołówka to jakieś 20% sukcesu serialu :P. Wszystkie kultowe dziś, niezapomniane seriale, które kochamy miały dobre intra. Dziś wiele seriali ma miałkie, niczym nie wyróżniające się czołówki.
Jest dokładnie tak, jak piszesz, w cholerę ''rigczu'', sentymentu, radości, dodaje właśnie muzyka z początku serialu.
Airwolf i Macgyver są moimi faworytami - chorowałem nie mając ich jako elementu wychowawczego w dzieciństwie - dosłownie.
Tej czołówki nie da się zapomnieć. Wprowadzała tyle energii i optymizmu, kiedy byłem dużo, dużo młodszy lubiłem ją sobie nucić. Ach, nostalgia...