Jakiś czas temu wydano 1 rozdział komiksu o Korze jako kontynuacji wydarzeń z sezonu 4.
Moje odczucia? Fatalna kreska. Tak jak przy Aangu było widać że każdy kadr był dopracowany szczegółowo tak tutaj nawet twarze bohaterów nie przypominają czasami serialowych. Fabuły jest tutaj narazie niewiele a autorzy postawili na Korrasami. Odniosłam wrażenie że odreagowują niemoc powiedzenia wszystkiego w trakcie sezonów bo walą tym Korrasami wszędzie gdzie się da.
Bardzo liczyłam że umiejętnie i z wyczuciem rozwiną ten wątek bo w 4 sezonie wszystkich tym zaskoczyli. A tu niestety d*pa. Wyczucia ŻADNEGO. Dodatkowo okazuje że pół otoczenia pani Avatar to ludzie o innej orientacji. Tak, tak nawet jedno z poprzednich wcieleń Korry było bi i jest to powiedziane oficjalnie.
Ja naprawde kibicuje Korrasami bo to powiew świeżości w tego typu produkcjach i fajnie sie na nie patrzy ale ludzie nie zróbcie z tego komiksu tęczowej historyjki. Drodzy autorzy, jeżeli ten komiks i tak już jest +16 zróbcie go porzadnie. Poprowadźcie tak akcje żeby relacja Korry i Asami mogła się rozwinąć, dajcie jakiś porządny konflikt a nie takie jak do tej pory kochajmy się wszyscy, amen.
Przynajmniej w 2 części komiks sprostał moim oczekiwaniom i wreszcie się coś dzieje. Uwarzam że wątek wojny triad jest bardzo ciekawy, zawsze były one owiane tajemnicą, wiadomo było że każda gdzieś tam siedza ale gdzie dokładnie i po co już nie za bardzo. Pan ośmiornica jak na zaledwie kilka kadrów na jakich się pojawił okazał się niezłym antagonistą. No i w końcu też porwał Asami oł jea.
Korrasami nadal na pierwszym planie ale powiedzmy że już się przyzwyczaiłam. Nie wybacze im jednak tej fatalnej kreski, Korra wygląda fatalnie.
Co do ich relacji to zaczęłam nawet zauważać analogie z serialu. Widać że nad komiksem nadal czuwa autor serialu bo styl wypowiedzi i reakcje bohaterów są niemal identyczne z serialowymi. Szczerze życze Korze żeby się ogarnęła dziewczyna bo mimo że tyle przeszła ja jej wybuchowość nadal dominuje w jej charakterze. Całe szczęście że Asami jest tak cudownie napisana bo naprawde chyba nikt oprócz jej by z Korrą na dłuższą metę nie wytrzymał. Asami to by chyba z 10 Korrami sobie poradziła :D Odnosze też wrażenie że Korra po prostu jest na baaardzo wczesnym etapie tej relacji w przeciwieństwie do Asami ktora czuje sie w niej zupełnie swobodnie. Zobaczymy jak to wyjdzie, szkoda że każą czekać na ostatnią część aż pół roku.