o co chodzilo z tym ze Javier odnalazl jakas kobiete z zaszytymi ustami przeciez Estefania juz nie zyla a Wiktor mial 4 diamenty ogolnie o co chodzilo z ta kobieta
Ja tak sobie myślę, że to może zostawili takie otwarte zakończenie, żeby można było kiedyś wrócić do kontynuacji tego serialu. Nie zostało to wyjaśnione, gdzie potem znalazły się te diamenty, kto je miał po Victorze, ani co to była za kobieta, którą znalazł Javier, ani też kto ją zabił. Może znowu pojawiła się jakaś osoba, która zaczęła naśladować Estefanię z tym zaszywaniem ust ofiarom. :/ Tak, że wiele spraw zostało tam otwartych tak jakby na dalszą część.
Moim zdaniem ta końcowa scena oznaczała to, że klątwa czerwonych diamentów nadal się toczy. Po śmierci Victora ktoś musiał wejść w ich posiadanie. Może nawet prędzej Victor ich pozbył? Nie wiadomo, bo nie wytłumaczyli tego. Przy tamtej kobiecie znaleziono czerwony diament i zaszyte usta, a także diamentowe piętno. Co to oznacza? Jest nowy morderca. Ktoś przejął oba sposoby Estefani i Victora (zabija najpierw bransoletą, a potem ofierze zaszywa usta) Znów czerwone diamenty nie są w czwórkę razem, tylko są znowu po świecie porozrzucane. Tylko bogini lub królowej nie dosięgnie ta klątwa. Ja uważam tak samo, że zostawili takie otwarte zakończenie. Na wszelki wypadek, nie wiadomo co planują. Znajoma mi wspominała, że Telemundo czasem robi serię swoich telenowel, gdy odnoszą one sukces, ale jedno jest pewne - śmierć Estefanii i Victora na pewno stała się końcem cierpienia Reiny i Javiera. Oni są szczęśliwi, ale może znajdzie się jakaś inna para, która przez te czerwone diamenty szczęśliwa nie będzie, bo znów znajdzie się ktoś taki, kto będzie chciał je mieć. Jest nowy morderca, to pewne, ale chyba nie dowiemy już, kto tym razem zaszywa usta i posługuje się bransoletą. :( Ktoś z ślubu Reiny i Javiera to znalazł? To nawet prawdopodobne. W końcu tam, ta bransoleta została wyrzucona przez Connie do wazonu z wodą, że tak to nazwę. :D Sama jestem ciekawa o co chodzi, bo bardzo mnie taka końcowa scenka zaintrygowała i muszę przyznać dała nadzieję na dalszą serię. :D
no to brawa bo pewnie chodzilo im o to zeby po zakonczeniu zostawila mnostwo pytan a koniec intrygowal dalej jak cala telka
To jest właśnie ciekawe, kto po śmierci Victora miał te czerwone diamenty. Być może Victor zdążył je wcześniej sprzedać. Mogli sobie chociaż darować to koszmarne zaszywanie ust, to już ten sposób Victora nie był aż tak odrażający. :/ Jeśli już tak chcieli wymyślić na końcu jakiegoś ich naśladowcę.
W czasie tego ślubu Reiny i Javiera Connie zdjęła replikę tej bransolety Victora, którą on kiedyś założył Neronowi, więc to raczej nie była ta bransoleta Victora, którą on zabijał, ta była dużo mniejsza, żeby pasowała na rękę małego dziecka.
Nie wiadomo czy ta ostatnia scena miała oznaczać możliwość kontynuacji tego serialu, ale wyglądało to tak, że ta sprawa z czerwonymi diamentami i zabójcą, który naśladował Victora i Estefanię została otwarta.
Syn Victora trafił do Connie i Isidra, więc myślę, że oni nie wychowaliby go na takiego zabójcę, jakim był jego ojciec.
To mnie również ciekawi. Czy Victor je sprzedał, czy może Octavio w ramach zemsty je sprzedał? Chyba, że po zabiciu Victora Javier je odnalazł i jakimś cudem, ktoś znowu je wykradł? To całkiem prawdopodobne, a pytań będzie tyle samo, ile innych odpowiedzi. :) Podejrzewam, że scenarzyści celowo połączyli oba sposoby zabicia, by do nas doszło, że następnym mordercą znowu będzie psychopata. :D Tak sobie myślę, co oni mogą chcieć nam przekazać. :) Tak naprawdę myślę, że to było celowe działanie. :) Każdy z nas ma dopisać własne zakończenie historii i każdy ma odnaleźć inną odpowiedź w końcowej scenie, bo klątwa czerwonych diamentów nadal toczy, więc Javiera nadal czeka ciężka praca i znów jedynymi osobami, które są od klątwy bezpieczne będzie bogini lub królowa. :) Jednak klątwa czerwonych diamentów nadal krąży, bo one znów nie są razem w czwórkę, a ludzi gubi chciwość i pycha, aby diamenty zdobyć. Taka końcowa scenka bardzo mi się podobała, bo pozostawia tyle pytań. :) Telenowela utrzymana na wysokim poziomie do końca. :)
Tak, dobrze mówisz. :) To na pewno inna bransoleta, chociaż jakiś psychopata może niekoniecznie nosi ta bransoletę na ręce, ale używa do zabicia swoich ofiar. :) Na pewno z jakiś powodów pokazano, że Connie wrzuca tą bransoletę do wazonu i bardzo mnie ciekawi kim jest ten nowy morderca. W ogóle taka radość panowała na ślubie Reiny i Javiera. :) Bardzo mi się ślub podobał i moim zdaniem Reina wyglądała wspaniale, więc jak zawsze. :)
Na pewno miała na celu wzbudzić spekulacje. :) Może to był celowy zabieg i gdyby kiedyś mieli zamiar powrócą do telenoweli i będzie kontynuacja? :) Może nie chcieli do końca zamykać furtek? :) Na pewno furtka z klątwą czerwonych diamentów nadal trwa, ale nie oznacza to na pewno, że na bank kontynuacja będzie, choć mnie by ona bardzo ucieszyła. :) Może po prostu chcieli nam pokazać, że ta klątwa nadal istnieje i dopóki czerwone diamenty są osobno będzie zbierała nadal krwawe żniwa, bo istnieje psychopata, który ma znów obsesję na ich punkcie i przejął sposoby Victora i Stefci, a to mnie bardzo ciekawi, bo każdy wspólnik ich zmarł, więc kto może być mordercą? :) Javier napomknął, że minęło kilka lat, więc może znalazł się potem taki naśladowca. Bardzo mnie ciekawi, co sami scenarzyści mieli na myśli. :) Z ciekawości dziś przeglądałam oficjalne strony "Królowej Serc" i administratorzy pytają czy ludzie chcą kolejnej części "Królowej Serc", a wielu z nich ma swoje typy na zabójców i chce dalszą część, a znalazłam nawet parę komentarzy, gdzie napisano, że tak ale pod warunkiem, że znów protagonistami będą Paola Nunez i Eugenio Siller. :) Tak samo uważam, bo oni doskonale nadają do protów i wspaniale wykreowali postaci Reina & Javier. :) Są po prostu cudowni. :D Mimo, że w Meksyku skończyła już rok temu (bodajże mam rację, że około roku coś :D) "Królowa Serc" to ich forum nadal żyje, a końcowa scenka budzi nadal spekulacje. :)
pamietacie jak w jakiejs ksiegarni wypadla ksiega o tej klatwie bylo tam napisane o tyn e krolowa serc nosi caly czas na swojej piersi krzyzyk i byl tam rysunek krzyzyka takiego jaki miala reina moze to bylo cos odnosnie tg ze moze Reina jest ta Krolowa lub Boginia bo ona kiedys "miala" te dwa diamenty i chyba jakos nic strasznego sie jej nie stalo wiec jakby klatwa ja ominela mimo posiadania dwoch diamentow
Też tak uważam. :D Bardzo super to zapamiętałaś i dobrze mówisz, że tam było napisane, że Królowa lub Bogini może przed klątwą ustrzec, ale także była wzmianka, że aby na świecie zapanował spokój i klątwa czerwonych diamentów przestała zbierać krwawe żniwa te cztery diamenty powinna posiadać kobieta z krzyżem na piersi, którą w dawnej legendzie jakiś książę zauważył w bramie kościoła. :) Tą Królową, która powinna posiadać diamenty jest Reina. :) Ona ma ten okręg na szyi w postaci krzyżyka, a nawet kiedy Javier miał w teczce ilustrację tej kobiety z legendy Reina zdziwiona potem go zapytała "Czemu ta kobieta mnie przypomina?" Dlatego uważam tak samo, że Reina uchroniona przed klątwą została, bo kiedy diamenty były w jej posiadaniu (te dwa podarowane od Geronima, wcześniej podawał się za Octavia :)) ustrzegła się przed tą klątwą. :) Estefania udawała, że jest Królową Diamentów i jest wolna od klątwy, ale po otrzymaniu od araba w transakcji czerwonego diamentu, w tym samym dniu jej córka Greta miała ten wypadek podczas akrobacji i wiemy jak ten wypadek skończył - została sparaliżowana. Kiedy Estefania czytała o tej klątwie, pokazywano raz Estefanię, a raz Gretę więc moim zdaniem to było nawiązanie do tej klątwy, że jednak z Estefanii żadna królowa, bo musiałaby mieć cztery diamenty, aby być wolna od klątwy, a tak także ona może ucierpieć przez klątwę. :/ Jedyną Królową jest Reina. :) Masz rację. :)
Właśnie z tymi diamentami tam została ta sprawa otwarta, bo nie pokazano, kto je potem miał na końcu po śmierci Victora. To połączenie sposobów zabijania Victora i Estefanii może nie oznaczało, że to był jeden zabójca, ale tak samo dwóch. Być może tym razem działających wspólnie? No to jest właśnie zastanawiające, kto mógłby być tym zabójcą lub zabójcami, jeśli wszyscy wspólnicy Victora i Estefanii zostali zabici. Chyba tak to zostawili nie wyjaśnione i niedopowiedziane, żeby każdy mógł sobie tam coś innego wymyślić. :) A jeśli nie to pozostawili to tak, jakby mieli kiedyś zrobić dalszą kontynuację tego serialu. No tak w głównych rolach nadal powinni być Paola Nunez i Eugenio Siller, bo kto jak nie oni najlepiej pasowałby do postaci Reiny i Javiera? :)
Zabojcami są Connie i Isidro, zamieszkali w przeklętym domu Victora i to ich zmieniło całkowicie, jak wiadomo w sejfie Victor trzymał te swoje ampułki z truciznami, Isidro wiedział o tym doskonale. Połączenie dwóch talentów-Connie krawcowa która zaszywa usta, Isidro godny następca Victora....Przecież nikt nie podejrzewałby Connie-dobrej i naiwnej, w głębi duszy zazdroszczącej Reinie wszystkiego.
Ja tak bym widziała drugą część gdyby kiedyś powstałą, chyba tylko taki scenariusz byłby mnie w stanie zaskoczyć.
bardzo dobre dokonczenie ale ja juz wole zeby nie robili kolejnych zlych osob z dobrych jak Juanjo
Jeśli postała by kolejna część, mordercą musiał by być ktoś bliski Javierovi i reinie.
Też tak uważam, że gdyby miała powstać dalsza część to zapewne osoba, która w pierwszej części była dobra, teraz będzie zła. Twój pomysł naprawdę trzyma się całości, bo jedyną osobą, która ten wirus produkowała był Mauro Montalban. Po śmierci Montalbana ten wirus został Victorowi oczywiście, ale to on ma dostęp jako jedyny do tego wirusa, a więc w tej lodówce w gabinecie ma fiolki z gotowym wirusem. Naprawdę pomysł na kolejną część Twój jest bardzo trafny, ale jednak wolałabym, aby to był ktoś inny, bo darzę taką sympatią dużą Connie, a także Isidra. Lubię ich jako parkę, a można sobie wyobrazić co by przeżyła Reina na tą wiadomość, że to Connie tym razem zaszywa usta. :( Może ktoś ze służby u Connie i Isidra znalazł tą lodówkę z fiolkami i zaczął wykorzystywać? :)
Myślę, że gdyby to był ktoś ze sluzby, a wiec ktos zupelnie obcy Javierowi i einie, nie bylo by takiego bumu. Juanjo byl wielkim zaskoczeniem dla wszystkch, to bylo "cos". Musialby byc to ktos bliski im.
Za Conni e przemawia jeszcze jedno, wiadomo bylo w pierwszej czesci ze jej rodzice nie zyja, ja i lazaro wychowywala babcia, wcale bym sie nie zdziwila gdyby i ich rodzice zostali zamordowani przez ojca Reiny...
Scenarzyści muszą do Ciebie mrugnąć oczkiem, bo masz naprawdę super pomysł. Rzeczywiście, gdyby to był ktoś ze służby to byłoby za oczywiste, a gdyby to był Isidro razem z Constanzą, to prawdziwa sensacja. Taka samo jak sensacja z Juanjem, która się naprawdę udała, bo ja do dziś dzień jestem w szoku, że Juanjo to młodszy brat Stefci, razem z Patriciem oczywiście, ale to Juanjo pomagał w tych szaleństwach i w dodatku był odpowiedzialny za śmierć Artemia Hidalga. :/ Zgadzam się z tym, że tym razem za śmierci z zaszytymi ustami, a także diamentowym piętnem na szyi musi odpowiadać osoba lub osoby, które są związane z Reiną i Javierem. Ten pomysł z rodzicami Constanzy bardzo trafny, bo sobie przypominam, że raz opowiadała Isidrowi, że wychowywała ich babcia, a ona miała chyba 5 lat, kiedy zaopiekowała się Lazarem i Connie babcia, więc śmierć rodziców była w tym samym momencie. Wypadek? Może celowy zamach? To naprawdę prawdopodobne. Tak sobie myślę, że może Pedro dowiedział się, że rodzice Connie i Lazara znają prawdę o nim? Bał się, że mogą go wydać i sprowokował ich wypadek? Estefania opowiadała o tym, jaki tak naprawdę był tata Reiny i skoro był zdolny zabić z zimną krwią tyle osób, to może stać także za śmiercią rodziców Connie. :/
Doskonale Cię rozumiem, bo to był szok dla mnie, kiedy okazało się, że Juanjo jest bratem Estefanii i dodatkowo wspólnikiem, który ma na swoim koncie śmierć Artemia Hidalga i jak sam potem wspominał wielu innych osób. :/ Był odpowiedzialny za te wszystkie cierpienia Reiny, ponieważ pomagał w niecnym planie Estefanii i chciał ją w dodatku w przedostatnim odcinku zabić. Jeszcze ten pomysł, żeby spalić Reinę żywcem. :( Jestem do teraz w szoku, bo zawsze uważałam Juanja za taką dobrą i pozytywną postać, a teraz okazuje się, że to była tak naprawdę świetnie rozegrana gra aktorska Juanja, bo od zawsze chciał zniszczyć Reinę. :( To coś okropnego, bo do teraz jestem w kompletnym szoku, że to jednak Juanjo okazał się tym złym. :(
Serial jest naprawde przegenialny. Wszystkie postacie zagrane genialnie, ale Bolivar i Reina.. ta chemia miedzy nimi, wow! Nie wierze, ze nie są razem prywatnie. :D Koncówka faktycznie pod wielkim znamiem zapytania. Kontynuacja tylko z Paolom i Eugeniem, ale.. chyba nie chciałabym kontynuacji z tego względu, że znowu sie denerować jak rozdzielają Bolivara i Reine? No nie. Ale z drugiej strony nowe romentyczne sceny z ich udziałem.. ahh. Jestem za kontynuacją ale tylko jeżeli Telemundo zobowiąze się, że Reina i Bolivar będą razem na zawsze :D
To genialny i wspaniały serial. ♥ Na najwyższym poziomie od pierwszego odcinka do ostatniego. <3 Wątki, fabuła, postaci i całokształt dopracowane na ostatni guziczek. :) Ta telenowela to prawdziwe arcydzieło i to była przyjemność ją oglądać i śledzić losy bohaterów, a przede wszystkim Reiny i Javiera. :) Zgadzam się chemia między Reiną, a Javierem ogromna i brak słów, aby ją opisać, bo każde będzie za mało odpowiednie, aby opisać ogień między nimi. :) To moja ulubiona para z "Reina de Corazones", ale także innych telenowel. :) Oni na siebie patrzą w taki sposób, ich pocałunki, odegrane wspólne romantyczne scenki są tak naturalne i kipiące chemią, że od początku serialu uważam, że oni poza telenowelą są razem, ale brak newsów to potwierdzających, a szkoda. :) Bardzo mi pasują jako parka, to i w życiu prywatnym to w ogóle. :) Mam na punkcie Reiny i Javiera obsesję. :D Tak bardzo ich pokochałam i tak się ich wspólnymi scenkami upajam, bo to prawdziwa przyjemność widzieć jak wspaniałą chemię tworzą i jak piękne uczucie w serialu pokazują, także idealnie kreując grane przez siebie postaci, bo zarówno Reina jak i Javier to tak super odegrane postaci, że mogłabym nad nimi się zachwycać i zachwycać, bo zawsze znajdę powód, aby powiedzieć coś o tej cudownej parce. :) Bardzo mnie cieszy, że uważasz tak samo jak ja, bo ich chemia to aż przez ekran telewizora bądź komputera przechodzi. :) Końcówka trzyma w napięciu, tak samo jak cała telenowela i pozostawia wiele pytań. :) Ja bym bardzo chciała, aby kontynuacja powstała, ale pod tym samym warunkiem co Ty. :) Haha, doskonale to powiedziałaś. :D Telemundo musi się zobowiązać, że Reina i Javier będą razem na zawsze, a wtedy mogą śmiało tworzyć kolejną część i będziemy to z przyjemnością oglądać. :) Ach, nowe sceny z ich udziałem to będzie prawdziwa przyjemność. :) To prawda, za każdym razem kiedy wymyślano intrygę, aby skłócić Reinę i Javiera myślałam, że w osobę, która była za to odpowiedzialna (Estefania lub Victor) rzucę czymś bardzo ciężkim. :/ Na całe szczęście Javier zawsze o Reinę walczył, tak samo Reina zawsze walczyła o Javiera. :) Taką przyjemność sprawiało mi ich podziwiać podczas serialu, że od czasu kiedy emisja w TV skończyła odczuwam ogromną pustkę. :( Na całe szczęście przeglądam ich wspólne scenki na yt i upajam się nadal Reiną i Javierem. :) Przeglądam i przeglądam te wspólne scenki, ach. :) To taka chemiczna para, że słów brak. :) Reina i Javier po prostu wymiatają pod każdym względem. :) Ja to bym nawet chciała, żeby w życiu prywatnym Paola związała się z Eugeniem, bo będą tworzyć wspaniałą parkę, bardzo chemiczną i piękną. :) Druga seria musi obowiązkowo, po prostu obowiązkowo musi powstać z Reiną i Javierem. :D ♥
Może po prostu chodzi o to, że " Tylko bogini albo królowa może uchronić się przed klątwą czterech diamentów" i Reina w domyśle rzeczywiście może nią być ( nieprzypadkowe imię, krzyżyk, podobieństwo do kobiety z księgi i szczęśliwe zakończenie). Dlatego ona i jej bliscy przeżyli. Nie wiadomo, co się stało z diamentami, ale to one jakby toczą całą historię, zawsze tam gdzie się znajdą rozpoczyna się od nowa klątwa, morderca i zaszyte usta ( tak zginął autor legendy).