Niezłym trzeba być tępakiem żeby w takim stopniu zignorować wiek historyczny Aldony.
wtedy kobiety dojrzewały szybko i wyglądały doroślej niż ich współczesne rówieśnice, może taka myśl zaświtała osobie odpowiedzialnej za obsadę? :-)
Trudno powiedzieć jaka myśl zaświtała tej osobie :)
Wiadomo jednak, że całkiem zignorowali ten fakt dając taką starą aktorkę.
Jakby trudno było zrobić casting i poszukać uzdolnionej osoby w tym wieku.
Zapewne byłoby wiele chętnych.
I kazać się rozebrać 12-latce przed kamerą a później puścić to w telewizji. Przecież i w Grze o Tron aktorki są dużo starsze niż ich wiek podany w książkach. Średniowiecze rządziło się swoimi prawami, a z nieletnimi zawsze jest problem przy kontrowersyjnych produkcjach. To samo tyczy się choćby gier komputerowych, gdzie głosy pod dzieci podkładają zwykle dorośli. Wyjątkiem jest Wiedźmin, ale mieli przy tym spore problemy z różnych względów.
Nikt nikomu nie każe się rozbierać. Ta naga scena w I odcinku i tak była zbędna.
Poza tym mogli nawet wybrać 18 latkę.
Dobra charakteryzacja takiej kobiety spowoduje że będzie wyglądała na jeszcze młodszą.
Zresztą zawsze mogli zrobić tak, że najpierw prawdziwy wiek, a potem zrobić "kilka lat później" (chociażby od 2 odcinka) i wziąć już jakąś dorosłą aktorkę.
A ta gra o tron to jakieś fantasy, więc nie ma sensu porównywać do realnej produkcji.
Chwilami mi się wydawało że biorą te starsze, bo to lepsze aktorki, ale obecnie pewien jestem, że chodzi tylko o to żeby film/serial nie było kontrowersyjny gdy chodzi o wiek.
Właśnie, że teraz fizycznie kobiety dojrzewają szybciej.Poczytaj coś, np. o tym jak przesuwa się czas pierwszej miesiączki...
o miesiączce niech dyskutują ginekolodzy :-) - faktem jest,że w średniowieczu normą było wydawanie za mąż dziewczyny w wieku 15-17 lat, oczywiście zdarzały się wyjątki w obie strony, ale 20 latkę uważano wtedy już za starą pannę :-)
Według źródeł historycznych to Aldona gdy urodziła pierwsze dziecko miała gdzieś pomiędzy 13, a 15 lat. Standard dla tamtych czasów.
pl.wikipedia.org/wiki/Aldona_Anna_Giedyminówna
To jest patykiem na wodzie pisane, bo nie wiemy ani kiedy urodziła się Aldona Anna, ani kiedy dokładnie urodziła się jej pierwsza córka. Z badań genealogów (np. Rymara) wynika, że kobiety wychodziły za mąż najczęściej w wieku 15-20 lat.
Masz wyraźnie napisane daty, więc to raczej prawda.
Zresztą czytałem że kiedyś za dorosłą uważano kobietę, która miała pierwszą miesiączkę, a już na pewno wtedy gdy ukończyła 15 lat.
Uważano że po pierwszej miesiączce jest "zdatna do łoża", czyli może iść za mąż.
Z tym że warto wiedzieć że kiedyś pierwsza miesiączka była średnio o 2-3 lata później niż obecnie.
Tak przynajmniej twierdzą.
Tak twierdzą specjaliści, ale jak było? Raczej nie mamy badań z tamtego (nomen omen) okresu. ;)
Jeszcze raz: "nie wiemy ani kiedy urodziła się Aldona Anna, ani kiedy dokładnie urodziła się jej pierwsza córka". I "źródło" pt. Wikipedia tego nie zmieni.
A kto tu pisze o dokładnej dacie?
Granica błędu to 3 lata, ale nawet gdyby założyć, że była starsza to miała co najwyżej 15 lat. A pierwsza córka urodziła się zaledwie rok później, co jest raczej logiczne, bo nie po to się z nią żeni żeby nie było dzieci.
Rozumiesz?
A aktorka miała 24 lata.
>>A kto tu pisze o dokładnej dacie?<<
Ty, że przypomnę:
>>Masz wyraźnie napisane daty,<<
>>A aktorka miała 24 lata.<<
Jakby miała 14 to by nie pokazali jej tyłka, a to jedyne co było fajne w tym gniocie :D
Napisane daty, a nie napisaną datę. Widzisz różnicę?
Kiedyś pokazywali tyłki takich dziewczyn w filmach, ale w obecnych czasach to by raczej nie przeszło.
Ale skoro tamta scena, którą wychwalasz była zbędna (bo chyba historycy czegoś takiego nie napisali), więc nie ma problemu.
Nie wiem o co ci chodzi tym razem, chyba po gimbusiarsku koniecznie chcesz zrobić gównoburzę. To poszukaj sobie innego partnera :D
Kobiety w średniowieczu miesiączkowały już w wieku 11 - 12 lat - stąd wlasnie wzięło się ustanowienie wieku w jakim osiągało się pełnoletność. To czy dziewczynka, szczególnie kandydatka na królewską żonę, miesiaczkuje czy nie, było niezwykle istotne, dlatego też tego typu zapiski jak najbardziej znajdują się w kronikach.
Z tego co czytałem pełnoletność w średniowieczu to 15 lat, z tym że to odpowiednik obecnych 18 lat i tylko tyle.
Z tą miesiączką to nie do końca prawda, bo da się przeczytać że z seksem zazwyczaj czekano z 2-3 lata od pierwszej miesiączki. Jednak kiedyś seks oznaczał rodzenie dzieci, a nie jak obecnie.
Oczywiście, ze nie każda dziewczynka miesiączkowała już w wieku 11 czy 12 lat, niemniej większość dziewcząt pierwszą miesiączkę miało już w tym wieku. Pełnoletność w wieku 15 lat dotyczyła mężczyzn, dziewczynki w Polsce osiągały ją w wieku lat 12 - tak wczesne wchodzenie w dorosłośc nie wiązało się oczywiście z mozliwością podjęcia czynności prawnych, bo kobiety praw niemal żadnych nie miały, a chodziło jedynie o to, ze mierały one dośc młodo więc fajnie było jak przed smiercią kobitka zdążyła urodzić męzowi choc jednego spadkobiercę. Oczywiście nikt w tamtych czasch owej śmiertelnosci nie łączył z młodym wiekiem, w jakim kobiety zachodziły w ciąże i rodziły dzieci, ktore to ciąże wyczerpywały organizm, a i same porody były niezmiernie niebezpieczne w tamtym czasie. Wczsniejsze zejscia wiązno ze słabszym organizmem kobiet, co jak dziś wiadomo nie jest prawdą. I tak, zgadza się, teoretycznie współżycie należało zaczynać po pierwszej miesiaczce, jednak w praktyce wyglądało to nieco inaczej - jeden mąz czekał sobie spokojnie, korzystając w międzyczasie z usług innych pań, inny dobierał się do młodziutkiej oblubienicy już w noc poślubną.
Jakiej ty jesteś płci? Bo piszesz kompletne dyrdymały.
Ciąża i rodzenie dzieci nie ma absolutnie żadnego wpływu na wcześniejsze umieranie czy jakieś wyczerpywanie organizmu. Jak można w tych czasach być tak ciemnym i pisać takie bzdury.
To samo odnośnie pierwszej miesiączki w wieku 11-12 lat. Kiedyś to było 13-15 lat, o czym można łatwo przeczytać.
Pełnoletność w wieku 15 lat dotyczyła dziewczyn i również to nie jest żadna tajemnica, więc nie wiem skąd te twoje bzdury, że chodziło tylko o mężczyzn.
Porody w dawnych czasach były niebezpieczne w skrajnych przypadkach jak na przykład krwotoki, zakażenia czy wyjątkowe sytuacje wymagające cesarskich cięć, których wtedy oczywiście nie było.
Piszę to 1. jako kobieta, która nie tylko jest zainteresowana tematem, ale też jest matką dwójki dzieci (czyli ciąże i porody już przerabiałam); 2. jako historyk z wykształcenia i zamiłowania.
Przykro mi czytać to co wypisujesz :-( i odnoszę wrażenie, że nie tylko nie przeczytałeś uważnie tego co napisałam, ale jesteś wybitnie niezorientowany zarówno w temacie ciąż, porodów i połogów, jak i w historii ogólnie. Od zarania dziejów, tym co kosiło młode zamężne kobiety to właśnie porody, połogi oraz wyczerpanie organizmu, które było następstwem wielu ciąż. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, czym jest ciąża dla organizmu kobiety i jak niezmiernie go eksploatuje i wyobraź sobie ciążę rok po roku, przy braku odpowiedniej diety (a dieta średniowieczna była bardzo uboga w witaminy i minerały) i opieki medycznej. Niezwykle częstą przyczyną śmierci, w tamtych czasach były zakażenia popołogowe oraz śmierć przy porodzie – 70% zgonów kobiet następowało właśnie z tych powodów. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele kobiet dziś mogłoby umierać w trakcie porodu, gdyby nie maszyneria, którą jesteśmy otoczone na salach porodowych oraz specjalistyczna opieka medyczna. Nie wolno także zapominać o higienie, która jeszcze do XIX wieku była na dramatycznie niskim poziomie.
Kolejna rzecz to pełnoletność kobiet w średniowieczu – powtórzę - był to wiek lat 12.
Skąd te dyrdymały? Ano z literatury naukowej, z badań, które przeprowadzałam, z wykładów wybitnych mediewistów (nie tylko polskich), z którymi miałam i mam do czynienia oraz z moich własnych, indywidualnych poszukiwań. Tyle w temacie, pa.
Nie podałaś żadnego konkretnego linku czy innego dowodu na potwierdzenie swoich słów i nadal brniesz w tych swoich bzdurach o szkodliwości ciąż i porodów.
Dla ciebie zapewne poród to wielki wyczyn i poświęcenie dla kobiety, ale naprawdę tak nie jest (chociaż gdy leżysz na plecach, masz wcześniej podaną oksytocynę lub zastosowane inne zbędne interwencje medyczne i jak idiotka wypychasz na siłę dziecko pod górkę, a na końcu durna położna natnie ci krocze, to faktycznie takie kobiety mogą mieć rację, że ich poród to było poświęcenie, ale te co rodziły same i naturalnie to raczej tak nie uważają).
Ważne jest jednak to, żeby kobieta w ciąży i podczas porodu była w dobrej formie fizycznej i psychicznej.
W dawnych czasach była istotna umieralność z powodu braku leków i nieprzestrzegania higieny.
Ludzie nawet nie wiedzieli że coś takiego jak bakterie i wirusy istnieją.
Poza tym jeśli umierały to głównie noworodki i małe dzieci, a obecnie byłoby tak samo gdyby nie rozwinięta medycyna.
Przy porodzie umierało niewiele kobiet, więc przestań pisać te brednie. Porody są z natury bezpieczne, pod warunkiem że zaufasz własnemu ciału i instynktowi, ale co ktoś taki jak ty może o tym wiedzieć.
Główne powody śmierci w dawnych czasach to brak jakichkolwiek leków.
Jednym słowem jeśli był krwotok to kobieta umierała, jeśli było zakażenie to kobieta umierała.
Rozumiesz?
To nie porody same w sobie były niebezpieczne, ale prawie każda choroba.
W obecnych czasach to przykładowo porody w domu są bardzo bezpieczne, czyli podobnie jak w szpitalu, a nawet jest mniej problemów z takimi porodami.
A to dlatego że kobieta przed swoim porodem może sprawdzić swój stan zdrowia, jak również przebieg samej ciąży.
Natomiast w sytuacji kryzysowej zawsze może wezwać karetkę.
A kiedyś? W czasach Kazimierza wielkiego nic nie było do pomocy.
Co do pełnoletności to nie powtarzaj tych swoich bzdur, gdyż to nie było 12, ale 15 lat.
Jeśli nadal do twojej główki to nie dociera to pojmij przynajmniej tyle, że pierwsza miesiączka była o 2-3 lata później niż obecnie, więc większość 12 latek jej nie miało.
Boże chłopie, jaki ty jesteś niski w tych swoich wywodach. Porody w domu, owszem - pod warunkiem, ze ciąża przebiega prawidłowo. A że przebiega prawidłowo wiadomo dzięki badaniom, USG, KTG itp. Żaden lekarz nie wyrazi zgody na domowy poród, jesli są choćby najmniejsze oznaki jakichś patologii. Ja podaję ci fakty zarówno hsitoryczne, jak i medyczne - ty uskuteczniasz prostackie wycieczki personalne. Sorry, ale twoja wiedza, zdobyta zapewne w Wikipedii, nie jest w stanie podważyć szeregu badań naukowych z zakresu historii, na ktorych ja się opieram. Zatem zakończ już te żałosne wywody, bo prawie mi ciebie szkoda. Doucz się, otwórz umysł, ogarnij się kulturalnie i dopiero wchodź w dyskusję z innymi.
Raporty WHO roku podają, że w krajach rozwijających się, (gdzie i tak dostęp do dobrodziejstw medycyny jest znacznie większy niż w średniowieczniej Polsce, a wtedy wiedza medyczna był niższa niż w samej starożytności), rocznie podczas porodów i powikłań okołoporodwych umiera np. w Afryce jedna kobieta na 8, w krajach arabskich 1 na 20 - w samej Polsce w roku 1990 na skutek porodu i komplikacji poporodwych zmarło ponad 500 tys kobiet - takie są statystyki dziś, w XXI wieku - chcesz więcej danych - sięgnij po rzetelne źródła medyczne. Jeszcze do XIX wieku niewiele wiedziano o całym mechanizmie ciąży, sam fakt, że dopiero w tamtym czasie odkryto, iż noszenie gorsetu niekorzystnie wpływa na ciążę i moze być przyczyną poronień oraz zniekształceń płodów. W XVII wieku w Polsce na tysiąc położnic umierało 200, z czego połowa podczas samego porodu, reszta podczas połogu. Doinformuj się i przestań się osmieszać.
Ogólny standard życia ma największy wpływ na porody. To samo niewiedza i głupota panująca w dawnych czasach jak i niestety obecnie.
Setki lat temu ludzie żyli średnio 40-50 lat, a obecnie 80-90.
Poza tym wyraźnie napisałem jakie były przyczyny powikłań okołoporodowych.
To nie porody są niebezpieczne, ale różne dolegliwości zdrowotne, złe i bezmyślne rodzenie, czy niedbałość o swoje zdrowie podczas ciąży.
Dla przykładu różne uszkodzenia wewnętrzne podczas porodu (mogące nawet spowodować krwotok) to nie jest coś normalnego, ale głównie spowodowane jest to brakiem wiedzy jak rodzić.
Większość kobiet gdy przychodzi do fazy parcia to prze na siłę, co jest kompletną głupotą.
W dodatku bardzo często mają przebijany pęcherz płodowy czy podawaną oksytocynę.
O ile kiedyś komplikacji porodowych było około 10 procent, to obecnie byłoby to 30 procent gdyby kobiety rodziły tak bezmyślnie jak obecnie rodzą w szpitalu, ale nie byłoby wokół nich sprzętu i leków.
W obecnych czasach największym idiotyzmem związanym z porodem jest leżenie na łóżku w tym czasie i prawie rutynowe ingerowanie w porody (głównie przyśpieszanie) i to nie tylko patologiczne przypadki, ale fizjologiczne.
I jak pisałem. To zakażenia i krwotoki były przyczyną tej umieralności, ale to samo można napisać o każdej dolegliwości zdrowotnej.
Dlatego trzeba być naprawdę idiotką żeby tego nie rozumieć i wmawiać komuś że chodziło o porody, które w przypadku zdrowych kobiet i normalnie przebiegających ciąż są prawie zawsze bezpieczne.
Z tym pół milionem kobiet umierających w połogu rocznie to nieźle popłynęłaś. O jakieś 2 a może i 3 zera. Niemniej szacunek za cierpliwość do kopania się z koniem.
krzych66 - głąbie, ty tu nie pisz o cierpliwości, bo jeśli ktoś jak Seszen26 wypisuje takie brednie na temat o którym nie ma pojęcia, to trudno wchodzić w normalną polemikę.
Ja tych danych nie wymyśliłam - tak podają raporty WHO - na które, owszem, warto brać nieco poprawkę, jak na każdą statystyke, niemniej warto na czymś się oprzeć, a nie, jechac po bandzie jak ów wspomniany "koń" - ktory zapewne z porodem domowym (i każdym innym) miał do czynienia przy okazji oglądania tv śniadaniowej.
Seszen26
Powiem ci tyle tępa małpo. Wiem na temat porodów znacznie więcej niż ty, a nawet więcej niż większość kobiet, które już dzieci urodziły, jeśli rodziły jak głupie baby na życzenie położnej i lekarza, czyli nie miały własnego rozumu, a tylko grzecznie się słuchały co im mówią ci rutyniarze.
Kobieta może być dumna ze swojego porodu gdy urodziła samodzielnie, a nie ta, która leży bezmyślnie na łóżku, męczy się, a potem jeszcze ma okaleczone krocze i nie tylko.
Wiem prawie wszystko i to zarówno na temat porodów domowych jak i szpitalnych.
I nie tyle czytałem (bo czytanie mało daje) co widziałem ich wiele.
Mam doskonałe porównanie czym się różnią, jakie są ich rodzaje i jak się bezmyślnie okalecza kobiety podczas porodów szpitalnych, a zarazem sprawia im o wiele większy ból, niż gdyby miały poród bez ingerencji medycznych.
WHO czy nie - coś zdrowo pokręciłaś. W 1990 w Polsce urodziło się ok. 600 tys. dzieci. Gdyby Twoje dane były poprawne, 80% ich matek zmarło by przy porodzie. Takiego kataklizmu na pewno nie było.
Niemniej, pojedynczy błąd nie podważa reszty wywodu, a tym bardziej nie usprawiedliwia chamstwa jakim Cię potraktował interlokutor.
Po pierwsze to wyłącznie od kobiety zależy gdzie urodzi, a nie od lekarza.
Owszem do porodu domowego z położną jest wiele kwalifikacji, ale są również porody bez asysty, czyli kobieta rodzi dziecko bez personelu medycznego.
Ty nie podajesz faktów, ale w większości bzdury.
Próbujesz popisywać się wiedzą, a w rzeczywistości prawie nic nie wiesz i to nie tylko o dawnych czasach, ale nawet o współczesnym świecie.
Wstyd kobieto.
Nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi cie do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem - niestety popełniłam ten błąd wchodząc w dyskusję z tobą. Zatem, aby ci chłopcze żyłka jakas nie pękła - twoja racja, mój spokój. Bywaj zdrów i mam nadzieję, ze się już na Filmwebie na ciebie nie natknę, bo doprawdy, nie ma nic gorszego od dyskusji z komś na twoim poziomie. Zauważam też, ze masz poważny problem z czytaniem ze zrozumieniem. Brrr.
Seszen26 - żenującą idiotką to ty jesteś.
Na przyszłość jeśli zaczynasz rozmawiać na jakikolwiek temat to posiadaj jakąś wiedzę lub doucz się, bo pisaniem tych swoich bzdur zirytujesz każdego, a nie tylko mnie.
Pozdro i spadaj z tego tematu :)
Już we wczesnym średniowieczu ustanowiono wiek sprawny, który dla kobiet wynosił 12 lat, a dla mężczyzny 14 (w Polsce przyjęło się 15). Czyli od ukończenia tegoż wieku panna i kawaler mogli stawać na ślubnym kobiercu lub jeśli jako małe dzieci zawarli z inicjatywy rodzin ślub tzw. sponsalia de futoro , to po ukończeniu wieku sprawnego za obopólna zgodą należało związek skonsumować. W niektórych przypadkach prawo kanoniczne przewidywało, że panna młoda może mieć nawet 11,5 roku. Przecież z czegoś te ustalenia wynikały. Ludzie dojrzewali szybciej, szybciej się starzeli i szybciej umierali. A wracając do małżeństwa to tylko wtedy stawało się ważne jak zostało skonsumowane więc raczej nikt, a szczególnie władcy nie czekali aż młode żony emocjonalnie dojrzeją do współżycia.
W Polsce było 15, ale niby w jakich krajach wiek dorosłości to było 12 lat?
Podaj konkretne przykłady i linki?
Poza tym można tylko napisać że nawet w obecnych czasach seks z 12 latką to nie jest pedofilia, gdyż to słowo oznacza inicjatywę seksualną osoby dorosłej w stosunku do dzieci, które nie mają oznak dojrzewania płciowego, a 12 latki już nie mają dziecięcych ciał.
Oczywiście jest limit wieku zakazujący seksu z małoletnimi, ale o żadnej pedofilii w przypadku nastolatek nie ma i nie może być mowy.
Swoją wiedzę czerpałam z książek, a autorzy z tekstów źródłowych. W tych częściach średniowiecznej Europy, której zwierzchnikiem był papież ustalono wiek sprawny dla kobiet 12 lat (św. Tomasz z Akwinu postulował, aby o pół roku wiek obniżyć jeśli niewiasta była bardziej rozwinięta fizycznie i intelektualnie, z tego prawa korzystano otrzymując specjalne pozwolenie od biskupa, pisał o tym m. in. O. Halecki w książce Jadwiga Andegaweńka), a dla mężczyzn 14, w Polsce było 15 nie wiem dlaczego, może po prostu nie było przypadku ślubu 14 latka? Moje źródła to książki, począwszy od Jasienicy, czy Historii Polski Średniowiecze St. Szczura, poprzez literaturę skupioną na życiu księżniczek Piastowskich w "Piastówny i żony Piastów" Jadwigi Żylińskiej, Polskie królowe. Żony Piastów i Jagiellonów Edwarda Rudzkiego, czy Kronikarskie niedyskrecje czyli życie prywatne Piastów. Z bardziej współczesnych polecam Jerzego Besalę i choćby jego Małżeństwa królewskie.
Miriaam - Nie dyskutuj z nim bo, jak widac po komentarzach to nieobliczalny czlowiek. Podważy każdą informację opartą na konkretnym źródle, a jego argumentacja będzie polegała na pieniactwie i gnojeniu interlokutorów. Ja jestem historykiem, mediewistką, również podałam mu wiek 12 lat dla kobiet, a facet zjechał mnie jak dziki. Gość ma problem z czytaniem ze zrozumieniem, emocjami, a także- sam dla siebie jest niepodważalnym autorytetem - nie warto rozmawiac z kimś takim.
Ty nie podałaś akurat żadnego konkretnego źródła głuptasie, a ona jednak podała, czyli przynajmniej się postarała (chociaż nie można być pewnym ile w tym prawdy).
Dlatego nie dziw się, że twoje odpowiedzi zostały tak potraktowane.
Jeśli wiek dorosłości najczęściej wynosił faktycznie 12 lat, to zapewne ustalono ten wiek na podstawie średniego wieku pierwszej miesiączki, bo nie wydaje mi się, że ciemni ludzi w dawnych czasach kierowali się czymś innym.
W obecnych czasach 12 latki traktuje się jak dzieci i to dosyć młode dzieci, a samo pojęcie nastolatka dotyczy dziewczyn od 13 roku życia.
Natomiast w dawnych czasach nie było nastolatek, czyli tylko dzieci do pierwszej miesiączki, a potem najczęściej dorosłe.
Która to Aldona już w 2 odcinku ma 19-22 lata i dwójkę wyrośniętych córeczek. A w nastym odcinku jeszcze kilka lat więcej. .. Czepiasz się dla samego czepiania.
Nie czepiam się, ale jedynie oceniam jak jest.
A według ciebie to ona w jakim wieku urodziła pierwsze dziecko?
Drugi odcinek to skok o ile lat do przodu? Wszystko co było wcześniej od tak sobie pominęli?
chyba siedem, jak tak dalej pójdzie to jesżyczę w tym sezonie zobaczymy Augusta Poniatowskiego ;-)
Więc tym bardziej powinny być dwie aktorki do roli Aldony, a nie ciągle ta sama.
Wydawało się że takie postępowanie jest standardem, czyli że inna aktorka gra młodszą wersję postaci, a inna starszą.
Przy rozpiętości wieku 5-80 lat 'dwie aktorki' są koniecznością. Ale przy rozpiętości 14-28 już bardzo niekoniecznie. Zwłaszcza, że scen z młodą Aldoną jest tylko kilka i służą one wprowadzeniu postaci. Po co najpierw pracowicie oswajać widza z postacią, żeby odcinek później to odkręcać i oswajać na nowo?
W dobrym filmie to nawet gdy różnica wynosi 5 lat powinna być inna aktorka. Oczywiście gdy mówimy o młodych osobach.
W przypadku dorosłych może być ta sama aktorka nawet przy różnicy wieku ponad 10 lat.
Widocznie niemożliwe było znalezienie podobnych aktorek w różnym wieku, ale raczej stawiam że producenci to totalne lenie i ignoranci.
Poza tym o jakim ty oswajaniu piszesz. Każdy wie ile lat miała Aldona w danym momencie historii. Zaczynali w tym momencie, więc powinni się trzymać jej wieku.
Każdy, powiadasz? Ponad 90% widzów przed obejrzeniem nie miała pojęcia o istnieniu królowej Anny - Aldony.