PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35584}

Kompania braci

Band of Brothers
2001
8,7 141 tys. ocen
8,7 10 1 141112
8,6 20 krytyków
Kompania braci
powrót do forum serialu Kompania braci

Obejzałem odcinek 2.Pierwsza akcja ze zdobywaniem dział rozbawiła mnie okrutnie.Przez chwile się zastanawiałem czy to aby nie parodia filmu wojennego?Dzielni amerykanie wpadają do okopów niemieckich,zamiatają wszystkich,strzały ich są precyzyjne,zawsze trafiają,natomiast niemieckie granaty wybuchające obok nich nie robią więszego wrażenia na naszych BOHATERACH.Chłopaki są ze stali,tylko jeden dostał w zadek,ale to nic, będzie walczył dalej.Za chwile jakiś dwóch niemiaszków zostaje odstrzelonych z odległości 2 metrów.Dzielny Amerykanin zaskoczył ich we własnym okopie,oni chyba w karty grali czy cuś.Zaraz potem patrze a jakiś następny amerykański heros biega na otwartym terenie po łące pod obstrzałem niemieckich ckmów,bo chciał niemiecki pistolet dla brata,ale nic to on jest szybszy od kul.No to Amerykanie są fakin cool.Szkoda,że nie było ich w 39 roku na Westerplatte,bo jedna taka kompania wygrała by całą wojne.
ps.na cholere niszczyli niemieckie działa,skoro już je zdobyli?

ocenił(a) serial na 9
Ready2

W pewnej części masz racje...
A działo zniszczyli bo się wycofali i teoretycznie znów mogłoby być użyte przez Nazistów. A po drugie po co im niemieckie działo.

ocenił(a) serial na 10
FleszYs

zalozyciel tematu to kretyn..........................

dziekuje

ocenił(a) serial na 6
koovi

Łał koovi wzniosłeś się na wyżyny intelektu.Cóż za erudycja i bogate słownictwo,nawet nie śmiem dyskutować.

ocenił(a) serial na 10
Ready2

Ciezko dyskutowac z kims, kto podaje tak beznadziejne argumenty preciwko "Kompanii Braci", która dla mnie jest majstersztykiem wojennym i jednym z najwybitniejszych dziel w historii kinematografii. Rozumiem, ze ci sie nie podoba, bo masz taki gust, a nie inny, ale pierwszym postem pokazales jaki z ciebie krytyk za dyche.

ocenił(a) serial na 6
koovi

i tu się zdziwisz,bo ten serial mi się też podoba,ogólnie bardzo lubię filmy wojenne,chociaż daleko mu do najwybitniejszego dzieła w historii kinematografii,jest dobrym serialem.obejżałem ostatnio odcinki 6-10 i żołnierze kompanii E zaczeli ginąć i to niektórzy w bardzo głupi sposób(jeden się sam postrzelił),jednak dalej podtrzymuje,że niektóre sceny ataków aliantów z pierwszych odcinków były przedstawine w sposób przesadny i mało realistyczny.

użytkownik usunięty
Ready2

Cóż ogólnie rzecz biorąc sceny batalistyczne były bardzo dobre , aczkolwiek pokazanie kontrataku niemców w 3 odcinku to szczyt głupoty.

ocenił(a) serial na 10
Ready2

"niektóre sceny ataków aliantów z pierwszych odcinków były przedstawine w
sposób przesadny i mało realistyczny."

Czyli co? Twórcy mieli przekłamać historię i pokazać realistycznie?
Wszystkie sceny są dokładnym sprawozdaniem żołnierzy Easy. Skoro tak było
naprawdę, to jest to realistyczne.

ocenił(a) serial na 6
Sub_Zero

"Czyli co? Twórcy mieli przekłamać historię i pokazać realistycznie?
Wszystkie sceny są dokładnym sprawozdaniem żołnierzy Easy. Skoro tak było
naprawdę, to jest to realistyczne."
Co było naprawdę? Byłeś tam, widziałeś? A niektóre sprawozdania żołnierzy Easy mogły być też nieco podkoloryzowane, wpadło Ci to do głowy?
W odcinku ze zdobywaniem dział, amerykanin wskakuje do niemieckiego okopu 2 metry od dwoch niemców a ci się gapią na niego i tylko czekają aż ich odstrzeli,inny biega po otwartym polu pod morderczym ogniem ckmów wroga,ale oczywiście nie draśnięty.Rozumiem mieć szczęście,ale takie rzeczy to bajka.

ocenił(a) serial na 10
Ready2

Ustawiali CKM, zostali zaskoczeni/byli niedoswiadczeni/zesrani/panikowali - wybierz sobie półmózgu

ocenił(a) serial na 6
koovi

półmózg... ała ałł zabolało ;)
koovi znowu błyszczy,ale czego można oczekiwać od typka dla którego Kompania Braci jest majstersztykiem i najwybitniejszym dziełem w historii kinematografii?

Ready2

...biega po otwartym polu pod morderczym ogniem ckmów wroga,ale oczywiście nie draśnięty.Rozumiem mieć szczęście,ale takie rzeczy to bajka...
czy każda kula trafia? gdyby tak było wojna szybko by się kończyła a ofiar było by więcej (lub mniej zależy od tego kiedy by się opamiętali)... uważasz, że wszystko musi być racjonalne a szczęście ma swoje granice, jednak zapominasz, że film powstał na podstawie relacji tych co PRZEŻYLi, a skoro przeżyło ich tak nie wielu to dlaczego podważasz ich słowa i relacje, uważasz że chowali się za plecami tych co gineli i nakłamali by nie wyjść na tchórzy? i co, nikt tego nie zauważył...
podkoloryzowane - trudno to ocenić, gdyż nie ma jednej jedynej prawdy, inaczej wydarzenia widział Lipton siedzący na drzewie, inaczej Winters który dowodził, inaczej Toy któremu koło tyłka wybuchł dwa razy granat...i nic mu nie zrobił, inaczej chłopak z innej kompani co tylko minimalnie podniósł głowę...i zginął...inaczej Niemcy siedzący w okopie...a jeszcze inaczej tzw znawca przed telewizorem...

lubię wszelkim niedowiarkom podawać przykład pewnej niemożliwości... jak facet został ranny w głowę ale nie wiedział że miał w niej ogromną dziurę i że stracił lewą półkule mózgowa i pewnie dlatego przeszedł około 2 km do najbliższej wsi i dzięki szybkiej pomocy wojsk ONZ przeżył i co najważniejsze miał tylko niewielkie problemy z koordynacją prawej części ciała (osoby po wylewach mają problemy) i co najważniejsze lewe półkula odpowiada za mówienie, a on z tym nie miał problemów... cud, szczęście, bajka czy coś innego?

nie ma rzeczy niemożliwych - są tylko nieprawdopodobne lub mało prawdopodobne, dlatego dziwię się, że tak lekko podważasz coś na czym się nie znasz, bo siedząc na fotelu wydaje ci się głupie...

ocenił(a) serial na 10
Vimo

Bo gosciu siedzi pewnie cale zycie w domu i nie ma dosc wyobrazni, zeby wczuc sie w czyjas sytuacje. Pewnie byl juz na dziesieciu wojnach i wie lepiej jak to jest byc pod ostrzalem, co sie czuje, gdy do ciebie strzelaja albo jak gina twoi koledzy. Widac, ze koles jest plytki i krotkowzroczny. Zero wyobrazni, bo to co dla niego jest nieracjonalne, musi byc niemozliwe. Szkoda czasu na dyskusje z takim czlowiekiem, dlatego od razu nazwalem go "kretynem". Od razu widac z kim tu mamy do czynienia.

ocenił(a) serial na 6
koovi

Nie byłem na wojnie,bo dzięki Bogu wojen nie ma i dawno nie było w mojej okolicy,ale z Ciebie kooovi to pewnie stary weteran z Wietnamu i na 100% wiesz co się czuje gdy do ciebie strzelają i jak giną twoi koledzy,he?...
I właśnie dlatego,że mam wyobraznie,potrafię się wczuć w takiego niemca siedzącego w okopie...Następuje atak wroga,adrenalina skacze na najwyższy poziom,to nie zabawa,tu chodzi o życie,więc jestem czujny jak ważka,a nagle amerykanin mi wskakuje do mojego okopu 2 metry przed lufą mojego karabinu?? koovi -gościu z wyobraznią,wyobraz sobie,że byłby martwy zanim dotknął by ziemi,a w dodatku tam było dwóch niemców...ale ty wiesz swoje,więc nie wiem po co się produkuje i tak zaraz rzucisz jakieś wyzwiska,bo tylko na tyle cie stać.

ocenił(a) serial na 10
Ready2

Z mojej strony juz wszystko, nie bede dyskutowal takim przybitym gosciem. Nara

ocenił(a) serial na 6
koovi

Zmień gościa to może wtedy podyskutujemy.Załóż nowe konto czy coś.Cześć.

Ready2

skrupulatnie unikasz odpowiedzi na sensowne posty i pytania, skoro wolisz tych którzy nazywają Ciebie kretynem ... Twoja wola ...

ocenił(a) serial na 6
Vimo

"skrupulatnie unikasz odpowiedzi na sensowne posty i pytania, skoro wolisz tych którzy nazywają Ciebie kretynem ... Twoja wola ... "

nie nie unikam,ale czasami lubię pospierać się z tymi rzucającymi mięchem...lubię poczytać jak się spinają,biją pianę i wyzywają w internecie.śmieszą mnie,bo wiem,że prawie 100% z nich jest pomiatana w realu dlatego tylko tu mogą się wyżyć ;)

Jasne Vimo,że nie każda kula trafia (w Wietnamie potrzeba było 50 tysięcy naboji m16 by ukatrupić jednego żółtego),i ja nie chce podważać relacji żołnierzy,którzy przeżyli,tym bardziej,że nie czytałem książki spisującej ich wspomnienia.Przyznaje,że niepotrzebnie pisałem o tym podkoloryzowywaniu.
Ja tylko nie zgadzam się z niektórymi scenami serialu,szczególnie z 2 i 5 odcinka o czym pisałem wcześniej.wyglądają one sztucznie i nie realnie,dlatego zalatują propagandą.Możliwe,że nie było to zamierzone,lecz zdjęciowiec,czy ktoś na planie nawalił i wyszło jak wyszło,a że sceny dosyć kosztowne,więc nie mieli możliwości na wykonanie dubla,dlatego zostawili w takiej postaci.

"lubię wszelkim niedowiarkom podawać przykład pewnej niemożliwości... jak facet został ranny w głowę ale nie wiedział że miał w niej ogromną dziurę i że stracił lewą półkule mózgowa i pewnie dlatego przeszedł około 2 km do najbliższej wsi i dzięki szybkiej pomocy wojsk ONZ przeżył i co najważniejsze miał tylko niewielkie problemy z koordynacją prawej części ciała (osoby po wylewach mają problemy) i co najważniejsze lewe półkula odpowiada za mówienie, a on z tym nie miał problemów... cud, szczęście, bajka czy coś innego? "

Niesamowita historia.Jeżeli kula przeszyła tylko pewną część mózgu i koleś funkcjonował normalnie,to wyjątkowe szczęście ale możliwe(mam kolegę po grożnym wylewie,oprócz tego,że nie widzi na jedno oko,nic więcej negatywnego).Ale jeżeli stracił całą półkule to dla mnie bajka.Człowiek nie może funkcjonować tylko z jedną półkulą.Możesz podać jakieś zródło tej rewelacji? Chyba nie pudelek?

Ready2

...czasami lubię pospierać się z tymi rzucającymi mięchem...
no tak, czasami zapominam, że różne rzeczy różnych ludzi kręcą ;)

pisałeś wcześniej …potrafię się wczuć w takiego niemca siedzącego w okopie...Następuje atak wroga,adrenalina skacze na najwyższy poziom,to nie zabawa,tu chodzi o życie, więc jestem czujny jak ważka,a nagle amerykanin mi wskakuje do mojego okopu 2 metry przed lufą mojego karabinu…
Jednak trochę inaczej to może wyglądać niż ta „czujna ważka”.
Od razu zastrzegam nie znam się na działach, ale wiem, że mogą mieć spory zasięg, tamte miały około 8-11 km
Siedzisz sobie w okopie dość daleko od plaży, a co najważniejsze od wroga, którego nie widzisz i pewnie nawet nie zobaczysz. Przychodzą koordynaty ustawiasz działo i walisz, nie wiem ilu ludzi było potrzebnych do obsługi takiego działa, były 4 a około 50 osób, ale jedno jest pewne nie siedzieli wszyscy z palcem na cynglu czekając na wroga. Ale załóżmy, że obsługujesz ckm… skierowany jest w stronę z której „może” nadejść wróg… jest jedno „ale” wróg nadchodzi z innej strony, przez zaskoczenie przejmuje pierwsze gniazdo, ty nie wiesz czy masz strzelać, czy tam są Twoi czy już wrogowie… któreś gniazdo strzela do swoich zamiast do wrogów, ilu ich jest, może strzelali do Ciebie, samo obrócenie ckm we właściwą stronę trwa chwilę w końcu to 19, a może nawet 27 kilo, strzały wybuchy nie wiesz co się dzieje kto atakuje, przedarli się … to tyle jeśli chodzi o okoliczności…
teraz psychika…
Zakładasz że człowiek staje się czujny, szybki i reaguje w jedyny logiczny sposób w chwilach zagrożenia, ale to nie prawda… To co piszesz dotyczy tylko niewielkiego procentu ludzi – między innymi dlatego żołnierzy się szkoli, a nie liczy na ich instynkt samozachowawczy, samo szkolenie też nie zawsze zapewni sukces, dlatego najlepsi trafiają do jednostek które mają największe znaczenie ofensywne. Można więc przypuszczać, że w artylerii orły w stylu „marines” nie siedziały, więc byli to ludzie którzy zaskoczeni nie wiedzieli co robić bez wyraźnego rozkazu dowódcy, których widok wroga tuż przed nosem mógł na parę sekund zamurować i mając go na celowniku nawet nie strzelili.
Chaos, zaskoczenie i strach to dla większości wróg logicznego myślenia…
Takie jest moje widzenie tej sceny i nie jest ona dla mnie w żadnym stopniu nierealna czy sztuczna…

Zalatują propagandą… robiąc taki film nie da się tego uniknąć, jest to hołd dla tych ludzi, są oni wzorem męstwa i odwagi, za co zostali wielokrotnie odznaczeni, sama nazwa „kompania e” wzbudza emocje u sympatyków tematyki II Wojny Światowej… a film nie pokazuje nam nieskalanych bohaterów, tylko zwykłych młodych mężczyzn, którym także zdarza się popełnić błąd, którzy się boją, cierpią a mimo to coś osiągnęli, więc jeśli nawet jest w tym odrobina propagandy ,jak to nazywasz, to co w tym złego?

...Człowiek nie może funkcjonować tylko z jedną półkulą...
może, nie dotyczy to każdego i każdego przypadku, jest to raczej rzadkość, ale może
w necie znajdziesz informacje o dziewczynce która się urodziła z jedną półkula mózgową… i jest normalna,
kiedyś na pewnych zajęciach opowiadano mi o innej dziewczynce z jedną półkulą od urodzenia, diagnoza lekarzy była taka że będzie co najmniej opóźniona i na pewno nie do końca sprawna fizycznie, dzięki ćwiczeniom które dla niej opracował ojciec i pracy jaką w to włożyła rodzina dziewczynka do szkoły poszła jak normalne dziecko, a nawet więcej, te techniki rozwinęły jej umysł i uczyła się szybciej i łatwiej od rówieśników...

jeśli chodzi o podany wcześniej przypadek, to przypuszczano, że przeżył dzięki temu że zupełnie nie był świadom swoich ran, paradoksem jest to że gdyby był z kimś to by zmarł, bo pomoc nie doszła by na czas, gdy doszedł do wsi i wiedział co się z nim dzieje to momentalnie osłabł i liczyła się już każda minuta...a źródło... film dokumentalny o niezwykłych przypadkach medycznych - parę dobrych lat temu puszczany na discovery channel... do pudelka itp nie zaglądam :P

Vimo

Tak sobie przeczytałem te posty i jedyne co mi się narzuciło ,to właśnie wspomniana przez kogoś w między czasie uwaga, że założyciel tematu olewa merytorycznie całkiem ciekawe i sensowne argumenty, a skupia się tych rzucających mięchem, żeby im swoim mięchem odpowiedzieć. Swoją drogą,chyba "prawdziwego mięsa nie czytał", jeśli te delikatne raczej w tonie posty takowym nazywa ;) Pomimo, ze dyskusja z nim nie ma większego sensu to jednak jest z niej pożytek - mianowicie dzięki ludzie za odkurzenie przegródki historia 2 wojny światowej w mojej głowie.
Serial uważam za dobre rzemieślnicze dzieło ,a historie w nim przedstawione za nawet, jeśli z deka przekoloryzowane, to na pewno całkiem realistyczne- zresztą - gdyby interesowany mnie tylko realia i fakty, to obejrzałbym sobie discovery i poczytał Davies'a, pozdro!

użytkownik usunięty
szymon_86s

"- gdyby interesowany mnie tylko realia i fakty, to obejrzałbym sobie discovery i poczytał Davies'a, pozdro! "

Ale dlaczego wszyscy sądzą że fabularne dokumentalizowane filmy są złe , i oo razu każą discovery oglądać?
Tak samo ja bym mógł powiedziec żeby nie robili szeregowca, bo przecież jest "rambo" w którym też na 1 miejscu jest strzelanina?
To żaden argument , kolego.

" -Ale dlaczego wszyscy sądzą że fabularne dokumentalizowane filmy są złe , i oo razu każą discovery oglądać? "

Wskaż mi akapit, w którym tak napisałem.

" - To żaden argument , kolego. "

Masz rację , przecież zaznaczyłem, że nie zamierzam brać udziału w dyskusji, więc tym bardziej argumentować swoich racji.

Domyślam się co możesz mieć na myśli pisząc " fabularne dokumentalizowane filmy " i o ile dobrze kombinuję to całkiem często zdarza mi się je oglądać - generalnie nie uważam większości z nich za złe :)

" Tak samo ja bym mógł powiedziec żeby nie robili szeregowca, bo przecież jest "rambo" w którym też na 1 miejscu jest strzelanina? "

''?? Ja w żadnym zdaniu nie podważyłem intelektualnego czy gatunkowego ładunku "Kompanii.." , czy "Szeregowca Ryan'a " - obie produkcje uważam za wartościowe i solidnie zrobione , co prawda bardziej motywujące do poszukiwań, niż dające odpowiedzi na pytania nt realiów - niemniej, jak mówię nie są to dokumenty, więc nie stawiam tego na pierwszym miejscu.

Swoją drogą, w moim odczuciu "Rambo" jedynka to całkiem niezły dramat i zarówno w tym filmie, jak i w szeregowcu nie strzelanina była dla mnie na pierwszym miejscu, niemniej jednak rozumiem, że każdy interpretować ma prawo filmy, tak jak chcę:)

użytkownik usunięty
szymon_86s

szymonie , przepraszam, myślałem że jesteś jednym z tych mędrków , którzy ludziom intereseującym sie historia każą oglądać Discovery :)

spoko , takich nie brakuje, mylne pierwsze wrażenie hehe - zdarza się;)

Ready2

A ja popieram autora pierwszego posta, czyli ReadyToFight. Zupełnie się z tobą zgadzam. Również nienawidzę tego filmu, tak samo jak Ambrose' a i jego szmirowatych, nic nie wartych książek! Nienawidzę tej cholernej, amerykańskiej propagandy i ich zawszonego patriotyzmu! A Kompania Braci nimi ocieka! Nie znoszę tego filmu. Szeregowiec Ryan jest sto razy lepszy. Tam mamy przynajmniej ciekawą fabułę, wątek moralny, jakieś ludzkie uczucia, a nie tylko tylko ten zasrany patriotyzm i gotowość porżnięcia się dla Prezydenta! ReadyToFight, zgadzam się z Tobą i nikt mojego zdania nie zmieni. Tyle.

ocenił(a) serial na 10
Jagiello

"Szeregowiec Ryan" o wiele bardziej ocieka amerykańskim patriotyzmem niż "Band of Brothers". Serial przedstawia losy zwykłych żołnierzy w czasie wojny. Przedstawieni zostają oni jako zwykli ludzie a nie jako chodzące pomniki. Nie pominięto drażliwych kwestii - rozstrzeliwania jeńców, alkohloizmu coponiektórych żołnierzy czy głupoty części oficerów.

Mumin87

Nienawidzisz Ambrose i jego szmirowatych książek...no cóż taka informacja gdyby nie Ambrose to ten twój Szeregowiec Ryan który jak uważasz jest sto razy lepszy nigdy by nie powstał.

ocenił(a) serial na 10
Jagiello

gdzie ty masz w Szeregowcu jakieś uczucia to jest kicha w porównaniu z Kompanią i każdy szanujacy się krytyk filmowy Ci to powie. A do autora to mam prośbe skoro jesteś taki ANTY-AMERYKANIN zmień nick bo nie wydajesz się poważny a na tematy historyczne wypowiadaj się na blogach związanych z WW.
Skoro nie podobał sie serial nie musiće odrazu wyzywać drobne błedy wracajcie do ogladania "Lost" lub "Mody na Sukces" :) pozdrawiam film 9/10

ocenił(a) serial na 8
sisal

... a USA i tak specjalnie zatopiła swój statek pasażerski, żeby przyłączyć się do wojny, zgarnąć spore sumki, pokazać kto rządzi na świecie i... żeby niektórzy spłacali spore sumki Rokefelerom do dziś itd. :) Co do filmu rewelacja... Oglądałem chyba wszystkie odcinki o ile sięgam pamięcią, bo dość dawno leciał w pudle. Jakoś to było że w czwartek o 22:00 zawsze zwarty i gotowy byłem :P hehe

ocenił(a) serial na 10
Ready2

niektórzy tutaj to albo dopiero co się oderwali od Call of Duty albo zaliczyli osobiście I i II WŚ, Wietnam, Wojnę w Zatoce, Czeczenię i jeszcze Grunwald. Jak możecie oceniać poszczególne zachowania w czasie wojny?? Że ten wskoczył, że nikt go nie trafił, że Niemcy nie zareagowali itd... Serial jest na bazie książki, a ta na bazie wspomnień żołnierzy i pewnie mnóstwa dokumentów. Są tam przekłamania? Możliwe- ale to na czym innym mieli się twórcy oprzeć?!

Jak dla mnie w tym serialu nie ma ani trochę tego hollywoodzkiego patriotyzmu. Nie przypominam sobie żadnych tekstów typu: Robimy to dla kraju... God bless America, nie ma wbitych wszędzie flag USA. Niektórzy żołnierze wprost mówią, że zaciągnęli się dla kasy, z braku zajęć albo dla przygody.

Fakt, że dokonania kompanii E momentami wyglądają nierealistycznie, ale tak wynika ze opowiadań żołnierzy- to co, wszyscy oni zmyślają?

ocenił(a) serial na 6
Captain_America

Trochę czarują.

ocenił(a) serial na 9
Ready2

Po:
1.Ameryka atakuje gdy ma w tym jakis biznes..
2.myslicie ze gdyby nas np.Rosja zaatakowala to Amerykanie by nam pomogli bo walczylismy z nimi w Iraku? nawet by dupy nie ruszyli;/ chyba ze by mieli w tym jakis biznes..
3.Amerykanskie rakiety patriot czy jakos tak to nic innego jak ulepszone rakiety V-2 Hitlera, Amerykanski niewidzialny samolot stealth to nic innego jak projekt hitlerowskiego ,,latajacego skrzydla,, nawet cizka wode maja od Hitlera;/ zaraz po wojnie zwineli wszystkich naukowcow z Niemiec do Ameryki..
4.amerykanie nie roznia sie od Hitlera, tyle ze oni nie chca przejac calej Europy tylko wykorzystuja inne kraje;/ na Bliskim Wschodzie sa dlatego bo maja wtym biznes...

NAPISALEM TO DLA TYCH CO WCZESNIEJ TAK ZACHWYCALI SIE AMERYKANAMI :P A FILM ZAJEBISTY :)

mor36

Przez takie cioty jak ready to fight spada średnia naszego ulubionego serialu panowie. Słuchaj śmieciu znajdź mi lepszy serial/film wojenny o drugiej wojnie światowej analfabeto (bo robisz podstawowe błędy ortograficzne). Lepszych od "Szeregowca Ryana" i "Kompani braci" nie widziałem bo takich nie ma i nic ich nie przebije.

Powiesić cie za jaja to jest mało - o ile je masz ...


Pozdrawiam.

ocenił(a) serial na 10
mor36

AD 1 to oczywiste. Każdy kraj idzie na wojne jak ma z niej konkretny interes bądź czuje sie nią zagrożony. Taka jest cecha światowej geopolityki od wieków i USA nie są tutaj niczym szczególnym. Wszystkie pakty o sojuszach sa warte 0 jak panstwo sojusznicze nie bedzie widzialo interesu w obronie swojego "sojusznika". Wystarczy zacytować pewną znane powiedzienie "Wielka Brytania nie ma stalych przyjaciol. Ma stale interesy". O wartosci wszystkich paktow sojuszniczych zapisanych na swistkach papierow Polska czy Czechslowacja mogly sie juz przekonac.
AD 2. Jesli widzialaby w tym swoj interes to tak. Panstwa Europy swoj interes widza w kooperacji z Rosja, nawet kosztem akceptacji jej imperialnej i autorytatrnej polityki, wiec na nie na pewno liczyc na nie nie mozna. Ameryka, prynajmniej do niedawna, byla o wiele bardziej zdystansowana w stosunku do Rosjan wiec na pewno można by bylo na nia bardziej liczyc.
AD 3. Tak samo jak Brytyjcycy i Rosjanie. To równiez normalna procedura w światowej geopolityce.
AD 4. Gdzie Hitler a gdzie obecne USA :O. Z dzisiejsza poltyka Ameryki mozna sie zgadzac lub nie ale porownanie jej do polityki III Rzeszy jest nie poważne.

Mumin87

"Przez takie cioty jak ready to fight spada średnia naszego ulubionego serialu panowie."
To przefatalnie. Nie dziwię się, że płaczesz.
"Słuchaj śmieciu znajdź mi lepszy serial/film wojenny o drugiej wojnie światowej analfabeto (bo robisz podstawowe błędy ortograficzne). Lepszych od "Szeregowca Ryana" i "Kompani braci" nie widziałem bo takich nie ma i nic ich nie przebije."
Jak by robili filmy o kupie, to też byś zachwalał, bo to najlepszy film o kupie? Jednemu się film podoba, drugiemu nie. I co cię to obchodzi? To jest kółko wzajemnego lizania się po dupie, czy forum, na którym dyskutuje się o filmach? Dorośnij młocie...
"AD 4. Gdzie Hitler a gdzie obecne USA :O. Z dzisiejsza poltyka Ameryki mozna sie zgadzac lub nie ale porownanie jej do polityki III Rzeszy jest nie poważne."
A nie mordują niewinnych (World Trade Center), nie rozpętują wojny z byle powodu? (Broni chemicznej w Iraku nie znaleźli, ale nie przeszkodziło im to zabić Saddama, i okupować kraju do dzisiaj). Stale naciskają na Iran, bo chce mieć atom, a sami mają arsenał mogący kilkukrotnie zniszczyć kulę ziemską. Oczywiście, nie porównujmy ich do Hitlera, ale są na dobrej drodze, żeby w przyszłości go dogonić.

ocenił(a) serial na 10
PubusBubus

"A nie mordują niewinnych (World Trade Center)"
Szkoda, że nie napisaleś o absencji Żydów 11.09.01 w World Trade Center i byloby pozamiatane :?. W przyczynach wchodzenia USA i innych krajów do wojen pisalem wyżej.
"A nie mordują niewinnych (World Trade Center)".
Mam plakać na zabitym Saddamem? To tak jakby plakać na śmiercią hitlerowców skazanych w Norymberdze (to porównanie jest o wiele trafniejsze niż porównanie obecnych USA do III Rzeszy).
"Stale naciskają na Iran, bo chce mieć atom, a sami mają arsenał mogący kilkukrotnie zniszczyć kulę ziemską".
Wszystko zależy w czyich rękach znajduje się broń atomwa. USA, Wielka Brytania, Francja, nawet Chiny czy Rosja są rządzone przez ludzi rozsądnych, zdających sobie sprawę z konsekwencji użycia takiego rodzaju bomby. Iran z kolei to państwo rządzone przez oszoloma, która wprost nawoluje do zniszczenia państwa Izrael, kwestionuje Holocaust i wywadarl za wlosy kobietę za to, że ich kosmyk wychodzil poza chustę.

Mumin87

Tylko że zauważ iż rządy stale się zmieniają. Popatrz na rządzących samą Rosją (sławetny Chruszczow-to nie był oszołom?), i zdasz sobie sprawę, że to żaden argument.

"Mam plakać na zabitym Saddamem? To tak jakby plakać na śmiercią hitlerowców skazanych w Norymberdze (to porównanie jest o wiele trafniejsze niż porównanie obecnych USA do III Rzeszy)."
Wiem że nie była to postać nieskazitelna, ale zastanów się. Dlaczego to USA decyduje, kto ma rządzić w danym kraju, a nie społeczeństwo? Zaraz powiesz, że społeczeństwo było uciskane, ale z tego co słyszałem, Irakijczycy woleli starego Saddama, niż okupację wroga (bo chyba wiesz, że w krajach islamskich zachód nie jest zbyt popularny). Kto dał im do tego prawo, a jeśli i to do ciebie nie przemawia, to dlaczego nie zrobią tego samego w Korei Płn? Bo tam nie ma ropy?

"Iran z kolei to państwo rządzone przez oszoloma, która wprost nawoluje do zniszczenia państwa Izrael"
W Izraelu natomiast znajdziesz możnych, którzy nawołują do ataku, bo Iran chce posiadać elektrownie atomowe. Nie mówmy o jednych be, a o drugich cacy, bo tak nie jest.

"Szkoda, że nie napisaleś o absencji Żydów 11.09.01 w World Trade Center i byloby pozamiatane :?. W przyczynach wchodzenia USA i innych krajów do wojen pisalem wyżej."
Zanim zaczniesz kpić, i wsadzać wszystko między bajki poczytaj trochę. Przed pewnymi faktami się nie ucieknie.

PubusBubus

Pubus co ty pierdolisz o jakiejś kupie? Co ma piernik do wiatraka? Pewnie se myślisz że jesteś taki mądry i gasisz wszystkich swoimi inteligentnymi ripostami. Po prostu wiem co jest dobre, chodzi mi o to że nie ma lepszego nad te produkcje co wymieniłem, co chyba każdy widzi. To tak jak ktoś by wolał mieszkać na Syberii, aniżeli w luksusowej willi - takie porównanie na twoim poziomie ;) Aha i przestań się wykłucać o swoje racje, których nie masz. Nie tylko w konwersacji ze mną lecz także z Muminem, który dobrze mówi.
Obrońca założyciela tematu się znalazł ...

Pozdrawiam.

DamianGZYL

Widzisz trepku, sęk w tym, że ja mam rację, i tego nie zmienisz. Twoje "górnolotne" wypociny tylko mnie w tym przekonaniu utwierdzają.

"nie ma lepszego nad te produkcje co wymieniłem, co chyba każdy widzi."
A jeśli nie każdy widzi? Jeśli ktoś woli "klan", to mamy go mieszać z błotem, bo ma taki gust a nie inny? To tylko pokazuje, że wystaje ci słoma z butów. Oczywiście, nikt tutaj o "klanie" nie wspomniał, to taki mój przykład (informacja dla twojego skromnego mózgu, który nie umie czytać między wierszami)

"Nie tylko w konwersacji ze mną"
Widzę, że hołota też potrafi poprawnie zastosować "trudne" wyrazy. Cieszy mnie to :)

PubusBubus

I niestety na tym muszę zakończyć dyskusję z wami, bo od jutra (przez Adwent) nie dotykam kompa, także darujcie sobie oczernianie, zastraszanie, i co tam wam jeszcze przyjdzie do głowy, bo po prostu tego nie przeczytam. Zatem Żegnajcie:)

PubusBubus

Bogu dzięki, jeden pożeracz popcornu mniej ...

ocenił(a) serial na 9
DamianGZYL

Jesli ktos wie to powiedzcie mi skąd niby Niemcy mieli tyle ropy? przeciez sami jej nie posiadali...

mor36

Korzystali ze źródeł ropy leżących w Rumunii.

Franz241

i nie z powodu piasku prowadzili działania wojenne w Afryce...

ocenił(a) serial na 10
Vimo

ReadyToFight to tylko głupi dzieciak ^^ W dupie mam ile on ma lat, ale jego zachowanie mówi samo za siebie. "Jebać Polskę"... Powinniśmy Cię za chuja za takie stwierdzenie powiesić. Wiesz co powiedział Piłsudski ?
"Naród dobry, tylko ludzie kurwy." To się tyczy Ciebie. Nie podoba się ? Wyjedź, ale nie wyzywaj Polski. Wiele lepszych od Ciebie, ba nawet młodszych, ginęli, abyś Ty mógł gdzie mieszkać. Więc trochę szacunku, gnoju. A co do filmu i Twojej wiedzy na temat II wojny. Nie będę się wypowiadał. USA i Rosja bardzo się przyczyniła do wygrania wojny. Przecież USA dała najwięcej wojsk i rzeczy do akcji "Overlord". Co prawda, potem Aliantom się odbiło, że się dogadali ze Stalinem ale to rozmowa na inny temat. Poucz się, a dopiero później pisz :)

ocenił(a) serial na 10
Ready2

Eeeh, pokazane jak pokazane. dokładnie tak jak w zeznaniach weteranów i tak jak prawdopodobnie było. Czytałem kilka opracowan na ten temat, wszystkie sie pokrywają, gdyz nie tylko Ambrose o tym pisał. Zresztą wyjasnie ci kilka faktow ktorych nie poruszono tu:
- po parabellum pobiegł Malarkey, niemcy byli poczatkowo zdezorientowani jego wybiegnięciem, gdyż mysleli ze to sanitariusz pobiegł pomóc rannemu i początkowo nie strzelali. Ostrzal zaczął sie w momencie gdy Malarkey odkrył zamiast parabelki pojemnik na celownik od działa ;).Fakt że przeżył, to tylko i wyłacznie szczęście.
Były takie wypadki nawet w działaniach kompanii E też- np. earl Hale , któremu ssman poderżnął gardło gdy leżał ranny odłamkiem. Niemiec ciąl o tyle szczęśliwie, że ominąl tętnicę i tchawicę zołnierza. Liebgott zastrzelil SSmana na czas ;) - zobaczylbys w filmie - powiedziałbys - pieprzony amerykanski patriotyzm, nawet gardła nie mozna im spokojnie poderżnąc :P - A Earl przezył :P

- Kompania E atakując na działa uderzyła silą 12 ludzi - czyli jedna druzyna i w koncowej fazie speirs i jego ludzie.Straty wyniosly 4 zabitych i 2 rannych. Zabili 15 niemcow, 12 wzieli do niewoli i wielu ranili.Mówiąc ze pokonali pluton 50 niemców nie znaczy, ze zabili wszystkich. To był śmiały atak, ale jak juz tu ktos powiedział, zołnierze atakowali z przeświadczeniem ze "nic im nie moze sie stać", po latach guarnere powiedział :tego dnia zrobiłem wiele rzeczy na które juz nigdy poxniej bym sie nie ważył". to samo Compton i Lipton.

- wcale nie byli tacy czyści, cudowni i patriotyczni. Normalne były dezercje, samookaleczanie sie byle tylko zejsć z 1 linii, pijaństwo (speirs podobno zastrzelił za to 1 żołnierzxa), złodziejstwo (zarówno rzeczy należących do niemców - zegarki, jak i inne pamiątki ludów wyzwolonych, a także własnego wojska - motor którego kradziez wykrył Sobel;) - ci co oglądali, pamietaja pewnie.

- atak na dwie niemieckie kompanie miał tez duzo szczęscia w sobie - element zaskoczenia i troche nieodpowiedzialnośc niemców (winters napisął, ze popełnili wiele niewybaczalnych blędów), ktorzy pewnie czuli sie ukryci za wałem ziemnym. Pluton 35 ludzi kompanii E przegonił 10 krotnie silniejsze siły wroga, zlapane podstepnie od tyłu. niemcy oczywiście zaczeli pozniej odpowiadac ogniem, zginął Dukeman i było 4 rannych - pozniej 18 rannych kompani F. straty niemcow - ok 50 zabitych, 100 rannych i 11 wzietych do niewoli. Po tej akcji winters został zastepca dowodcy 2 batalionu.

Niestety, ogladałes film o najlepszej amerykanskiej kompanii w czasie 2 wojny, wiec przyzwyczaj sie do tego i nie pisz ze to nierealne.. A ze pokazali z rozmachem? to i dobrze. zaden z nas nigdy nie zobaczy takiego czegos na zywo, oni widzieli.
Wielu weteranow z tej kompanii spisało swoje wspomnienia, przezyli tez inni, z inych kompanii, nikt nie zakwestionował tego co napisano o ludziach z kompanii E.
A czasem byly watpliwości co do wpisów - ppor. Kinnard w czasie walk o bastogne siedział w sztabie w mieście i napisał: "bronilismy sie w miescie, bylo nam ciepło, mielismy domy, to oni atakowali w sniegu marznąc, a my odparlismy wszystkie ataki". Weterani zywo zareagowali oburzeniem, w koncu siedzieli na 1 linii w letnich mundurach w lesie calymi tygodniami i nie bylo lekko, wiec standardowy komentarz na slowa pana ppor. ze sztabu, ktory nawet nie widział 1 linii ktorej zawdzieczał spokojne zycie w oblęzonym mieście :"czy ten dupek walczył aby w tej samej bitwie co my?"

pozdrawiam

użytkownik usunięty
Ready2

Zgadzam się. Amerykańskie chłopaki są z betonu kule się ich nie imają.

Ready2

Mam dokładnie podobne odczucia podczas oglądania tego serialu. Nie umniejszając rzecz jasna dokonaniom na froncie prawdziwych Bohaterów WWII, w Kompanii Braci ich działania są momentami ukazane jako irracjonalne, opieszałe, bądź po prostu nieporadne.
Postacie przedstawione w sposób mało klarowny dla widza, dialogi poszarpane, nieco wymuszone i bez logicznej ciągłości, akcja pogmatwana, sceny walki ukazane tak chaotycznie, że momentami trudno się połapać.
Dziwi też brak ukazania operacji kompanii E jako części działań całej alianckiej machiny wojennej. Bardzo często nasi bohaterowie są ukazani jakby na froncie zostali sami przeciwko siłom wroga.
Irytuje też brak konsekwencji w ukazywaniu celności z użyciem broni: w jednej scenie niemieccy snajperzy "walą na oślep", natomiast w innej amerykanie moździerzem zdejmują gniazdo ckm za pierwszym strzałem praktycznie nie mierząc. Rozumiem, że to działania na froncie pod presją przeciwnika, a nie strzelnica, ale takie zestawienia wypadają w odbiorze nieco groteskowo.

Jestem zagorzałym fanem kina wojennego, a mimo to ten serial ogląda mi się "ciężko" i trochę na siłę. Oczywiście dokończę, bo mimo wszystko takie dzieło zasługuje na obejrzenie od A do Z, ale zaczynam obecnie 8-y odcinek i daleko mi do egzaltacji, jaką mogłaby sugerować wysoka ocena oraz duet Spielberg&Hanks.



Na koniec pozwolę sobie zacytować tutaj wypowiedź użytkownika "eagleworm" znalezioną na portalu wykop, która moim zdaniem najtrafniej oddaje ambiwalentny stosunek do tej produkcji:

"Obejrzałem nareszcie Kompanię braci i przesadzając tylko trochę powiem, że wynudziłem się jak mops majora. Dziesięć godzin strzelania do Niemców z Garandów i CKM-ów w różnych sceneriach: nadbrzeżnej, wiejskiej, zimowoleśnej, nadrzecznej.

Realizm ukazywanych akcji skutkował zwykle ekranowym chaosem w nużącej (w przeciwieństwie do rozgorączkowanej) odmianie. Z pewnością istnieją filmy, które zasługują na pogłębienie tła i rozwinięcie pewnych wątków w porządnym miniserialu, ale Szeregowiec Ryan – bezbłędny, skupiony, samowystarczalny – najwyraźniej do nich nie należał.

Wiem, że za powyższą opinię zostanę niezwłocznie postawiony przed sądem wojskowym i w trybie pilnym rozstrzelany. Kompania braci posiada wszak pułk fanów; jest serialowym odpowiednikiem Skazanych na Shawshank, to znaczy najwyżej ocenioną telewizyjną produkcją w serwisie IMDB.

Niewykluczone, że w 2001 r. wywarła na widzach, którzy dopiero co wydostali się z oblężonych przez generała Spielberga i pułkownika Hanksa kin, ogromne wrażenie, gdyż podówczas serialowy krajobraz prezentował się zgoła biedniej niż obecnie. HBO dopiero uruchomiało małoekranowy Plan Marshalla. Ujmijmy więc osąd dyplomatycznie: Kompania braci zestarzała się nie najlepiej.

Mój zasadniczy kłopot z jej odbiorem jest wręcz komiczny. Nie odróżniałem bohaterów! Wszystkie twarzy zlewały mi się w jedną k..., ekhem, kompanię. I nie mnie jednemu: internecie nietrudno wyczytać podobne skargi. Napisano nawet, że powtórne obejrzenie niewiele pomaga; fizjonomiczna szpica nie daje po prostu rady zrealizować w stu procentach powierzonego jej zadania.

Apologeci Kompanii braci stwierdzą, że o to właśnie chodzi. To miał być portret zbiorowy bohaterskiej Kompanii E 506. Spadochronowego Pułku Piechoty słynnej 101. Dywizji Powietrznodesantowej. Liczni, przemieszani ze sobą bohaterowie stanowią taktyczny środek prowadzący do słusznego celu. Gdyby wygładzić narrację, dostalibyśmy kolejną hollywoodzką bajeczkę o kilku żołnierzach-herosach, którzy w pojedynkę – no, może przy wsparciu artylerii – wygrywają wojnę ze Złymi Niemcami.

„Nuts!”, odkrzykuję za generałem McAuliffem. Realizm i zwarta narracja są do pogodzenia. Artyzm najwybitniejszych portretów zbiorowych polega przecież na tym, że wszystkie postacie można łatwo odróżnić.

W Kompanii braci dużo do życzenia pozostawiają tzw. character arcs oraz scenariusze poszczególnych odcinków, którym najczęściej brakuje wyraźnego rozwinięcia, zwrotu akcji, punktu kulminacyjnego, zakończenia. Nie sugeruję, że wszystkie historie należało wyciąć tą samą sztancą, ale nie zaszkodziłoby skorzystać z tego schematu więcej niż raz.

Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest odcinek ósmy pt. „Ostatni patrol”, w którym żołnierze z Easy stacjonujący w miasteczku Haugenau otrzymują ryzykowną, odrobinę bezsensowną – zważywszy na ogólną sytuację frontową – misję. Mają przepłynąć nocą rzekę pontonami i uprowadzić z niemieckiego posterunku paru żołnierzy – żeby potem ich przesłuchać i wywiedzieć się, ilu żołnierzy wroga czai się po drugiej stronie i jakie są ich plany. Tylko w tym epizodzie tryby narracyjnej machiny zostały starannie naoliwione: widz nadąża, rozróżnia twarze, emocjonuje się strzelaniną, wzrusza.

Kompania braci bez wątpienia odznacza się nienagannym warsztatem produkcyjnym. Scenografia, rekwizyty, efekty, pirotechnika stoją na najwyższym poziomie. Na froncie technicznym zmiażdżono przeciwnika. Medale Honoru zostały hojnie i zasłużenie rozdane.

Niestety, przegrano ważniejszą bitwę – o serca i umysły widzów. Nie czułem łomoczącego w piersi napięcia podczas lądowania w Normandii – bo nie zdążyłem poznać bohaterów i nie wiedziałem za bardzo, co się dzieje. Nie przejmowałem się ich losami i nie płakałem nad zabitymi w Ardenach – bo nie wiedziałem, kto jest kim, a nazwiska poległych absolutnie nic mi nie mówiły. Nie porwała mnie radosna ulga wiosennych miesięcy 1945 r. – bo ekran znów zaludniali jacyś nieznani szeregowcy.

Dziesięć godzinnych odcinków. O półtorej godziny krócej trwają łącznie: Najdłuższy dzień (1978; John Wayne, Sean Connery, Robert Mitchum, Richard Burton), wspomniany Szeregowiec Ryan (1998; Tom Hanks, Matt Damon) oraz O jeden most za daleko (1977; James Caan, Michael Caine, Sean Connery, Anthony Hopkins, Gene Hackman, Laurence Olivier, Robert Redford, Liv Ullmann). Sierżancie Bingewatcher, atakujcie z głową!"

wikwikwik

Co za bzdury,."niestety przegrano najważniejsza bitwę- o serca i umysły widzów". Dlaczego ten oszołom wypowiada sie za wszystkich. Ten serial jest kochany na całym swiecie , teraz wciąz, po 20 latach. To klasyka, nadal to jeden z najlepszych seriali w ogóle.

Ready2

Polskie wojsko krzyczy punx not dead a polska policja zarapuje i zdissuje mops oraz KRUS!