Dawno tu nie byłam, mam nadzieję, że ktoś mnie tu jeszcze pamięta :) Zaczęłam pisać fanfiction, mam nadzieję, że się spodoba. Moja pierwsza praca jaką dodaje, x z kolei, którą pisze. Za długie na drabble, za krótkie na onepart (114 słów). Liczę, że przeczytacie i ocenicie w komentarzach (na krytykę też czekam).
Specjalna dedykejszyn dla mojej sis Nery(Ines), która miała wczoraj urodziny. Agunia lofciam :*
-Wygląda jak Hodgins.
-I przez pierwszy rok tak będzie.
-Chcesz mi powiedzieć, że przez rok nasza córka będzie tak wyglądać?-zaczął się irytować.
-Tak-odpowiedziała spokojnie.
-Mam nadzieje, że dziecko, które nosisz będzie normalne.
-Będzie-uśmiechnęła się-oby.
-Obiecaj mi coś Booth, jeśli coś mi się stanie przy porodzie...
-Nawet tak nie mów!-zagroził.
-...obiecaj, że nie zrobisz głupstw. Nie poddasz się jak Hodgins i wychowasz ich dziecko, i nasze na dobrych ludzi.
-Obiecuję, ale wszystko będzie w porządku. Angela była chora dlatego nie udało jej się uratować, a Hodgins był słaby, nie wytrzymał. Z nami będzie inaczej, obiecuję.
Temperence i Seeley.
Wiecie, że jestem chora, mogę nie przeżyć porodu, gdyby tak się stało zajmijcie się moją córeczką i Jackiem. On sam sobie nie poradzi. Jesteście rodzicami chrzestnymi, opiekujcie się nimi.
Angela.
Witam :)
Ja Cię jeszcze pamiętam, a ty mnie?
Fajnie, że wreszcie coś napisałaś.
Muszę przyznać, że lekko wzrusza, i pewnie miało taki cel.
Pisz dalej i mam nadzieję, ze rozciągniesz to, zrobisz z tego cykl, na kilkanaście stron :) Piszę serio, nie żartuję :)
I będą opisy, bo jak rozciągnąć to z opisami :) Ale też dużo dialogów.
Mam tylko taką malutką pretensję - dlaczego znowu ktoś zabił Angelę? Coś w tym musi być :)
Potraktuj to pozytywnie:)
Czekan na dalsze części
Pozdrawiam :*
Beat(k)a :)
Moja kochana sis:* Dziękuje za dedykejszyn, czytałam już wczoraj,a le dziś przeczytała jeszcze raz. Baaardzo mi się podobało, smutne ale ja takie lobię najbardziej:) Nie wiem czemu, pozdrawiam, ja też koffciam moćno, buziaki sis:*
Witaj Nionia i Beatka i Ines :)
Ja chyba czytam Nionia Twoje pierwsze "opoko" jeśli mogę to tak nazwać... i muszę powiedzieć, że również przez tę krótką chwilkę po prostu się wzruszyłam... Pięknie :) Tylko dlaczego musiałaś poświęcić Angele? No cóż, może to brutalnie zabrzmi ale cel uświęca środki :)
Czekam na kolejne :)
Alex oczywiście, że cie kojarzę :* kogoś trzeba było poświęcić padło na Angele. dziękuje za miłe komentarze.
Moje kolejne coś. Mam nadzieje, że tym razem też się spodoba.
Umowa.
Dla Charlotte
Najpierw długo nie mogła zajść w ciążę.Sześć zabiegów in-vitro z czego dwa tylko się udały. Nie chciała zapeszyć, nikomu nie mówiła. W czasie pierwszej ciąży poroniła już w drugim miesięcy. Przy drugiej powiedziała wszystkim, ale i tak długo czekała to był już 4 miesiąc niestety i tym razem się nie powiodło.
-Czy to była moja wina?
-Nie. To nie była pani wina.
-Jakaś infekcja?
-Po prostu miała pani pecha, tak się zdarza. Bardzo mi przykro.
-Mogę skorzystać z telefonu?
-Oczywiście.
-Bones-wbiegł do jej sali.
-To byłby chłopiec.
-Tak mi przykro-przytulił ją.
-Nie reagował na dźwięki.
-Już dobrze-gładził ją po policzku.
-Lekarz powiedział, że to nie była moja wina.
-To oczywiste Bones-mówił nadal trzymając ją w ramionach.
-Dzisiaj rano miałam usg i... nie ruszał się.
Mówiła jak w transie, nie słyszała tego co mówił do niej Booth. On sam był w szoku. Nie wiedział czy było to także jego dziecko. Owszem poprosiła go o spermę, ale potem się z tego wycofał i nie wie czy skorzystała z niej czy nie.
-Bones, czy to dziecko...
-...nie było twoje. Nie mogłabym ci tego zrobić.
-Ale czego?
-Miałeś racje wtedy mi odmawiając, ja nie mogłam użyć twojego no wiesz tylko dlatego że ja chciałam. A co z tobą?
-To bez znaczenia. Będziesz jeszcze chciała...próbować?
-Nie. Już więcej tego nie chce przeżywać jeśli znowu się nie powiedzie, nie dam rady.
-Ale nie możesz się poddawać. Wiem, że to co się stało było straszne, ale za pierwszym razem może się tak zdarzyć.
-Za szóstym.
-Słucham?
-Próbowałam sześć razy. Cztery razy się nie udało, za piątym poroniłam, to była moja szósta próba.
-Tak mi przykro.
2 lata później.
-Gdybym wiedziała, że twoja sperma jest taka dobra już dawno bym cię zaciągnęła do łóżka.
-Jezu Bones czy ty musisz być zawsze taka bezpośrednia?
-Ale to prawda.
-Cieszę się, że mogłem pomóc-uśmiechnął się.
-To dziwnie zabrzmiało, jakby to była jakaś...umowa.
-Bo tak było.
-Nie Booth, nie wiedziałam, że tak to się skończy, nie planowałam tego.
-Ale się przynajmniej opłaciło się, teraz mamy ją-spojrzał na córkę-jest piękna.
-Śliczna, tworzymy ładne dzieci Booth.
-Może za kilka miesięcy podpiszemy kolejną umowę?
-Umowę? Hmm. Może dwie?
Hmmm... bardzo lekkie i przyjemne opowiadanko... :) sześć razy się nie udało ale wiadomo... tylko Booth mógł zostać ojcem jej dziecka :) króciutkie ale z klasą... :) i to się liczy ;)
A zakończenie hmmm... cudowne :)
Czekam na kolejne "coś" :)
dzięki Mara za komcia. chyba nie podobają się moje prace, szkoda to może być ostatnia moja praca tutaj.
U doktora Lance'a Sweets'a często zdarzają się ciekawi pacjenci. Tak było i tym razem.
-Zdradzasz mnie!
-Co?! To nie prawda, nie śmiał bym. Jak możesz w ogóle tak myśleć?!
-Masz kogoś! Ja to wiem!-wrzeszczała kobieta.
-Nie kochanie! Skąd ten pomysł? Przecież nigdy nie dałem ci powodu abyś tak myślała.-bronił się przystojny brunet.
-Uderzyłeś mnie!
-Co?! Uderzyłeś ją?!-oburzył się Lance
-No tak, nawet mam siniaka-kobieta wstała podnosząc sukienkę do góry-o tu-wskazała palcem.
-To nie było tak. Przez przypadek upadła.
-Przez przypadek?!
-Przez przypadek...Ona mnie truje!
-Jakbym chciała ci coś zrobić już dawno bym to zrobiła!
-A myślałem, że to z nami Sweets ma najwięcej problemu.
-Bo ma, tylko my jesteśmy cicho.
-No tak.-mężczyzna popatrzył na kobietę-No wiesz Bren...nie zawsze jesteśmy cicho-dodał z uśmieszkiem, przybliżając się do kobiety.
-Przestań, jeszcze ktoś zobaczy.
-No to co niech patrzą-po czym pocałował kobietę w usta.
-Wychodzą Booth, wychodzą.
-No to porozmawiamy sobie jak radzić sobie ze stresem.
-Gdyby Booth mnie zdradzał dostał by kulkę między oczy, nie trułabym go-wypaliła na bezdechu kobieta.
-Jasne Bones, znając twoje umiejętności...
-Słucham?!
-...tak trafiłabyś między oczy.
-Że co? Bo ja czegoś nie rozumiem?...Jesteście razem?
-No tak...jakby.
-Co to znaczy "tak jakby" Bones?
-Wcześniej to był seks dwóch przyjaciół, teraz to jest związek, no wiesz o co chodzi, tworzymy całość.
-Wow Bones to było najpiękniejsze co powiedziałaś od czasu kiedy się znamy,
-Hm, dzięki Booth,
-Dzięki mnie zrozumieliście co was łączy, jestem genialny.
-Wcale nie, tego wszystkiego Booth mnie nauczył.
-Zadziwiasz mnie Bones.-uśmiechnął się ona zrobiła to samo.
-Ale mimo tego, że jesteście razem, nadal będziecie chodzić na sesje, prawda?
-Wszyscy wiemy Sweets, że te sesje były po to by pokazać nam co czujemy do siebie, my już to wiemy.
-Czyli przyznajecie, że to dzięki moim sesjom...
-Nie-krzyknęli oboje-my sami do tego doszliśmy-dodał Booth.
-Ciesze się, że mogłem pomóc.
-Ale..
-Ja wiem swoje. Do zobaczenia na następnej sesji.
Żebyś się nie załamała :)
Podobają mi się te twoje opka
Te wyżej :) jest zabawne :0 przyjemnie się czyta :) Lance jak żywy:)
Zaczęłaś wzruszając teraz rozmieszać :)
Nie przestawaj pisać!
Musisz tak się rozpisać by powstało 20 stron :)
Czekamy na opowiadania wzruszające, zabawne, i inne :)
Pozdrawiam :*
Nionia nie ma za co :) Ja strasznie lubię czytać wszystkie te opowiadania związane z Naszym Ulubionym Serialem Kości :)
Nie przestawaj pisać !!! co ja będę robić w wolnych chwilach kiedy nie oglądam serialu ?? :)
Ładnie proszę nie przestawaj pisać :)
Świetne opoko :) Hmmm... Bones i Booth razem... Hmmm... Szkoda, że tego obrazka nie ma na ekranie... :(
Czekam na kolejne :)
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Nionia to nie chodzi o to, że się nie podobają, bo bardzo się podobają;)
musisz jednak mieć na uwadze, że tutaj mało ludzi komentuje opowiadania, to jest trochę uboższe forum niż te pozostałe, które znamy;) Ale to nie znaczy, że masz przestać dodawać opowiadania;)
Ze swojej strony gratuluję cudownych opowiadań i czekam na kolejne w twoim wykonaniu i zaglądaj tu częściej;)
I nie przestawaj pisać, bo uwierz, że ja taki błąd zrobiłam na innym forum
Myślałam, że nikt nie chce czytać, bo komentowały tylko dwie osoby i przestałam tam pisać, i teraz żałuję;(