Filmwebowcy, odcinek 87 (PREMIERA)
Filmwebowcy wracają z wakacji. Awdar i Matt wracają z wycieczki po Warszawie, gdzie odwiedzili między innymi Sadybę i Truskawiecką. Mają niezapomniane wspomnienia z wakacji. Vanessa wybrała nieco odmienny klimat i zagościła w Niemczech, gdzie poznała niejaką Kamilę i Oskara. Razem z nimi szalenie imprezowała, a następnie leczyła kaca. Wiatr odszedł z firmy i zniknął. Elmoo spędził wakacje w smutku i żałobie, Anarchist przez cały okres mimo wielu wiadomości o Elma nie dała znaku życia. Właśnie dziś, 4 września Elmoo dostał list od dziewczyny…
„Wrócę. Może.”
Vanessa ma wszystko w dupie i pije wódkę. Do pracy nie idzie. „Po co? Przecież to ja tu rządzę!”
Jej spokój zakłóca pukanie do drzwi. Na nieszczęście za drzwiami ukazuje się Elfijka. Gdy Vanessa ją widzi, wysuwa język z odruchem wymiotnym. Elfijka odpowiada, że też się cieszy, że ją widzi. Oświadcza, że wróciła do Sacramento wraz ze swoją nową przyjaciółką, po czym przedstawia jej owcę – Bożenkę. Vanessa wpada w brecht i pokazuje Elfijce swoją przyjaciółkę – wódkę. Obie dziewczyny wymieniają się serią głupich min.
Awdar i Matt postanawiają przestać ukrywać się i jadą razem na czerwony dywanik, gdzie Awdar wysiada z samochodu, a za nim Matt. Mężczyźni łapią się za rękę i pozują paparazzi do zdjęć.
Tymczasem w firmie Bogdan i Lach pod nieobecność szefostwa trochę zabalowali i zapomnie posprzątać. Efektem tego w firmie są pudełka po pizzy, porozwalane butelki alkoholu, prezerwatyw również nie zabrakło. Na dodatek Bogdan budzi się na podłodze w samych stringach. Natomiast Lach otwiera oczy i orientuje się, że spał na fotelu Vanessy. Przygląda się w lustrze i widzi na swojej twarzy jakąś żółtą maź. Szybko idzie do łazienki męskiej, po drodze spotyka Marinę przerażoną tym co właśnie widzi. Dziewczyna stwierdza, że ona nic nie wie i nie chce być wmieszana w to co zrobili. Radzi mężczyznom również, żeby posprzątali to wszystko zanim wróci Vanessa i wydłubie im oczy.
John i Laleczka bacznie obserwują co się dzieje w życiu Shermanów. Okazuje się, że po coming oucie Awdara świat zaczął go podziwiać za odwagę i zbiera same pochwały. Na dodatek sama Elfijka zabrała w tym głos, gratulując swojemu byłemu mężowi. Dobra passa Awdara sprawiła, że ludzie zamieszczają w internecie negatywne komentarze na temat gazety „Beki”, która opublikowała przed wakacjami kompromitujące zdjęcia Awdara i Matta. John zapowiada Laleczce, że muszą zniszczyć Awdara.
ja nie oglądam WS ;)
znaczy fragmenty widziałam i wiem trochę o tym serialu ;)
ale na bieżąco nie oglądam ;)
Wiem, napisałem ten komentarz tylko po to, żeby pojawił się komentarz Mateusza, którego nie widziałem. :D
"Nie siedzę w głowie Vanessy” – mówi Marina"
hahahhahaha a czort jeden wie, co siedzi w głowie Vanessy ;)
a może jakiś guz, jak pisze MArinaSamira. i dlatego Vanessa ma taki charakter? nieeee, guz nie, przecież była taka już od małego, gdy siedziała na krokodylu :D:D
Dobra, mamy 11 stycznia. A mi właśnie przypomniało się, że nie zrobiliśmy żadnego podsumowania roku. Szybko więc ogarnąłem kto powinien dostać jakie nominacje, no i zrobiłem sondę. Oto ona: http://www.survio.com/survey/d/W4U5L6J5P0J2Z1V8A
Zapraszam do głosowania, głosy zbieram do niedzieli. Wyniki podam jakoś w następnym tygodniu. :)
Zachęcam wszystkich do głosowania, liczę na Was! W zeszłym roku było 10 głosów, chciałbym, aby ten wynik się powtórzył! Z góry dzięki za każdy oddany głos.
PODAJĘ WYNIKI
* Najlepsza postać męska 2015
1. Awdar Sherman, Wiatr Forrest, Bogdan Stewart - 28,6% (2 głosy)
2. Lach Martinez - 14,3% (1 głos)
3. Matt Logan, Andre Anderson - 0% (0 głosów)
* Najlepsza postać żeńska 2015
1. Vanessa Sherman - 42,9% (3 głosy)
2. Marina Samira - 28,6% (2 głosy)
3. Sisi Omega, Hope Logan - 14,3% (1 głos)
4. Anarchist Spacer, Isild Yuki - 0% (0 głosów)
*Najlepszy debiut 2015
1. Matt Logan - 71,4% (5 głosów)
2. Hope Logan, John Wayne - 14,3% (1 głos)
*Najlepszy czarny charakter 2015
1. Sisi Omega - 57,1% (4 głosy)
2. Gifman - 42,9% (3 głosy)
3. John Wayne - 0% (0 głosów)
*Najlepsza para 2015
1. Awdar i Matt - 57,1% (4 głosy)
2. Andre i Vanessa, Bogdan i Marina, Elmoo i Anarchist - 14,3% (1 głos)
3. Wiatr i Marina - 0% (0 głosów)
*Najlepszy wątek 2015
1. Śmierć Wiatra - 57,1% (4 głosy)
2. Rywalizacja Awdara i Wiatra, Elmoo i dwie kobiety w ciąży, porwanie Anarchist - 14,3% (1 głos)
3. Alkoholizm Elfijki, Bogdan jako niedoszły model FC - 0% (0 głosów)
Głosów oddało 7 osób. Bardzo dziękuję za udział w ankiecie i gratuluję zwycięzcom! :D
Filmwebowcy, odcinek 106
Ranek. Vanessa śpi na pięknie pościelonym łożu niczym królewna na ziarnku grochu, Andre obok niej leży na podłodze między łóżkiem, a ścianą. Do willi przychodzi Matt wraz z Awdarem, który wyszedł właśnie ze szpitala z gipsem na ręce i bandażem otaczającym jego głowę. Słysząc, że ktoś przyszedł, Vanessa z marszu wstaje i bada, kto wszedł. Gdy widzi Matta, pada niezręczna cisza. Bogdan z zaspanymi oczami podchodzi do lodówki z nadzieją na pyszne śniadanko. Jednak orientuje się, że w lodówce ma tylko resztkę mleka i cytrynę. Na szczęście w porę przychodzi Marina ze świeżymi bułeczkami. „Jesteś cudowna” – mówi Bogdan, łapiąc Marinę za pośladki i całując ją. Vanessa widząc Matta, zostaje wyprowadzona z równowagi. „Jakim prawem przychodzisz do mojego domu?!” – wykrzykuje, wymachując rękoma. Adwar próbuje ją uspokoić i wytłumaczyć, że Matt pomógł mu pozbierać się ze szpitala. Pojawia się Andre, którego obudziły krzyki. „Andre, możesz wyjść” – mówi poważnym tonem Vanessa. Posłuszny mężczyzna wychodzi, żegnając ją słowami “Jakbyś potrzebowała czegoś, dzwoń” i machajac ręką. Po jego wyjściu nastaje cisza. „Do jasnej cholery!” – krzyczy nagle Vanessa. Kiedy Bogdan zajada się śniadaniem, a Marina patrzy się na niego z uśmiechniętą mina, ktoś puka do drzwi. Okazuje się, że to Anarchist z bobasami. Przyszła w odwiedziny i propozycją dla Bogdana. “Sprawa jest jasna. Idę na macierzyński, a Ty możesz zająć moje miejsce w kawiarni”. Bogdan na wieść powrotu do pracy zastanawia się. “Nie wiem czy to dobry pomysł” – stwierdza. “Przecież szukasz pracy” – namawia mężczyznę Marina. “Chciałam w ten sposób odwdzięczyć się za opiekę nad dziećmi” – dodaje Anarchist. Konfrontacja Vanessy, Awdara i Matta nadal trwa. „On Cię prawie zabił, a Ty do niego wróciłeś!” – wścieka się dziewczyna. „Kocham go” – mówi Awdar, obejmując swojego chłopaka. „Czy jeśli wbiję Ci nóż w plecy, będziesz mnie bardziej kochał?!” – pyta ironicznie dziewczyna. „Każdy popełnia błędy” – próbuje bronić się Matt. „Milcz!” – wrzeszczy Vanessa, tupiąc nogą. Następnie Vanessa wypycha Matta za drzwi wejściowe. Za nim idzie Awdar, zatrzaskując drzwi. Vanessa zaczyna wrzeszczeć tak głośno, że szyba wypada z okna. Bogdan wyciąga szampana, aby wznieść toast z Mariną za jego nową pracę. Szczęśliwy Bogdan całuje kobietę w szyję, rozpinając jej następnie suknię. A reszta nocy była resztą nocy…
No cóż, miłość do siostry to co innego niż miłość do partnera - Vanessę Awdar zawsze będzie kochał, niezależnie od tego co zrobi.
Ciekawe czy ktoś zostanie zraniony tą szybą.
Moją bohaterkę czeka gorąca noc...
Filmwebowcy, odcinek 107
Do willi Shermanów z samego rana przychodzi Matt, którego zaprosiła Vanessa na rozmowę. Okazuje się, że dziewczyna dokładnie przemyślała sobie wszystko i postanowiła wybaczyć mężczyźnie. Daje mu jednak ostrzeżenie. „Zabiję cię, jeśli jeszcze raz skrzywdzisz mojego brata” – usłyszał Matt z ust groźnej Vanessy. Mężczyzna kiwa głową na znak, że zrozumiał. Po podaniu sobie rąk Vanessa ma jeszcze prośbę do Matta. Ponieważ nie ma stuprocentowego zaufania do Lacha, Matt miałby nadzorować czy wszystko w firmie jest w porządku. „Oczywiście” – odpowiada posłusznie Matt niczym żołnierz na komendę. Tymczasem w Filmwebie Lach urządza sobie… imprezę! Wraz z Hope zaprosili swoich znajomych, po czym Lach wszystkim pracownikom firmy zrobił wolne. Muzyka, taniec, śpiewy, alkohol i trawka. Lach chodzi po firmie z szampanem i girlandą hawajską, Hope biega w staniku z koleżankami. Tymczasem Vanessa wchodzi do pokoju Awdara, gdzie zastaje go zamyślonego. Usiada na łóżku i pyta o jego samopoczucie, po czym oświadcza, że pogodziła się z Mattem. Awdar uśmiecha się i pokazuje jej pierścionek zaręczynowy. „Kupiłem go już dawno… czekałem tylko na dobrą okazję” – oświadcza mężczyzna, uśmiechając się. „Jesteś pewien?” – pyta niepewnie Vanessa. „Tak, nigdy nie byłem bardziej pewien” – oświadcza Awdar już z pełną powagą na twarzy. Tym razem to Vanessa uśmiecha się i przysuwa się do Awdara, przytulając go bardzo delikatnie – tak, aby nie zabolały go jego jeszcze niezagojone rany. Matt na polecenie Vanessy przyjeżdża pod firmę skontrolować czy wszystko jest w porządku. Już na zewnątrz słyszy głośno grającą muzykę. „Może robią reklamę” – myśli sobie Matt, nie podejrzewając co za chwilę zobaczy. Jednak uchyliwszy drzwi już widzi nieznaną mu kobietę w negliżu. Kobieta zakrywa swoje piersi, po czym spokojnie odchodzi, wcale przy tym nie panikując. Chwilę potem wychodzi grupka kolejnych osób, uchlanych po pachy, śmiejących się głośno i używających bardzo niecenzuralnych słów. „O, to ten pedał z telewizji!” – wskazuje któryś z mężczyzn palcem na Matta. Zmieszany Matt ostrożnie idzie po korytarzu, szukając choć jednej znanej mu twarzy. Czuje lęk i dziwne uczucie – nie wiedział czy to sen czy to wszystko dzieje się naprawdę. Jednak kiedy wychodzi Hope wtulona w półnagie już ciało Lacha, Matt dochodzi do wniosku, że to wszystko nie jest fikcją. „Co to ma znaczyć?” – pyta Matt jakby jeszcze jednak nie dowierzał w to co się dzieje. Vanessa siada spokojnie przy świecy i czyta swój pamiętnik, który pisała będąc małą dziewczynką. „Zawsze będę kochać mojego braciszka <3” – wyczytuje Vanessa. Stronę dalej jest jej zdjęcie na krokodylu. Nagle dzwoni do niej Matt z niezbyt dobrymi wieściami. „Oni przestali pracować” – informuje mężczyzna. „Jak to przestali, a co robią?” – pyta dziewczyna nie do końca wiedząc o co chodzi. „Tańczą” – mówi Matt po kilkusekundowym zastanowieniu. Vanessa natychmiast rzuca telefonem i ubiera w pośpiechu płaszczyk, krzycząc przy tym „Obedrę go ze skóry!”. Awdar usłyszywszy krzyk, wygląda ze swojego pokoju co się dzieje, jednak po Vanessie zostaje jedynie zapach perfum. Lach podejrzewając, że zaraz może ktoś przyjechać i będzie katastrofa, zakańcza imprezę i każe wszystkim posprzątać, po czym rozejść się. Vanessa jednak przyjeżdża szybciej niż wszyscy myśleli. Widzi grupę półnagich ludzi, niektórych zalanych w trupa i leżących na podłodze . Podchodzi do Lacha i policzkuje go. „A ja ci zaufałam!” – wrzeszczy wściekła. “Wynoście się wszyscy!” – krzyczy, po czym wystraszeni ludzie hurtem wybiegają z firmy. Zostaje jedynie Vanessa, Lach, Hope i Matt. „Do ciebie też mówiłam” – oświadcza Vanessa, zwracając się do Hope. “Jestem modelką, mogę tu być!” – broni się Hope. “Wynoś się natychmiast!” – wykrzykuje zniecierpliwiona Vanessa. Hope z obrażoną mina opuszcza firmę. Vanessa po raz drugi policzkuje Lacha, tym razem w drugi policzek. „Masz to wszystko natychmiast posprzątać” – rozkazuje Vanessa. „Matt – my jedziemy, nic tu po nas” – oświadcza kobieta odchodząc, a za nią podąża Matt. Kiedy oboje opuszczają firmę, do Lacha wraca Hope, która tak naprawdę schowała się w toalecie i czekała aż nadzór sobie pójdzie. „Ta laska jest nieznośna, jak mogłeś z nią być?” – pyta dziewczyna. Po powrocie Vanessy i Matta do willi, zastają Awdara z kolacją, którą przygotował dla całej trójki. Następnie Awdar wyjmuje pierścionek. „Proszę, pobierzmy się” – mówi Awdar zakładając pierścionek na palec Matta. „Jeśli Vanessa się zgodzi…” – zaczyna zdanie nieśmiało Matt. Dziewczyna kiwa głową na znak, że nie ma nic przeciwko. Oświadczyny kończą się długim i namiętnym pocałunkiem Awdara i Matta.
:) Jestem wzruszony! Czyż to nie cudowne?! xd Jeszcze uznanie w oczach Vanessy
Obawiałem się jednak, że Vanessa może nie zdążyć na czas do firmy...
Z moich doświadczeń w firmach raczej gra się w impromizowany bilard gdy nie ma szefostwa niż organizuje regularne imprezki :) Swoją drogą <3 to dość współczesny znak, nie wiem, czy mógłby się znaleźć w pamiętniku pisanym kiedyś :)
Chodziło raczej o zwykłe serduszko. Mogłem napisać w ten sposób: Vanessa znajduje w swoim pamiętniku wpis "Zawsze będę kochać mojego braciszka" z narysowanym serduszkiem.
Może to byłoby jaśniejsze. ;)
Filmwebowcy, odcinek 108
Przed firmą czekają na Awdara i Matta dziennikarze oraz paparazzi. Cały świat dowiedział się już o zaręczynach pary. „Jesteśmy bardzo szczęśliwi” – mówi do mikrofonu Awdar jednemu z dziennikarzy. Zaopatrzeni w okulary przeciwsłoneczne próbują przedostać się przez tłum dziennikarzy i fanów. Do Matta dzwoni nawet Oprah Winfrey z propozycją wywiadu. „Skąd oni mają mój numer telefonu?” – pyta chłopak z niedowierzaniem. „To show biznes, kochanie” – odpowiada Awdar z uśmiechem na twarzy. Tymczasem do gabinetu Vanessy zostaje wezwana Marina. „Zawiodłam się na tobie” – zaczyna Vanessa. Marina podnosi brwi do góry, nie wiedząc wcale o co chodzi. „Po Lachu mogłabym wszystkiego się spodziewać, ale po tobie?!” – zaczyna krzyczeć Vanessa waląc ręką o biurko. „Nie zrobiłam niczego złego!” – próbuje bronić się Marina. Jednak Vanessa zarzuca jej ucieczkę z pracy i niewypełnianie swoich obowiązków. Nie trafiają do panny Vanessy argumenty, że Lach kazał Marinie zostać w domu. Awdar i Matt w dalszym ciągu nie mogą odpędzić się od telefonów. Masa gejowskich mediów jest zainteresowana ich osobami. Para ma również wystąpić na okładce gazety „Vogue”. Dręczeni przez dziennikarze mężczyźni wyłączają telefony I postanawiają spędzić trochę czasu ze sobą. Postanawiają pobrać się już w marcu. Tymczasem konfrontacja Vanessy i Mariny nadal trwa. „Myślałam, że jesteś rozsądną dziewczyną” – słyszy Marina z ust Vanessy. „W takim razie trzeba było mnie wybrać na zastępstwo” – zauważa Marina. Następuje cisza minuty. Marina zastanawia się czy nie powiedziała czegoś złego. Jednak po chwili następuje zaskakująca odpowiedź. „Masz rację” – oświadcza z powagą Vanessa. Zdziwiona Marina jednak milczy. “Dlatego od teraz ty tu będziesz rządzić” – oświadcza Vanessa. Zaskoczonej Marinie szczęka opada na dół. “Ja… ja… ale…” – próbuje coś wydusić z siebie Marina. “Mam nadzieję, że nie będę żałować swojej decyzji” – mówi z uśmieszkiem Vanessa. Informacja ta szybko idzie w obieg. Lach jest pewny zemsty Mariny i swojej porażki. Swoimi obawami dzieli się z Hope. „Na pewno można coś jeszcze zrobić” – dzieli się nadzieją Hope. W niedługim czasie zostaje zwołane zebranie, na którym zjawiają się wszyscy pracownicy na czele z zarządem. Na zebraniu Marina jest bardzo niepewna siebie i zaczyna swoją przemowę od uśmiechu. Jednak Lach i Hope mają bardzo poważne miny świadczące o niezadowoleniu. „Przenalizowałam dokładnie obecną sytuację w firmie i…” – zaczyna Marina. Hope patrzy się na nią w taki sposób, jakby chciała jej powyrywać włosy z głowy. Po chwili ciszy Marina bierze głęboki oddech. „Postanowiłam zakończyć reklamę z Hope i Lachem, aby rozpocząć inne produkcje” – dokańcza poważnym tonem Marina. Hope wstaje, po czym otrzepuje się i wychodzi. Następnie Lach bierze łyk wody i wychodzi za dziewczyną. Na twarzy Vanessy widać wykrzywiony uśmiech nie świadczący ani o zadowoleniu ani o złości.
To teraz jak Marina szefową, czas na powrót mojej postaci do firmy z przytupem, co? haha
Cały ten medialny szum wokół naszych zaręczyn staje się taki męczący ;) Ledwo co się zaczął... Ale skoro jest już propozycja okładki w "Vogue" :d to może jednak nie zaszkodzi też krótki wywiad?
Filmwebowcy, odcinek 109
Rześki, ciepły i słoneczny poranek. To dzień urlopu dla Vanessy Sherman. Kobieta wstaje wypoczęta i pełna energii. Z radością bierze patelnię i szykuje sobie naleśniki. W odwiedziny przychodzi do niej Andre. „Czyżbym załapał się na pyszne śniadanko?” – pyta, czując zapach właśnie smażonych naleśników. „Sorry, wszystkie naleśniki dla mnie” – odpowiada Vanessa, wracając w błękitnym, jedwabnym szlafroku do patelni. „A brata nie ma?” – pyta zaciekawiony Andre. „Odbywa romantyczną podróż ze swoim narzeczonym” – mówi Vanessa z kpiącym uśmieszkiem. „Czyli jesteśmy sami w domu…” – podsumowuje Andre. „Andre!” – stopuje mężczyznę Vanessa wyczuwając erotyczny podtekst. Marina przychodzi do pracy dumna z postawionego jej wyzwania jakim jest zarządzanie firmą. Na jej drodze staje Lach bez słowa. „Coś się stało?” – pyta zniecierpliwiona Marina. “Jeszcze się pytasz” – odpowiada niskim tonem głosu Lach. “Tyle dla ciebie zrobiłem, a ty tak mi się odwdzięczasz” – dopowiada mężczyzna. “A co ty takiego dla mnie zrobiłeś?” – pyta Marina z podniesionymi brwiami i wykrzywioną mina. „Kiedy ja tu rządziłem, pozwoliłem ci się wykazać. A ty? Wyrzucasz mnie jak śmiecia” – mówi Lach z miną zbitego psa. „Po pierwsze wcale cię nie wyrzuciłam, po drugie… jedyne co musiałam robić to przynosić szampan i jedzenie jak jakaś kelnerka, a na następny dzień kazałeś mi zostać w domu, bo robiłeś w pracy imprezę!” – broni się Marina przed zarzutami. Następnie dziewczyna omija mężczyznę i idzie, jednak Lach łapie ją za rękę. „Będziesz tego żałować” – mówi mężczyzna z zaciśniętymi zębami. „Grozisz mi?” – pyta co raz bardziej zdenerwowana dziewczyna. Wyrywa się i szybko idzie, aby zniknąć z oczu Lacha. Tymczasem Vanessa i Andre wcinają naleśniki z serkiem waniliowym, którymi kobieta jednak postanowiła podzielić się z jej opiekunem. „Widzę, że ci bardzo smakuje” – stwierdza zadowolona z siebie dziewczyna. „Z twoich rąk wszystko smakuje wspaniale. Moje słońce… moja gwiazdo na niebie… padyszachu mojej duszy…”. “Andre, pozmywaj naczynia” – przerywa mężczyźnie Vanessa, a następnie idzie upudrować nosek. W południe Marina siedzi w papierkowej robocie, próbując zapomnieć o stresującej wymianie zdań z Lachem. Niespodziewanie odwiedza ją Hope Logan. Blondwłosa piękność wita nową szefową sztucznym uśmiechem. „W czym mogę pomóc? – pyta spokojnym głosem Marina. „Przyszłam…” – zaczyna niepewnym głosem Hope. “Zapytać jak ci idzie praca!” – dokańcza. “Bardzo dobrze, ale czy to jedyny powód twojej wizyty?” – pyta Marina wiedząc, że jest jakaś sprawa. „Bo widzisz… chciałam cię prosić, abyś jednak zmieniła zdanie i pozwoliła dokończyć reklamę moją i Lacha” – mówi niepewnie Hope, szarpiąc rękami sukienkę. „Nie ma takiej opcji. Tym bardziej po tym co dzisiaj usłyszałam od Lacha” – mówi z przekonaniem Marina. „On jest bardzo zmartwiony!” – usprawiedliwia mężczyznę Hope. „Oh, nie wątpię. Tylko na mnie nie robią wrażenia żadne groźby” – próbuje wytłumaczyć Marina. „Dlatego proszę!” – wykrzykuje Hope tonem jakby była już nieco zniecierpliwiona. „Przepraszam, ale mam dużo pracy” – mówi Marina, sugerując odpuszczenie sobie próśb. Przegrana Hope wychodzi, a Marina bierze łyk zimnej wody i próbuje skupić się na pracy. Hope biegnie do Lacha i wpada mu w ramiona niczym mała dziewczynka, która nie dostała czegoś upragnionego. Lach nagle odpycha Hope. „Muszę coś załatwić” – stwierdza Lach, po czym biegnie do swojego auta. Jakiś czas później pojawia się u Vanessy. „Musimy pogadać” – stwierdza mężczyzna, po czym wprasza się do domu. „To nie jest dobry moment” – stwierdza kobieta. Jednak zamiast odpowiedzieć, Lach rzuca się na Vanessę i całuje ją. Kobieta odpycha go. „Co ty wyprawiasz?!” – wścieka się Vanessa. “Kocham cię!” – wykrzykuje Lach. Chwilę potem wychodzi Andre. “Wyjdź stąd” – mówi mężczyzna poważnym głosem. Vanessa patrzy się na Lacha jakby chciała powiedzieć to samo co Andre. Zmieszany Lach wychodzi bez słowa. Następnie Andre podchodzi do Vanessy i przytula ją.
Kurna kolejny odcinek bez udziału mojej postaci.. Zapominasz się, jak scenarzyści Klanu XD myślę, że szykujesz dla mojej postaci coś szczególnego, bo aż się prosi przy obecnej fabule o "wejście smoka Bogdana" XD
Vannesa jak Brooke jędza a i tak wszyscy ją kochają XDDDDDDDD
Bogdanie, wybacz mi to naganne zachowanie!
Tak to już jest, że jak ktoś gra pierwsze skrzypce w serialu, to inny schodzi na dalszy plan. A to wejście smoka to Ci obiecuję. :)
A ja się cieszę, że nie zapomniałeś o mnie pomimo mojej częstej absencji na forum :D
Nie tylko nie zapomniałem, ale dałem Ci ekstra wątek. W następnym odcinku zrobisz mega zamieszanie (nie napisałem go jeszcze, ale mam pewien plan).
Poza tym widzę, że ostatnio znów zacząłeś więcej się udzielać. :)
Dziękuję ;))
Tobie też gratuluję, bo wygrałeś w dwóch kategoriach ;)))))
- najlepszy debiut
- najlepsza para (Ty i Awdar)
Filmwebowcy, odcinek 110
Lach i Hope siedzą w ciszy, popijając wino i dumając. „Musimy coś zrobić” – mówi Hope z nadzieją i bólem, jakby miała zaraz się rozpłakać. „Nie martw się… mam pewien plan” – stwierdza Lach, próbując uspokoić dziewczynę. Panna Vanessa leży na kanapie, Andre masuje jej plecy, robiąc to z namiętnością i czułością. „Oh, jak mi dobrze!” – krzyczy Vanessa jakby hasała właśnie po Edenie. „Tego było mi potrzeba” – stwierdza Vanessa z głębokim westchnieniem. Andre jednak nagle przestaje masować ukochaną. „Dlaczego go jeszcze nie zwolniłaś?” – pyta Andre niepokojącym głosem. „Dlatego, że jest mi potrzebny” – mówi dziewczyna, wiedząc o kogo chodzi. „Bardziej niż ja?” – pyta Andre z wyrzutem. Vanessa jednak nie odpowiada, dotyka tylko policzka Andrego i wpada mu w ramiona. Mężczyzna głęboko wzdycha i przytula mocno dziewczynę. Tymczasem Lach udaje, że spaceruje i powoli z założonymi rękami podchodzi do ochroniarzy firmy „Filmweb”, a następnie uśmiecha się do nich. Ochroniarze odpowiadają mu sztucznym uśmiechem. „Pamiętacie jak zrobiłem wolny dzień?” – zadaje im pytanie retoryczne Lach. „No jasne, że tak!” – odpowiada jeden z nich. „Może dzisiaj też zrobicie sobie wolny dzień?” – sugeruje im mężczyzna. „Przecież teraz pani Marina tu rządzi” – słusznie zauważa drugi z nich. Lach zaczyna się śmiać. Następnie wydobywa z kieszeni dwie koperty i wręcza je ochroniarzom. „Macie tu mały upominek i możecie iść do domu” – mówi Lach. Ochroniarze patrzą się na siebie zdziwieni, po czym wzruszają ramionami i idą do domu. Lach uśmiecha się, po czym tajemniczo do kogoś dzwoni. „Droga czysta, możecie przyjeżdżać” – zarządza stanowczym głosem. Marina pilnie pracuje w papierkowej robocie. Chce wykonać zadanie najlepiej jak potrafi. Nieoczekiwanie dzwoni do niej Bogdan. „Kochanie, przyjdziesz do mnie na kolację?” – pyta słodkim głosem mężczyzna. „Kończę po siódmej” – odpowiada Marina z uśmiechem na twarzy. „Będę po ciebie, buziaki” – odpowiada Bogdan, krojąc marchewkę. Znudzona Hope siedzi na firmowych schodach i czytając magazyn czeka aż stanie się cud. Nagle przybiega zdyszany Lach. „Wszystko w porządku?” – pyta Hope. “Już tu idą!” – odpowiada Lach z uśmiechem na twarzy. “Kto idzie?” – pyta niedoinformowana dziewczyna. “Kibole” – odpowiada mężczyzna już poważntm głosem. Chwilę potem zjawia się u Mariny. “Lach, nie mam dziś czasu na rozmowę” – odpowiada Marina, przeglądając papiery. „Szansa na rozmowę skończyła się!” – wykrzykuje mężczyzna zrzucając wszystkie rzeczy z biurka. „Złość nie pomoże ci w niczym” – stwierdza Marina. „Ostrzegałem cię” – odpowiada Lach zbliżając się do Mariny, a następnie zagracając jej drogę. „Zadzwonię po ochronę!” – odgraża się dziewczyna. „Nikt ci już nie pomoże” – mówi groźnym głosem Lach. Marina wykręca numer po ochronę, jednak istotnie nikt nie odbiera. Lach zaczyna się śmiać i patrzy się na Marinę… wzrokiem zwycięzcy. Nagle słychać jakiś huk. Zaraz chwilę słychać, że coś się stłukło. „Co to ma znaczyć?!” – pyta przerażonym głosem Marina, odkładając słuchawkę. Następnie do gabinetu wpada grupa potężnych mężczyzn uzbrojonych w kije baseballowe. Zaczynają rozwalać wszystko co popadnie. „To twoja sprawka!” – wykrzykuje Marina, robiąc wielkie oczy. W odpowiedzi Marina dostaje kijem od jednego z kiboli. „Ej, ostrożnie!” – wykrzykuje Lach szarpiąc kibola w obawie o zachowanie jako takiego zdrowia pracowników. Jednak mężczyzna zostaje odepchnięty, a mężczyźni nadal robią swoje. Hope właśnie wychodzi z godzinnej wizycie w toalecie i widzi stado mężczyzn niszczących firmę. „Wow!” – krzyczy Hope z radością w oczach. Następnie próbuje przedostać się, jednak kibole nie chcą jej puścić. „Jestem Hope Logan, musicie mnie przepuścić” – mówi dziewczyna. „Jestem po waszej stronie” – dopowiada, nie słysząc reakcji. Jednakże to były jej ostanie słowa, bo Hope dostała kijem w łeb i straciła przytomność. Do firmy wbiega Bogdan i w obawie o swoją ukochaną biegnie, odpychając wszystkich. „Marina!” – krzyczy. „Ratuuuunku!” – słychać jakiś głos. Bogdan próbuje się przedostać jednak zostaje zepchnięty i wypada przez balustradę, przelatując przez głowy kiboli i lodując na pieluchach, które miały być reklamowane. Poturbowany bierze telefon i w pośpiechu wybiera jakiś numer. Marina siedzi skulona i płacze, podczas kiedy mężczyźni nadal demolują wszystko dookoła. Lach również siedzi bezradny. Kibole są co raz ostrzejsi, jeden z nich rozwala jakąś instalację, przez co lecą iskry. Marina znajduje w sobie odwagę i próbuje szarpać jednego z nich, jednak mężczyzna bierze ją za kudły i przystawia do ściany. Niespodziewanie widząc nóż, Marina chwyta go i w obliczu zagrożenia wbija go w plecy kibolowi, który następnie osuwa się na ziemię z otwartymi gałami i otwartą buzią. Słysząc sygnały policji, kibole uciekają. Zaraz potem do zdemolowanego pomieszczenia przyjeżdżają Vanessa i Andre. Wchodząc do firmy, są zszokowani ruiną. Vanessa wchodzi do swojego gabinetu i widzi przerażoną Marinę z krwawiącym czołem oraz Lacha z miną zbitego psa. Jednak chwilę potem zauważa trupa na podłodze i krzyczy, potykając się i wpadając w ramiona Andrego.
"... w obawie o zachowanie jako takiego zdrowia pracowników." haha xd Niezły rozpier***! Sytuacja wymknęła się z pod kontroli na dobre.
Filmwebowcy, odcinek 111
Szpital. Tu leżą poszkodowane Marina i Hope. Firma w ruinie. Straty są olbrzymie. Vanessa została zmuszona do zawieszenia działalności firmy. Na wieść o tragicznym wydarzeniu do Sacramento przyjeżdżają Awdar i Matt. Wraz z Vanessą i Andre zastanawiają się jak do wszystkiego doszło. Tymczasem Lach nie może zaznać spokoju, kiedy przez całą noc widzi zakrwawione twarze, które okładał własnymi rękami. Twarze są bardzo niewyraźne, jednak w jednej z nich rozpoznaje Vanessę. Wtedy mężczyzna budzi się z krzykiem i wyskakuje z łóżka. Czołga się do szklanki z wodą i wypija, po czym głośno zipie po całonocnej walce z koszmarami. Vanessa, Andre, Awdar i Matt oglądają nagrania, które zarejestrowały kamery filmowe. Część z nich została zniszczona, jednak doskonale widać kiboli rozwalających firmę. „Skąd oni się wzięli?” – pyta Vanessa niedowierzając w to co widzi. Na kolejnym nagraniu widać uderzenie Mariny i zabicie przez nią jednego z kiboli. „Nie mogę na to patrzeć” – oświadcza Vanessa, odwracając wzrok i siadając z wrażenia. „Ciekawi mnie tylko dlaczego Lach został przez nich nietknięty jako jedyny” – zauważa Andre. „Myślisz, że on ma coś z tym…?” – nie dokańcza pytania Awdar. „Należy rozważyć taką możliwość” – odpowiada poważnym tonem policjanta Andre. „Co wy sugerujecie?” – pyta Vanessa, słysząc tylko część słów z rozmowy. Tymczasem Marina budzi się i widzi przed sobą Bogdana, który trzyma ją za rękę. „Najukochańsza” – mówi Bogdan, całując kobietę w rękę. Marina patrzy niewyraźnym wzrokiem, jakby nie do końca rozpoznawała mężczyznę, który ją całuje. „Co oni ci zrobili…” – mówi Bogdan ze łzami w oczach. Do szpitala przychodzi także Lach, którego coś tu przyprowadziło. Idzie chwiejącym krokiem jakby był pijany, po czym siada na jednym z siedzeń, nie wiedząc co robić dalej. „Lach!” – nagle słyszy, że ktoś go woła. Podnosi wzrok i widzi Vanessę patrzącą na niego wilczym wzrokiem. „Vanessa!” – odpowiada doniosłym głosem, wstając. „Co tam się wydarzyło?” – pyta go dziewczyna. “Nie wiem” – odpowiada mężczyzna. “Lepiej powiedz całą prawdę!” – wykrzykuje właśnie nadchodzący Andre. Lach czuje się urażony obecnością Andrego. Tymczasem Bogdan wciąż czuwa przy ukochanej, która już go rozpoznała i próbuje wytłumaczyć co się wydarzyło. „On… nie wiem czemu to zrobił” – mówi niewyraźnie dziewczyna. „Kto?” – pyta Bogdan, chcąc wiedzieć kto wyrządził krzywdę dziewczynie. “On… Lach” – odpowiada. Bogdan nagle puszcza rękę Mariny i gwałtownie wychodzi z sali. W tym samym czasie Lach wyznaje Vanessie, co się stało w firmie podczas jej nieobecności. „Ci kibole… ja chciałem tylko nastraszyć” – mówi niewinnie mężczyzna. „Nie zrobiłbym nigdy nikomu krzywdy” – mówi mężczyzna, przypominając sobie straszny sen. „Ty to wiesz najlepiej” – dopowiada, podnosząc wzrok na Vanessę. W tym samym momencie nadchodzi Bogdan. Gdy widzi mężczyznę, bez wahania rzuca się na niego. „Zabiję cię, sukinsynu!” – krzyczy Bogdan szarpiąc Lacha. Andre jako stróż bezpieczeństwa, rozdziela mężczyzn. „To nic nie da” – zwraca się do Bogdana. “Zdechniesz w pierdlu” – ostrzega Bogdan, zwracając się do Lacha. “Wszyscy zdechniecie!” – dokrzykuje wybiegając ze szpitala. Po wyczerpującym dniu Vanessa, Andre, Awdar i Matt jedzą wspólnie kolację w willi Shermanów. Nieoczekiwanie ktoś dzwoni do drzwi. Vanessa otwiera i widzi w nich kobietę w chuście z narzuconym płaszczem na siebie. „W czym mogę pomóc” – pyta Vanessa, podejrzewając, że to żebraczka. „Przyszłam w sprawie Lacha” – oświadcza nieznajoma. „Pani go zna?” – pyta zdziwiona Vanessa. Kobieta zdejmuje chustkę. “Nazywam się Lotta Rosie Martinez i jestem siostrą Lacha” – oświadcza kobieta. Vanessa otwiera buzię ze zdziwienia.