Wprost chyba nie. W 2008 r. Ryśku bulwersował się myślą, że Maciek bardzo lubi oglądać atlas anatomiczny człowieka, moim zdaniem powód był jasno zasugerowany. Masz to na ostatniej stronie tematu ze wspominkami we wklejonych tam relacjach z odcinków, konkretnie tu:
http://www.filmweb.pl/serial/Klan-1997-38927/discussion/Klan+sprzed+lat+wielu+-+ wspominki+%29,2111198?page=8 , 19. post od góry.
Dziś odcinek winien być piątkowy więc powiązany z mikołajkami , trochę to zaburza , ale jak na to , że miał być to ostatni odcinek tygodnia to raczej średni jak na początek może być. Oczywiście kilka wątków , bardzo złego nie było ,podobnie zapychaczów co na plus. Po pierwsze ministerstwo i siostra ministra całkiem spoko , być może będzie to nowa bohaterka , szczególnie , że pojawił się potem znany nam już Sławek i oczywiście na początku miało być powiązanie romantyczne , potem trochę rozwiało to , ale najciekawsze było to , że siostra ministra pewnie go zna skąś , być może opowieści o Londynie były zmyślone albo coś innego ich kiedyś powiązało. Tak czy siak na dziś nowy romans z Agą się nie kroi , a jakiś nowy wątek z brunetką chyba tak.Ponadto Bolek i Heniutka wyjeżdżają i już miał powiedzieć , znów tego nie zrobił ,da się to zrozumieć , ale trochę za bardzo przedłużają ten wątek , potem fajna rozmowa z Halszką dziś lepsza , bardziej konkretna , coś ustalili , ciekawe co będzie dalej , wygląda na to , że Heniutka dalej się nie dowie. No i Paweł i spółka , te akcje z Borysem trochę nudne, Wiga jak to Wiga , najlepsze , że Borys większy od Dropka haha, potem akcja z firanką w sumie bez sensu , myślałem , że będzie tak , że Wiga przypadkowo zakabluje na Pawełka i będzie konflikt , ale niestety nie . Prezent dla mamy juniora spoko nawiązaniem i dobrze , ale słabo zagrany przez młodego , zabrakło jakiegoś na koniec przytulasa z ojcem czy coś , strasznie drętwo to wyszło jak zawsze , Pawełek tez nie bardzo fajnie to zagrał.Ponadto Darek i Renata czyli nowy biznes chyba będzie nowy wątek bo pokazano ten lokal , który był ukrywany , ciekawe co z tego będzie , bo pomysł na biznes i taki wątek nie jest zły, oby tylko w odpowiednim natężeniu i z jakimś pomysłem.
Ostatnia scena najlepsza. Już myślałem, że Pawełek kupił prezent cioci Widze, a tu dla mamusi. I bardzo dobrze. Niech Wiga ma na uwadze, że tak łatwo Krystyna nie pójdzie w zapomnienie. Halszka w swoim żywiole, taką ją lubię! Ciekawy jestem, jak zareaguje Heniutka, jak się dowie o zdradzie i rzekomym dziecku. Sceny w ministerstwie dziwne. Wszyscy biegali stąd i z powrotem.
Wyglądało to tak, jakby młody chciał ojcu dać do zrozumienia, że za szybko się pocieszył po śmierci mamy.
Scena z Pawełkiem, który kupił mamie znicze nagrobne w prezencie mikołajkowym, rozbroiła mnie całkowicie. Osłupiałam.
Czegoś takiego w Klanie nie było. Najbardziej wstrząsający moment wszystkich telenowel razem wziętych. To by się nadawało do jakiegoś psychologicznego soul-crusing dramatu (a nawet thrillera).
Przynajmniej od dziś, dzięki wzmiankom o mikołajkach, wiemy dokładnie jakie jest rozchwianie czasowe między klanowersum a naszym światem.
Siostra Ministra w poprzednim odcinku robiła doktorat na Akademii Rolniczej a dziś na Uniwersytecie, wpadka. Chyba, że sam Bogucki tego nie wiedział.
Bolko z Halszką trochę na bakier z ekonomią - jak wdowa po Bolku sprzeda karczmę, to Halszka, mając 40% udziałów (w spółce będącej właścicielem karczmy) nic na tym nie traci. Po prostu kto inny ma te 60% udziałów i co z tego? A jak jako większościowy udziałowiec postanowi, że to spółka sprzedaje karczmę? To też nic złego, bo forsa ze sprzedaży idzie na konto spółki (nie większościowego udziałowca przecież) i udziały nie tracą na wartości (spółka nie ma już karczmy, ale ma forsę z jej sprzedaży na koncie).
Bolek pozwala się tak manipulować Halszce. Straszny naiwniak z niego. Ale przynajmniej Halszka rozkręca akcję.
Znowu poruszyli wątek zwierzątek - piesek Dropek (czy Tropek) i kor Borys pod jednym dachem.
Cały ten wątek jest naciągany ale znając życie prawda wyjdzie na jaw za pięć dwunasta i cała intryga się nie uda.
Zagrywka Pawełka z powrotnym opakowanie prezentu naprawdę była niekulturalna, tak się nie robi. Swoją drogą jak na powtórnie zapakowany (w domyśle w ten sam papier) to on ładnie wyglądał.
Co Kurczaki robił ponownie u Pawła w domu, oni tak się wprowadzają i wyprowadzają?
Jakim cudem Feli mógł tak długo nie zauważyć w tym sklepie Moni? ;)
Ramona się poświęciła pracując w Wigilię - wtf, a jest ktoś, kto wtedy nie pracuje? Zresztą knajpy są otwarte też w święta, ona wtedy ma wolne?
W napisach końcowych była konkretna informacja o tym Panu Karpiu, nawet nie ogólnie o "lokowaniu produktu".
Studenci i ciało akademickie ma wolne w wigilię ;) :D no, ale skoro tak sie poświęciła to "brawa" :D
Dzisiaj całkiem spoko , odcinek , sporo postaci się przewinęło. Nie było w sumie zapychaczy co na plus , ostatnio z tym lepiej. oczywiście wątek Bolka , bardzo fajna scena Halszki z poduszką , powiało takimi scenami klasykami haha , ale w kalnie to zawsze ma inny wymiar , może jej poduszka kiedyś wypadnie :) , myślałem , że strzeli sobie ''słitfocie'' brzucha i przesle Bolkowi , a ten się zdziwi , że przez weekand tak urósł , albo go to wogóle nie zdziwi. Podoba mi się , że na truskawieckiej zawitali prawie na stałe Kazuniowie , dodają więcej powietrza tym scenom właśnie tam , dużo lepiej to wygląda , No i Bolek dziś w Rosso też dał mały popis :) Wyga w końcu sobie poszła , tęsknić nie trzeba:) , Pawełek dziś fajnie powiedział co leży na wątrobie , a z akcji z prezentem wynika , że sporo się wydarzyło , więc to na plus. Ponadto Jasiek u Pawła i konfrontacja z Bolkiem wyszło nawet śmiesznie . Ponadto bardzo fajna , choć krótka scena Eli i Beaty na Sadybie na temat Wigilii , dobrze pokazane różnice zdań między nimi , dobrze , że Ela się postawiła , a z kolei Beata powiedziała wprost co myśli o Ramonie , wyszło całkiem fajnie. Ponadto Jasiek i Ramona a propos tego też nawet scena adekwatna , nie za długa i wyjście też w miarę logiczne. Ponadto Antek i Renata czyli sielanka i promowanie karpia , troszkę za długo , ale całkiem przyjemnie oraz Moni w Rosso trochę lepsza niż ostatnio i w centrum handlowym oczywiście spotkanie z Felim, trochę za długa scena w sklepie , ale ujdzie.
Szkoda ze nie bylo tej "slitfoci" Bolka z brzuszkiem Halszki i jeszcze by wrzucil na fb :D
Z Bolkiem wszystko jest możliwe .Dziś przy Jaśku tak się zachowywał , że tamten chyba myślał , że jest pijany:)
Ale Heniutka też jest dobra , rzuciła mu się na szyję jak wrócił jakby go nie było dwa lata albo zaginął na Syberii czy w Afryce . Można powiedzieć pasują do siebie jak ulał.
Tak, Bolek i Heniutka to dobrana para. Duża zasługa w tym aktorów. Choć między nimi spora różnica wieku, bo aż 18 lat. :)
Nawet tego tak nie widać bo Bolek dobrze się trzyma , a Heniutka tutaj nie jest tak wylaszczona , jak zdaje się grała w PM to tam była laska z niej. A ile mają lat?
Janczar urodził się w 1950 r., Sadowska w 1968 r.
Między "Michałem" a "Zytą" jest dziewięć lat różnicy wieku, a grają rówieśników.
Janczar faktycznie trzyma się świetnie, dałabym mu z dziesięć lat mniej ( a pięć na pewno :) ), z kolei Sadowskiej, choć wygląda pięknie, dałabym troszkę więcej. Ale to może dlatego, że przyzwyczaiłam się do odmłodzonych aktorek.
W każdym razie są bardzo fajną i sympatyczną parą. Nie mogę pojąć, jak Bolo mógł zdradzać taką Heniutkę :)
On zdradzał inną Heniutkę (swoją drogą imię że hej), nudną bidulkę zapatrzoną tylko w kury :D
Dzisiaj był taki "swojski" odcinek. :) Właśnie to jest fajne w "Klanie" - postacie w domu zachowują się dokładnie jak to w domach bywa. Mówię tu o scenach na Truskawieckiej. Paweł ubija mięsko, Heniutka ogląda TV (to rzadkość). No i fajna scena z Pawełkiem.
Dokładnie ta Heniutka przed TV to święto w Klanie , ale nie wiem czy tam jakiś teledysk nie leciał hhah , mogli puścić Klan:) Te szachy nawet tez były spoko Wmieszał się w to Jasiek i już prawie cała rodzinka. tez lubię takie sceny.
A zauważyłeś , że ostatnio nie ma wogóle koniaczku. Czyżby abstynencja , może wynika to z afery Stockingera z pijaństwem , a potem Kotulanką , jakieś wino do kolacji , nic więcej.
Bolek sam poczęstował się koniakiem ostatnio. :) Aż Paweł zwrócił uwagę, że nie powinien pić po stanie przedzawałowym. Wcześniej pił chyba też ze Stjepanem.
hehehe faktycznie ostatnio brak koniaczkowania. to chyba ze względu na Kotulankę i jej problemy :P
Stockinger też miał problemy bo przecież złapano go jak jechał po pijaku. Koniaczkowanie im na dobre nie wyszło :P
We wczorajszym odcinku największy we mnie szok wywołał wątek Jaśka. Chłop ma 16 lat, mieszka z dziewczyną a rodzice dają mu na utrzymanie. W podzięce jest wobec nich agresywny i roszczeniowy. Ale to jeszcze nic. Wczoraj poszedł do Pawła poprosić o klucze do Topolina bo chce pojechać się gzić ze swoją lubą. A on po prostu mu je dał nie zadając żadnych pytań O_o
Do tego scena gdzie Jasiek geniusz komputerowy usuwa wirusa i zarabia 200zł :D Za tyle to można kupić legalną licencję na najbardziej renomowane programy antywirusowe. Wcale się nie zdziwię jak wkrótce Jasiek zarobi pierwszy milion na swoich komputerowych umiejętnościach...
Jedynym wątkiem ciekawym uwagi jest Bolek i jego problemy. Jest to jeden z niewielu przypadków gdy nie wiadomo tak naprawdę co się stanie. Czy wyda się oszustwo Halszki? Czy da jej te udziały? A może przyzna się żonie? Ciekawe ;-)
Faktycznie łatwość z jaką Paweł przystał na prośbę małolata budzi zdziwienie. Ale pewnie jeszcze Beata będzie próbowała zablokować ten wyjazd. Znając życie, uzna że to pomysł Ramony, mający na celu jeszcze większe zmanipulowanie i oddalenie od niej Jaśka. Pójdzie się pożalić Elżunii, a ta uzna, że jedynym sposobem na uniknięcie jasiowego wyjazdu będzie osobiste i bezpośrednie zaproszenie Ramony na Sadybę, tak, żeby nie wypadało jej odmówić. Teoretycznie mogłaby jeszcze po prostu zabronić rozkapryszonemu małolatowi jakiegokolwiek wyjazdu, ale na to pewnie się nie zdecyduję, bo Jasiek mógłby się obrazić i znowu na nią nakrzyczeć...
- Piotr, nie wiesz o co chodzi?!
- No, nie kochanie...
- No, ona chce go normalnie złapać na brzuch! Znalazła sobie bogatego, naiwnego dzieciaka, boi się, że Jasiek za kilka tygodni przejrzy na oczy, więc chce mieć z nim dziecko i ustawić się już na całe życie!
- A to bardzo ciekawe, że akurat to ci przyszło do głowy, jak sobie przypomnę początek naszej znajomości...
;D
Wątki Jaśka to prawdziwa żenada, a jeszcze większą żenadą są reakcje dorosłych :) Chłopak, na którego do tej pory wszyscy chuchali i dmuchali, który był hodowany w cieplarnianych warunkach niczym te bolkowe kurczaki, teraz nagle robi, co chce. A wszyscy jeszcze wspierają go w jego wyskokach! Wyprowadził się, to się wyprowadził, co tam że niepełnoletni. Ani mamusia, ani jeden tatuś, ani drugi tatuś, ani wtrącający się we wszystko dziadkowie nie protestują. Podobnież reszta rodu. Ciekawe czy kilkanaście lat temu Paweł dałby szesnastoletniej Olce klucze do domku w Topolinie (tak, wiem, wtedy domku jeszcze nie mieli), żeby jechała tam z chłopakiem na Boże Narodzenie. Zakład, że nie ? Może jaśnie oświecony LooBitch skonsultowałby się najpierw z matką smarkatego? Innym razem Jasio poszedł do cioci Moniki i załatwił Ramonie posadę. Szkoda, że Rysiek nie żyje, bo może Jasio też by coś z nim załatwił. Na przykład codzienne dowożenie Ramony do pracy taksówką.
Beata trochę się sprzeciwiała, ale nie dało rady. Jasiek postanowił i już.
Dla mnie to wszystko też jest zabawne. Dziecko w 3 gimnazjum i już mieszka z dziewczyną, a rodzicom nie pozwala sobie nic powiedzieć, bo od razu obrażony.
Sprzeciwiała się i to jest najśmieszniejsze, że zasadniczo jej sprzeciwy nie miały żadnego znaczenia :) Chyba chciała się młodego pozbyć.
Absolutnie nie było w tym nic złego. Chodziło mi raczej o bardzo umiejętne i śmiałe wykorzystywanie przez Jasia rodowych koneksji :)
Feli już drugi dzień z rzędu nie zauważył Moni, mimo iż ta stała tuż przed nim i raptem kilka metrów od niego. Miała prawo się wściec ;) W ogóle Feli, Basia & Pedro jak taka szczęśliwa rodzina, Pedro aż podskakiwał.
"Jedziemy do Topolina. Wujek Paweł dał nam klucze" - czy tylko mi zabrzmiało to tak, jakby inicjatywa wyszła od Pawła? ;> I niby była wzmianka o Ryśku, ale to w sumie ohyda, że Jasiek traktował go jako tylko hydraulika na każde zawołanie i za darmochę. Dupek
Olu, po co ci sztuki walki, w sklepie z militariami na Tamce gaz pieprzowy jest po 25 zł.
Norbi jaki opalony, widać, że był na południu ;)
Myślę, że niestety nie tylko Jasiek traktował Ryśka w podobny sposób :/
Muszę okazać satysfakcję. Trafiłam z postem. Napisałam, że gdyby Rysio żył, to Jasio coś by u niego załatwił - i jak na zawołanie, na początek dzisiejszego odcinka młody wspomina, że dzięki wujkowi nie martwiłby się problemami z hydrauliką.
Rafalski kiedyś tłumaczył Beacie swoje pobłażliwe postępowanie wobec Jaśka.
Stwierdził, że lepiej pozwolić Jaśkowi spróbować tego dorosłego, wspólnego życia z Ramoną, w końcu będzie miał tej dorosłości dość, sparzy się i wtedy sam wróci do domu.
No ja wiem :) To jest bardzo fajne i wygodne rozwiązanie. Można zrobić taki eksperyment i wszystkie dzieciaki puścić samopas, niech robią, co tylko chcą. Te, które przeżyją, na pewno się czegoś nauczą :)
Wychodzi na to, że Jasiek jest bardziej dorosły niż jego staruszkowie niestety. Mieszka z dziewczyną, podejmuje samodzielne decyzje i już nawet Wigilii nie chce z matką spędzić. Właściwie to go trochę rozumiem. Problem tkwi w tym, że rodzice chyba stracili u niego autorytet, a Beata to nawet parę lat temu.
Najpierw nie chciał go biologiczny ojciec, później z tym zastępczym miał kiepskie relacje, następnie matka go zostawiła i w tym czasie stosunki z tatusiem nr 2 rozpadły się totalnie. Może się odechcieć.
"To jest bardzo fajne i wygodne rozwiązanie. Można zrobić taki eksperyment i wszystkie dzieciaki puścić samopas, niech robią, co tylko chcą. Te, które przeżyją, na pewno się czegoś nauczą :) "
hahaha taki survival trochę ;)