Tak jak zwykle nie mam nic do polskiego dubbingu, tak oglądanie tej serii nie wyobrażam sobie po polsku.
Dlatego też dla mnie to jest Kim Possible, a nie Kim Kolwiek, choć to tłumaczenie nie jest złe. Uważam jednak, że tłumacze poszli trochę za dalego z tym spolszczaniem. Wolę zdecydowanie oryginalną wersję Shego niż Strzygę, dla przykładu.
Tak samo też głosy w oryginalnej angielskiej wersji są o wiele, wiele lepsze niż w polskiej wersji. Szczególnie Shego, Dr. Drakkena w oryginalnej angielskiej aż miło się słucha.
Dziękuję za uwagę.
P.S. W sumie to zacząłem oglądać tę serię na niemieckiej telewizji. Ale jakoś wtedy się tak nie zachwycałem. I teraz chyba wiem, dlaczego. Niedawne było mi posłuchać niemieckiego dubbingu. I znowu moja ulubiona postać Shego w niemieckiej wersji ma fatalny głos. Wręcz nie pasujący do Shego, trochę zbyt poważny i zbyt niski. W Niemczech przynajmniej Shego zostawili Shego, a nie przemianowli ją na "Strzygę".
Więc mogę się tylko powtórzyć, ale dla mnie Kim Possible rządzi, ale w wersji oryginalnej, angielskiej!
Mi natomiast angielskie głosy postaci się ni podobają. W polskiej wersji wydają mi się lepiej dobrane począwszy od Kim, a na Drakenie i Strzydze kończąc. To zapewne kwestia gustu.
p.s nie piszę tego dlatego, że nie lubie bądź nie znam dość dobrze angielskiego (bo znam dobrze) tylko dlatego, że polska wersja jest moim zdaniem lepsza.
Oczywiście to kwestia gustu:) Ja zaczynałem od wersji niemieckiej i mi się seria podobała, ale mnie nie zachwyciła. Potem oglądałem parę odcinków po polsku, by na sam finał przejść na oryginalną wersję po angielsku. I wtedy kiedy oglądałem te odcinki jeszcze raz po angielsku plus całkiem nową 4 serię zostałem, "porażony genialnością tej serii":)
To co mi przeszkadza w wersji polskiej to "spolszczanie" wszystkiego co cię da. Kim Kolwiek zamiast Kim Possible jestem w stanie zrozumieć. Ale dlaczego zastąpili Shego Strzygą? Strzygi same w sobie mi się jak najbardziej źle kojarzą. Głównie pewnie ze względu na literaturę Sapkowskiego. A tutaj moja ulubiona postać z serii (Shego) nazywa się jak jakiś potwór. Głos Shego w wersji polskiej nie jest aż tak zły jak w wersji niemieckiej, ale w brzmieniu wydaje mi się zbyt "zadziorny". To jest oczywiście moja opinia, gdyż według mnie co czyni, że tak bardzo Shego lubię to właśnie rewelacyjny głos Nicole Sullivan. Drakken też ma według mnie rewelacyjny głos w wersji oryginalnej. Jest dubbingowany przez Johna DiMaggio tego samego, który podkłada głos Benderowi w Futuramie.
Ale oczywiście szanuję Twoje zdanie. Po prostu kwestia gustu:)
4 Seria to są odcinki od 66 do 87.
Przy okazji z serią Kim Possible jest na odwrót niż z większą ilością serii: Zwykle różne seriale itd. z kolejnymi seriami tracą na jakości. A według mnie Kim Possible z każdą serią jest coraz lepsza co zresztą bardzo ładnie na 4 serii widać.
Oczywiscie trochę smutno jest, że to już koniec tej wspaniałej serii, ale cieszę się, że zakończyła się ona z klasą.
Z jednej strony chciałoby się kolejnego sezonu, a z drugiej pozostaje obawa, że nie byłby on już tak dobry jak poprzednie... Bo rzeczywiście, 'Graduation' było rewelacyjnym odcinkiem, który idealnie podsumował wszystkie wątki (szczególnie związek Shego i Drakkena!^^).
Co do dubbingu... Mam mieszane uczucia. Najpierw obejrzałam niemal wszystkie odcinki w wersji polskiej, i nie wyobrażałam sobie, żeby Strzyga nie mówiła głosem Moniki Kwiatkowskiej (ta 'zadziorność' urzekła mnie najbardziej!). Jednak przypadkowo wpadł mi w ręce sezon drugi w oryginale i zorientowałam się, jak wiele jest tam żartów językowych, których z wiadomych względów w wersji polskiej nie było. Postarałam się więc o wszystkie odcinki po angielsku, szczególnie, że do niedawna nie wszystkie zostały zdubbingowane. Reasumując, nie mam nic do doboru aktorów do polskiego dubbingu, myślę, że wykonali kawał dobrej roboty, aczkolwiek warto zapoznać się z kreskówką w oryginale. Pozostaję pośrodku, wg mnie obie wersje językowe są naprawdę dobre. :)
Co do piątej serii to powstała nawet taka inicjatywa "Fight for Five". Oczywiście można stworzyć serię, w której Kim będąc na studiach będzie walczyła ze złoczyńcami, ale jest jedno "ale". Ja oglądam tę serię głównie dla Shego i Drakkena (kolejność nie przypadkowa), a po Graduation trochę mi trudno sobie wyobrazić, aby Drakken dalej planował zdobyć władzę nad światem. A więc piąta seria musiałaby być w sumie bez Drakkena i Shego jako przeciwników Kim i Rona co uważam byłoby sporym minusem. I w sumie 4 seria według mnie wspaniale zakończyła tę serię i nie chciałbym poczuć niesmak nieudaną piątą serią.
Co do dubbingu... Tutaj już nie mam takich mieszanych uczuć. W ogóle to zaczynałem przygodę z Kim Possible z dubbingiem po niemiecku, który mi się mało spodobał. Za to przełomem była wersja oryginalna. Głosy są dobrane rewelacyjne. I szczególnie chodzi mi o Drakkena i Shego. Co do polskiego dubbingu... Nie podoba mi się strasznie, że zmienili Shego na Strzygę. Strzyga kojarzy mi się za bardzo z Sapkowskim i jakimś wrednym stworem/potworem fantasy. Co do głosu Shego/Strzygi to w sumie nie mam zastrzeżeń, chociaż oczywiście wolę oryginalny głos Nicole Sullivan. Mniej mi się podoba głos polskiej Kim, ale to przy okazji. Zapewne u mnie problem leży z przyzwyczajeniem. Chociaż tutaj się z Tobą zgadzam, że w wersji oryginalnej jest wiecej żartów językowych. I to co także sprawia, że się opowiadam za wersją oryginalną, a przeciwko wersji polskiej to fakt, że nie do końca udało się przenieść tego całego humoru na język polski. Ale to tylko moje zdanie.
Polecam koniecznie Sezon 3 i 4 po angielsku:) Gdyż z Kim Possible jest inaczej niż z większością serii. Tutaj im nowsza seria tym lepsza:)
I tu przyznaję Ci rację, "im nowsza seria, tym lepsza"!^^ Jak już napisałam wyżej, po angielsku widziałam wszystkie sezony, nie mogłam się powstrzymać przed tymi 'kwiatkami' językowymi, często o wiele bardziej dosadnymi niż w wersji polskiej. W mojej wypowiedzi zaznaczyłam, że nie mam nic do doboru aktorów do poszczególnych ról, co się zaś tyczy tłumaczenia to już inna sprawa... Zdaję sobie sprawę, że trudno jest dostosować do wymogów polszczyzny niektóre dialogi, nie mówiąc już o swoistych żartach językowych, nad którymi tak zawzięcie spekulujemy. :) I tu znów muszę się z Tobą zgodzić: nie wszystkie nazwy zostały zamienione satysfakcjonująco. Poczynając od "Strzygi" ("Shego" nie tylko lepiej brzmi, ale ma związek z całą drużyną "Go", której imiona zostały również poprzekręcane...), a na "Ross'ie" kończąc. Wiem, że tłumaczom chodziło tu o utrzymanie konwencji dwuznaczności nazwisk bohaterów, ale wg mnie nie powinni zmieniać imion. Na początku czytając teksty dotyczące "Kim..." po angielsku byłam zdezorientowana i nie wiedziałam o kogo chodzi! Jednak, chociaż zacznę się powtarzać, dubbing sam w sobie jest naprawdę dobry. :) Co nie znaczy, że można na nim poprzestać, ja również gorąco zachęcam do zapoznania się z serią w języku angielskim!^^
Co do jakości następnych serii, to na pewno spory ma w to wkład fakt, że każdą nową serią twórcy mogą wyśmiewać już nie tylko schematy kina o agentach itd. ale mają także możliwość wymiewania schematów jakie narzuciła sama seria.
Co do tłumaczenia to oczywiście nie wymagam aby tłumaczono takie zdania jak: "There is nothing impossible for a possible". Tylko twierdzę, że polscy tłumacze mogli więcej wyciągnąć z tej świetnej serii, która posiada bardzo inteligentny dowcip:) Ale to co mnie najbardziej boli i co zaznaczam na każdym kroku to te nazwy. "Strzygę" już dobrze wytłumaczyłaś, więc tutaj nie muszę nic dodawać. Co do Rona Stoppable zamienionego na Rosa Rabiakę to uważam, że polscy tłumacze trochę przesadzili. Gdyż Ron akurat ma mało wspólnego z jakiegoś rozrabiaki, przynajmniej jest takie moje odczucie. Nie wiem może lepsza byłaby taka opcja jak ta niemieckie, gdzie w ogóle nazwiski i imion nie tłumaczą? Trudno mi powiedzieć, gdyż choć w wersji niemieckiej Shego to Shego to jednak jej głos jest beznadziejny.
Co do dubbingu to szanuję Twoje zdanie, ale mimo wszystko będę się upierał, że nic nie dorówna oryginałowi:) Chociaż to może mało osób wie, ale Ci którzy podkładali głosy to naprawdę znaczące nazwiska: John Di Maggio odpowiedzialny za Dr. Drakkena i także za Motor Eda jest znany jeżeli chodzi o podkładanie głosu. Użyczył np. swego głosu robotowi Benderowi w Futuramie. Zaś Nicole Sullivan odpowiedzialna za Shego też ma wyrobioną dobrą opinię. Np. w pierwszych planach Shego miałabyć typowym pomagierem dla Drakkena, ale producenci usłyszywszy talent Sullivan postanowili zwiększyć rolę Shego jak i jej osobowość - jak najbardziej słuszna decyzja:):):) I to co ja doceniam w Shego Nicole Sullivan to dźwięczność jej głosu i fakt, że nie brzmi on cały czas tak samo. Może to jest trudno opisać słowami, dlatego też jako przykład polecam odcinek "Stop Team Go" gdzie w pełni można poznać talent Nicole Sullivan.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zachęcić do oglądania po angielsku:) Zresztą to może moje odczucia, ale uważam, że ta genialna seria za mało jest w Polsce znana i doceniania.