tylko dramat spoleczny.Zwolenicy Vegi czy wynalazkow typu Furioza czy Prosta sprawa moga sobie go darować.Serial ma dwa przeslania.Chron swoich nastolatków przed gangusami udających kibicow i ich sloganami o braciach po szalu,wiernosci klubowi aż po śmierć itp. (w rzeczywistosci wykorzystujacych nikczemnie malolatow i majacych biznes wyżej niż kibicowskie ideały).Drugie -za swoją naiwność i wiarę w ideały płacisz nie tylko ty ale i twoja rodzina (zanim zmadrzejesz lub nie dasz sobie tej szansy).
Film na tle innych naszych seriali nie jest zły.Muzyka dobra,scenariusz ogolnie do przyjęcia.Aktorstwo-u głównych oprocz Zielińskiego to ciągła sinusojda, cieżko ocenic.Drugoplanowi -Mokry i Grubas ok
Ciekawostka:kilkanascie lat temu byl dobry serial gdzie Zielinski gral tez gangusa i mial ta sama ksywe (chyba że mi pamięć juz szwankuje).
dokladnie to jest dramat tylko osadzony poprostu na tle kibolstwa. A nie kolejny film o kibolach kotrych powinno byc jak najmniej bo to jest szkodliwe i glupie. Tu bardzo dobrze jest pokazane jak kibolstwo ryje glowe, jak niszczy rodziny, jak niszczy zycie i zdrowie. jak dziala jak sekta,. I że tak naprawde maja w dupie te swoje kluby kiedy wchodzi kasa i interesy. A dolaczaja do tego patusy kotry lubia sie napierdzielac. Sama jestem kibicką i dla mnie kibole to jest zlo najgorsze. Ani to nie wspiera druzyny bo tylko za to jeszcze obrywaja kary, ani to nie wspiera kibiców bo mecze odbywaja się bez nich za kare. Nic to nie wnosi.
Problem jest taki, że tytuł jest "Kibic" i siłą rzeczy wszyscy będą serial oceniać przez jego pryzmat.
Pomijając różne głupoty fabularne obecne w tym serialu, to pewną ironię (dydaktyczną?) na temat głównego bohatera udało się przemycić, a mianowicie: w każdej sytuacji ktoś go rozgrywał: jak nie jego macierzysty klub oraz dziewczyna, to ten drugi klub, a na końcu - policja. Więc - metaforycznie - główny bohater był przez cały czas kibicem, tylko nie swojej sprawy.