Kocham mitologię grecką, świetny pomysł na nieortodoksyjne przedstawienie , ale niestety skażone chorobą dzisiejszych czasów, której netflix jest jednym z najcięższych przypadków. Politpoprawność, woke, postępowość - nazwijcie jak chcecie sprawia że schematyczność, odhaczanie checkpointów psuje każdy pomysł i obrzydza oglądanie współczesnych produkcji. Kolor skóry , orientacja i płeć ustawia postaci dramatu w określonych rolach - kobieta musi być wywyższona, mężczyzna musi być słaby albo podły. Czarnoskóry , gej czy inna " nieuprzywilejowana grupa", będą szlachetni i mądrzy. Więzi międzyludzkie czy rodzinne są fikcją. Ten schematyzm jest nużący i tak jak każda nachalna propaganda działa przeciw idei. A tu spoiler - zwykle w serialach (nie o tej grupie), treści gejowskie wchodzą w 4-5 odcinku - tu mamy wcześniej - przytaczam też ze względu na generalny schematyzm. Ogromny plus za ogólny pomysł , ale łyżka dziegciu...