Ten trójkąt jest ciekawy: Inuyasha, Kikyo i Kagome. Uczucia Inuyashy są właściwie niezbyt jasne, bo niby jakoś tam zajmuje się Kagome ale wciąż myśli o Kikyo. To wszystko gmatwa jeszcze fakt, że Kikyo właściwie zmarła 50 lat wcześniej, a Naraku przywrócił do życia zaledwie fragment jej duszy.
Kagome narodziła się jako reinkarnacja Kikyo. Nieźle poplątane.
Osobiście wolę Kagome, wydaje się sympatyczniejsza. A ilekroć pojawia się Kikyo, to nie dzieje się nic dobrego.
Zdecydowanie od Kikyo wolę Kagome. Kikyo własciwie w ogóle nie trawie. Zawsze coś miesza, jest wyniosła i antypatyczna. Jakas taka za poważna. Lepszą kandydatka, o ile moge tak się wyrazić, na towarzyszkę dla Inuyashy jest Kagome!
Sympatyczna, normalna dziewczyna. Nie jest ani jakąś ślamazara, ani jakąś super-wypasiona w kosmos wojowniczką. Poza tym lubie patrzec jak męczy Inuyashe swoim "Osuwari".
Kagome jest reinkarnacja Kikyo, ale własciwie nic poza tym nie łączy ją z tą kapłanką. Nawet nie uczucie do Inuyashy-Kikyo [jak sama przyznała] kocha swoje uczucie nienawiści kierowane do bohatera anime.
Jeszcze raz! Opowiadam się za Kagome[go-go-go- giiirll!]!
Kagome to dla mnie zdecydowanie lepsza postać!!!!!!! Jest zwyczajną dziewczyną, która od czasu do czasu martwi się szkołą i wytrwale szuka fragmentów klejnotu pozatym jest zabawna, a moim zdaniem Kikyo to taka zimna, poważna i oschła bohaterka!!!;o)
Kagome! Kagome! I jeszcze raz KAGOME!!! Kikyo jest beznadziejną postacią... owszem - dużo wplata do fabuły i bez niej to nie byłoby to samo, ale denerwuje mnie jej obecność :/ Kag rządzi!!! (i Mirokuś :P)
Oczywiście, ze Kagome!
Kioko jest jedynie "manekinem" ulepionym z ziemi i prochów zmarłej kapłanki. Nie jest wiec ona w pełni osobą (co moze tłumaczyc fakt, że ozywia ją cząsteczka duszy Kagome). Pod tym względem jej reinkarnacja jest zupełnym przeciwieństwem.
Uważam też, że fabuła ciekawsza jest, gdy Inuyasha jest z Kagome, a nie z Kioko. Podoba mi się gdy pół-demon, który oczywiście nic nie czuje do Kagome, chroni dziewczynę przed demonami;-)
Tak! Ja też wypowiadam się za Kagome. Pozatym co za kretyn chciałby się przytulać z chodzącym trupem, jakim jest Kikyo?
(...)
Ka-go-me!! oczywiście ^^ Kikyo mnie denerwuje i za każdym razem jak ją widzę na ekranie to mam odruch.. <wymiotny> dla jasności. denerwuje mnie to ze Inuyasha ja tak bardzo kocha.. i niby ona tez go kochala.. a tutaj lata wrzeszcac ze tylko ona moze go pozbawic zycia.. i wcale nie okazuje tego ze go kocha.. bo przez chec zabicia kogos raczej nie wyrazamy uczuc do tej osoby.. do tego Kagome przesz nia cierpi.. jakby jej ta wiedzma nie wskrzesila.. to by nie bylo problemu.. i biedny Inuyasha tez nie mialby dylematu.. bo widac ze kocha Kikyo ale zalezy mu na Kagome..
Zdecydowanie Kagome!! Musze przyznac że od początku nie znosiłam Kikyo, a w późniejszych odc to nie mogłam juz na nią patrzec...ta postac wkurza mnie na maxa...
oj spokojnie co się tak tej biednej Kikyo czepiacie. ja wiem że teraz to ona jest delikatnie mówiąc mało sympatyczna ale przecież to nie jej wina! to nie jest "prawdziwa" Kikyo tylko jej mroczne i mściwe oblicze. wydaje mi sie że Kikyo (kiedy jeszcze żyła oczywiście) była całkiem sympatyczną dziewczyną. teraz została przywrócona-no prawie-wbrew własnej woli. nie miała szczęścia dziewczyna! zawsze mi jej żal było! całe życie musiała pilnować klejnotu i strzec ludzi przed demonami, musiała zachowywać powagę i hamować swoje uczucia(w przeciwieństwie do Kagome) a kiedy wreszcie się zakochała i miała szanse na szczeście i na to aby cieszyć się życiem to zostało to jej brutalnie odebrane!to bardzo nie sprawiedliwe...
a co do Kagome to w sumie nie mam nic do niej ale czasem mnie wkurza tym swoim wybitnie dziecinnym zachowaniem(oczywiście nie mówię że zawsze bo potrafi też zachować powagę w krytycznych sytuacjach)ale tak czy inaczej... no i to ciągłe (nad)używanie komendy siad! czasem-nie przeczę-bywa to śmieszne ale bez przesady! mogła by się w niektórych momentach opanować! to jest zawsze jej jedyny sposób na zakańczanie wszelkich kłótni czy też dyskusji z Inuyashą...
ja chcialam dodac do rzeczy ktore mnie wkurzaja w kagome.. to to ze czasem naduzywa imienia Inuyasha.. moj brat to w sumie zauwazyl.. on bez przerwy wpada do mojego pokoju i za kazdym razem z glosnikow jest "inujasia".. on sie tak siemieje i tak to wymawia ;) mnie zal inusia, że nie potrafi dostrzec tego ze ta Kikyo to nie jest ta prawdziwa.. ze to chodzacy trup.. no ale.. kazdy ma swoje dziwne sklonnosci do roznych rzeczy.. ale kagome przez to cierpi.. :( i jej mi szkoda.. poza tym zostaje sprawa Miroku i Sango.. on to dopiero jest bezmyslny.. jesli chodzi o stosunki damsko-meskie..
fakt Kagome zbyt często używa imienia Inuyasha, ale tak czy inaczej jeśli miałabym wybrać która z nich (Kagome czy Kikyo) bardziej pasuje do Inu to oczywiście wybrałabym Kagome!bo Kikyo w tej postaci jest nie do zniesienia! niestety...
Co prawda znacznie bardziej od Kikyo wolę Kagome, ale mimo wszystko żal mi strasznie Kikyo. Jasne, Kagome jest sympatyczna itd, itp. i w miarę normalna. Ale Kikyo też taka była, ale przed śmiercią. W pewnym momencie jest taki tekst "ona wybrała śmierć. Poszła za Inu-Yashą". To znaczy, że Kikyo nie zmarła bo musiała, ale chciała być razem z ukochanym w zaświatach. A tu nagle pojawia się Kagome, uwalnia Inu-Yashę i wszystko zaczyna się od nowa. A potem ta wiedźma jeszcze wykorzystuje duszę Kagome, aby odrodzić Kikyo... Która przecież wcale nie chciała wrócić do świata żywych! Dopiero gdy została przywołana i zobaczyła, że InuYasha wciąż żyje zdecydowała się dokonać zemsty za to, że ją zdradził.
To tyle co mam do powiedzenia na temat tego :)
Myślę jednak, że Kagome byłaby lepsza dla InuYashy, bo Kikyo... Ona już właściwie jest tylko mściwą formą samej siebie przywróconej do życia.
bo tak właściwie Kikyo to juz nie jest TA kikyo. poza tym inu wcale nie umarl.. on zostal tylko "sealed" czyli jakby no.. zaszyty w tym snie.. a kikyo umarla na serio ^^ i skoro byla na niego wkurzona ze je zdradzil... to nie wybralaby specjalnie smierci po to tylko zeby sie z nim zlaczyc w zaswiatach.. on zadal jej smiertelny cios i w tym momencie to nie zaleazlo od niej.. w sensie nie miala wyboru czy chce zyc czy umrzec. a teraz ona uwaza ze tylko ona ma prawo zabic inu ^^ lol.. zabawne.. ta jej milosc przerazdza sie tylko w tym wlasciwie.. ale co to za milosc.. moze i kikyo za swojego zycia zmienila inuyashe.. ale wydaje mi sie ze kagome go zmienila jeszcze bardziej.. bo.. by obronic kagome inuyasha jest w stanie zrobic wszystko.. nawet przeciwstawic sie kikyo.
Ekhem... Kikyo wybrała śmierć. Tak było i w mandze i w którymś odcinku anime z tego co pamiętam. Kikyo nie chciała żyć na ziemi po zdradzie, której się dokonał Inuś (znaczy wg. niej bo zdrady właściwie nie było). I miała wybór czy chce żyć. I nie chciała. Wolała zginąć. Spaliła się razem z klejnotem. Ale mimo to, strasznie nie lubię, gdy ta postać pojawia się gdziekolwiek w anime, czy nawet mandze. Mówiac szczerze, jest koszmarnie wkurzająca. Mogła by już zostać w tych swoich zaświatach.
no Kagome chan muszę przyznać że masz dużo racji! Ja dopiero teraz przeczytałam mangę i muszę nieco zweryfikować moją wcześniejszą opinię (podobno tylko krowy nie zmieniają poglądów ;)
otóż:
-w mandze Kikyo nie jest jednak aż tak wkurzajaca jak w anime! i muszę przyznać że teraz ją bardziej polubiłam i jest mi jej jeszcze bardziej żal! no wiadomo jest jaka jest ale to nie jej wina!ona nie chciała wracać do życia!zresztą tak czy inaczej potem zmieniła się na lepsze :) a scena jej śmierci (ostatecznej) była totalnie poruszająca! chlip chlip... musiałam lecieć po chusteczkę... :( T_T
-Kagome...no cóż w mandze chyba jednak nie tak często mówi Siad! a więc ma u mnie plusa! szczególnie potem jej postawa mi sie podoba (ale nie zawsze!)
-no w sumie...to nie ma co tu gadać po próżnicy kto lepszy Kikyo czy Kagome bo pani Rumiko już zadecydowała za nas a z mistrzynią się nie dyskutuje! ;) <rispekt> ^___^
No cóż ;). Co racja to racja. W którym tomie jest "ostateczna" śmierć Kikyo, bo jeszcze tam nie doszłam?
niestety nie wiem który to tom-przykro mi... ale to rozdział nr 500 ileś tam sorry ale nie potrafię tego dokładniej określić :( fakty jednak są takie ze to strasznie smutna scena! sama zobaczysz jak do tego dotrzesz. i nie ma wątpliwości że to już OSTATECZNA jej smierć bez cudzysłowa :)
pozdraewiam i sorry że nie potrafiłam bliżej określić który to tom
Ja tam też nie wiem, który to tom, bo styczności z mangą nie miałam. Tylko anime, i muszę przyznać, że gdy w jakimkolwiek odcinku pojawia się Kikyo od razu psuje mi nastrój. Niby kochała Inuyashę i w ogóle, ale jakoś jej nie trawię. Zdecydowanie popieram Kagome. Pozdrawiam fanów :* ^^
ja cza mangę dopiero się biore, ale w anime wolę Kagome, bo jak już ktoś to określił jest sympatyczniejsza Kikyo i przynajmniej sprawia milsze wrażenie xD a co do częsego wymawiania przez Kagome imienia głównego bohatera, to zauważcie że zazwyczaj w anime zakochane kobiety nadużywają imienia ich sympatii i to nie tylko w "Inuyashy" xD
Kikyo umiera w rozdziale 465 jeśli się nie mylę.
Zal mi Kikyo ale jej nie lubię. Kagome jest zdecydowanie lepsza! Nie będę nic więcej pisać bo naprawdę nie chcę być niesprawiedliwa wobec Kikyo.
W każdym razie Kagome jest bycza i tyle!
To oczywiste KAGOME jest genialną postacią, KIKYO horror nienawidze jej.
To prawda Inuyasha nie moze zdecydowac, ktora lepsza gdyby wybral Kagome szczerze mowiac mialby lekko przechlapane Kagome potrafi byc przerazajaca.Tutaj bez konkurencyjnie wygrywa Kagome!!!!!
Kagome jest lepsza. Tym bardziej, że na koniec ( w mandze) Inuyasha i Kagome są razem. Chyba są nawet małżeństwem, ale nie wiem, czy dobrze to zrozumiałam (brat Kagome w jej świecie mówi jej kumplom, że wyjechała, żeby wyjść za mąż, a sama Kagome zwraca się do Sesshomaru: nii-sama xD)
Wszystko się zgadza. O tym czy są małżeństwem to nic nie wiem. Wiadomo tylko, że:
- przeniosła się na stałe do epoki Inuyashy,
- zajęła miejsce Kikyo jako kapłanka,
- ubiera się w strój Miko (miko-kapłanka, jak ktoś nie wie to chodzi o ten biało-czerwony strój, który zawsze miała na sobie Kikyo).
Co do reszty wymieniłaś.
Racja ja jeszcze dodam od siebie, że u Rumiko nie należy spodziewać się małżeństwa. Bardzo podoba mi się w zakończeniu jak Kagome woła do Sesshomaru "braciszku". Mina Sessha bezcenna :D
Nie należy zapominać, że w końcu Kagome i Kikyo, to dwie strony tej samej monety (w końcu miały tą samą duszę), tylko poddane różnej eksploatacji.
Kikyo od dzieciństwa była wychowywana i szkolona na Miko, a walka z youkai była dla niej normalna od najmłodszych lat. To było jej przeznaczeniem. Przez to była bardzo samotna (mimo, że miała młodszą siostrę) i nierozumiana przez nikogo.
Z ogromnym trudem przychodziło jej otwarcie się na innych ludzi. Właśnie przez to i przez swoją funkcję nie miała żadnych przyjaciół. Nie była w stanie w 100% zaufać i uwierzyć w Inuyashę, mimo że go kochała. Dzięki temu youkai które stały się Naraku, z tym pajęczym Youkai na czele wyczuły tutaj swoją szansę i ją wykorzystały.
Kagome dopóki nie skończyła 15 lat była zwykłą uczennicą kochaną przez rodzinę i wspieraną przez przyjaciół. Nie musiała się niczym zbytnio przejmować oprócz zbliżających się egzaminów. Nie przeszła tyle co Kikyo więc nie dziwnego, że była bardziej od niej dziecinna (a czemu nie?). Dzięki w miarę szczęśliwemu dzieciństwu Kagome była otwarta na ludzi, a przez to łatwo zawierała nowe przyjaźnie. No i właśnie w związku z tym Kagome była w stanie bezgranicznie zaufać Inuyashy, a Naraku i reszta nie byli w stanie jej wykorzystać do własnych celów, mimo że nie raz próbowali.
Dla mnie było pewne, że Kagome zakocha się w Inuyashy, a ten nawet jak będzie się starał nie będzie mógł się jej pozbyć z głowy, a potem pewnie i z serca. Przyciąganie przeznaczonych sobie dusz, czy jak to można nazwać.
W każdym razie bardziej lubię Kagome głównie przez to, że była o wiele sympatyczniejsza, i nie sprawiała, że przez większość czasu gdy ją oglądałem było mi jej żal.
a ja i tak wolę Rin ale ja uwarzam że gdyby Kikyo nie była tak potraktowna 50 lat wcześniej wszytko wyglądało by innaczej naprzykład gdyby nie była by kapłanką to pewnie byłaby radosną osobą a nie kobitką nosząca na swoich barkach przyszlość świata. A poztym spójrzmy jak się zachwywała przed 50 laty a teraz? To są 2 różne osoby! i dlatego pewnie była bym za Kikjo gdyby nie zamarła wtedy a pozaty KIKJO NIE BYŁA WSKRZESZONA PRZEZ NARAKU TYLKO PRZEZ JAKĄŚ BABE KTÓRĄ PUŹNIEJ ZABIŁA
Auć. Co za gramatyka. Moja dusza lingwisty i pedagoga płacze. :/ Jak to przeczytałam to aż mi się tak jakoś kwaśno zrobiło.
- literówki;
- błędy tematyczne,
- błędy ortograficzne,
- przeinaczanie nazw własnych (w tym przypadku imion);,
- ogólny poziom wypowiedzi zbliżony do podłogi
Reasumując: twoja polonistka byłaby z Ciebie dumna. -_-
Dziecko zamiast oglądać anime jedno po drugim weź ty się trochę poucz albo przeczytaj chociaż jakąś książkę. Wyjdzie ci to z większym pożytkiem. Albo przynajmniej przeczytaj napisany przez siebie stek bzdur zanim go wyślesz w świat - oszczędzisz w ten sposób niektórym migreny.
Dla mnie to normalne, a książki czytam własnie jestem w połowie trzeciego tomu "Diuny". przykro mi że sprwiłam Ci kłopot.
Ja postawiłabym na Kikyou. Na początku gdy oglądałam tę serię nie lubiłam jej, ale z czasem lepiej ją zrozumiałam, przez co stała się moją ulubioną postacią. Nie miała łatwego życia. Musiała być silna i tłumić w sobie uczucia nawet jak żyła, gdy się trochę odsłoniła źle się to dla niej skończyło. Poza tym jest to ciekawsza i bardziej wielowymiarowa postać niż Kagome (do której nic nie mam, ani mnie nie ziębi ani grzeje). Nosi w sobie duży ładunek emocji i jest bardzo różnorodna. Odrodzona kapłanka jest na początku pełna nienawiści, ale także miłości, mimo wskrzeszenia nadal widać, że jest dobrą osobą, troszczy się o wieśniaków i dzieci w wiosce, bardzo się przejęła gdy przestraszyła małą dziewczynkę, która przypominała jej siostrę, kiedy była malutka. Jest jednocześnie bardzo delikatna i pełna siły. Na Inuyashy chciała się zemścić tylko na samym początku po powrocie do żywych gdy myślała, że to on ją zdradził i zabił. Widać też, że jest rozżalona, że jej przyszłe ja zajeło jej miejsce u boku ukochanego. W sumie można powiedzieć, że Kagome żyje jej życiem. Przejęja jej rolę w pilnowaniu klejnotu, zamieszkała w jej czasie i nawet pod koniec nosi jej strój miko. No i szczerze wątpie, że gdyby nie umarła ostatecznie pod koniec Inuś zostawił by ją dla Kag, która się stała drugą opcją na pocieszenie. Ich więź była zbyt silna, nawet śmierć jej nie przerwała. Co do charakteu obydwu dziewczyn nic dziwnego, że Kagome jest bardziej otwarta i wesoła, miała normalne i szczęśliwe dzieciństwo, otoczona była rodziną która ją kocha. A Kik? Widać, że od najmłodszych lat wychowywała sama siostrę, była samotna i musiała jakoś sobie radzić. Poza tym Kagome też nie jest taka święta, ile razy nadużywała niesprawiedliwie osuwari by rozładować na nim swoje frustracje...Podsumówując o wiele bardziej przemawia do mnie postać Kikyou, w dodatku muszę przyznać, że zawsze kiedy się pojawia dzieje się coś ciekawego ;)
Ja kocham Kikyou ♥ oglądam InuYasha od kiedy miałam 3 latka i zawsze byłam za nią :* . Przecież to ona go kochała a InuYasha ją kochał . Sami wiedzieliście jak Inu zachował się kiedy do wiedział się że Kaikyou umarła ....Ale ją kochał cały czas nawet gdyby go zabiła , skrzywdziła on by i tak ją uratował i dalej kochał . A kikyou jest pomocna opiekuje się dziećmi , leczy innych tak jak uratowała Miroke :)KOCHAM KIKYOU
Ja w sumie jestem na decyzji "pół na pół". Szkoda mi Kikyo, bo nie miała łatwego życia, a pragnęła tylko spokoju i normalności. Ona i Inu nie mogli być razem, a kiedy zdawało się, że znaleźli sposób, by jakoś ze sobą być, wkroczył Naraku i wszystko pokiełbasił. W sumie zmarła jednocześnie kochając Inu i go nienawidząc, co wykorzystał Naraku. I to dlatego Kikyo w nowym wcieleniu jest jaka jest, czyli niezbyt sympatyczna. Ale widać, że nie jest do końca pozbawioną emocji kukłą, bo na widok Inu mięknie jej serce. Ponadto zdarzały się momenty, gdy pomagała komuś (patrzmy przykład z Doktorem Suikotsu i tymi maluchami). A Kagome? Cóż, fajna dziewczyna, zaradna, nie jest kolejną beksą, która czeka bezmyślnie na ratunek. Potrafi wziąć sprawy w swoje ręce i nieźle dokopać przeciwnikom. Ale po części, gdyby nie moce Kikyo, które ma jako jej reinkarnacja, to pewnie nie zdziałałaby tak wiele. Z resztą, jak wcześniej zostało w postach wymienione, bywa dziecinna. Jej komenda "Osuwari!" jest często nadużywana, przez co biedny Inu wygląda jak biało-czerwony naleśnik. Ale rozumiem też częściowo jej zazdrość o Kikyo, bo Inuyasha potrafił okazać Kagome uczucia, a zaraz potem lecieć do Kikyo i już wojna gotowa.
Ostatnio natrafiłam na ten moment, gdy Kagome zawołała do Sesshomaru "Onii-san". Padłam na glebę, gdy zobaczyłam minę Sessha, bo według mnie wyglądało to trochę tak:
Kagome: Onii-saaaan!
Sesshomaru: *Dafuq?*
Muszę dokończyć Kenketsu Hen :)
"...Kagome żyje jej [Kikyo] życiem." Trafne stwierdzenie i w dodatku przypomniało mi o bardzo fajnym filmiku na Youtube: https://www.youtube.com/watch?v=mPGbXLU4Cx0
Kikyo. Bo jest dojrzała, spokojna, majestatyczna, piękna. Otacza ją taka mistyczna, napawająca niepokojem atmosfera. Jej smutna historia, a także trudne zadania i rozczarowania czekające na każdym kroku naturalnie wzbudzają współczucie, ale także podziw nad jej siłą. Poza tym ładnie wygląda z Inuyashą, pasuje do niego. Oboje należą do tego samego świata. Ich charaktery są zupełnie inne, ale w ich przypadku takie połączenie dobrze się sprawdza, niweluje ich polarne nastroje - Inuyasha w obecności Kikyo wycisza się, a ona przy jego boku staje się weselsza. Pomijając różne charaktery, wiele ich łączy. Oboje czują się źle w swoich rolach - wyrzutków, istot balansujących na granicy dwóch światów: ludzkiego i magicznego. Inuyasha nie chce być pogardzanym pół-demonem, a Kikyo jest zmęczona swoją służbą i marzy o życiu zwykłej kobiety. Kiedy się poznają, rozumieją się, czują się dobrze w swoim towarzystwie. Łączy ich coś więcej niż romantyczna miłość. Jeśli chodzi o Kikyo po "wskrzeszeniu", to ciężko tak naprawdę nazywać ją Kikyo. To już nie jest człowiek, tylko zombie, z zaledwie cząstką duszy ludzkiej.
Postać Kikyo jest o wiele ciekawsza niż Kagome (która ma dobre serduszko, ale jest jeszcze dzieckiem, i to niezwykle irytującym). I tak jak pisałam, Kikyo bardziej pasuje do Inuyashy. Chociaż gdybym ja była autorką, to zeswatałabym ją z Sesshomaru. :p
Na ciekawych bohaterów to anime nie narzeka (chociażby brat Inuyashy) główna bohatera to odbiega od typowej przedstawicielki Isekai nie da sobie w kasze dmuchać :). Przyznam, że jestem ciekaw jak to anime, wyglądałoby w wersji aktorskiej, ale oczywiście z japońską obsadą tylko, tyle że zapewne Netflix by się tym tylko zainteresował, ale nieudany Cowboy Bebop studzi to moje wyobrażenie.