Fabuła jest interesująca, czasem zabawna, trochę może za dużo duchowych rozterek z niskim polotem.
Interakcje między postaciami - bardzo fajne, lekkie i przyjemne.
Jednego nigdy nie zrozumiem. O co chodzi z obsadą ról kobiecych, że postać 40 latki gra 60 latka??? To mi zaburza w ogóle wiarygodność tego serialu. Ja mam 40 lat, Dern ma 60 jak moja matka. I wygląda na te 60 lat. Kompletnie się nie identyfikuje, bo mi to wszystko zgrzyta i nie pasuje. I jest to kolejny już serial z taką rozbieżnością koncepcji i wyglądu. Tego poprzedniego nie pamietam. Szkoda. Jako przykład podam "Grace i Frankie" no cudo po prostu. Nikt nikogo nie udaje, nie odmładza się na silę. Wszystko się zgadza. No niestety.