Rozumiem, że telewizja rządzi się swoimi prawami, jednak każdy przy odrobinie zdrowych
zmysłów dostrzegł masę nieprawidłowości jakie serwują nam twórcy serialu. Przytoczę kilka,
mam nadzieję, że coś dopiszecie:
- Cela, w której siedział Brody. Facet na heroinowym głodzie, z halucynacjami, mówiący o tym,
żeby go dobić jest w pokoju z: drewnianym krzesłem, strzykawkami i inną masą bzdetów,
którymi może zrobić sobie krzywdę. Oczywiście jak wiadomo uczynił to, a rana szarpana, masa
drzazg w ręce, oj tam, oj tam, plasterek, do wesela się zagoi!
- Rana postrzałowa Carrie, która powinna rozerwać jej rękę. Oj tam, oj tam, to tylko draśnięcie.
- Spotkanie najbardziej szukanego faceta przez Interpol z córką. Oj tam, oj tam, córka
podejrzanego o terroryzm gościa nie zadzwoni na policję. Nie, skądże znowu, FBI jej nie
obserwuje, bo i po co?
- Ciąża. Tu znowu na chłopski rozum przyjmując - głupia grypa w ciąży powoduje ogromne
komplikacje, ale narkoza, lit, alkohol, pobyt w psychiatryku? Oj tam, oj tam, z dzieckiem
wszystko jest okej.
I powtarzam, wiem, to tylko fikcja, serial telewizyjny, ale no zaczyna mnie to irytować.
a to jest temat rzeka - można tak długo z każdego odcinka :) ja dorzucę z tego:
- wyławianie niedoszłego topielca z jeziora po ciemku - poradzą sobie szybciutko, po co robić taką próbę np. w dzień albo jakieś światełko mu doczepić albo odblask - ale tak to większy fun będzie
- robienie komandosa ze skrajnie wycieńczonego ćpuna - kilkanaście dnie i załatwione, jakaś tajemnicza roślina (straszne skutki uboczne? tylko na początku odcinka dla urozmaicenia) działa cuda i już można biegać z ziomkami z jednostek specjalnych po lesie
Trochę przesadzacie,twórcy musieli wiedzieć co płodowi może ewentualnie grozić
A pro po tej rośliny:
http://hyperreal.info/node/2796
- Brody ledwo żył, nie mógł ustać na nogach, kto się spodziewał że będzie chciał sobie zrobić krzywdę, poza tym przypomnieli nam jak Nick był u Abu Nazira
- Peter Quinn tak strzelał do Carrie żeby zrobić jej jak najmniejszą krzywdę (to raczej logiczne)
- Ania Parus wydałabyś swojego ojca policji?
- nie jestem lekarzem ale chyba ciąży się nie traci od tak, po zapaleniu papierosa, czy wypiciu alkoholu...
- to co mieli Brodyemu kask górnika z latareczką na głowę założyć? :D
- Brody to żołnierz wiec postawienie go na nogi i wytrenowanie w ciągu kilkunastu dni to żaden problem.
Każdy ma swoje zdanie, ale jakby mi się nie podobało tyle rzeczy to dałbym sobie spokój z oglądaniem tego serialu. Jest wiele wiele innych...
W Polsce jest wiele wyrodnych matek które piją całą ciążę i to dużo a potem rodzą zdrowe dzieci.
Normalnie nie dam rady. W Polsce jest wiele kobiet , które piją w ciąży a potem rodzą chore dzieci - choćby z zespołem FAS.
Nie ma bezpiecznego alkoholu dla płodu.
Użyłem słowa wiele a nie wszystkie;-) Większość tych błędów wynika moim zdaniem z konwencji fabuły która dzieje się w dość krótkim czasie stąd te pryszpieszenia. Co do Nicka to był mocno zmotywowany by ćwiczyć no i te prochy na pewno pomogły.
A czy jak Ci załatwimy najlepszych trenerów i odpowiednio zmotywujemy (np. groźbami wobec najbliższych) to za trzy miesiące wyjdziesz na ring z panem Pudzianowskim i go pokonasz? Sprowadzam do absurdu , aby obnażyć znaczenie tzw. motywacji a możliwości.
Nick nie ma wiele do stracenia, może tylko zyskać, sam przyznał że chciał tam umrzeć. A tak jego śmierć może będzie miała jakiś sens.
Naprawdę uważasz , że zabicie Akbariego coś mu da? Spokój ducha, nietykalność w USA , odkupienie win? Już po powrocie z niewoli , żałował udziału w misji , widział bezsens interwencji militarnej , w chwilach gdy myślał trzeźwo chciał mieć spokój od CIA , Nazzira itd. Zająć się rodziną. A tu znowu się miesza w wydarzenia , które nic dobrego nie przyniosą.Przedwczesna śmierć może niekiedy mieć sens ale to chyba nie ta sytuacja. Może niech stanie przed sądem , a ten go rozliczy za udział w wydarzeniach z Walkerem - być może sąd uwzględni przez co przeszedł wcześniej.
Niestety chyba sąd nie może mu nic zrobić za to co zrobił w sezonie pierwszym, dostał przecież ułaskawienie co jest powiedziane w pierwszym odcinku tego sezonu, on jednak czuje się winny temu wszystkiemu i chce zrobić coś dobrego,choć można dyskutować czy to jest dobre. Chyba się poświęca, widać to w zwiastunie następnego odcinka.
Czytanie ze zrozumieniem to jednak trudna sztuka. Jak rozumiem debilizmem jest zrobienie super komandosem człowieka po 8 latach niewoli w tym 5 w ciężkich warunkach , potem powiedzmy rok "kongresmenowania" , trzy miesiące ćpania. I nagle w dwa tygodnie dorównujuemy facetom , którzy od lat są w elitarnej woskowej jednostce , bo jesteśmy zmotywowani . No gratuluje wyobraźni.
Poza tym jeżeli już chcemy coś skomentować , skrytykować ,warto użyć jakiegoś argumentu , a nie ograniczyć się do epitetu. Chyba , że brakuje argumentów. Użyłem sformułowania sprowadzenie do absurdu - żeby nie było wątpliwości ,ale widzę , że ta figura retoryczna jest Waćpanowi obca , coż zapaść współczesnej edukacji.
Miłego dnia życzę.
- Osoby uzależnione są w stanie zrobić wiele rzeczy byleby dostać działę. Jak nie dostaną, to są w stanie zrobić krzywdę i sobie.
- Gdzieś tu w podobnych tematach była dyskusja o kalibrze i jakie spustoszenie wywołałaby kula z odległości 100 m z ręką Carrie.
- Łukaszku, takie zdania są chamskie i poniżej pasa. Ale spokojnie, odpowiem, jednak nie zaspokoję Twojej ciekawości moim ojcem. Ojciec Dany biegał z pasem szahida, jest mordercą i jest poszukiwany przez Interpol. Dana przez niego rzuciła szkołę, zmieniła nazwisko i próbowała się zabić. W takich momentach "szacunek do rodzica" przestaje obowiązywać.
- Nikt tu nie mówił o tej fajce, bo jedna fajka czy kieliszek wina nic z ciążą nie robią. Mówię tu o koktajlu związków chemicznych, które były w Carrie pompowane.
- Nurkowałeś kiedyś w nocy? Jak widziałeś czubek swojego nosa, to gratulacje!
- Co z tego, że żołnierz? Widzisz, jak się ma kondycję to trzeba ją utrzymywać - ja po sobie widziałam, jak głupia kontuzja spowodowała, że kondycja mi tak siadła, że głowa mała. Co dopiero uzależnienie od heroiny.
Dałbyś sobie spokój z serialem? Okej, Twoje zdanie, winszować.
W sumie przyczepić się można że Carrie tak szybko zdjęli tą opaskę i mogła sobie samochodem jeździć. A gdzie się podziali ci co tak wypominali że przed domem Saula nie stoi czołg na straży by nikt nie wlazł(no nie do końca tak).
Akurat argument, że dom Saula powinien być jak bastion to przesada :P Facet też ma życie prywatne, a głupi nie jest, pewnie nie trzyma w domu żadnych dokumentów.
Swoją drogą Severski też opisał w "Nielegalnych" swoją historię gdy za rządów PiSu władowali mu się do domu i pozakładali podsłuchy. Nic nie znaleźli, za to on z hukiem walnął podsłuchami na biurko przełożonego i się zwolnił ;)
Właśnie tym też , mnie trochę rozśmieszył Severski. Obraził się , że narzędzia , których sam używa zostały użyte przeciwko niemu.
I to całe obwinienie PIS-u. Jakby tylko oni używali służb w ten sposób. Nagle pan Severski staje się neofitą.
Mnie trochę też, bo tak tupnął nóżką, a wystarczyło trochę poczekać, a władza się zmieniła :) Chociaż całkowicie jego powodów nie poznamy, może podsłuch był kroplą, która przelała czarę goryczy.
To też. Ale przecież całe lata 80 i 90 ( czynna służba Severskiego ) to ciężkie lata dla służb , zwłaszcza jeśli ktoś nie chciał się pobrudzić polityką. Kolejne grupy , frakcje walczyły o wpływy w służbach , traciły je , gros afer , w które zamieszane były służby. Nie to żebym chciał go lustrować , zjeżyłem się jednak na ten PIS (nie , nie głosuję na nich). Ale np wojskowe służby przejmowały władzę w cywilnych w latach 80 , a w 90 to się działy takie cuda , że hej. Sprawa Oleksego , Zacharskiego, no totalnie brudne czasy. Taka służba , że można mieć w którymś momencie dość , jednak jego nagła awersja do PISu nie przekonała mnie.
W temacie o poprzenim odcinku paru ludzi bardzo się czepiało braku strażnika. A taka dziwna rzecz:Saul nie mówił że jedzie do Wenezueli skąd więc senator widział?.
Braku strażnika akurat się nie czepiam :P
A skąd senator wiedział o Wenezueli? Pewnie dowiemy się w następnych odcinkach.
Zdumiewa mnie Pańska logika. To znaczy można oglądać ale jrśli mamy uwagi to już nie. Zacytuję klasyka "...więc dlatego , z punktu , mając na uwadze , że ewentualna krytyka może być , tak musimy zrobić żeby tej krytyki nie było , tylko aplauz i zaakceptowanie "
Podobno Quinn użył amunicji Lapua 338 - na popularnym serwisie you... można sobie włączyć filmiki Lapua 338 vs 1 inch steel lub vs cinder block - wyobrażnia podpowie Ci co stałoby się z ręką - jest stracona , pisałem o tym więcej w poscie 3x09
Szukanie po ciemku w wodzie też jest niewiarygodne , też już więcej o tym pisałem w 3x09. Ale co ja wiem chłopak znad "muerza" , ratownik i wogóle.
W kilkanaście dni to można się czegoś nauczyć , ale przygotowania fizyczne zajmują dłużej. Każdy uprawiający sport to wie. Wystarczy 3 miesiące nic nie robić by wyrażnie stracić kondycję , a co dopiero gdy dodać narkotyki. Poza tym Nick od dawna nie był w drylu wojskowym.
I to nie jest krytyka dla krytyki. Jest wielu ludzi , którzy cenią sobie w kinie jak najbardziej wierne pokazywanie pewnych zachowań.
Dlatego przy produkcji zatrudnia się konsultantów , żeby uwiarygadniali fabułę na płaszczyźnie zależnej od zagadnienia.
Jakby te wypunktowane rzeczy działy się w agentce o stu twarzach to by nie przeszkadzały, ale to jest serial z trochę innej półki (dlatego go oglądam).
Nie oczekuję od niego dokumentalnego pokazania pracy służb, bo wtedy nie zanudziłabym się pewnie na śmierć ;)
Ale akurat tu wystarczyło trochę poważniej podejść do tematu, nic nie odejmując dynamice fabuły, a kilkanaście dni treningu brodego to jakieś kpiny są, co wynika z tego, że Brody wrócił do gry dopiero w tym odc. a w całym sezonie dłużej zaistniał na ekranie tylko jeszcze w jednym.
Zamiast tego przez pół sezonu scenarzyści serwowali nam płaczącą Danę, na co narzekała większość fanów serialu.
I co byś im poradził - jak się nie podoba to nie oglądać, wszelka krytyka niemile widziana??
* przy oglądaniu dokumentu oczywiście zanudziłabym się na śmierć - korekta mała:)
Agi, pozwolisz, że powtórzę to co napisałam wcześniej, aby zobrazować Ci relację Brody - Dana. Nick z wiadomej absencji nie uczestniczył w wychowaniu Dany, rolę ojca odgrywał Mike, nowy facet mamy, z którym bardzo dobrze Dana się rozumiała. Po powrocie próbowano odbudować i tak nieistniejące relacje, ale Brody wolał zabić parę osób po drodze, być terrorystą, ubrać się w pas szahida, mieć romans, być ściganym przez Interpol, itd, itd.
Nie próbuj więc wmówić, że brody był "dobrym tatą", bo nawet nie zasługiwał na określenie "tata". Ojcem faktycznie jest, bo nie potrzeba wielkiej filozofii, aby nim zostać.
Dodam również, że oprócz tego, że inny facet ją wychował, Brody był terrorystą i jest mordercą, Dana przez niego rzuciła szkołę i próbowała się zabić. To jest człowiek, który wrócił i rozwalił jej dotychczasowe życie w drobny mak. Czy naprawdę myślisz, że "szacunek do rodzica" w takiej sytuacji miałby ją obowiązywać? A niby z jakiej paki? A co z Chrisem? Przecież Brody miał totalną olewkę na swojego syna!
Ale no przecież tak łatwo jest oceniać złożoność relacji z perspektywy kocyka, kapci i laptopa na łóżku.
PS. Miałam zamiar obejrzeć Breaking Bad, dzięki za spoiler ;)