Co myślicie o zakończeniu i tym odrodzeniu tej kobiety?
Dali trochę do myślenia co to może być i jak to interpretować.
Myślę, że ona zwyczajnie odbyła karę i wróciła. Od początku zakładamy, że ludzie idą do piekła na wieczność, ale można założyć, że w zależności od przewinień kara trwa kilka, kilkanaście lat. Poza tym w wielu scenach w serialu jest podkreślenie, że ofiary często nawet nie wiedzą za co, bądź wymienione winy są zgoła lekkie jak na takie piekło. Chyba, że doszło do pomyłki, bo od początku nie podano czym kobieta zawiniła. Ktoś się zorientował i odesłał ją do żywych?!
Dla mnie intrygujące zakończenie. Chętnie obejrzę 2 sezon. Niemniej fakt ze dziecko przeżyło przy takich temperaturach i sam fakt że dziecko dostało "wyrok" mocno naciągane . Ogólnie ten "Bog" jakby miał skazywać winnych to by wykończył więźniów, Vipow (którzy byli w serialu i pewnie nie jedno mają na sumieniu, ta sektę pod przywództwem rozowlosego freaka) I innych a nie dzieciaka. Taki lekki suchar jak dla mnie. Dlatego daje 6.
Przecież nawet nie wiadomo dokąd idą. To że kupa dymu tak gada, a reszta wierzy, to inna rzecz.
Nie wiemy dokąd idą, ale ta jatka przed śmiercią nie sugeruje nic dobrego. Zresztą nie rozumiem zamysłu tego mordobicia. Rozumiem zabranie przez te gruzoludziki, ale po co katować przy tym ofiarę?
Mnie zszokowało to, że jeśli człowiek przed wykonaniem "wyroku" umarł, to te stwory wywlekały jego duszę, nad nią się znęcały i i tak posyłały ją do tego "piekła"... To daje im niewiarygodną moc i myślę że raczej wyklucza kosmitów, a wskazuje właśnie na coś okołodemonicznego. Ciekawe czy powstaną kolejne sezony gdzie wyjaśni się, czym są te istoty i w ogóle o co chodzi z wyrokami i piekłem.
Też liczę na wyjaśnienie, ale obawiam się, że trudno będzie wymyśleć coś logicznego. Zwłaszcza, że już wybór ofiar mocno zaburza logikę.
Wybór ofiar zdecydowanie wygląda na przypadkowy, ale kto wie. Może chcieli w ten sposób wprowadzić chaos, i nie spodziewali się że zostaną uznani za boskich katów? A może to w ogóle nie są istoty myślące tylko coś w rodzaju golemów, które zostały przez kogoś wysłane?
Jak dla mnie fakt, że noworodek miał zostać ukarany jasno wskazuje, że "wyroki" dostawali tak naprawdę przypadkowi ludzie, zupełnie bez związku z jakimikolwiek przewinieniami (zresztą wiele postaci, które zostały skazane na "piekło" miało na sumieniu dosyć lekkie grzechy, podczas gdy mordercy i psychopaci mieli się całkiem dobrze i wciąż po ziemi chadzali).
Co do zakończenia obstawiam, że albo od początku "wyrok" miał datę ważności i wszyscy zmarli mieli wrócić - wszyscy w tym samym czasie, wszyscy po tym samym czasie, albo każdy kiedy indziej, bo w sumie czemu nie ;) albo pomyłka z dzieckiem rozwaliła tym nadprzyrodzonym istotom system i stąd zaczną się nieplanowane zmartwychwstania.
Generalnie zgadzam się z Wami wszystkimi. Myślę, że twórcy celowo posyłają do piekła ludzi, którzy się tam znaleźć nie powinni, by wywołać w widzu skrajne emocje. Noworodek, ten cały guru, który dostał wyrok jako dzieciak czy nawet ta matka dwójki dzieci, która jeśli nie była morderczynią to raczej zasługiwała na uznanie za samotne wychowywanie dzieci, które były bardzo ogarnięte. Zgadzam się, że zapewne każdy z VIP-ów miał więcej za uszami. Liczę na sezon drugi to może się więcej wyjaśni. Może piekło to np. pobyt na innej planecie, tylko znowu po co ta jatka przed "przejściem"?
A ja uważam, że przy ostatniej egzekucji zginęła jedna osoba więcej, niż powinna i dlatego dla wyrównania rachunku zwrócono pierwszą ofiarę demonstracji do żywych.
Albo dziecko stało się mesjaszem, a odrodzona kobieta czymś w rodzaju antychrysta.
A może po prostu chodzi o to, że rodzice poświęcili swoje życie żeby chronić do końca dziecko z czystej miłości i to zakończy całą tę masakrę, a osoby spalone powrócą do żywych? Chociaż to by było chyba zbyt "piękne"...
A może chodzi o to, że ginęli przypadkowi ludzie, żeby przypomnieć ludziom, że każdego czeka osąd? Może historia rodziców i to, że z miłości, pomimo strachu poświęcili się żeby ratować swoje dziecko jest metaforą Chrystusa, który z miłości poświęcił się żeby zbawić człowieka? Może powrót zmarłych jest zwiastunem sądu ostatecznego jak w Apokalipsie św. Jana? To miałoby sens, bo sąd ostateczny miało poprzedzać przyjście fałszywego mesjasza, a przecież ten mężczyzna z Grotu uwierzył przez chwilę że jest mesjaszem. Myślę że serial jest o tym jak ludzie zachowywaliby się w obliczu sądu i ma pokazać że nawet wtedy warto pozostać człowiekiem dla drugiego człowieka bo każdy będzie osądzony. *Żeby nie było - nie jestem katonaziolem, po prostu przygotowuję się do egzaminu z Filozofii ;)
Idąc dalej, pierwszy sezon może być obrazem Boga starotestamentowego, gniewnego, mściwego i okrutnego, którego działania mają wzbudzić wiarę przez strach i bojaźń bożą. Stąd brutalność jego wysłanników. Ocalenie dziecka przez miłość może być przejściem do drugiego sezonu który albo będzie o sądzie ostatecznym albo będzie obrazem Nowego Testamentu w którym to miłość do bliźniego jest drogą do zbawienia i łaski bożej. Możliwe też że zostanie poruszona myśl protestancka Marcina Lutra - wyznawcy nowego świata będą starali się wykupić zbawienie dobrymi uczynkami, ale to na nic, bo łaska boża jest darem z którego wynikają dobre uczynki a nie odwrotnie.