Pobeczałam się jak dziecko na ostatniej scenie. Ta muzyka,nastrój,koniec serialu...Za dużo,za dużo na moje biedne serce.I nadal becze. O matko...
Nie będę kłamał, też uroniłem łzę. Nie wiem jednak czy bardziej boli skok w otchłań Willa i Lectera, czy koniec serialu.
Koniec końców, Hannibal to najlepszy serial jaki oglądałem i nic już nie będzie w stanie wypełnić tej pustki.
Moim zdaniem przeżyli. Gdzieś przeczytałam, że reżyser powiedział, że po ogłoszeniu skasowania serialu nic nie zmieniali i nie dokręcali. Czyli 4 sezon jeszcze może się zdarzyć.
Poza tym coś mi się nie widzi, że Bedelia sama sobie ucięła i ugotowała nogę. Poza tym przy stole są 3 krzesła, a ona jest trochę naćpana i chowa widelec, żeby się bronić. A na dodatek jak kamera wyjeżdża za klif to tekst piosenki brzmi "I will survive".
Tak czy inaczej lepiej nie można było tego zakończyć.
ps. Hannigram jest kanonem <3
Zakończenie idealne, ta muzyka wyśmienicie oddała emocje mu towarzyszące.
Też mi się wydaję, że jakimś cudem to przeżyli. Tylko, że jak miałby być 4 sezon to w nim co?
Will i Hannibal zabijają razem? :D Bo historia od kanonu książki odbiegła już dosyć mocno :)
Ja czekałem aż się pocałują. Cały finał miałem banana na ustach :D
Mads chyba troszkę przytył przed finałem, pewnie nie tylko ja zauważyłem.
Wracając jeszcze do zakończenia. Mam pewne przemyślenia.
Wiele scen w tym sezonie działa się w umysłach głównych bohaterów, nawet sam wystrój "więzienia" Hannibala zmieniał się, raz był to kościół, raz jego dom. Dlatego analizując cały serial i to, że każdy jego element posiada wewnętrzny artyzm i drugie dno, co jeśli ten skok był jednym z wytworów wyobraźni Willa. Lub metaforą tej chwili. Skok willa w otchłań ukazuję, że zaakceptował on dar Hannibala i jego mrok.
Dajcie mi 4 sezon, film, cokolwiek, mogę nawet czekać kilka lat, ale byle nie na darmo.
Jeśli wydarzy się cud i ujrzymy sezon 4,to dowiemy się co było halucynacją,a co nie. I również uważam,że panowie przeżyli i poszli na kolację z Bedelii ;)