Aż tak żenującego finału się nie spodziewałem.
Walka sola z qimirem jedyny plus. Była przejmna dla oka, ale cały odcinek to 2/10. Cała drama o to, że Sol zabił matkę dziewczynek w obronie własnej... Fakt był może impulsywny, ale to go usprawiedliwia. Ona go zaatakowała pierwsza i miał prawo ją zabić. Mea nagle się zmienia. Fajna dwubiegunowość. Tak głupich postaci dawno nie widziałem.
Nie rozumiem bohaterów i ich zachowań. W czym nie pomoga gra aktorska. Są momenty, w których bohaterowie to NPC i stoją w miejscu.
Vern jest skończonym kretynem i ukryła całą prawdę (Sithowie wyginęli przed tysiącleciem). Ale chyba jacyś jedi coś o tym wiedzą i myślę, że normalnie jedi nie są aż tak ślepi. Kolejna rzecz, która nie ma sensu, jak cały ten produkt gwiezdno-wojenno-podobny.
Nieudolne próby pokazania szarych jedi nie wypaliły... Musieli oczywiście dać chamski fanserwis i wprowadzić Yode i Plagueisa. Naprawdę? Żenujące ruch... Zostawili furtkę do następnego sezonu, ale ja chciałbym produkt z gwiezdnych wojen, który nie robi z nas skończonych debili i nie jest gniotem. Tutaj zawiodło wszystko, a szczególnie scenariusz. Bardzo mi przykro, że ktoś tak podchodzi do marki gwiezdnych wojen, bo chciałem dać temu wytworowi szansę... Ale cóż oglądanie tego to było śmieszną farsą. :/
Finał pokazał, że nie ma w tym serialu logiki. Szkoda!
2/10 to i tak byłeś łaskawy. Jakby była taka możliwość, to dałbym tyle co śpiewa zespół Lady Pank,
Kazdy bzdurny wypierd o SW z komiksow czy seriali animowanych uznaja za kanon, dlatego swiat SW przestaje miec jakikolwiek sens! Dla mnie kanon to dwie pierwsze trylogie i pare ksiazek, nic wiecej.
Każda produkcja wq fanów SW. Nawet sam Lucas wq fanów jak zrobił drugą trylogii taki fandom XD. "Star Wars – film z komiksowymi postaciami, niewiarygodną historią, brakiem politycznego albo społecznego komentarza, marnym aktorstwem, absurdalnymi dialogami i niedorzecznie uproszczoną moralnością. Innymi słowy – zły film". W takiej koszulce z chodził Lucas jak kręcił druga trylogię XD
Matka raczej nie atakowała, a chciała ratować córki po tym jak dowiedziała się o pożarze. Sol odebrał to jako atak i stało się jak się stało.
Mea się zmienia, bo w końcu mogła sama to wszystko przemyśleć, bez mistrza w tle i doszła do wniosku, że bardziej niż na zemście zależy jej na siostrze, a tylko nie zabijając Sola mogła ją przekonać. Zauważ, że w żaden sposób nie próbowała powstrzymać siostry przed zabójstwem, pewnie również czerpała z tego satysfakcję.
Vern jest kretynką, Jedi są kretynami, dokładnie o to chodzi w tym serialu. Chcieli pokazać jak to się stało, że te ponad 100 lat później zakon upadł.
Poza tym na obecny moment nikt nie wie, że to są Sithowie. Sol usłyszał prawdę, ale nie zdążył jej nikomu powiedzieć, zresztą nie wydawał się za bardzo poruszony. Pewnie założył, że Sithowie wyginęli, a to po prostu jakiś losowy użytkownik ciemnej strony, który gdzieś się natknął na to słowo i coś sobie ubzdurał.
Co swoją drogą dobrze oddałoby jego charakter, bo gość ewidentnie był zaślepiony w wielu kwestiach i uważał się za nieomylnego (aż do samego końca mówił, że zrobił tak jak należało zrobić).
W którym miejscu próbowali pokazać szarych Jedi? Bo ja tu widzę tylko Jedi za bardzo skupionych na sobie.
Naprawdę, w tym serialu wszystko ładnie się spina, nie zauważyłem żadnego retconu, a wszystkie te nielogiczności to po prostu złe decyzje bohaterów, którzy działali w emocjach oraz dla własnych korzyści.
Fajnie, że Ci się podobało, ale mi kompletnie nie. Dla mnie to kompletny bałagan i jest wiele odpowiedzi, które mnie nie zadowalają i szczerze szkoda. Star wars zasługuje na lepsze produkty
Człowieku, masz złą Mae, która zabija Jedi, nagle stwierdza, że nie chce już ich zabijać i odda się w ich ręce, po czym 5 minut później walczy z kolejnym Jedi. Spotyka siostrę, którą nokautuje i zostawia samą sobie z Sithem w dżungli. Chce zabić Sola po czym od niego ucieka by znaleźć siostrę, którą zostawiła. Walczy z siostrą, pozwala jej zabić Sola, robi sobie czyszczenie pamięci i teraz będzie dobrą padawanką. Druga siostra nie lepsza, w 5 minut typ ją przekabacił pokazując pytonga, co z tego, że chciał zabić jej siostrę, zabił kilkunastu Jedi w tym jej znajomych. Do tego siostry mają jakiś urojony uraz do Sola gdzie to wiedźmy i Mae same sobie narobiły krzywdy. Sorry, ten serial to jakiś słaby fanfic tragicznie rozpisany na sceny i drewnianie zagrany.
Mae zabija Jedi, ale po tym jak odnajduje się z siostrą zmienia się jej perspektywa. Uznaje, że zemsta już nie jest najważniejsza, a dotarcie do siostry. Potem walczy z Jedi bo sytuacja to jeden wielki chaos wywołany przez Sitha, którego zresztą się boi na tyle, że postanawia uciec za wszelką cenę.
Potem znajduje siostrę z którą chce się dogadać, ale tamta reaguje agresją. Dlatego też Mae postanawia, że Sol jest jej jedyną szansą, tylko on może przyznać się do win i tym samym naprawić relację sióstr.
Jeśli chodzi o zostawienie jej - działała w emocjach, poczuła się zdradzona itd. i dlatego ją zostawiła. Zresztą mogła też po prostu uznać, że Osha da sobie radę z ucieczką, wszakże zakładała, że Sith będzie polował na Jedi albo na nią, przez co siostra na spokojnie będzie miała czas żeby uciec.
Pozwala sobie zrobić czyszczenie pamięci, bo robi to dla siostry. Liczyła się dla niej tylko ona i przystała na propozycję.
Co do Oshy - tak, tutaj widzimy kolejną słabość Jedi - powinna była zabić go od razu kiedy miała okazję, ale nie była w stanie zabić nieuzbrojonego przeciwnika. Ewentualnie już wtedy zasiane przez niego ziarnko zaczęło kiełkować i uznała, że fajnie by było zdobyć potęgę, którą ten jej obiecał.
Uraz nie jest w żaden sposób urojony. Jedi chcąc nie chcąc spowodowali chaos pojawiając się w plemieniu. No, a potem chcieli zabrać dziewczynki, to też nie polepszyło ich relacji z wiedźmami. Dlatego te powiedziały wprost, że jeśli jeszcze raz się tam pojawią, to nie obejdzie się bez ofiar.
Sol natomiast był arogancki i uważał się za nieomylnego. Cały czas mówił, że postępuje słusznie, podczas gdy nie miał żadnego prawa do dziewczynek i uroił sobie, że te są w niebezpieczeństwie.
Zauważ, że żaden z bohaterów nie myśli do końca trzeźwo. No może za wyjątkiem Sitha. Siostry są właściwie cały czas pod wpływem różnorakich emocji, a Sol wykazuje się arogancją, która doprowadza go do zguby. Czy dało się całą sytuację rozwiązać lepiej? Oczywiście. Czy bohaterowie kiepścili sprawy raz za razem? Pewnie. Ale to wszystko są błędy typowo ludzkie, które też są częścią fabuły.
Zmieniają, bo tak się zachowują emocjonalne rozhisteryzowane baby, dlatego nie powinny grać kluczowych postaci nastolatki płci żeńskiej. Kompletnie to nie pasuje do tego świata. Ale spasiona wokeblondyna zakrzyknęła moc jest kobietą i game over. Tu nawet Solowi nadano cechy bardzo kobiece, działanie głównie pod wpływem emocji. Za to szefowa Jedi ma cechy typowo męskie. Zasadnicza, wyciszona, na zimno podejmuje decyzje.
Fakt. One zmieniają swoje motywacje co chwile, stwierdzenie że w tym serialu "wszystko się spina" to wierutne kłamstwo.
Najbardziej irytującą sceną było jednak to że Sol dał po sobie jechać i tłumaczył się niezdarnie jak tłumok, bo jakoś nie pamięta że matka Aniseja zamieniła się w czarnego, mglistego demona który chciał także pochłonąć Mae, więc jego samoobrona i chęć obrony dzieci jest w pełni uzasadniona. Tymczasem prawdziwi psychopaci - czyli seryjny morderca, który ubzdurał sobie że to sprawiedliwe zabijać Jedi po tym jak jeden z nich się na nim wyżywał, i psychopatka która także zabijała Jedi i spaliła całą kamienną fortece mogą sobie stać wolno i osądzać kiedy to Osha, która zmieniła swoją osobowość po tym jak przez jeden dzień zobaczyła fajeczke Quimira, który zamordował jej przyjaciela i potencjalną partnerkę mogła Sola powoli podduszać i zabić ze szczególnym okrucieństwem. I to miała być sprawiedliwość według showrunnerki... słów nie mam. Biedni niezrozumiali psychopaci, no aż się zaraz popłacze nad ich losem.
Jedi byli intruzami w domu wiedźm. Nie znali obyczajów i zachowań plemienia. Tak naprawdę nic o nich nie wiedzieli. Cały motyw wtargnięcia jedi do twierdzy byly tylko nadinterpretacja, wymyślenie że komuś się krzywda dzieje a tak naprawdę chęci przez Sola mieć swojego padawana. Wiedźmy w 3 odc stwierdzają, że tutaj będą mieć spokój od świata a w szczególności Jedi. Jako matka zobaczyła że cała ich twierdzą płonie to na pierwszy rzut chce chronić dzieci przed napastnikami. Nie wie co się dzieje i kto to rozpoczął. Tylko ,że to nie ma znaczenia. Co byś zrobił jakby do Twojego domu weszła wtargnęła jakaś sekta wiedząc że jest ich czwórka a dwóch jest koło Ciebie i zaczyna się Twój dom palić i nie wiesz gdzie jest Twoje dziecko? Ja od razu bym zabił napastnika. Mój dom to świętość.
No właśnie wspaniale to opisałeś. Tylko jak to się ma do zakonu Jedi, który był nie od walki, ale od dyplomacji. Którego zadaniem było łagodzić konflikty, a nie rozniecać. Zachowali się jak jacyś imperialni kolonizatorzy z XIX w., a nie jak mądry zakon Jedi. Naprawdę można było to inaczej wymyśleć.
To ogólnie jest problem, kiedy głównymi bohaterami świata SW są Jedi. Bo oni z założenia powinni być bohaterskimi rycerzami. Tyle, że na dłuższą metę to strasznie nudne robić filmy o ludziach bez skazy. Owszem był jeden, który przeszedł na ciemną stronę i to było ciekawe, ale nie można robić filmów cały czas o tym samym. A nie można, to właśnie zrobili z Kylo Renem.
Dlatego Mando był ciekawy (1 i 2 sezon), Łotr i Andor. IV-VI część też nie jest o Jedi, ale o młodym chłopaku, który chce nim zostać, ale jest niecierpliwy i emocjonalny, czyli ciekawy dla odbiorcy.
Zgodzę się że napewno można byłoby inaczej/ lepiej jakąś historie opowiedzieć.
"Historia opowiedziana w Gwiezdnych Wojnach jest klasyczna. Co kilkaset lat historia jest opowiadana na nowo, ponieważ mamy tendencję do robienia tych samych rzeczy w kółko. Władza deprawuje, a gdy jesteś u władzy, zaczynasz robić rzeczy, które uważasz za słuszne, ale tak naprawdę nie są".
Wywiad George Lucasa w 2005r. Wydaje mi się obrazować kierunek produkcji jako ogół uniwersum. Dodatkowo fajnie określa właśnie Jedi.
Sekta? Przecież największą sekciarą w tym serialu była Matka Koril, która o Jedi mówiła per "nawiedzona banda", sama będąc nawiedzoną radykalną fanatyczką:D
Przecież to nie kto inny jak ona podpuściła Mae i resztę lesbijskich sióstr do napierdzielanki z Jedi. Jedi, którym Rada nakazała zostawić je w spokoju i odlecieć z Brendok. Przed kim więc tak się ukrywały na tej planecie, kto niby tak je ścigał po całej galaktyce? Juch wi... I takich głupotek scenariuszowych w tym serialu gwiezdnowojennopodobnym jest multum.
Trzeba wiedzieć jedno że SW to nie tylko filmy. Większość pieniędzy jaka zarabia ta korporacja to są właśnie komiks maskotki itp. Filmy tworzą historie a książki i komiksy wyjaśniają resztę. Nie znamy historii Wiedźm, wiemy tylko tyle, że są bardzo podobne do Sióstr Nocy, tak sie np teleportują. Pewnie za jakiś czas coś o nich powstanie.
Koril powiedziała, że woli zginąć niż oddać dzieci Jedi. Pewnie większość rodziców by tak postąpiła.
Wydaje mi się, że jednak Zakon Jedi to jest większa i to wielokrotnie sekta. W Atak Klonów Zakon liczył 10tyś członków którzy nie dopuszczali innego rozumowania mocy jak oni, narzucali to co dobre według nich, mieli pierwszeństwo w zabieraniu dzieci itp. Wiedźm jednak był max 50 i nie ingerowały po za soję plemię.
Tylko, że to wiedźmy antagonizowały Jedi a nie na odwrót. Jedyne czego nie zrobili dobrze to nie zapukali na początku, tylko się włamali i weszli jak do siebie, co do reszty akcji to nie można tutaj znaleźć winy po ich stronie. Skoro wiedźmy były takie paranoiczne od prześladowań to w życiu nie powinny się w ogóle zgodzić odsyłać dziewczynek samych do Jedi.
Torbin został zmanipulowany przez Matkę Anaseie, która od razu wybrała najmłodszy i najbardziej wrażliwie mentalny cel swojego kuszenia niczym typowy złol. On potem podejmuje taką a nie inną decyzje ze względu na wywołaną tym przemoc psychiczną i głupotę scenariuszową (bo z próbek krwi bliźniaczek też dałoby się udowodnić ową wergencje) no bo jak nazwiesz to że sam chciał tam wbić i jakimś cudem zabrać dziewczynki siłą z fortecy plus nikt nie zatrzymał go mocą zanim odjechał speederem...
Sol za drugim razem jedynie pojechał za nim, aby go powstrzymać i dopiero wtedy kiedy zobaczył jak Mae zamierza podpalić wszystko to poszedł je ratować. Kiedy wyszli na górę dostali wykład o tym jacy są debilni plus meta komentarz odnośnie ich upadku, zamiast rozładować sytuację bo przecież zaraz przed tym Anaseia powiedziała, że nie chce używać przemocy jednak jej akcje nie korelują z jej motywacją. A to, że ich dom się podpalił to była wina Korril i Mae a nie znowu Jedi, bo żaden sabotaż reaktora nie miał miejsca, tylko ogień wywołany przez Mae a także rozwalenie konsoli (zamiast po prostu przełączenia), aby jak idiotka mogła zamknąć je tam wszystkie. Anaseia zamiast rozeznać się w sytuacji jak na liderkę przystało to wolała zmienić się w Nazgula i zacząć również wysysać Mae. Jaki niby to daje sygnał postronnemu obserwatorowi? "Aaa tak, lepiej poczekać aż zrobi co zrobi zanim będę osądzał czarną magię"? To było dobre, instynktowne zachowanie ze strony Sola. Dialog Anasei o Oshy potem to jest po prostu nonsens, bo nie starała się deeskalować sytuacji tak, aby jej córka mogła spełnić swoje marzenie.
No moją pierwszą odpowiedzią na tą sytuacje nie jest na pewno zmiana w mroczny dym obejmujący moje dziecko po tym jak napastnicy są w pełni świadomi tego, że wyprałem mózg jednego z nich wcześniej. To tylko recepta na taką a nie inną reakcje.
Tylko dalej mamy jeden problem. Jedi weszli to czyjejś własności, włamali się i byli intruzami. Za samo to powinni być siła wyrzuceni. Nikt nie znał ich zamiaru. Nie wiemy czemu się ukrywają. W 3 odc przecież o tym mówią , że chcą sobie żyć z dala od wszystkiego. Jedi sprzeciwiają się rozkazom Rady zeby nie interweniować. Sol sobie wymyślił że komuś coś się dzieje nie znając kultury tego społeczeństwa. Wydaje mi się że kwestia ta zostanie omówiona w komiksie czemu chciały się ukryć. Przecież tutaj nie chodzi tylko o Jasna Stronę bo mówi też Ciemnej Stronie że źle jest postrzegana moc dzielącą je na dwie strony.
Torbin został opentany i zmanipulowany tylko według mnie intencje matki były takie by opuścili Brendok a nie żeby ich znów "odwiedzić". Ja uważam że jak na gówniarza na stalo nie pomyślał i pochopnie postąpił. Dla mnie jest to bezsensu sytuacja bo przecież było tam 3 mistrzow i bez problemu powinni go powstrzymać mocą wiedząc że rada zabroniła im ingerować.
Torbin zna/słyszałam o Siostrach Nocy. Więc powinni znać ich umiejętności a jedną z nich była teleportacja. Która jest tutaj właśnie pokazana. Matka poprostu ucieka z córką. A Koril mówiła że woli zginąć od Jedi niż oddać im dzieci. Gdyby Jedi zajmowali się tym do czego byli wysłani nic by się nie stało.
Czemu ty debilu nie potrafisz zrozumieć, że tworzenie życia przez ludzi/istoty to jest Dark Side. Już nie mówiąc o eksperymentach na ludziach. Rozumiem, że jesteś trochę upośledzony, ale no żesz kurna...
A gdzie ja temu zaprzeczam? Debilu. Od kiedy to nie można wykorzystywać Jasnej I Ciemnej Strony przez jedną osobę/istotę. Dużo tego było w SW.
Tutaj idioto: "Jedi byli intruzami w domu wiedźm. Nie znali obyczajów i zachowań plemienia. Tak naprawdę nic o nich nie wiedzieli. Cały motyw wtargnięcia jedi do twierdzy byly tylko nadinterpretacja, wymyślenie że komuś się krzywda dzieje a tak naprawdę chęci przez Sola mieć swojego padawana. Wiedźmy w 3 odc stwierdzają, że tutaj będą mieć spokój od świata a w szczególności Jedi. Jako matka zobaczyła że cała ich twierdzą płonie to na pierwszy rzut chce chronić dzieci przed napastnikami. Nie wie co się dzieje i kto to rozpoczął. Tylko ,że to nie ma znaczenia. Co byś zrobił jakby do Twojego domu weszła wtargnęła jakaś sekta wiedząc że jest ich czwórka a dwóch jest koło Ciebie i zaczyna się Twój dom palić i nie wiesz gdzie jest Twoje dziecko? Ja od razu bym zabił napastnika. Mój dom to świętość."
Jak ktoś jest baronem narkotykowym albo terrorystą i mu wbija do domu SWAT to źle robią ci wbijający, bo dom terrorysty to jego świętość. To jest twoja logika.
Jeśli natomiast rozumiałbyś, że wiedźmy używają DS to nie miałbyś problemu, że odwiedzili ich jedi. Tym bardziej, że przy jedi dzieci mogłyby wyjść na ludzi, a przy wiedźmach niekoniecznie.
Teraz to mnie zniszczyłeś. XD Myślałem, że mnie nic już w życiu nie zaskoczy a tu patrz, jesteś zajebisty XD.
Miałem zamiar już nie komentować tego ale ciekawość poszła w górę.
Porównanie zajebiste, nie wiem czy ktoś by na to wpadał. Plemię które dopiero co zostało odkryte przez jednego Jedi, które nikomu nic nie robi do karteru narkotykowego. XD
Jakim cudem Ty krytykujesz logikę Disneya w SW? Przecież Ty masz bardziej nasrane w bani jak Kathlee Kennedy XD
Powiedz mi w którym to momencie włamanie się Jedi do twierdzy oparte było na skupieniu DS w Wiedźmach? Czemu Rada zabrania interwencji czwórcze Jedi skoro tam była DS? A nie czasami rola Jedi było strzec pokoju niż wszczynać wojny czy konflikty?
Przykład wychowywania dzieci przez Jedi też zajebisty bo wcale dziecko wychowane przez Jedi nie poddaje się DS a wychowana przez DS przechodzi na Jasna. Petarda. Jesteś mistrzem samozaorania.
"Plemię które dopiero co zostało odkryte przez jednego Jedi, które nikomu nic nie robi do karteru narkotykowego. XD "
Pusty dzbanie już przy pierwszym, pokojowym spotkaniu ktoś mający przynajmniej dwie komórki mózgowe może zorientować się, że wiedźmy używają DS. Nawet przed tym spotkaniem Soul widział, że dziewczynki trenowane są przez kogoś inne niż jedi, czyli przez ludzi bez "licencji" na trenowanie dzieci czułych na moc.
"Czemu Rada zabrania interwencji czwórcze Jedi skoro tam była DS?" bo scenariusz jest tak do dupy napisany. Tutaj nie ma logiki. Tak musiało być, żeby cała intryga mogła w ogóle zaistnieć.
"A nie czasami rola Jedi było strzec pokoju niż wszczynać wojny czy konflikty? " dla takiego pustaka jak ty oczywistym jest dać się rozprzestrzenić DS wśród wiedźm, żeby sobie eksperymentowały mocą, uczyły dzieci niż zdusić to w zarodku. Bardzo mądre i przebiegłe. Czekać, aż zbiorą większą siłę.
"Przykład wychowywania dzieci przez Jedi też zajebisty bo wcale dziecko wychowane przez Jedi nie poddaje się DS a wychowana przez DS przechodzi na Jasna."
To, że scenariusz jest idiotyczny i bohaterowie podejmują z dupy niezrozumiałe decyzje, a ty to kupujesz nie oznacza, że w dobrze napisanej historii tak jest. Oczywiście nie wykluczam, że takie sytuacje mogą się zdarzyć, ale niestety w Akolicie zostało to pokazane jakby widzem docelowym był 13-latek. Pewnie mentalnie nim jesteś, więc ci się podoba. Pogadajmy jak dorośniesz.
Teraz twoje wysrywy zupełnie nic nie wnoszą. Nikt oprócz ciebie nawet nie próbuje tego bronić.
Bo nikt z taką amebą nie chce pisać XD. Kasdan: The Force was available to anyone who could hook into it?
Lucas: Yes, everybody can do it.
Kasdan: Not just the Jedi?
Lucas: It’s just the Jedi who take the time to do it.
Marquand: They use it as a technique.
Lucas: Like yoga. If you want to take the time to do it, you can do it; but the ones that really want to do it are the ones who are into that kind of thing. Also like karate. Also another misconception is that Yoda teaches Jedi, but he is like a guru; he doesn’t go out and fight anybody.
Kasdan: A Jedi Master is a Jedi isn’t he?
Lucas: Well, he is a teacher, not a real Jedi. Understand that?
Kasdan: I understand what you’re saying, but I can’t believe it; I am in shock.
Lucas: It’s true, absolutely true, not that it makes any difference to the story.
Kasdan: You mean he wouldn’t be any good in a fight?
Lucas: Not with Darth Vader he wouldn’t.
Kasdan: I accept it, but I don’t like it. Wywiad z 1981r. Kto może używać mocy według Lucasa.
"Bo nikt z taką amebą nie chce pisać XD" Naucz się czytać. Wiele osób wymienia tu ze mną uwagi na temat czemu ten serial jest takim gównem. Nikt nie chce oprócz ciebie tego bronić. Jesteś jedyną amebą, która tak chętnie uzewnętrznia swoje wyimaginowane mądrości.
Moralność w tym serialu to ostatnia rzecz jaką powinno się bronić. Headland chce nam wmówić że Jedi próbujący uratować dwójkę dzieci z płonącego budynku od kultu używającego czarnej magii do prania mózgów i zmiany w mgliste demony to najgorsza rzecz na świecie. Nikt nie zmusił Anasei do zmiany w Nazgula, nikt normalny nie uznałby tego za niewinny ruch przy tym jak to wygląda i doświadczeniem z tego, że już raz wyprała mózg Torbinowi. To ona właśnie powinna starać się wszystkich uspokoić aby nie doszło do czegoś głupiego, ale spoko że zapomina całkowicie o swoich motywacjach parę minut potem, aby fabuła mogła iść dalej.
A no tak, i jeszcze w tym odcinku doświadczamy najlepszego: Seryjny Morderca #1 - Smilo Ren, Seryjny Morderca #2 Mae i dziewczyna "mnie tak łatwo nie zmanipulujesz", która po paru godzinach przeszła na ciemną stronę - Osha, mordują o wiele bardziej niewinną osobę i show chce nam to wcisnąć jako sprawiedliwość dokonująca się na naszych oczach. Absolutnie ohydna narracja. I jeszcze potem płaczą a dwaj mordercy trzymają się za rączki na końcu. I Headland myśli, że Qimir i Osha są jak Rebelianci walczący z Imperium bo mają potyczki przeciwko "okrutnym" Jedi xD
Brak słów, dobrze że za miesiąc nikt nie będzie o tym serialu pamiętał poza "Hej, pamiętacie jakie to X było idiotyczne?". Ja mam parę takich, np.: Hej pamiętacie jak w Book of Boba Fett, Black Krrsantan, który był podobno świetnym łowcą głów/gladiatorem teleportuje się do pokoju Boby i nie jest w stanie go zabić kiedy jego cel po prostu śpi sobie w Bacta Tanku? Ah, to były czasy, te 2,5 roku temu.
Teraz mogę tylko powiedzieć do drugiego sezonu Andora: "Help me Tony Gilroy, You're my only hope".
Revanek się za dużo amerykańskich filmów naoglądał i za wejście do chaty należy się według niego śmierć. A że Qimira Venestra posmyrała biczem to też się należy śmierć kilku jedi w tym padawanki. Fajne z nich ludzie. Nie dałeś 10 temu chłamowi to też się należy Ci śmierć, bo nie kochasz gwiezdnych wojen. Revanek dzielnie zjada to gówno i się jeszcze oblizuje, bo jest fanem marki. Prawdziwi fan SW tak robi, a nie narzeka na idiotyczne seriale ;)
Tylko, że SW to amerykański twór. Każda produkcja wq fanów SW. "Star Wars – film z komiksowymi postaciami, niewiarygodną historią, brakiem politycznego albo społecznego komentarza, marnym aktorstwem, absurdalnymi dialogami i niedorzecznie uproszczoną moralnością. Innymi słowy – zły film". W takiej koszulce z chodził Lucas jak kręcił druga trylogię pierwsza trylogię też był krytykowany przez fanów. Ja tylko twierdzę, że szukacie w produkcjach SW tego czego tam nigdy nie było. Krytyka jaka jest teraz jest niczym jaka była po 2 trylogii. A 3 trylogia jest oparta w prawie całości z materiałów przygotowanych przez Lucasa.
W twoim śmiesznym pojmowaniu świata nie ma miejsca na ważenie istotności zdarzeń (poboczne wątki są dla ciebie chyba tak samo ważne jak trzon fabuły). Wychodzisz z założenie, że każdy film SW zawiera głupoty, więc Akolita też je musi zawierać. Nie zważasz jednak na to, że tych głupot jest o wiele więcej niż w pierwszym lepszym filmie SW i mocniej dotyczą one fabuły.
Nie możemy na równi stawiać np. nie odrobienia pracy domowej i pobicia człowieka, mimo że oba z tych czynów są złe. Twoją linią obrony jest wrzucić wszystko do jednego wora i się cieszyć. Podobnej manipulacji dokonujesz z marudzącymi fanami SW. To, że zawsze znajdzie się mała grupa marudzących fanów po jakiejkolwiek produkcji nie oznacza tego, że teraz gdy znaczna większość hejtuję (merytorycznie) Akolitę to ilość krytykujących jest taka sama. Po prostu zawsze będzie 5-10% ludzi, którym nigdy nie dogodzisz, a przy tym serialu tendencja jest na odwrót, może nie 90-95%, ale na pewno ponad połowa fanów jest niezadowolona.
Nawet bardzo prosta historia, czyli Ep. 4 ma ręce i nogi. Występują tam szturmowcy z zezem, ale wpisuje się to w kino przygodowe. A wiesz czemu ta historia jest dobra? Bo bohaterów można lubić lub nienawidzić. Kibicować lub się ich bać. Akolita to ciepłe kluchy i od samego początku ma problem z motywacjami bohaterów oraz ich jakimkolwiek wyrazem. Im głębiej w las tym gorzej. Ciężko jest uwierzyć, że jest sobie kobitka, która zabiła już dwóch w gruncie rzeczy dobrych ludzi i sobie stwierdza, że chyba starczy i daruje życie temu w jej mniemaniu najgorszemu. Po prostu to jet durne. Jej siostra jest nie lepsza. Kiedyś szkoliła się na jedi, teraz gasi sobie pożary w kosmosie, rozbija się statkiem i nic jej nie jest. I takich głupot mamy dużo więcej na wielu poziomach.
Dlatego fani na wszelakich platformach mieszają ten chłam z błotem. Recenzenci na tejże stronie również. Czemu jest tak duży rozjazd na Rotten między widzami, a "recenzentami" możemy się jedynie domyślać.
Oczywiście, że bym chciał mieć zajebiscie dopracowaną w detalach produkcję ze świata SW ale tego nie było nie ma i raczej nie będzie. Błędy logiczne występują we wszystkich produkcjach SW nawet był kiedyś artykuł, że gdyby wytłumaczyć wszystko z odc 1 do 6 to czas jaki temu trzeba poświęć jest większy jak czas trwania filmu. Nawet w jednym filmie sam sie pewna kwestia zaprzecza. I nie mowie tutaj o zezowatych szturmowcach bo to akurat najmniej znaczące dla fabuły. Można się zabawić i wypisać te najbardziej popularne. Temu właśnie powstały EU żeby tłumaczyć głupotki Lucasa który sam twierdził że pisanie scenariusza była dla niego tragedią. Lucas to montaż nie scenariusz. Temu mamy zajebiscie dopracowany montaż w oryginalnej trylogii.
Odnośnie bohaterów to się już wypowiadałem że są denne oprócz Qimira i może Sola. Reszta powstała chyba tylko że je Qimir zabił. Bliźniaczki to też głupia historia. Powstały chyba po to by wprowadzić Plagueisa. (Co notabene przewidzialem i nawet z Toba o tym pisałem w co wątpiłeś) Bo interesował się wszystkim co tyczyło się tworzenie zycia czy nieśmiertelności i szukał tego po całej galaktyce.
Krytyka serialu rozpoczęła się za nim on miał premierę. Było to spowodowane tym że wprowadzili ideologiczne wypowiedzi twórczyni i aktorki bliźniaczek i tym że Charlie Barnett stwierdził że to Anakin rozwali gwiazdę śmierci (Brak widzy o uniwersu). Później zaczęło się twierdzenie, że serial łamie kanon co jest brednia i zostało już to udowodnione. A co do scenariusza to nie jest za dobry.
Gdybym miał czepiać się wszystkiego i analizował to tak jakby to był film oskarowy to bym w ogóle SW nie oglądał.
A jest to najbardziej zajebiste uniwersum na świecie. Ale ma specyficzny fandom. Ciekawe co bybylo jakby Marvel miał takich fanów XD
Jakbym chciał powiedzieć o wszystkich głupotach tego serialu to NA PEWNO trzeba by poświęcić, więcej niż łącznie trwał. Dlatego też krytykując ten serial ciężko w ogóle to zrobić dokładnie, bo tam się totalnie nic nie trzyma kupy, a słowa wypowiedziane w pierwszej minucie zaprzeczane są już w trzeciej. Nie wiem, czy po prostu ktoś piszący takie właśnie dialogi był debilem czy może ma to dziesiąte dno, w co raczej wątpię. Nie rozumiem po co był dialog, że nie zabijesz stalą, a następnie Mea zabija Trinity stalą lub, że jedi wyjmują miecz świetlny, gdy chcą kogoś zabić, a następnie Yord sobie nim notorycznie świeci jak latarką. Już w Mrocznym widmie widzowie, zresztą słusznie, mieli pretensje, że jedi używają swojej broni jak scyzoryka, a to cytując Bena była przecież elegancka broń na bardziej cywilizowane czasy.
Zupełnie niepotrzebne, tak samo jak ukazanie miecza mistrzyni Nepo(tyzm), tak żony showrunnerki. No super, jest żółty miecz, jest fioletowy miecz bicz, tylko po co to. Showrunnerka chce nam pokazać, że ma fajniejsze kulki?
Co do Plagejusa tak samo. To, że go nie będzie w serialu 100 lat przed 1 Ep. wskazywałaby logika. Niestety ten serial z logiką nie ma i nigdy nie miał nic wspólnego. Logika jest po to, by ją łamać i zmieniać kanon (tak oczywiście, że ten serial sra na lore). I tutaj by bardziej uwiarygodnić pojawienie się Mundiego i Plagejusa mogliby napisać, że serial jest 30-50 lat przed 1 Ep. Nic by to ich nie kosztowało tak na prawdę. No i mój sceptycyzm co do pojawienia się Plagejusa był też powodowany tym, że nie chciałem, by takie niedojdy psuły materiał źródłowy. Wystarczająco dużo zamętu pojawiło się po tym, że Plagejus nie był w stanie zrobić dobrze czegoś, co w dość prosty sposób udało się debilkom z Brendok. Czemu są to debilki pisałem już wcześniej.
Kłania się tu również absurd siły postaci. Debilki z Brendok są w stanie w sposób pokraczny, ale jednak, stworzyć życie z mocy. Trinity wciąga je wszystkie nosem. Następnie zostaje zabita sztyletem przez początkującą Mea, bo nie wyczuła jej zamiarów mocy, hahahaha, chyba przez ten jej mop na głowie (i tu znów idiotyzm, że "bliźniaczki" po 16 latach mają praktycznie takie same mopy na głowie, ale już je*ać). Mea nawet nie stała poziomem mocy koło Qimira, a ten mógłby być co najwyżej uczniem Plagejusa.
No i teraz się Plagejus będzie uczył czegoś od debilek z Brendok. Jak na tacy może mieć lokalizacje wergencji. 100 lat będzie nad tym dumał, a i tak gówno z tego wyjdzie. To jest totalne sranie na lore. To jest dwa poziomy niżej niż Palpatine z demencją w Ep. 9.
"Jakbym chciał powiedzieć o wszystkich głupotach tego serialu to NA PEWNO trzeba by poświęcić, więcej niż łącznie trwał". Zgodzę się z Tobą.
"a słowa wypowiedziane w pierwszej minucie zaprzeczane są już w trzeciej. Nie wiem, czy po prostu ktoś piszący takie właśnie dialogi był debilem czy może ma to dziesiąte dno, w co raczej wątpię. Nie rozumiem po co był dialog, że nie zabijesz stalą, a następnie Mea zabija Trinity stalą lub, że jedi wyjmują miecz świetlny, gdy chcą kogoś zabić"
W pierszej kolejności zaznaczę, że to co przytaczasz znajduje się na samy końcu odcinka. Nawiązuje to do komiksu Darth Vader: Morczny Lord Sithów. Chodzi o wykrawanie kamienie czyli stworzenie miecza czerwonego. Vader zabija tam Mistrza Kiraka Infi'li bez użycia broni. Prawdopodobnie Mistrzowi Mae chodziło właśnie o to by Mae miala swój miecz. Notabene zrobila to Oshe w finale. Zwróć uwagę że Mae walcząc z Indara i Solem za każdym razem siega po miecz. Drugi zaś odc nam mówi że mistrz kazał jej zabić tak jednego mistrza nie wszystkich.
"Następnie zostaje zabita sztyletem przez początkującą Mea, bo nie wyczuła jej zamiarów mocy, hahahaha"
Odnośnie śmierci Indary.
"Technika, jaką Revan często stosował, sprowadzała się do atakowania Jedi nie bezpośrednio. Metoda ta działa tylko wtedy, gdy rycerz podaży autodestrukcyjną ścieżka pacyfizmu i poświęcenia. Zabij jego sojusznika lub naraź ich na niebezpieczeństwo. Większość Jedi wystawi się wtedy na zabójczy cios, próbując ratować innych" cytat z KOTOR ll
Czyli ester egg dla fanów kotorów. Dodatkowo zaznaczę że Indara poznała że to Mae więc mogło ją to trochę zaskoczyć.
"To, że go nie będzie w serialu 100 lat przed 1 Ep. wskazywałaby logika"
Możesz to rozwinąć? Chce zaznaczyć że to są właśnie czasy Dartha Plagueisa.
"Wystarczająco dużo zamętu pojawiło się po tym, że Plagejus nie był w stanie zrobić dobrze czegoś, co w dość prosty sposób udało się debilkom z Brendok".
Nie wiemy czy Plagueis nie stworzył innych żyć. Ta historia dopiero będzie tworzona. Wiemy tylko tyle, ze źródeł jeszcze nie kanonicznych że on chciał stworzyć Sith'ari oraz, że Darth Tenebrous( choć sama postać jest już kanoniczna) pierwszy się tym zaczął interesować i kazał swojemu uczniowi szukać i zabierać wszytko co jest w tym temacie w galaktyce.
To że Wiedźmy są potężne w magi to widzimy w Wojnie Klonów ( kanon) jak z osoby nie wrażliwej na moc robia potężnego użytkownika mocy na równi z Maulem( z jego bratem tak naprawdę xd)
"Jak na tacy może mieć lokalizacje wergencji"
Dużo lokalizacji z wergencja mocy jest znana nawet Jedi. Np świątynia na Coruscant(wcześniej to była świątynia Sithow, temu Palpatina Jedi nie mogli wykryć bo była tam jeszcze Ciemna Strona) Korriban, Jaskinia Dagobah, Twierdza Vadera na Mustafar.
"Prawdopodobnie Mistrzowi Mae chodziło właśnie o to by Mae miala swój miecz. Notabene zrobila to Oshe w finale. Zwróć uwagę że Mae walcząc z Indara i Solem za każdym razem siega po miecz. Drugi zaś odc nam mówi że mistrz kazał jej zabić tak jednego mistrza nie wszystkich." Być może showrunnerka chciała pokazać, że to właśnie Oshea zasługuje na bycie uczennicą Qimira, niestety nic w tym serialu na to nie wskazywało, oprócz tego, że dobrym plot twistem w serialach klasy B, jest jak dobry zamieni się ze złym rolami. Od początku można było się domyślić, że tak będzie. Niestety nagły wzrost mocy u Oshea, był jak większość rzeczy w tym serialu z dupy. Ciemna strona daje boosta, ale jak się już coś potrafi. Ani Mea, ani tym bardziej Oshea nie potrafiły zbyt wiele (poziom tych jednostrzałowców z piątego odcinka). Jedynym wytłumaczeniem tego mógłby być kolejny absurd, czyli że ogłupiony scenariuszem Sol najpierw nie mówi dokładnie jak było i że był to wypadek, a potem niczym Tommen się podkłada.
"Technika, jaką Revan często stosował, sprowadzała się do atakowania Jedi nie bezpośrednio. Metoda ta działa tylko wtedy, gdy rycerz podaży autodestrukcyjną ścieżka pacyfizmu i poświęcenia. Zabij jego sojusznika lub naraź ich na niebezpieczeństwo. Większość Jedi wystawi się wtedy na zabójczy cios, próbując ratować innych." Tylko, że ten atak był tak żałosny, że Trinity mogłaby mocą zatrzymać wszystkie sztylety i jeszcze podrapać się po tyłku. Uczeń niegodny sitka zabija najpotężniejszego z 4 jedi na samym początku? Wygląda to źle.
"Nie wiemy czy Plagueis nie stworzył innych żyć. Ta historia dopiero będzie tworzona. " Plagejus powinien brać nauki od chociaż równych sobie, a nie jakiś losowych leszczy. To jest jego prawdziwa tragedia, że wychylił się tam zza skały i uczestniczył w tym szambie.
"Oshea zasługuje na bycie uczennicą Qimira, niestety nic w tym serialu na to nie wskazywało, oprócz tego, że dobrym plot twistem w serialach klasy B, jest jak dobry zamieni się ze złym rolami"
Dla mnie to bardziej wina słabej aktorki.
"Niestety nagły wzrost mocy u Oshea, był jak większość rzeczy w tym serialu z dupy. Ciemna strona daje boosta, ale jak się już coś potrafi. Ani Mea, ani tym bardziej Oshea nie potrafiły zbyt wiele"
Osha terenowala 10lat wiec cos tam juz umiała. Anakin po 12 latach treningów zabil poteznego Dooku (wiadomo nie ma co porównywać potęg ale też osha zrobil o wielie prostszą). Zabiła człowieka co się jej poddał a duszenie mocą aż tak trudnym nie był wyczynem. Zannah w wieku 10lat złamał kark dwóm rycerzom Jedi bo zabili jej zwierzę ( temu stała się uczennicą Bane, postać jest kanoniczna tylko nie ma w nowym daty urodzenia). Tutaj też inaczej by to mogło wyglądać jak aktorka zagrała to lepiej. Brak emocji. Gra jak dziecko w M jak miłość.
"Tylko, że ten atak był tak żałosny, że Trinity mogłaby mocą zatrzymać wszystkie sztylety i jeszcze podrapać się po tyłku. Uczeń niegodny sitka zabija najpotężniejszego z 4 jedi na samym początku? Wygląda to źle"
Mi się motyw zaciągnięty z KOTORA podobał ale wolałbym, żeby tak zginął Torbin. Jakby przerywał medytacje poprzez ratunek innej osoby wydawałby mi się bardziej logiczny. Co do Indary powinna to ona zginąć z rąk Qimira a nie Kalnacca. Moglibyśmy zobaczyć fajny pojedynek.
"Plagejus powinien brać nauki od chociaż równych sobie, a nie jakiś losowych leszczy. To jest jego prawdziwa tragedia, że wychylił się tam zza skały i uczestniczył w tym szambie".
Plagueis musiał się pojawić w tym serialu. To jego czasy. A może to Plagueis pokazał Wiedźmą jak można tworzyć życie? Samo zdanie przez Koril która mowi, że Jedi może różnie zareagować kiedy późną prawdę można różnie interpretować. Dodatkowo w świecie SW Wiedźmy są potężniejsze jak większość Jedi. Serial Wojny Klonów to pokazuje.
Gdyby aktorstwo było lepsze to pewnie dużo kwesti by nie sprawiało tyle kontrowersji.
"A 3 trylogia jest oparta w prawie całości z materiałów przygotowanych przez Lucasa."
Znowu bredzisz (albo ani trochę nie ogarniasz tematu)...
https://youtu.be/Ym3jjviRkHU
PS W charakterze ciekawostki https://youtu.be/TZndNmutsL8
Tutaj mogę się mylić ale czytałem artykuł jak byl finał trzeciej trylogi( teraz nie moge go znaleźć). Pokazali wtedy zamysły Lucasa i szkice scenariusza. Czyli min powrót Sidiousa(klon), wnuk Vadera, druga a tak naprawdę trzecia gwiazda śmierci, uśmiercenie Luka i Hana czy postać podobna do Rey i jeszcze kilka kwesti, oraz bardziej naukowe podejście do mocy czego nie było w filmie Disneya.
Aniseya nie zmienia się w "Nazgula" tylko teleportuje się wraz z córką. Koril zrobiła to samo. Znany motyw z kanonu między innymi przywołanymi w serialu Siostrach Nocy (notabene wprowadzone za czasów kiedy rządził Lucas, był to kult kobiet które posługiwały się mocą pierwotna nie zwracają uwagi na jasna czy ciemną strone a mężczyzn zniewalały i karmili nimi Rancory) czy Ojciec syn i córka czyli Jedyni. Było kilka jeszcze takich przypadków.
Tylko teraz popatrz jak to wygląda dla postronnych ludzi, zwłaszcza dla Sola. Jest zero znaków na to, że to jest coś niewinnego z zewnętrznej perspektywy. Myślisz, że gdyby wiedźmy się poddały i błagały na kolanach o łaske to ta czwórka Jedi by ich zabiła? Oczywiście że nie. Same wybrały decyzje które je zabiły, wielka liderka z jednej strony "nie chciała używać przemocy", jednak w ogóle nie pragnie tego robić w praktyce. Gdyby Sol walnął ją w plecy kiedy biegła pomóc córce to mieliśmy jakąś podstawę, aby zwalić winę na Jedi, tymczasem ona cały czas patrzy na niego, twarz wykrzywiona od czarnej magii, która dotyka też Mae. To naturalne, że chciał to zatrzymać i tyle. Show całkowicie zrąbał przedstawienie wiedźm jako sympatyczną strone.
Właśnie w tym tkwi problem. Sol nie wiedział i nie mógł wiedzieć. Spotkał jej parę godzin wcześniej. Jakby wiedział z "czym" ma doczynienia to pewnie by postąpił inaczej (chociaż jego chęć miec padawana była bardzo duża). Ale on tego nie chciał. Wymyślił sobie ,że musi uratować dzieci przed "złem". Dodatkowo nie wiemy co Jedi zrobili w przeszłości im bo przecież ukrywały sie przed nimi. Tak samo można powiedzieć, że gdyby Jedi się nie włamali to by nikt nie zginął. Niby czemu Wiedźmy miałby się poddać i błagać o coś?
Zgodziłbym się z Tobą gdyby cała ta sytuacja działaby się w neutralnym miejscu a nie u kogoś w ogródku. Nawet Rada Jedi zabroniła im się wtrącać bo nie taka rola był Jedi. A argument że Sol widział posługiwanie się mocą przez Wiedźmy i że wyłączność na to mieli tylko Jedi jest nie trafione.
"Show całkowicie zrąbał przedstawienie wiedźm jako sympatyczną strone". Według mnie Wiedźmy się przedstawione tak neutralnie, szaro. Ich mniemanie o mocy to nie jest podział na jakąś że stron.
Tak tak, wymyślił sobie to że dzieci mogą być zagrożone, albo chowane w nieludzkich warunkach... No to lecimy ze wszystkimi rzeczami które Sol sobie "wymyślił" z jego perspektywy:
- widział wiedźmy używające mocy do poniewierania dzieci po podłodze,
- dowiedział się (chyba ze scenariusza, ale mniejsza o to), że tej nocy będzie jakaś dziwna ceremonia odprawiania przez wiedźmy, które szeptały modły do dziury,
- przy neutralnej konwersacji i chęci wyjaśnienia swoich działań, liderka owych wiedźm pierze mózg i grozi śmiercią jego koledze,
- Mae powiedziała jemu i Mistrzyni Trinity po teście "mama mówi, że każdy musi pokonać strach i ponieść ofiarę, żeby wypełnić swoje przeznaczenie", co raczej nie wskazuje na nic pozytywnego w tym kontekście. Ba, to brzmi jak typowy slag mający na celu przygotowanie ofiary do poświęcenia,
- Sol wie że Mae zamknęła Oshe i zaraz zrobi coś debilnego, więc wtedy dopiero wtedy postanawia je obie uratować (bo wcześniej jechał tylko zatrzymać Torbina, który jak pisałem wcześniej, podjął taką a nie inną decyzje z powodu prania mózgu od Anasei),
Naprawdę nic z tego nie zapala ci lampki w głowie, że "I have a bad feeling about this"? Nie no, bardzo neutralnie szare... tak samo ta scena kiedy Korril powala Mae na ziemie swoim drągiem i mówi "dobra dziewczynka, zdenerwuj się". Neutralna szarość aż się wylewa z ich akcji i przekonań... yhm...
"Weszliście na nasz teren.
Przepraszamy za najście.
Nie mamy wrogich zamiarów.
A jednak tu weszliście.
Bez zapowiedzi i z bronią".
Wiedzmy traktują to poważnie i czują sie zagrożone. Jak w chodzą drugi raz to też ich ostrzegają.
W 7odc Indara mowi, że sama wchodzi bo inaczej odbiorą to za atak.
"Sol wie że Mae zamknęła Oshe i zaraz zrobi coś debilnego" wie tylko tyle. "Nie pozwalam. Nie zostawisz mnie samej".
Mówi to siostra do siostry i mają 8lat. Znowu nadinterpretuje sytuację.
Indara do Kalnacca: "Trzeba go zatrzymać znaim zdąży je sprowokować"
Następnie Wiedźmy widzą statek Jedi krążący nad twierdzą.
Podczas rozmowy miedzy Sol a Aniseya ona mu mówi: "..Żeby wychowywała ją instytucja, a nie kochająca rodzina." (Dowiaduje się że matka ją kocha) Oraz dowiadują się że Jedi wiedzą że bliźniaczki jakoś inaczej powstały. W 3odc Koril mówi do Aniseya, że nie wie co się stanie jeżeli Jedi odkryją prawdę. Następnie wpada Mae, trzeba pamiętać że nad twierdzą lata statek Jedi a na dziedzińcu jest tylko dwójka Jedi.
Cytat Mae:" Pali się! Ratunku! Mamo! Pomóż!..Pomocy!" Następnie Aniseya próbuje ratować Mae(Sol nawet pomyli dziewczynki) którą Sol zabija i następuje walka.
Jest to przedstawione jako typowy atak Jedi na Wiedźmy. Nikt nie wie, że Mae to zrobiła.
Zobacz reakcje Sola zaraz po tym jak zabił Aniseye. Żałuję tego i jest świadom że źle zrobił. Przecież nie chce walczyć z Koril. Uległ strachowi, dał się ponieść emocjom. Jedi tak nie postępują. Tutaj mamy wzorowa postawę Indary. Pokazuje nam to różnice między nimi i dlaczego Sol nie może mieć jeszcze padawana.
"Mae powiedziała jemu i Mistrzyni Trinity po teście "-poniżej cytat z serialu.
"Mama powiedziała, że każdy musi zmierzyć się ze strachem. Wszyscy muszą zostać poświęceni, by wypełnić swoje przeznaczenie". Tak mówi Mae
"W Ascendencji chodzi o pokonanie strachu, o poświęcenie części siebie". A tak Aniseya. Chyba jest różnica tego. Mae jest dzieckiem i nie wszystko rozumie. Dodatkowo podczas testu Jedi Mae jest szczęśliwa podekscytowana rytuałem oraz nawet go przeszła już( przecież ma znak na czole), żyje i nic jej nie ma.
W przytoczonych przez Ciebie przykładach Sol widzi tylko fragmenty nie cała sytuację. Nie są na terenach pod jurysdykcja Republiki czy Rady Jedi oni muszą się dostosować a nie ktoś do nich.
Mamy doczynienia z Jedi, czyli z osobami które nie mogą ulegać emocjom. Jedi wiedzą o niewolnictwie czy o innych podobnych sytuacjach ale oni nie są od tego. Mówi to Qui Gon Jinn w Mrocznym Widmie.
Indara pod koniec odc.:" Mówiłam, żebyście się nie wtrącali. Ostrzegałam..Czy przez chwilę pomyślałeś o konsekwencjach?"
Wcześniej do Sola kiedy twierdzi że Osha zdała test: "Po tym jak ją przygotowałeś? Nie możesz zmieniać przyszłości tej dziewczynki, dlatego że ci się zdaje, że poczułeś z nią więź."
W całej tej rozmowie widać jak emocjonalnie Sol podchodź do tej kwestii.
"widział wiedźmy używające mocy do poniewierania dzieci po podłodze" zwróć uwagę na treningu Jedi. Np z Obiwana. Jak trenują z Anakinem to też wygląda to jakby walczyli gdyby ktoś zobaczył 5 sekund. Dodatkowo mówi Indarze ,że Wiedźmy szkoła dziewczynki. A szarość w SW to jest czerpanie z DS i LS. Koril w tym momencie czerpie z DS to oczywiste.
Wiesz co, rozmowa zatacza koła a ja po prostu nie mam ani energii ani czasu w to brnąć. Mógłbym rozpisać się odnośnie tego, że tekst Indary jest idiotyczny bo w czwórkę czy w pojedynkę tak czy siak się włamuje do wiedźm co jest głupotą scenariusza, albo to że zamiast rozeznać się bardziej w sytuacji z Mae to wiedźmy stają się agresorami, albo to że oczywiście że Sol nie zna całej prawdy bo napisałem co wie z JEGO perspektywy, albo to że całe przygotowanie do testu Sola to po prostu "zrób test tak jak należy" co nie jest żadną podpowiedzia, albo to że jednak istnieje różnica między treningiem dwóch dorosłych rycerzy Jedi a używaniem mocy do powalenia dzieci na podłogę (przypomnij sobie jak Yoda trenował młodziki w Ataku Klonów, jakoś nie widze aby ktoś patrzący na to z zewnątrz myślał że dzieciaki cierpią). Po prostu daje sobie spokój z tą konkretną dyskusją. Życzę miłego oglądania 2 sezonu Akolity o ile powstanie przy takim negatywnym rozgłosie i dennym scenariuszu. Zobaczymy czy Disney dalej będzie chciał palić pieniądze czy da sobie spokój z takimi produktami.
"Koril zrobiła to samo."
Bredzenie chyba weszło ci już w krew. Proponuję raz jeszcze obejrzeć tę scenę, tym razem uważnie i z dźwiękiem (co byś dialogi usłyszał). Owszem Koril zrobiła to samo, ale z tą różnicą, że nikt jej nie przerwał i skończyło się to tym, że Kelnacca został przez nią opętany (tyle, że na o wiele wyższym levelu niż wcześniej Torbin przez Aniseyę).
Zresztą chwilę później sam zaprzeczasz temu, co napisałeś chwilę wcześniej twierdząc, że Siostry Nocy (z Dathomiry jak mniemam) robiły to samo, dzięki czemu... zniewalały mężczyzn:D
To w końcu to była teleportacja czy jednak zniewolenie? Zdecyduj się na jedną, spójną wersję. Serio wydaje ci się, że udzielają się tu sami idioci, którzy bez mrugnięcia okiem łykną takie kulawe tłumaczenia, zupełnie jak fani tego crapu łyknęli go wraz z całym inwentarzem, niczym młody pelikan kombinerki?
Problem z tym, że nie zrozumiałeś co napisałem. To są zupełnie dwie różne kwestie. Aniseya jak opentała Torbina to nie znikła. Wszystko działo się w jego głowie a ona normalnie prowadziła rozmowę z Jedi. Kalnacca został opentany przez całe plemię (moc plemienia) przecież masz scenę gdzie sa wszystkie i odprawiają "jakiś"rytuał ( Koril tam nie ma)i wszystkie giną. Korli wykonała teleportacja i znikła. Pewnie pojawi się w 2 sezonie jak powstanie.
No faktycznie wiedźmy były całkiem normalne i nie były sektą w przeciwieństwie do zakonu Jedi, ale nietrafiony argument.
Woke-sprawiedliwość, moc jest kobietą, nic dodać ni ująć, serial bardzo matriachalny. Nawet mojej 12 letniej córce ten serialik się nie podoba, woli zdecydowanie starą serię.