Ehh, gdyby tylko powiedział na spotkaniu rady w epizodzie 1, o ataku akolity i sitha na Jedi, który miał miejsce 100 lat wcześniej… Całe wojny klonów by się mogły nie wydarzyć :p
Kompletnie bezsensowne cameo, które tylko namieszało w lore.
Mhmm... no fakt - chyba że to rozwiną w taki sposób że Rada Jedi zatrze przed przyszłymi mistrzami ten "incydent" z bliźniaczkami.
Takie zatarcie prawdy nie miałoby sensu. W tym czasie Radzie Jedi przewodził już Mistrz Yoda, który przecież „dał zwieźć się kurtynie ciemnej strony mocy” i według informacji, które dają nam prequele, nie wiedział on o działaniach Sithów, ani nawet o ich istnieniu… Wychodzi na to, że Jedi, którzy debatują w Świątyni Jedi tym odcinku, nigdy nie przekażą tych informacji Najwyższej Radzie Jedi z Yodą na czele. A żeby miało to jeszcze jakikolwiek sens spajający się z prequelami, to o tożsamości tego napastnika nie może się również dowiedzieć Mistrz Mundi… Chociaż co ja tam wiem, po Disneyu możemy się spodziewać chyba wszystkiego.
O istnieniu Sithów jako takim wiedział, oczywiście. Źle się wyraziłem. Miałem tu na myśli fakt, iż nie zdawał sobie sprawy z tego, że w danym momencie Sithowie są aktywni i rozgrywają swoją grę zza kuluarów.
Ja bym bardziej powiedział, że niechcial sobie zdawać sprawy. W Evil Never Dies: The Sith Dynasties, Kibh Jeen ostrzega Jedi, że jest dwóch Sithów mistrz i uczeń ale zbagatelizowali to. A działo się to parędziesiąt lat przed Akolita.
Ej no właśnie, przecież oni pomiatają lore i kanonem tego uniwersum jak ten Sith rycerzami na końcu XDD
Tylko jest jeden,drobny ale to bardzo drobny szczegół....Mistrz Mundi jeszcze nie żył więc logiczne że nie powiedział radzie jedi. Ten serial jest żałosny
To jeszcze jest do przełknięcia, bo jego data urodzenia była tylko w legendach, a nie w kanonie.