Mam takie pytanie. Otóż oglądałem fragment pewnego odcinka w którym były dwie prostytutki i
przyszedł do nich jakiś gość (jakiś lord czy ktoś) w każdym bądź razie jedna drugiej robiła dobrze
palcami i rozmawiała z tym facetem i teraz pytanie co wnosi do fabuły scena rodem z jakiegoś
taniego pornosa? Ogólnie serial fajny ale tego typu sceny i nagle laski sprawiają że już nie chce mi
się oglądać, tylko, nie wiem zmasturbować. Nie dziwi mnie też fakt ze pewna wytwórnia filmów dla
dorosłych zrobiła parodię tego serialu w której nawet karła wyśmiali
O, ależ nie odmawiam mu tego, lekcja udawania ok - wg mnie szkoda że na tym nie poprzestali, tylko pojechali z koksem :)
Zgadzam się 100%. Dobrze, że jeszcze są ludzie mający zdrowe pęcie do pewnych spraw. Nie wiem skąd nagle wzięło się tyle świętoszków na tym forum.
Dokładnie. to znaczy, ja nie mam problemy również z brutalnymi scenami, bo jak już tutaj pało miliony razy stwierdzenie - jest to serial i to w dodatku fantasy. Jednak jak bym miała wybierać to sceny brutalne u mnie wzbudzają dużo więcej negatywnych emocji niż sceny seksu.
Ja ogólnie do brutalnych też nic nie mam, ale jednak mam problem z patrzeniem na rozkoszne niemowlę, które zostaje za chwile bez skrupułów zabite. Albo ci dwaj chłopcy spaleni i wiszący w WInterfell. Brrr.... A nagie sceny w GoT w ogóle mnie nie ruszają, a na niektóre nawet miło popatrzeć.
Mam tak samo. Po prostu z dwojga "złego" to dużo gorsze są sceny przemocy głównie właśnie tego typu co wymieniłaś.
Nie chodzi o wielkie halo po prostu tego typu sceny sprawiają ze zamiast myśleć o głównym wątku, to myślisz "kurde ale laski sobie robią dobrze" zamiast myśleć głową myślisz penisem, przynajmniej ja tak mam, inną kwestią jest to że takie wulgarne sceny są tanie i żałosne nie wiem one mają inby podnieść oglądalność?
Ja podczas tej sceny na laski w ogóle nie zwróciłam uwagi. coś tam się miziały w tle i tyle, widziałam i słyszałam tylko Petyra robiącego na mnie wtedy ogromne wrażenie. Dopiero, gdy na forum zauważyłam jakieś larum dotyczące tej sceny, obejrzałam ją jeszcze raz i zobaczyłam, jakie niedorzeczne z niej zrobiono wielkie halo, nic nie widać, bo są zasłonięte, do tego aktorki grają, że udają. Scena nie została nakręcona w wulgarny sposób, raczej z przymrużeniem oka (nie chodziło o robienie sobie dobrze, ale o nauczenie się grania swej roli na poziomie wymaganym w przybytku tej klasy), nie wiem też, czego się spodziewasz po facecie będącym właścicielem ekskluzywnego burdelu, że będzie prowadził rozmowy w ogrodzie z krzakami róż? I uczył ogrodnika je przycinać?
fune, to ja pójdę pod prąd niestety - ta scena jest dla mnie jedną z najgłupszych scen w całym GoT, czułam zniesmaczenie i wręcz odrazę, bo było to tak strasznie sztuczne i nachalne i nie miało żadnego sensu, oprócz kontłowełsji. Dałam radę obejrzeć sceny seksu z udziałem prostytutek u Joffa, nawet te wszystkie ruchanka Theona, bo chociaż okropne i irytujące, to pokazywały też charakter tych bohaterów. Ale ta scena u Littlefingera była nie wiem po co. Nie pamiętam ani słowa z tego, co powiedział Littlefinger bo:
a) patrzyłam się na te baby
b) jak uświadomiłam sobie, że ta scena jeszcze potrwa uj wie ile, to przyspieszyłam
Wszyscy wiemy, że Littlefinger jest właścicielem burdelu. Scen w owym burdelu już jest masa, pewnie więcej niż w sali tronowej :) Zobaczyliśmy już chyba wszystkie pracownice w pełnej glorii.
Nie widzę sensu tej sceny, szczególnie że oprócz chyba tylko ciebie nie znam ani jednej osoby w realu i na necie, która jest w stanie przypomnieć sobie co mówi Littlefinger - praktycznie WSZYSCY skupili swoją uwagę na kobitach. No to co to było, jakiś test na widzach? "Czy potrafisz skupić się na słowach, czy na dłoniach?" :D
Zwróć uwagę na to, jak wielu widzom podoba się Littlefinger teraz, w rozmowach z Sansą. Szkolenie prostytutek NIE pomogło temu bohaterowi w niczym.
Sorry, ale tak na to patrzę.
Wolałabym monolog Petyra do krzaczka róż. SŁUCHAŁABYM.
"a) patrzyłam się na te baby
b) jak uświadomiłam sobie, że ta scena jeszcze potrwa uj wie ile, to przyspieszyłam "
Nie wiem, dlaczego patrzenie się na "te baby" miałby zakłócać odbiór reszty, może po prostu niektórzy tak mają (zwłaszcza faceci), ale jeżeli faktycznie zrobiłaś jak w b) to nie wiem, o jakim fragmencie by właściwie teraz rozmawiamy.
W każdym razie cała moja odpowiedź na Twój post zawiera się tu http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/sceny+seksu,24361 68?page=2#post_11982551 ;)
I nie tylko mnie nie oburza jakoś za specjalnie ta scena, przejrzyj chociażby ten wątek, jednak trochę przesadziłaś, ale spoko :D
"Zwróć uwagę na to, jak wielu widzom podoba się Littlefinger teraz, w rozmowach z Sansą"
A jeszcze więcej widzom podoba się, jak Oberyn nie maca innych facetów po blond jajach, ale to nie zmienia faktu, że to opisuje Oberyna ;)
Może i byś słuchała, ale wtedy jego zachowanie byłoby niedorzeczne. Rozumiem poprawność polityczną, ale nie popadajmy w skrajność i nie oburzajmy się, że pokazano wycinek z życia postaci. Tym bardziej skoro przyjmuje się te wszystkie "sceny seksu z udziałem prostytutek u Joffa, nawet te wszystkie ruchanka Theona" ;)
No cóż, widocznie jestem jak faceci, którzy rozpraszają się, jak widzą na ekranie pieszczoty/ seks i na tym się głównie skupiają. Tak mam i nic na to nie poradzę. Littlefinger może wykładać w tle swoje przemyślenia, ale moja samcza uwaga będzie skierowana na dziewczyny.
Nie czytałam w całości tego wątku, tylko początek kiedy się pojawił i końcówkę dzisiaj. Skoro mówisz, że nie wszystkich oburzyła ta scena, to widocznie tak jest. W takim razie zmieniam to co napisałam: nie znam nikogo prywatnie, kto by nie zhejtowal tej sceny i nie uznał jej za zbyteczną. Przepraszam jeżeli kogoś uraziłam włączając go do mojej grupki Zniesmaczonych.
O ile się orientuję Oberyn nie miał sceny w burdelu z porównywalnej wymowie, jak ta z Littlefingerem. Poza tym sama zwracałam uwagę, że druga scena w burdelu (gdzie i tak tylko leżą) i puszczanie oczka do Lorasa za zbyteczne.
Przykład z krzakiem róży był kontynuacją twojego dowcipu, wiec nie róbmy nagle z tego poważnej sprawy, która miałaby być niedorzecznością :)
Nie stosuję poprawności politycznej.
Scena seksu z udziałem prostytutek u Joffa pokazała nam, że ten młody gnojek jest jeszcze większym zwyrodnialcem i sadystą, niż ktokolwiek z widzów podejrzewał. Sceny z Theonem pokazywały jego megalomanię, prostactwo i przedmiotowe traktowanie kobiet. Scena z Littlefingerem i jego prostytutkami pokazywała.. co właściwie? Że jego pracownikami są prostytutki i je nadzoruje? Ok. Czy Varys miał sceny ze swoimi podwładnymi? Nie. A przecież szpiedzy są równie jak nie bardziej ciekawi, no to ledwo raz pokazano rekrutacje Rose.
No ale Varys pewnie nie mógłby mieć atrakcyjnego tła do swoich rozważań :)
Tylko jakoś wolę Varysa i jego rozkminiania nad otwieraniem skrzyni.
Moja uwaga była wtedy sto procent na Varysie i jego słowach.
Może zacznę od końca. O ile motywacje Petyra dostajemy już w pierwszym tomie, to Varys jest jedną z najbardziej tajemniczych osób w sadze i dopiero na samym końcu ostatniego obecnie tomu dowiadujemy się co nie co o jego motywacjach i o tym, co naprawdę robi w Królewskiej Przystani. Ale i tak mieliśmy sceny, jedną w pierwszym sezonie (ale możliwe, że z powodu braku dziwek nie zapadła Ci w pamięć :P no nie tyle z podwładnym, co bardziej z równym sobie, ale pokazująca varysowe kulisy), a w trzecim mieliśmy właśnie Ros (wcale nie mało), poza tym zwracano nam uwagę na ptaszki Varysa (wiemy, że to głównie mali chłopcy, stąd też petyrowe docinki w jego stronę). Więcej nie dostaniemy.
Nie sądzę też, żeby Varys miał potrzebę uzewnętrzniania się przez osobami niżej od siebie, On uwielbia prowadzić gry słowne z namiestnikami raczej. Nie ma też tylu kompleksów co Petyr ani aż takiej obsesji, o której wciąż myśli. A Petyra wciąż to gnębi i czasami rozsadza od środka. W książkach dostawaliśmy relację głównie Cat dotyczącą jego bardziej osobistej strony. W serialu to by nie przeszło, więc zdecydowano się zrobić scenę, która pokaże wszystko na raz. I rekrutacja Ros była tłem, ja dopiero za drugim razem w ogóle zwróciłam na to uwagę, jedyne, kiedy ją zauważyłam, to wtedy, gdy zaproponowała Petyrowi dołączenie, a jak ją zlał, to zlałam i ja. Nie wiem, na mnie po prostu to nie robi wrażenia, zwłaszcza jak nic nie widać. Namiętność Petyra do kontroli była pokazana mimochodem. Głównie wyjaśniała, że powiedział Nedowi, żeby mu nie ufał, było 100% prawdy. I że widz nie powinien być zdziwiony jego zdradą. Plus, że żadne kobiety prócz Cat nie wywołują u niego nawet cienia wzwodu.
Nie raz w serialach, gdzie mieliśmy do czynienia z burdelem i jego właścicielem, miałam okazję obserwować, że to było naturalne dla właściciela głośno myśleć przy dziwkach, ba, nawet z nimi konwersować o swoim życiu czy wątpliwościach. I nie kojarzę żadnego oburzenia czy zdziwienia widzów z tego powodu, Dopiero pierwszy raz przy GoT. Różnica jest tylko jedna. Tamci sypiali przynajmniej z jedną dziwką. A LF nie.
Sceny Oberyna to również wielkie halo z niczego, a jednak jedynie chyba zmiana aktora grającego Daario wzbudziła tu podobne emocje.
Każda z nagich scen była na swój sposób mocna, tylko że każda na swój sposób. Ale też każda była związana z danym miejscem przynależnym w dany sposób do bohatera i jego sposobu bycia. Pamiętam jeszcze oburzenie co niektórych Jonem i Ygritte, że jak oni mogli. No, i nie każdego można też nakręcić tak subtelnie jak Robba i Talisę. Każdy ma inne upodobania, inny temperament, partnera i warunki.
Dodam tylko, że scena z Joffem pokazywała, co on myśli o "takich" prezentach od wuja. Nie sadyzm był tam głównym motywem, a cała historia napięć pomiędzy Tyrionem a siostrzeńcem (one miały pecha, że zostały w to przez Tyriona wciągnięte). Włącznie z uderzeniem Joffa przez Tyriona. Nie tylko Północ pamięta. Joff również. A nawet bardziej.
Jak czytam twój post to widzę w nim właśnie potwierdzenie tego, o co mi chodzi :D
Myślę dokładnie tak, jak piszesz o tych wszystkich scenach z Joffem (wspomniałam tylko o sadyzmie ale zdaję sobie sprawę z szerszego kontekstu tej sceny, którą można porównać do potraktowania książki - prezentu od Tyriona - co tylko wg mnie udowadnia jak wiele podtekstów, znaczeń miała tamta scena, która nie była tylko o dwóch prostytutkach robiących performens^^), z Robbem i Talissą, nie wiem dlaczego ktoś się oburzał o Jona i Ygritte.
Varys jest postacią tajemniczą - a zarazem ma w mojej przynajmniej opinii jedne z najlepszych scen w GoT. I o ile my jako widzowie nie wiemy w jaka Grę on gra - to jednak jego osobowość przykuwa uwagę i nie potrzebuje on ozdobników, żeby zaistnieć.
Jeżeli chodzi o LF - jest równie barwną postacią co Varys, chociaż inną. Praktycznie wszystko to, co o nim piszesz wiadomo z fabuły, więc nie musiał dodatkowo zaistnieć - on już był, był charakterystyczny i był ważny. No i co jeszcze ważne- nie musimy dostawać wszystkiego na tacy w 1 sezonie - bohaterów poznaje się, odkrywa stopniowo - na dodatek się zmieniają. O Varysie dowiadujemy się coraz więcej z sezonu na sezon. Tak samo jak o LF.
Nie chcę wyjść na jakąś pruderyjną osobę, ale w moim odczuciu umieszczenie monologu LF w takich okolicznościach przyrody było głupie, sztuczne i służyło tylko i wyłącznie wywołaniu dymu.
Jako serialowy i filmowy wyjadacz jestem uczulona na takie podkręcanie kontrowersji, bo historia, bohaterowie powinni się sami obronić. A seks - owszem, dlaczego nie, niech będzie - jako część owej historii. Nie jestem w stanie znaleźć jednego logicznego argumentu, który tłumaczyłby obecność tych prostytutek w owej scenie. Jedyne co tu widzę, to "kontłowełsje".
"Nie widzę sensu tej sceny, szczególnie że oprócz chyba tylko ciebie nie znam ani jednej osoby w realu i na necie, która jest w stanie przypomnieć sobie co mówi Littlefinger - praktycznie WSZYSCY skupili swoją uwagę na kobitach. No to co to było, jakiś test na widzach? "Czy potrafisz skupić się na słowach, czy na dłoniach?" :D"
Myślę, że się mylisz. Oglądałem tę scenę, i miałem serdecznie gdzieś, co robią kobitki w tle. Za to słuchałem słów Littlefingera z najwyższą uwagą i skupieniem. Jest to przecież postać która w tamtej fazie sezonu odgrywała decydujące znaczenie dla rozstrzygnięć w fabule - jej monolog mógł dawać pewną wskazówkę jak zachowa się ta postać w obliczu nadchodzących przetasowań dotyczących Neda, Joffreya, i ogólnie Żelaznego Tronu.
W ogóle muszę się tutaj zgodzić z Fune, jest to naprawdę świetna scena, chyba najbardziej inteligetna i wartościowa dla fabuły ze wszystkich zawierających seks w tej czy innej postaci. Dowiadujemy się tutaj bardzo dużo cennych informacji o Littlefingerze - jego przeszłości, motywach jego postępowania itp.
Właśnie. Jak oglądam to mam wrażenie, że to jakiś wstęp do porno. Jak tak bardzo lubią sobie pooglądać "kobitki" to niech zmiatają na jakieś red tube. Dla mnie liczba scen erotycznych jest po prostu niesmaczna...
Obejrzałam ponownie tę scenę. Trwa 5 minut, dziewczyny się migdalą przez cały czas :o
Co wnoszą te prostytutki do tej sceny oprócz tego, że Rose zadała jakieś 3 pytania, w stylu: dołącz do nas, fajna musi być ta kobita którą kocha LF i czego on w życiu chce (swoją drogą fajnie, powiedział wtedy "wszystko"^^).
Nie mam nic przeciwko LF zwierzającemu się - choćby nawet prostytutkom (chociaż ze względu na fakt, że mieszka w KL, na swoje plany itd. powinien chyba być ostrożniejszy z otwieraniem gęby), nie mam nic przeciwko jego długim scenom, bo ma dobre teksty i jest ciekawą postacią. Ale niech mi ktoś wytłumaczy, jak tej scenie miała pomóc palcówka i "teraz pobaw się jej tyłkiem", co ona symbolizowała, jakie było jej znaczenie, co wniosła do historii, do fabuły. Co jest w niej inteligentniejszego, świetniejszego i wartościowszego od scen miłości zakochanych par GoT, lub tych, które w takich scenach pokazują charakter uczestników (Joff, Viserys, Theon).
Bo mi to ciągle umyka.
Sam monolog LF jest ciekawy (jak go wreszcie dzisiaj obejrzałam, bo za pierwszym razem przyspieszyłam tę scenę myśląc, że jest to zwyczajowe zapychanie fabuły cyckami ^^). Ale otoczka moim zdaniem jest żałosna i śmieszna.
Ja tą scenę oglądałam tylko raz razem z całym odcinkiem i faktycznie, migdalenie dwóch prostytutek, ze tak powiem raczej bardzo rzucało się w oczy, nie sposób było to pominąć. Jednak szczerze powiedziawszy ja dużo bardziej zapamiętałam minę LF, jego ton głosu i sposób w jaki mówił o swoim życiu i o Cat. Z tego co pamiętam, to prostytutki tak jakby ćwiczyły przy nim przed pracą? :P
Jakoś nie rozkładam nigdy tych scen erotycznych na części pierwsze i nie zastanawiam się, czy one coś wnoszą, czy nie. Obejrzałam kilka odcinków Spartacusa i doszłam do wniosku, że tamtejsze sceny erotyczne są dużo bardziej zbędne i znacznie bardziej nachalnie wciskane. W GOT nie odniosłam takiego wrażenia.
Scena z dziewczynami i LF pewnie służyła wiadomo po pierwsze wzbudzeniu szału wśród widzów, a po drugie była tłem do uzewnętrznienia LF. Same prostytutki były dość rozproszone techniką "pracy" i pewnie nie za bardzo kumały o czym on mówi, więc facet to wykorzystał i powiedział co nieco o swoich uczuciach. Ja tak to odebrałam. Biorąc pod uwagę całościowo postać Lf w serialu, gdzie niewiele o nim wiadomo, to właśnie tamta scena najbardziej mi się przypomina, gdybym przykładowo chciała zabrać się za pisanie charakteryzacji . A dziwki,jak dziwki, wiele ich tam.
W GoT były rozmowy nad oprawianiem zwierząt, nad metodycznym otwieraniem skrzyń, żeby nie było - również na golasa w balii, w źródełku, w łaźni i wszystko było ok. Upaprany po łokcie w bebechach Tywin robi równe wrażenie, co monolog Jamie'go do Brienne. Takie sceny są ważne, chociaż niejednokrotnie widać gołe dupy i dochodzi do seksu.
Oczywiście można powiedzieć, że LF równie dobrze może rozprawiać nad trenującymi prostytutkami (swoją drogą idiotyzm, zwykła "dziwka z barbarzyńskiej Północy" wcale nie była aż taką tępą pindą jak się wydawało, tak doświadczony Gracz jak LF i tak powinien się trochę wstrzymać z prywatnymi przemyśleniami, ale oki nie czepiam się tego). I tak ten burdel jest miejscem wielu scen. Tylko że ta scena jest pornolska i nie widzę sensu jej wciskania na 5 minut (czy to czasem nie najdłuższa scena seksu w GoT), żeby LF miał do czego gadać.
W Spartacusie seks jest uprawiany często , jest sporo golizny itd. Ale oglądając ten serial nie miałam wrażenia, że seks jest po to, żeby szokować widza, bo słuchajcie, słuchajcie, u nas som gołe baby a i kuśka sie znajdzie, abo czy. Wręcz przeciwnie. Seks jest częścią fabuły, mnóstwo wątków z niego wynika, sam jest elementem całości. Pokazuje czyste uczucie, prymitywne pożądanie, manipulacje, a przede wszystkim - co jest ważne dla historii Spartakusa - dominację właścicieli niewolników nad swoją "własnością". Dzięki temu widząc bezwzględne rozporządzanie ciałami niewolników sympatyzujemy z nimi. Seks może zrodzić uczucie między bohaterami, może być jego efektem, ale też może się stać źródłem traum i skończyć śmiercią - jakikolwiek będzie rezultat, coś z niego wyniknie i będzie miał efekt w fabule. Dlatego mi to nie przeszkadza.
No i Spartacus stawia sprawę jasno: jest dużo seksu, jest dużo przemocy, jest epickie, nierealne obijanie ryjów. W GoT seks też jest, jak i przemoc - ale nawet w małej części nie jest tak jak w Spartym.
Wydawało mi się, że skoro można w tym serialu pokazać w przejmujący sposób śmierć pewnego głównego bohatera, BEZ pokazywania śmierci pewnego głównego bohatera, to po co ta buracka, pornolska, dosłowna scena.
Do tej pory nikt mi nie powiedział, jaki to miało sens. Obrońcy wskazują tylko na ważność tego co mówił LF, czego NIE neguję. Ale obecności palcujących się na całego prostytutek nikt mi nie potrafi umotywować :D
Kurcze, kto by pomyślał, że będę się spierać o cycki w GoT :DDD Na szczęście chodzi mi tylko o tę jedną scenę, bo jeszcze wyrobię sobie opinię świętoszki :)
"Ale obecności palcujących się na całego prostytutek nikt mi nie potrafi umotywować :D"
To już tłumaczyła Fune. Chodziło o pokazanie:
1. Jak patologiczny i dziwaczny był ekstremalnie skryty Littlefinger, który "głośno myślał" w swojej domenie (burdelu) przy swoich dziewczynach, bo mu to widocznie pomagało (musiał się komuś zwierzyć ze swoich intryg i sekretów, więc zwierzał się swoim dziewczynom, które traktował jak swoją własność i musiały być wobec niego lojalne, bo inaczej je kasował).
2. Jak "szkoli" swoje dziewczyny, i dba o jakość swoich domów publicznych które mają być najlepsze w Westeros.
Z punktu widzenia serialowca jakim jestem, dla mnie było to niepotrzebne tło do jego wynurzeń. Sam LF jest na tyle ciekawą postacią, że zbędne mi się wydaje pokazywanie go w tak głupiej scenie, gdzie mówi ważne prywatne rzeczy osobom, których nie zna. Gdyby któraś z owych dziewcząt była szpiegiem, to dla Varysa nie byłoby kłopotem dodać dwa plus dwa.
Poza tym były sceny w burdelu, w których są prowadzone rozmowy w różnych stadiach negliżu, z pieszczotami i pocałunkami (jak np. Oberyna) i obyło się bez pornolskiego zacięcia. Czyli LF też mógł mieć inne tło, jeżeli już musiał się uzewnętrzniać przed prostytutkami.
Hm, wydawało mi się, że w serialu jest to oczywiste, chyba nawet powiedziane - że burdel LF jest najlepszy w KL :)
Mi Spartacus nie przypadł do gustu. Sceny walk za bardzo komiksowe, zbyt przerysowane to wszystko, nie dla mnie.
"Różne stadia negliżu" hahahaha, to już jest prawie tak naukowo ujęte :D
Nawet nie pamiętałam, że ta scen trwała aż 5 minut.
Wydaje się naprawdę długo. Nawet nie myślałam, że to aż 5 minut. No ale w trakcie było tez sporo twarzy Petyra ;)
Głaskanie zawsze pomaga...
http://4.bp.blogspot.com/-8tSlEqMRBbU/UmYl-6wX8CI/AAAAAAAACjs/A9eqJHPIQpE/s1600/ SONRISAS+DE+PAUL.gif
Już jest lepiej;)
wnosić nic nie wnosi - ot po prostu ma być kontrowersyjnie, z łamaniem schematów, masz pomyśleć, że oglądasz poważny serial dla dorosłych. krzywdy nie ma, bo popatrzeć na gołe dupy to każdy może, ale patrząc całościowo, to sceny erotyczne to tutaj najsłabszy punkt programu.
Czułam się doroślej oglądając pizzę na dachu garażu w Breaking Bad, niż widząc te dwie prostytutki w GoT :D
i słusznie. kto widzi, że GoT to wciąż tylko trochę droższa, trochę poważniejsza, na siłę rozetyzowana wersja "Xeny", czy innego "Herkulesa" ten byk.
Takie sceny były w książce i rzeczywiście są potrzebne jak z Littlefingerem ale przyznam rację, że z nimi trochę przesadzają. W prawie każdym odcinku jest jakaś rozbieranka, i pomimo tego, że kocham książki i serial, czasem mam wrażenie, że oglądam jakieś wstępy do porno. Mogliby trochę z nimi zluzować...
No popatrz. Jednak są tacy którzy ledwo zwrócili uwagę osobiscie miałam to gdzieś co one tam robiły bo woleli słuchać gadki LF. Takie halo przez jedną scenkę przy serialu gdzie gołych dup natrzęsienie:-D
Tu nie chodzi o tylko jedną scenę, prawie w każdym odcinku są podobne sceny sexu i gołe babki , rozumiem zrobić taką scenę raz góra 2 razy na 10 odcinków, a tu prawie w każdym lub przynajmniej w co drugim jest wulgarny seks lub gołe babki, ludzie jak bym chciał to oglądać to wszedł bym sobie po prostu na stronkę z pornolami, nawet w Stanach niektórzy fani i krytycy filmowi są oburzeni tymi żałosnymi scenami, zrobionymi po to żeby przyciągać oglądalność, ja osobiście wole trzymać się głównej fabuły anie oglądac soft porno
O, ja wolałam słuchać LIttlefingera. A było to mocno utrudnione, gdyż te panie co chwilę zagłuszały go swymi jękami.
Właśnie...tak sobie w myślach powtarzałam tylko "dzioby w kubeł" bo PRZESZKADZACIE. ;)
ja to tam przewijam takie momenty :p
teraz niestety nastają takie czasy, gdzie bez cycków i gołej d*py na ekranie się nie obejdzie... -_-
A ja sie nie moge nadziwic czemu ludzi bardziej seks bulwersuje niz ucinanie glow i wypruwanie flakow, czy sceny morderstw tez przewijasz;]
Pewnie dlatego że ogólnie seksu w filmach i mediach jest dużo za dużo wręcz, przemocy też jest dużo, ale nie wiem przemoc nie działa tak na zmysły i jakoś nie sprawia takiej pogardy do seksu
@ pogardy do seksu....
nie bardzo wiem o co Ci chodzi, to jest serial zrobiony na podstawie prozy, krwawej i okrutnej, pokazujacej ze w Westeros na kazdym kroku ktos ci moze wsadzic noz w plecy, a kroluje seks i przemoc, czy to takie odlegle od naszego realnego, wspolczesnego swiata ? Akurat tu jest naturalistycznie, do porno bym tego nie porownal, pogarde mozna miec do prymitywnych ludzi, ktorych nie brak wszedzie, oni potrafia wszystko sprowadzic do fizologii.
Ten serial nie epatuje seksem i przemoca dla samego epatowania, tu sa pokazane realia tamtego swiata.
"Ten serial nie epatuje seksem i przemoca dla samego epatowania, tu sa pokazane realia tamtego swiata."
To jest świetne sformułowanie do omawiana w pracy doktoranckiej i konkluzji, jakie mogą wyniknąć, wszak tyle opinii odnośnie tego zagadnienia chociażby na tutejszym forum xP
Sarkazm sarkazmem, a to przeciez tak jakby sie czepiac, ze dziejopis Tacyt opisal rozwiazłosc Messaliny, przeciez mogl pominac pikantniejsze szczegoly i dzis Waleria robilaby za wlascicielkę bialego wianuszka :P
Szczerze powiedziawszy faktycznie dodając emotkę 'xP' można odebrać to jak sarkazm, ale ja bardziej chciałem to napisać "pół żartem pół serio", tak, bo ja wiem, prosto - bo faktycznie można byłoby z tego jaką tezę obrać i analizować, a biorąc pod uwagę 'krytykę' odnośnie scen seksu brzmi to również śmiesznie.. chyba xd W każdym razie zacytowane przeze mnie zdanie z Twojego postu brzmi jak temat do analizowania wzdłuż i wszerz, poważnie : )