Czy ktoś zetknął się z nieoficjalnym tłumaczeniem piątego tomu, które, przysiągłbym,
widziałem przed chwilą w Internecie? A może to jest jakaś podpucha?
Jeśli widziałeś te rozdziały to nie podpucha- Martin wypuścił kilka rozdziałów, które wesoło krążą po sieci.
http://www.ogienilod.in-mist.net/forum/viewforum.php?f=34
Całkiem późno się o tym dowiedziałem :P Na tym forum jest 5 rozdziałów, a w tym pdfie 6, bo dochodzi jeszcze rozdział Theona. W sumie daje to 77 strony.
http://gra-o-tron.dbmw.info/taniec-ze-smokami/ - tutaj jest trailer z nowej ksiazki :D zapowiada sie ciekawie wlasnie bede kupowac bo dzisiaj premiera :D
Rozdziały, które znam, się zgadzają - ale tłumaczenie b. surowe...
Kurna, nie cierpię pdf-ów, trudno powiedzieć, czy to już całość. W każdym razie ma 1018 stron i Ogar żyje ;)
Tłumaczenie w większosci przypadków bardzo dobrej jakosci, zrobione wlasciwie tylko po to by inni mogli zapoznac się z nowymi rozdziałami. Już za to należy się szacunek :)
Przejrzałem to dokładniej i tylko kilka pierwszych rozdziałów jest z Tańca ze smokami, a reszta z Krwi i Złota. Więc podpucha pół na pół ;)
heh, no to ze tylko 5 czy 6 rozdzialow to wiadomo. Chyba nie sądziliscie ze całą książke ktos tłumaczył?
Jakby ktoś komuś dobrze zapłacił :P Ale z reguły to tak robią, że tłumaczy cała ekipa fanów. Każdy po kilka rozdziałów. Tylko, że z tego wychodzą potem spore niezgodności :P
No tak ale najpierw trzeba by miec oryginał a póki co książka jeszcze nie wyszła i nie jest nigdzie dostępna (dostępna dla ogółu).
Ktoś by musiał zrobić przeciek i sprzedawać w Internecie, ale prawdopodobnie nabrałoby to szybko takiego rozgłosu, iż ta osoba wylądowałaby za kratami ;) Choć w sumie to nic nie wiadomo :P
bez watpienia pojawi sie szybciej tłumaczenie fanowskie niz wydawnicze, ciekawe które lepsze. Swoja droga jak zamierzaja dzielic ksiazke to mogliby szybciej wydac pierwsza czesc niz druga
Ja się zastanawiam czy książka wyjedzie w naszym kraju w tym roku czy dopiero w następnym.
to ja się skuszę!! ale nie mam jak podać adresu e-mail, bo nie mogę tutaj wysyłać prywatnych wiadomości (za mało punktów). chyba że przyjmiesz moje zaproszenie do znajomych ;)
Na chomiku jest już wersja ENG "A dance with dragons" - całej książki. Jednak jest to format pdf, ale ja sobie przerobiłem na .jar i wrzuciłem na telefon! Właśnie czytam!
także mam juz angielską wersje (pdf/txt) ale byc może kupie książkę lub poczekam na wersję pl, po angielsku by mi pewnie kilka smaczków uciekło
wersja angieska jest według mnie dużo lepsza,polskie tłumaczenie trochę "wypacza" słownictwo pana Martina :)
Nienawidzę, po prostu nienawidzę pdf-ów.
Czy ktoś nie trafił przypadkiem na link z .rtf ?
Otwierają mi się w moim Wordzie, a nie jakimś pieprzonym Coś Tam Readerze i dają się edytować.
.doc też Ci chodzi w Wordzie, a w Zatoce Piratów jest jedna paczka w którym oprócz .pdf i formatów do czytników jest wersja .doc. A jak Ci tak zależy to doc można latwo na rtf przerobić ;)
Ktoś gdzieś napisał, że podobno po sieci krąży nieoficjalne tłumaczenie "Tańca...". Chyba chodziło o te kilka rozdziałów i resztę z uczty chyba... W każdym razie. Chciałem zacząć czytać po angielsku, ale w trakcie uznałem, że nie jest to takie straszne i zacząłem tłumaczyć sobie... jutro albo najdalej pojutrze skończę prolog i ktoś mi będzie musiał powiedzieć, czy to co tam wypociłem jest coś warte ; )
Ja tylko chcę wszystkim niecierpliwie oczekującym na polską wersję powiedzieć, że nie ma się co napalać, parę dni temu skończyłam czytać i to naprawdę żadna rewelacja :) Moim zdaniem to póki co najgorsza część sagi, mam nadzieję że w miarę jak będzie ona zmierzać do końca, będzie coraz lepiej (o ile GRRM nie kipnie przed czasem).
Zupełnie Ci nie wierze
Czytanie ulubionych książek w obcym języku to chyba nie najlepszy pomysł
Nie zgodzę się z Tobą. Jeżeli książka jest pisana w miarę zrozumiałym językiem- nie ma to wpływu na odbiór. Gorzej, jeżeli musisz co chwilę sprawdzać w słowniku znaczenie poszczególnych słów- zabija to przyjemność czytania. Wtedy, i owszem, nie ma to najmniejszego sensu.:)
To zależy jak dobrze zna się język i jak bardzo jest się w tym wprawionym :) Fakt, z początku miałam problemy z czytaniem po angielsku, ale przeczytałam już tyle książek w tym języku, że w przypadku Martina nie robi mi to różnicy, chociaż np z Pratchettem miewam czasem problemy (ale i tak jest lepszy w oryginale).
A uważam, że ta część jest gorsza, bo po prostu niewiele się w niej dzieje.
Angielski dla Polaka nigdy nie będzie taki jak język ojczysty, więc mam nadzieję, że te negatywne odczucia są powodowane właśnie tym faktem, a nie słabością książki, gdyż byłby to ogromny cios dla oczekujących fanów.
Tłumaczenie w kwietniu 2012 to lekka przesada. Widać, że chcą zbić więcej kabzy łącząc wydanie z emisją drugiego sezonu serialu. Wprost nie wierzę, że jest to z powodu niezdążenia z czasem.
Że co, przepraszam? W kwietniu 2012? Bez jaj. Trzeba więc liczyć na tłumaczenie fanowskie (wnioskując z komentarza nieco wyżej, piyoko jest w stanie zrobić przekład w maks. dwa tygodnie) albo za wersję angielską chwytać.
Nie piyoko, tylko Smurfed :P Dwa tygodnie??? O czym Ty mówisz??? Samodzielny przekład zająłby mu znacznie dłużej. Jedyne, na co możemy liczyć, to fanowskie tłumaczenie zbiorowe. 10-20 osób.
Pierwotnie był plan, by wydać tłumaczenie w grudniu tego roku, ale jak to określiła pewna osoba z wydawnictwa, jest to bardzo mało realne ;( Byłoby realne, że pierwsza część pojawi się w grudniu, gdyby wydawali w dwóch częściach, ale raczej tak się nie stanie. Nie oszukujmy się Panie i Panowie, wydawnictwo Zysk i S-ka za nic ma, nas, fanów. Liczy się tylko nabijanie kabzy. Do tego, nawet nie mają w planach przetłumaczenia trzeciej części opowiadań o Dunku i Jaju. Żal.
Z tymi dwoma tygodniami to była ironia. Po prostu, piyoko się kreuje na niezwykle 'oblataną' w tych sprawach (cyt: 'przeczytałam już tyyyyyyle książek w tym języku', 'heh, parę dni temu skończyłam czytać i to naprawdę żadna rewelacja' - innymi słowy 'skromność OFF'; albo tylko ja tak to odebrałem) że aż można odnieść wrażenie, iż jest w stanie przełożyć wszystko w locie. W 90% przypadków moja ironia nie jest wyłapywana, zatem oficjalnie niniejszym zaprzestaję jej używania.
No więc ja zabieram się - skromnie i powoli, w miarę swoich możliwości - za czytanie wersji ang., skoro polskie wydawnictwo dało d**y. Żal wielki, fakt - jest to przykre.
Niektórzy tak lubią się dowartościować, nie ma co się przejmować ;) Ja tez przeczytałem ale nie robię z tego sensacji. Piąty tom jest na pewno lepszy od UdW. Mogę spokojnie polecić. Jak ukaże się w polskiej wersji to pewnie co poniektórzy zmienią swoje zdanie i stwierdzą ze jednak "Taniec..." nie jest taki ostatni. Tak to bywa z ludźmi :P
Ehm, moje "chwalenie się" znajomością języka było odpowiedzią na post, w którym ktoś twierdził, że czytanie w obcym języku zaburza mi odbiór książki - po prostu podałam argumenty przeciwko temu. W żadnym wypadku nie zamierzałam się chwalić jaka to jestem wspaniała (nie jestem) i do głowy mi nie przyszło, że ktokolwiek mógłby to tak odebrać.
A między czytaniem książki, a jej przekładem jest ogromna różnica. Jeśli jej nie dostrzegasz, to podpowiem: to drugie zajmuje o wiele więcej czasu.
Wiem mniej więcej, jak wygląda tłumaczenie tekstów z ang. -> pol., bo przez jakiś czas zajmowałem się dorywczo tłumaczeniem niewielkich tekstów typu ulotki / instrukcje obsługi (żeby było jasne: wiem, że nawet krótkiemu tekstowi poświęcić trzeba niewspółmiernie dużo czasu), poza tym 10 lat miałem 20 lat temu, więc takie truizmy możesz spokojnie zachować dla siebie.
Po prostu nie lubię zarozumialstwa (zwłaszcza typu 'znam tak dobrze angielski, że wszyscy możecie się schować'), to wszystko. Jeśli nie miałaś na myśli tego, co napisałaś, to przykro mi, ale to nadal wygląda jak przechwalanie się. W każdym razie bez urazy. Pozdrawiam.
Nie rozumiem tego zarzutu "zarozumialstwa".Stwierdziła poprostu fakt, że czytanie książki ze słownikiem zupełnie może zniechęcić do lektury a gdy się dobrze zna obcy język to juz zupełnie inaczej się książkę odbiera. Czytając Kinga nie miało to dla mnie znaczenia ale Martina wolę w orginale.Po przeczytaniu kilku stron Starcia po polsku wróciłam do tekstu angielskiego. Przeczytałam Taniec i też byłam lekko zawiedziona.Niektóre rozdziały czyta się fajnie a niektóre są nużące.Niestety nie dorównał poziomem Nawałnicy :(
No tak, można się było tego spodziewać. Prawie rok czekania na polskie wydanie to trochę za dużo, dlatego mój "Taniec..." już w drodze. :)
Co do Dunka&Jaja to fanowskie tłumaczenie trzeciej części, które czytałam, znacznie bardziej przypadło mi do gustu niż te "oficjalne" tłumaczenia poprzednich części.
Masa smaczków ucieka przy tłumaczeniu - np. w angielskim zamiast Ogara jest Hound, co moim zdaniem dużo bardziej pasuje.
MOZLIWY SPOILER, CHOĆ NIE SĄDZĘ
Poza tym, ciekaw jestem, jak tłumacze wybrną z rymów do słowa "Reek" - po polsku Fetor, życze powodzenia ; p
Dunka tłumaczył radruf, ten człowiek zna sie na rzeczy akurat.
A co do Reeka, tez sie zastanawialem jak te wierszyki będą szły po polsku ;) A Ogar też jest niezłe akurat...
SPOILER
"Fetor, nazywam się Fetor, muszę cierpieć przeto" itp. ;) Rym niedokładny, ale jakoś trzeba było wybrnąć.
A gdzie można znaleźć to tłumaczenie? Widziałem na forum Ogień i Lód, ale tam jest tylko krótki fragment.
W 2 tygodnie to nawet jakby siedzieć samemu dzień i noc nad tym to nie da rady chyba. Ja sam prolog ciągnę już drugi dzień i zostały mi 3 strony. Nie wiem w ogóle jaka jest jakość mojego tłumaczenia i mam nadzieję, że ktoś to obiektywnie oceni.
Wątpię, żeby był ktoś, kto na to czeka (bo to będzie jedynie prolog), ale jeśli jednak to jakoś jutro wieczorem postaram się wrzucić ; )
Pisałem już wyżej: te 2 tygodnie to była ironia. Wiem, na polskich forach nie powinno używać się ironii, bo i tak nikt jej nigdy nie wyłapie - mój błąd, kajam się. Trzeba pisać wprost.
Gdyby zebrało się 5 - 10 nudzących się osób (nołlajfów ;), zaopatrzonych w dobre słowniki i bardzo dobrą znajomość angielskiego, można by przełożyć 'fanowsko' (czy jak to się tam nazywa) względnie szybko. Może w miesiąc? Może gdzieś już ktoś podjął taką inicjatywę - nie wiem, nie bywam na forach fantasy.