Spróbuj, a potem zastanów się, czemu wydawnictwa nadal wolą płacić za tą robotę żywym ludziom niż raz kupić program.

Lepiej se w łeb strzelić niż translatorem tłumaczyć. Ja sobie tłumacze tylko pojedyńcze słówka babelfishem.

Żartujesz, prawda? Wklej sobie jakiś akapit z tej książki w translate.google.com i zobacz jak dzialają translatory. Jeżeli nie znasz na tyle dobrze angielskiego by czytać w oryginale to niestety trzeba czekać na jakieś tlumaczenie.

Ta książka jest zbyt gruba, by ktoś amatorsko ją przetłumaczył, ale natura zna już takie przypadki grupowych fanowskich tłumaczeń.