Dzieci... taaak, specialnie wstałem wcześnie rano (pierwszy raz od jakiś 9 lat odmówilem sobie
snu i to żeby zobaczyć finał 4 sezonu.)
Co jak co... odcinek oglądało mi się przyjemnie, całość jak dla mnie na duży plus.
Od początku i dość szybko bo teraz trzeba się do pracy zbierać :)
Stannis, dzicy, Jon: Był rozmach, lekki napewno! Niby nie walczyli zabardzo, niby wyglądało tak
jakby Stannis miał pół 7 królestw ze sobą i wjechał na grupke 50 dzikich... a dzień wcześniej było
ich niby tak wiele, ale ok, jak dla mnie przyjemnie się to oglądało, książkowa, poprawnie.
Rozmowa z Torumndem bardzo mi się spodobała - sam niewiem czemu, ale coś w niej takie
było.
Danka: O jezus.. tu to dalej to samo, po raz kolejny uważam że całość by była wiele ciekawsza
jakby dać smoki i armie Viserysowi. Przynajmniej oglądalibyśmy jak PODRĘCZNIKOWO
za^%^&ć rzecz która jest praktycznie wygrana. Matoł by tam zrobił taką komedie że niemoge :D
A ta... najpierw robi bo ma taki kaprys a potem trzeba się liczyć z konsekwencjami, ale czego
można teoretycznie chcieć od 13latki (aktorka dobrze gra jej głupote :))
Smoczki przynajmniej ładne :D
Hound, Arya, etc. czyli kamień lepszy od miecza.
Ostatnio pisałem że nie będe się czepiał że serial zaczyna poważnie odbiegać od książki
zwłaszcza że w tym wypadku zdarzenia prowadzą do tego samego. - Ogar leży sobie umierając a
Arya odchodzi z forsą :D
Tylko.. no bez jaj, niby dostał tą "śmierć" lepszą niż w książce (chodzi mi że niby wolał bym
umrzeć po walce niż od rany jak mnie ugryzł jakiś plebeusz) ale... jakoś tak dziwnie. Walke
oglądało się bardzo przyjemnie, co nie zmienia faktu że wogóle mi nie leżało to ich spotkanie,
własnie mi się przyjemnie czytało jak oni się mijali, a tu po chwili Panna "Nie jestem rycerzem"
wpada sobie na córeczke Starków, i co ona teraz zrobi niby? Pójdzie do orlego gniazda i Sansa
się dowie że żyje? Dziwnie, coś mi nie pasuje, ale poczekam na 5 sezon.
Bran aka. zaczyna coś się dziać a ja mimo że nieumiem chodzić to jeszcze wszystkich was tam
rozwale razem z moim kompanem DRZEWCEM!
No spoko... chłopak ma cel. Tylkoooo te fireballe takim dragonballem bezsensownym mi
zajechały że aż smutek, ale co zrobić, działo się działo :) Jego nauka w 5 sezonie może być
naprawde fajna. Szkoda tylko że całkowicie wycieli zimnorękiego. Lubiłem tą postać.
Cersei - NO BRAWO dziewczyno! Przyznać się ojcu że sypiasz z bratem! Oto chodzi! Zaczynam
się dobrze bawić jak oglądam to jej staranie się utrzymać wszystko w swoich rękach gdy
wszystkona około idzie inaczej niż by chciała, coraz lepiej, teraz czekać tylko na jej "spacerek" i
będe baaaardzo szczęśliwy.
No i przechodzimy do finału: TYRION! Brak rozmowy o księżycowym chłopcu z bratem, brak wielu
szczegółów w rozmowie z ojcem, ale tak czy tak! JEST KLASA! Dokładnie jak sobie to
wyobrażałem, nooo może poza faktem że miałem wrażenie że toaleta byłą bliżej i była bardziej
bogata jak na Lannisterów :D Shea.. itak nigdy Cię nie lubiłem wiec luzik. Bez jakiegoś wielkiego
patosu czy uniesienia, albo bardzo fajnie się to oglądało.
Ocena ogólne: No co.. pozamykali dużo wątków jakby się bali że 5 sezonu nie zrobią. Otworzyli
pare nowych jakby jednak wiedzieli że zrobią. I nie dali cliffhangera? Dziwnie... a mogli. Zresztą
aktorka od Cersei dała nam spoiler że dadzą nam LS... nie dali. CHAMSTWO! Mimo wszystko
finał na plus, nie był to najelpszy jak dla mnie finał, a na najlepszy odcinek itak typuje 8 ze
względu na EPICKA walkę. Ale było dobrze. Dla mnie to się liczy że przyjemność z oglądania
miałem duża :)
P.S. - Góra ma cierpieć! NIE SPAĆ! A ten leży i cisza...
P.S.S - Myślicie że goździk dalej siedzi w tej spiżarni :P?
Stannis przybył od strony Wschodniej Strażnicy, więc tu akurat B&W nie wpadli ;)
Po prostu genialny! Najlepszy odcinek w całym serialu i jeden z najlepszych w historii TV.
Strona techniczna to już był praktycznie poziom kinowy: fantastyczne zdjęcia, miażdżące efekty i przepiękna muzyka.
Szarża Stannisa wyszła lepiej niż się spodziewałem. Myślałem, że ograniczą się do kilku chaotycznych ujęć, ale na szczęście były też ładne ujęcia z lotu ptaka. Miło było też zobaczyć honorowego Stannisa. Bardzo podobała mi się ostatnia scena: Jon i Melisandre mierzący się wzrokiem nad ogniem. Czyżby to była lekka zapowiedź losów Jona po Tańcu? Oby.
Bran, chłopie! Ileż trzeba było czekać na coś ciekawego u ciebie! Opłaciło się. Naprawdę epicka scena. "Będziesz latać." Hell yeah!
To co się dzieje w tej chwili u Dany to klasyczny Martin. Myśleliście, że Danka wyhoduje smoki i ruszy radośnie o swoje? Nie w najbliższym czasie. Zniszczyła system funkcjonujący u dekad, ale nie wprowadziła w jego zastępstwo nowego. Nie jest tak różowo jak myślała. A do tego smoki wkroczyły w okres nastoletniego buntu. Poruszającą scena ich zamknięcia (mają ładną wymówkę, żeby ich nie pokazywać za rok).
To był sezon Lannisterów. Co do tego nie można mieć wątpliwości. Lena Headey zaliczyła swój najlepszy odcinek, podobnie jak Charles Dance. Dinklage przechodzi samego siebie! Takie emocje na twarzy mordercy widziałem jedynie u Benjamina Linusa z LOST. Scena w kiblu przebiegła odrobinę inaczej. Zabrakło słynnego :Wherever whores go", ale im wybaczam, bo widocznie sobie darowali wątek Tyshy. Piękne dwa strzały! I czy Tyrion nie wylądował w tej samej skrzyni co czarnoksiężnik sprowadzony przez Varysa? Heh. Książkowicze dostali też potwierdzenie: Robert Strong to Góra.
Sezon zakończyła Arya i to ją zostawiłem na koniec. Maisie Williams wyrasta na najlepszą aktorkę w tym serialu. To zimne spojrzenie! Spotkania z Brienne w książce nie było, ale myślę, że świetnie zagrało i zaowocowało chyba najlepszym pojedynkiem w serialu. Tak nawet lepszym od Oberyna. Zaczyna się elegancko, a potem bohaterowie przechodzą w zwierzęcy amok, a wszystko na świetnej wulkanicznej scenerii. I ta muzyka! Niektórzy myśleli, że "Oathkeeper" to ścieżka LS, a ja uwierzyłem im na słowo. Sam nie odsłuchałem całego soundtracku, ale gdybym to zrobił w życiu, by mi do głowy nie przyszło, że to motyw LS! Screw you za robienie nadziei. Seria skończyła się pięknym ujęciem odpływającego statku. Jeszcze raz muszę pochwalić twórców za nierobienie wrednych cliffhangerów i kończenie sezonów w satysfakcjonujący sposób.
Cytat: W takim odcinku to zadanie niemożliwe!
Postać na +: Tyrion.
Postać na -: Shae.
Scena: Zemsta Tyriona.
Ocena: 10
Na koniec coś o braku LS. SPOILERY
Jestem w stanie zrozumieć dlaczego jej nie było.
a) Odcinek i tak był niesamowity i uznali, że nie ma sensu jej tu wpychać.
b) Nie lubią cliffhangerów.
c) Darują sobie scenę z Freyem i LS zostanie przedstawiona, gdy spotka ją Brienne.
d) Najgorsza opcja: może Stoneheart nie ma większego wpływu na fabułę o została wycięta?
LS ma duży wpływ na fabułe :D Oj ma :D No nie przesadzajmy, napewno się pojawi, zobaczymy tylko kiedy :D Robert Strong to nie może być góra ze względu na fakt że głowe góry wysłali do Dorne :)
Pozdrawiam :)
Heh. A skąd wiesz, że Robert Strong ma głowę? Jest w hełmie i nie może mówić. Hmmm...
Ty, w sumie rzeczywiście :P jako że książke dawno czytałem specialnie się nad tym nie zastanowiłem :D no ale bez jaj.... przecież tak irytująca postać jak góra musi gryźć ziemie :P
"Bran, chłopie! Ileż trzeba było czekać na coś ciekawego u ciebie! Opłaciło się. Naprawdę epicka scena. "Będziesz latać." Hell yeah!"
Dokładnie xD
No i faktycznie, sezon należał do Lannisterów.
Mi najbardziej brakowało jakiegoś motywu, być może pod postacią tekstu Tyriona, na temat uwagi narratora, że Tywin jednak nie srał złotem, bo jak Tyrion go zastrzelił, nozdrzom jego dał się znać smród gówna.
Jestem rozczarowana końcem odcinka, jak i całego sezonu. Od początku liczyłam, że na koniec pojawi się "LS", a tu taki bubel. Mam nadzieję, że chociaż w następnym sezonie się pojawi. Tylko trzeba czekać prawie rok, koszmar. Swoją drogą, to wie ktoś dlaczego robią tylko 10 odcinków? Przecież np. 15-20 byłoby o wiele lepiej, więcej mogli by pokazać.
Co do odcinka, to mimo przeczytania książek, byłam zaskoczona, bo strasznie pozmieniali wszystko. No prawie wszystko.
Nie pamiętam jak sceny leciały po kolei, więc zostawmy chronologię w spokoju.
Brienne i Ogar + Arya - śmieszno dosyć. Doczekałam się w końcu odgryzionego ucha przez nią. Brienne prawie jak Tyson. Walka udana, "modliłam" się tylko, żeby to Ogar jej nie zabił. Z twórcami serialu nigdy nic nie wiadomo. Walczyła o Aryę, a i tak ją straciła. Przynajmniej dobrze postąpili, jeśli chodzi o jej wypłynięcie. Scena prawie jak z książki.
Cersei i Tywin - brawa dla tej pani za odwagę, by powiedzieć tatusiowi, że jednak współżyje z braciszkiem. A jednak później znienawidzony brat ratuje ją od gniewu ojca. Ma farta dziewczyna.
Bran i reszta - Ech... Znów niespodziewana śmierć. Ładnie nakręcone, ładnie zrobione, ładne drzewko i to chyba tyle. Najlepsze sceny z nimi od wielu odcinków. Chociaż te dzieci wyglądają inaczej niż sobie wyobrażałam, to i tak nie jest źle.
O Murze nie ma się co rozpisywać, tutaj chociaż nie zmienili dużo. Tylko co tam robi jeszcze Sam?
Daenerys - Miła scena, jakoś mnie tak ruszyła, jak jej "dzieciaczki" zaczęły wyć za nią. Myślałam, że te smoki to trochę większe były, a nie takie "malutkie". Daenerys jednak wielkiego szału nie zrobiła, jak zresztą przez cały sezon. Przynajmniej tutaj wiele nie zmieniali.
No i pozostał Tyrion - brakowało mi rozmowy z Jaimem na temat Tyshy. Ogólnie za szybko wszystko się potoczyło. Shae dostała to na co zasłużyła. Przepraszanie Tyriona po jej śmierci mnie rozbawiło. Zabicie tatusia też odpowiednie. Już myślałam, że scenarzyści coś zmienią i nie zabije go w wychodku. W każdym razie, akcja też za szybka. Pierw krótka rozmowa, jakiś taki sztywny Tywin, potem to już dosłownie sztywny i po chwili statek. Za szybko. Szału to nie zrobiło. No i chyba w następnym sezonie Tyrion nie będzie sobie zadawał tego jednego pytania.
Podsumowując odcinek, to więcej na plus niż na minus, jak to było w przypadku poprzednich odcinków.
Ja to chyba niestety za bardzo już porównuję ten serial z książką. Ech, tak bardzo to bezsensu.
OK, po obejrzeniu sobie na spokojnie, przemyśleniu i przeanalizowaniu wszystkiego stwierdzam, co następuje:
Ja p-i-e-r-d-o-l-ę!
Serio? To był ten wielki, szumnie zapowiadany, epicki finał sezonu? Ośmielę się nie zgodzić, a nawet stwierdzić, że to był najsłabszy odcinek tego sezonu. Może nie obiektywnie, bo coś tam się wciąż działo, jakieś tam rozstrzygnięcia wątków się pojawiły i parę rzeczy na plus trzeba zaliczyć, nie przeczę. Ale subiektywnie, dla mnie osobiście jest to porażka. Bo wiele sobie po tym odcinku obiecywałem. To miało być mocarne, to miał być niezapomniane, opad szczeny i pełne gacie. Nic z tych rzeczy.
Jedziemy po kolei:
1. Wątek Muru i NS
To jeden z tych wspomnianych plusów. Ten wątek jest w tym sezonie najlepszy i na szczęście finał też był całkiem satysfakcjonujący. Rozmowa Jona z Mancem niezła, choć Mance jakiś dziwnie wyluzowany był, powinien być chyba trochę bardziej wqrwiony na Snowa, który - było, nie było - zdradził jego zaufanie. Ale macham ręką, bo zaraz później na scenę wkracza nie kto inny tylko jedyny prawowity król Westeros - Stannis the boss! :) Dzikusy powinny paść na twarz na sam jego widok i dźwięk jego głosu. To jest facet wprost stworzony do epickich scen i tekstów ;) Jego rozmowa z Mancem i Jonem świetna.
Niestety, ale nie będę oryginalny i wzorem poprzedników muszę się przyczepić do sceny szarży. Cały czas straszą 100.000 armią, a kiedy przychodzi co do czego cały ten tłum znika w magiczny sposób i zostaje paru obdartusów ganiających po lesie i drugie tyle broniące wodza i jego namiotu. Czy w serialu, gdzie jednak trochę kasy poszło na efekty specjalne, bo i smoki i mamuty i inne licho, tak trudno wygenerować armię, która robiłaby odpowiednie wrażenie? Wystarczyło w tym samym momencie kiedy widzimy nacierającą w pięknym szyku konnicę Stannisa dać panoramę obozu Dzikich spieprzających na wszystkie strony. Tak trudno jest stworzyć komputerowo kilka tysięcy rozbieganych kropek, dodać jakieś ogniska itp.? Żebyśmy choć przez moment mieli poczucie skali wydarzeń. Że już nie wspomnę o tym, że konnica nie może szarżować w lesie, bo traci cały impet i szyk, a to tym Stannis rozwalił kilkanaście razy większą armię Mance'a.
Ale reszta scen na Murze jak najbardziej ok, bardzo dobra rozmowa z Tormundem, całkiem wzruszający moment ostatniego pożegnania Ygritte - ładnie, klimatycznie. I to przeszywające spojrzenie Melisandre na widok Jona - wow, to było zajebiste! Mam nadzieję, że to zapowiedź rozwinięcia ich relacji w dalszych sezonach :) Generalnie wszystko ok i nie ukrywam, że jeśli będę dalej śledził ten serial, to głównie ze względu na ten wątek.
2. Dajnerys Stormborn itede itepe
Jak usłyszałem tą litanię jej tytułów (ktoś liczy który to już raz w tym sezonie?) to chciałem to wyłączyć. Autentycznie. Kur*ica mnie bierze jak to słyszę. Jak można częstować widzów tą durnotą z taką częstotliwością?
Sam wątek nudny i bezpłciowy, czyli tradycyjnie. Audiencje Danuty przypominają mi spotkania dzieci ze Św. Mikołajem. Powinna jeszcze każdego petenta brać na kolana i pytać co chciałby dostać i czy był grzeczny żeby na to zasłużyć...
Scena zamknięcia smoków miała chyba być dramatyczna i pełna emocji. Tak się domyślam, bo się troszku nie udało.
Ogółem - kicha.
3. Bran
Klops numer 2. Tym większy, że uwielbiam ten wątek w książkach i po prostu skręca mnie jak widzę jak go masakrują. Oficjalnie jest to najbardziej spartolony wątek sagi. Zero emocji i klimatu. Przede wszystkim klimatu. Gdzie ta magia? Gdzie ta aura tajemniczości, niezwykłości? To wszystko przypomina bardziej jakieś młodzieżowe gówienko od Disneya niż poważne fantasy. Czekałem na Brana w tym odcinku pomny tego jakie wrażenie zrobiło na mnie spotkanie Dzieci Lasu i Bloodravena w sadze, spodziewałem się, że choć ułamek tego uda się przenieść na ekran. Niestety, potężny zawód. Nie postarali się ze scenografią, z charakteryzacją, wszystko strasznie bez wyrazu. Ta dziewuszka co grała Dziecko nawet fajnie wyglądała, ale przez tandetne kościotrupy i fireballe cały pozytywny efekt poszedł się yebać. No i potem dialog w jaskini:
- Kim jesteś?
- Pierwsi Ludzie mówili na nas Dzieci, choć narodziliśmy się przed nimi.
Rily? To wszystko? Ale jak...? Że co...? Kto...? Przecież ludzie nieznający książki nic z tego kurna nie zrozumieją! To już mogli całkiem przepisać wątek Brana i darować sobie te pseudo-magię zamiast tak to niszczyć...
3. Arya/Ogar/Brienne
Tu na szczęście wyszło bardzo fajnie. Jeden z niewielu dobrych pomysłów twórców. Choć wolałbym, żeby zostawili ich w Dorzeczu, motyw podróży do Doliny był kiepski, bo ten odwrót spod Krwawej Bramy trochę naciągany. Czemu rycerze nie zatrzymali ich, kiedy usłyszeli że Ogar prowadzi Aryę Stark? Co z tego, że Lysa zginęła? Szlachetnie urodzonej raczej nie zostawia się w rękach kogoś cieszącego się tak złą sławą. A ci podeszli, usłyszeli "sorry, she's dead" i zwinęli się.
Ale w tym odcinku cały wątek wypadł bodajże najlepiej ze wszystkich. Dobre dialogi na początku, walka Ogara z Brienne świetna, dość brutalna, intensywna. No i później błaganie Ogara o śmierć było mocne - pierwszy raz widzieliśmy go w takiej sytuacji i w zderzeniu z obojętnym milczeniem Aryi fajnie to wyszło.
4. KL
Tutaj miało być mega, a wyszło suabo, że hej! Praktycznie we wszystkich scenach w tym wątku zaliczyłem poważne "WTF?!"
- Quyburn, Góra i Cersei - dlaczego ten cholerny bydlak nie wyje z bólu? To właśnie było piękne - taka zemsta Oberyna zza grobu. Góra powinien zdychać w męczarniach. I co to za jakieś nowoczesna medycyna, którą Quyburn chce uleczyć Gregora? :/
- Cersei i Tywin - scena, która niczemu nie służy. Tywin wszystkich ustawia po kątach, a tej głupiej suczy nie potrafi? Przyjmował "rewelacje" córeczki z miną: "ojej, nie chcę tego słuchać! To okropne!"
- ruchanko rodzeństwa Lannisterów - co ci scenarzyści robią z postacią Jaime'a? Koleś jest totalnie bezwolny, jego relacje z Cersei chaotyczne, ze skrajności w skrajność, zero konsekwencji w budowaniu postaci. Szkoda słów.
- Ucieczka Tyriona - wiele już napisano. Przyłączam się do głosów zawodu. Brak opowieści o Tyshy i zdradach Cersei zmieniający zupełnie relacje braci, scena z Shae mogła mieć jakiś dialog i nie wyglądać jak zabójstwo w samoobronie. No i totalnie bezpłciowa scena zabicia Tywina. A wszystko razem jakieś rozlazłe, bez tej iskry, bez polotu. Wielki zawód, bo to miało wbijać w fotel.
5. LS
Że co?! Nie ma LS?! No to ch*jowo :(
6. Arya w finale
Ładna scena, nie powiem, podobało mi się książkowe spotkanie z kapitanem statku i motyw z monetą. Ładne zdjęcia, piękna muzyka. W sumie nie czepiam się, bo dużo lepszy to finał niż Mysza w zeszłym sezonie. Ale aż prosiło się o jakieś mocniejsze zakończenie.
Ogółem - rozczarowanie. To powinien być najlepszy odcinek całego serialu, w każdym wątku były naprawdę świetne twisty, miało być ciągłe "wow!", a było 'tak se'. Obronił się Jon, Stannis, Brienne i Arya - chociaż tyle. Jednak reszta spartolonych wątków zepsuła ogólnie dobre wrażenie jakie miałem przez niemal cały sezon.
Dzieci Lasu to prastare istoty, które zamieszkiwały kontynent wiele tysięcy lat temu. To one pierwsze czciły Starych Bogów, Czardrzewa, parały się magią itp. Wraz z kolejnymi inwazjami Pierwszych Ludzi, a potem Andalów było ich coraz mniej, były spychane w dzikie odludne rejony, w puszcze i daleko na Północ. W czasie, w którym toczy się akcja serialu od dawna uważane za wymarłe.
1. Ja mam swoją teorię, że drzewa za Murem mocom Magi rosną w szeregu, dzięki temu jak konnica Staszka wpadła w las, to nie traciła impetu, bo miała prostą drogę.
2. Myślałam o tobie w trakcie scen Brana i zastanawiałam się, czy odpowiada to twoim wyobrażeniem. No cóż.. widzę że nie.. przykro mi. Mam wrażenie, że twórcy w kwestii Brana i Magii przyjmują stanowisko infantylne. Przecież wychodzi im magia z Innymi, opierająca się na atmosferze, a nie tandetnych, kuglarskich sztuczkach, więc dlaczego przy Branie jest tak dziecinnie? Bo harcerzyki i dziecioczki? Kamehameha już ma swoje miejsce, bitne, piszczące zombi szkielety już wystąpiły w Mumii i były tam o niebo lepsze. Wiedziałam na stówę, że jeszcze w finale zobaczymy wargowanie i proszę - było. Coś nowego! Kreatywność pliz! No i atmosfera, klimat (którą miała choćby i dziecięca Diabolina, a tu nic!).
Czy ktokolwiek poczuł epickość, dobitność, ważność faktu, że Bran właśnie spotkał tak niezwykłe, stare, magiczne istoty? Bo jak dla mnie, jakbym nie załam książek, to byłaby po prostu dziewczynka i starzec. Owszem, przedstawili się grzecznie kim są, ale nie miało to w sobie żadnej mocy.
No i panowie - Bran właśnie dotarł do kresu dwusezonowej podróży. Nic z tego nie czuć.
Nie wiem, spodziewałam się bardziej czegoś w stylu clash of the titans :D ok, żartuję, ale poważnie: spotkanie mocy Brana i mocy Dzieci i Ravena powinno wyglądać trochę bardziej łał. Ale to może moje skrzywienie wyniesione z anime, gdzie jak się dwóch mocarnych bohaterów spotyka, to lecą iskry a mnie serce roście :D
1. :D A Dzicy nie chowają się oczywiście niehonorowo za drzewami, tylko stoją właśnie w tych alejkach pomiędzy nimi, coby łatwiej ich było rozjechać.
2. Strasznie infantylne to było. Padające tu na forum wielokrotnie porównania do Narnii dobrze to oddają. Nie wiem czemu uparli się wciskać taką dziecinadę do serialu dla dorosłych, ktoś tu chyba targety pomylił...
"Czy ktokolwiek poczuł epickość, dobitność, ważność faktu, że Bran właśnie spotkał tak niezwykłe, stare, magiczne istoty? Bo jak dla mnie, jakbym nie załam książek, to byłaby po prostu dziewczynka i starzec. Owszem, przedstawili się grzecznie kim są, ale nie miało to w sobie żadnej mocy."
No dokładnie, właśnie to mnie wkurza najbardziej. Przecież gdybym nie znał książek to moją pierwszą reakcją byłoby spytanie kogoś, kto zna o co tu chodzi, a drugą, po wyjaśnieniach - wzruszanie ramionami i "aha, ok". Tu kompletnie nie czuć wagi tego wydarzenia, ani mocy tego miejsca. Tak jak piszesz - dziewczynka i stary koleś w drzewie. Łał... Zyebali to po całości, bo w tym momencie ten wątek nikogo nie oczaruje. Dla książkowca jest dziecinny i wyprany z klimatu, a dla nieskalanych kompletnie od czapy, bo nie wiedzą kto to te Dzieci Lasu i dlaczego odnalezienie ich przez Brana jest takie ważne...
"Ośmielę się nie zgodzić, a nawet stwierdzić, że to był najsłabszy odcinek tego sezonu."
To prawda - najsłabszy odcinek tego sezonu, szkoda, że padło na finał : (
"Jak usłyszałem tą litanię jej tytułów (ktoś liczy który to już raz w tym sezonie?) to chciałem to wyłączyć. "
2 albo 3 raz xP
"Scena zamknięcia smoków miała chyba być dramatyczna i pełna emocji. Tak się domyślam, bo się troszku nie udało."
Oj, udała się udała - miałem świczki w oczach na koniec, genialnie zagrane przez Clarke xD Paradoskalnie jej pierwsza scena w odcinku to najgorsze wykonanie i nawet ja przez chwilę zwątpiłem, na szczęście ostatnia scena z nią mi to zrekompensowała.
"- Quyburn, Góra i Cersei - dlaczego ten cholerny bydlak nie wyje z bólu?"
Zauważyłem, że przewija się ten minus w temacie - ale to dopiero pierwsza scena i to ta, w której Qyburn stwierdza, że da się odratować Gregora. Myślę, że ocenianie czy będzie wyć z bólu czy też nie zostawmy na następny sezon, imo. Dopiero wtedy będzie można z całym przekonaniem powiedzieć, czy olali ten motyw panowie D&D czy też nie.
"W sumie nie czepiam się, bo dużo lepszy to finał niż Mysza w zeszłym sezonie."
Myślę odwrotnie - można lubic/nie lubic Dany i jej wątek, ale zakończenie s3 miał większy rozmach - zakonczenie s4 to tylko wsiadanie Aryi na statek i tyle. Oba zakończenia nadają sie na byle jaki odcinek w środku sezonu, ale z tych dwóch większe wrażenie jednak robi ten z Dany, wg mnie.
Zgadzam się, że wątek NS w tym sezonie był chyba.. nie, był najlepszym, natomiast kompletnie nie podzielam zdania o scenach z Branem - wreszcie mi się to dobrze oglądało.
Moim zdaniem Mysza była epicka, jakkolwiek to brzmi, i w sam raz na zakończenie, dla mnie rozmachu było dość. Zakończenie 4 sezonu - sympatyczne, ale spokojne. W sumie 4 sezon jak dla mnie zaczął się z przytupem, po połowie trochę zaczął wytracać tempo, poza bitwą o Mur, która mnie się podobała bardzo. Więc i zakończenie odebrałam bez specjalnych emocji. Poza tym ja bardziej jako zakończenie traktuję zastrzelenie Tywina w klo - może to mało wizualnie mało epickie, ale dla samej intrygi przecież to moment kluczowy, który wstrząśnie wszystkim i diametralnie zmieni rozwój wypadków. Nawiasem mówiąc, Tywin był świetny - trzeba naprawdę mieć charakter, żeby siedząc na kiblu z kuszą wycelowaną w siebie zachować takie opanowanie.
Dziecko lasu trochę mnie rozczarowało, bo pamiętałam tę dziewuszkę z filmiku z castingu, gdzie była absolutnie rewelacyjna. Na razie nie dali jej okazji do wykazania się.
W sumie podoba mi się to, co napisałaś : ) Ja w sumie finały zawsze odbieram spokojnie, chociaż nie będę ukrywał przez s1/s2 przyzwyczaiły mnie do czegoś mocnego na koniec i chyba na to liczyłem w myślach mając obraz LS <bo rozumiałem, że s3 miał się 'gdzieś' skończyć i tyle>.
"Nawiasem mówiąc, Tywin był świetny - trzeba naprawdę mieć charakter, żeby siedząc na kiblu z kuszą wycelowaną w siebie zachować takie opanowanie. "
No ba xD Charles Dance do samego końca jego postaci w serialu był genialny. Ciekawe, czy w s5 jeszcze 'zagra' pod postacią zwłok, coś jak Joff po odcinku śmierci ; )
"Dziecko lasu trochę mnie rozczarowało, bo pamiętałam tę dziewuszkę z filmiku z castingu, gdzie była absolutnie rewelacyjna."
Powiem nawet więcej: bez charakteryzacji była ZDECYDOWANIE lepsza niż to coś króciutkiego i z charakteryzacją w serialu - na castingu była wręcz 'mroczna'.
"2 albo 3 raz xP"
No i sam przyznaj - po co to powtarzać? :D Przecież przy ostatnim tytule już człowiek nie pamięta tego pierwszego :D
"Oj, udała się udała - miałem świczki w oczach na koniec, genialnie zagrane przez Clarke xD Paradoskalnie jej pierwsza scena w odcinku to najgorsze wykonanie i nawet ja przez chwilę zwątpiłem, na szczęście ostatnia scena z nią mi to zrekompensowała."
Okej, wiem, że lubisz Dankę, a ja jej nie trawię więc pewnie się nie przegadamy :D Przyznam jednak, że Clarke rzeczywiście nieźle zagrała końcówkę, choć i tak postać Dany mnie denerwuje. Było mi trochę szkoda gadów, jak je zamykała, bo co zawiniły bestyjki, że są smokami? Muszą latać, fajczyć i zabijać - heloł!
"Myślę, że ocenianie czy będzie wyć z bólu czy też nie zostawmy na następny sezon, imo. Dopiero wtedy będzie można z całym przekonaniem powiedzieć, czy olali ten motyw panowie D&D czy też nie."
No nie wiem, jak dla mnie to oni już go olali. Przecież skoro Góra żyje, to ta trucizna powinna spowodować nieludzkie cierpienia, po których nie spałby sobie spokojnie. No i wychodzi na to, że nie będzie to tak, że mu się umrze a Quyburn go wskrzesi, ale po prostu go uratuje. W sumie nie dziwie się twórcom, bo też nie lubię motywu z zombi-Strongiem, już wolę, by Gregor przeżył i był Gregorem. Za dużo tych ożywieńców ;) Ale powrzeszczeć by sobie mógł ;)
"Myślę odwrotnie - można lubic/nie lubic Dany i jej wątek, ale zakończenie s3 miał większy rozmach - zakonczenie s4 to tylko wsiadanie Aryi na statek i tyle. Oba zakończenia nadają sie na byle jaki odcinek w środku sezonu, ale z tych dwóch większe wrażenie jednak robi ten z Dany, wg mnie."
No ja się ze swoją niechęcią do Dany nie kryje i być może to też zaważyło na mojej ocenie. Ale nie tylko. Ośmielę się stwierdzić, że finał s4 był lepszy choćby z tego powodu, że następuje jakiś twist w wątku, który oglądamy - w tym przypadku Arya opuszcza Westeros, rozpoczyna się zupełnie nowy rozdział w jej życiu. Widzowie nie znający jej dalszych losów mają materiał do przemyśleń - co też ją tam czeka? W finale s3 nic ciekawego tak naprawdę się nie wydarzyło. Miasto zostało zdobyte już wcześniej. Tu tylko wyszli niewolnicy, pokrzyczeli, pogłaskali Myszę, smoczki polatały, finito. Wątek Dany nie ruszył w tym momencie ani o milimetr. No i emocje towarzyszące obu scenom również wypadają na korzyść finału z Aryą, gdzie było trochę smutku, że opuszcza Westeros, w końcu jej dom, świat, który zna, ale też ekscytacja podróżą w nieznane, niepewność co może ją tam spotkać, czy sobie poradzi itp. Finał z Dany nie wywołał przynajmniej u mnie większych przeżyć.
"No i sam przyznaj - po co to powtarzać? :D Przecież przy ostatnim tytule już człowiek nie pamięta tego pierwszego :D"
Ja może tak: nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że ciągle to pada w serialu jeśli chodzi o Dany - w zasadzie licząc poprzednie sezony będzie tego o 1 więcej - w scenie z przywitaniem Yunkai'skiego Pana w s3>. Natomiast w s4 mamy scenę bodajże pod Meereen i pierwszą scenę audiencji - tak naprawdę mogli sobie to darować na finał, imo, albo rozpocząć tę scenę już od przechodzenia do sedna sprawy <ew., co może się nie podobać, z zakończeniem 'litanii' xd>. Więc co najwyżej mogę się zgodzić, że przy kolejnej audiencji-scenie mogli sobie to darować, heh.
Ale przyznaj, wreszcie nic nie idzie po myśli Daenerys. W s4 o tyle jest ciekawie, że zaczyna się od jej 'prze do przodu' z podbiciem Meereen, co by później mieć rozczarowanie w scenie audiencji z Hizdahrem i że - być może - źle postąpiła z Panami, później wygnanie Joraha i na koniec kolejna rewelacja o smokach, jak i trudna decyzja o ich zamknięciu. Zdecydowanie bardziej zróżnicowany sezon aniżeli choćby ten z s3, gdzie od początku do końca jest 'epicko' - wreszcie jej wątek nabiera rumieńców tego z s1/połowy s2.
No i jak ktoś zauważył już, w s5 oszczędza na animacji smoków, było nie było - mam nadzieję, że kasa pójdzie na coś konkretnego.
" już wolę, by Gregor przeżył i był Gregorem"
Ok, też się nie zgodzimy - myślę po prostu, że za wcześnie na jego 'wrzaski' skoro Qyburn dopiero rozpoczął. I nie zapominaj, Qyburn powiedział, że to "nie będzie już ten sam Góra" na co Cersei zapytała tylko, czy będzie silny a Qyburn, że nawet lepszy. Aktor od Qyburna ma zagrać w 5 odcinkach w s5, więc wrzaski jeszcze mogą się pojawić jak nic choćby na początku następnego. Jeśli się nie pojawią, przyłączę się do ich braku xd
Najwidoczniej to kwestia gustu. Uważam jednak, że mylisz się co do interpretacji zakończenia s3 u Dany: statystyczny widz miał przed oczyma s3 gdzie Dany zdobywa armię, zdobywa miasta <na koniec nr2>, niewolnicy ją kochają, wszystko idzie zgodnie z jej wolą i jedno, co może przyjść na myśl przy tym, jak to zostało pokazane w serialu <rozmach>: uderzy teraz na Westeros. Ja przynajmniej tak bym pomyślał gdybym nie czytał książek. To, że sezon później byłoby się rozczarowanym to już inna para kaloszy ; )
"Ja może tak: nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że ciągle to pada w serialu jeśli chodzi o Dany"
Może rzeczywiście nie padło to aż tyle razy, ale fakt, że tak mi się to wryło w pamięć o czymś świadczy :) To mi po prostu wybitnie działa na nerwy, jest takie napuszone i górnolotne, że uszy bolą ;) No i recytowanie tego wszystkiego jakimś wieśniakom, którzy przyszli w sprawie kozy i nic a nic z tego nie rozumieją, jest imho absurdalne :) Ale nie czepiam się więcej ;)
"Ale przyznaj, wreszcie nic nie idzie po myśli Daenerys."
To prawda. O ile poszczególne jej sceny mnie wkurzały/nudziły/przyjmowałem obojętnie, to przyznam, że jak spojrzeć na cały sezon, to jednak konsekwentnie budują przekaz, że w wątku Danuty zaczyna się pomału sypać. To oczywiście było konieczne w kontekście późniejszych wydarzeń, ale przyznam, że ma to ręce i nogi.
"No i jak ktoś zauważył już, w s5 oszczędza na animacji smoków, było nie było - mam nadzieję, że kasa pójdzie na coś konkretnego."
:D Oby tak było :)
"Ok, też się nie zgodzimy - myślę po prostu, że za wcześnie na jego 'wrzaski' skoro Qyburn dopiero rozpoczął."
No tak, ale w książce jego cierpienia wynikały z faktu, że zżerała go trucizna, nie miały nic wspólnego z zabiegami Quyburna. Oczywiście w serialu mogą z tego jeszcze fajnie wybrnąć, po prostu miło by było, gdyby Góra trochę pocierpiał ;)
Co do porównania finałów: Nie odebrałem sceny z Danutą tak, że oto teraz wyruszy na Westeros. Dla mnie to miał po prostu być kolejny epicki moment Dany, takie zwieńczenie jej wznoszenia się przez cały s3, o czym pisałeś. Ma armię, ma smoki, ma oddanych jej wyzwoleńców, jest dla nich dobrą matką, itp. Takie podsumowanie sezonu i pozytywny PR ;) Tak to odebrałem. Dlatego wolę scenę z Aryą na pokładzie statku, bo to jest wyraźny krok naprzód w jej wątku i otwarcie dla niej nowych możliwości. Poza tym... to Arya! ;) To oznacza, że od razu ma +10 pkt. w takich porównaniach :D
Mam małe pytanko co do tego odcinka ;p Mianowicie skąd Arya miała tę żelazną monetę ? bo jakoś nie mogę sobie tego przypomnieć :)
"Tego faceta"? "Tego faceta"?? Please... Najzajebistsza postac w sadze, zaraz obok Mance'a Raydera, a ty piszesz "tego faceta"? ;)
Wiem dokładnie jak się nazywa, ale karpi93 skoro nie wie skąd Arya ma monetę to i nic nie powie jej imię.
A najlepszą postać to jak dla mnie zabił karzeł.
Odnoszę wrażenie że ten odcinek był lepszy jakoś tak do połowy.
1) Mur - świetnie pokazana była ta moralność wojny Straż vs. Dzicy. Nic nie jest czarno-białe, zwykli ludzie po jednej i po drugiej stronie. Mance chce swoich po prostu ratować przed Wielkim Złem z Północy, Straż z kolei broni "krainy człowieka". Respekt dla Mance'a i Tormunda. Szkoda mi Ygritte :( Jon przynajmniej zachował się w porządku.
2) Bran - w końcu ten wątek dotarł do jakiegoś punktu. Dało się czuć klimat fantasy! Czy w książce Jojen też padł?
3) Dany - nudnawo. Ale pokazuje że coraz lepiej jej idzie uczenie się jak panować. A to nie taka prosta sprawa.
4) Hound & Brienne - uff, Podrick przeżył! Natomiast sama walka - moim zdaniem NACIĄGANA. Jak to było w książce? Rozumiem że Sandor już nie żył w Dorzeczu, a Brienne z Podem? Tutaj natomiast takie kłócenie się o byle gówno, nawet nic nie wyjaśnili tylko wzięli ją za wroga i od razu chwycili za miecze (swoją drogą Brienne nieźle mu naku*wiła, czy ona tym kamieniem biła go w to miejsce gdzie miał odgryzione ucho?! Ouch!). I z takiej głupoty Sandor umiera, a Arya będąc 10 mil od Sansy wyku*wia do Braavos.
5) Jest jeszcze ktoś kogo Arya troche denerwuje? Może dobić swojego towarzysza, ale NIEEE, zostawia go na kilkudniowe męki. To oni w końcu bardziej współpracowali czy się nienawidzili? Czy ona będzie w przyszłości wyłącznie maszyną do zabijania? :<
6) Cersei wyjawia ojcu prawdę? Całkiem mocne! (i dobrze zagrane)
7) Śmierć Tywina hmm... zabrakło ewidentnie tego motywu Tyshy. Ta cała Shae tak jakby weszła w jej miejsce. Czyli Tyrion naprawdę ją kochał. Przynajmniej w serialu.
8) brak LS - to tylko czytacze mogą narzekać, przeciętny widz nic nie odczuje
Podsumowując - lekko spartaczona scena Tywin vs. syn no i rozwiązanie wątku Aryi lekko mnie wku*wiło.
Wędrowcze, azali to ciebie wiatry północne przygnały w moje skromne progi? A, nie, to cień twój tylko przechadzał się przez wrzosowisko.
- to tak tytułem wstępu, bo mi się odcinek w sumie podobał, choć momentami miałam ochotę uciąć komarka.
1. Danusia - Codaine, podobał mi się twój komentarz - zwłaszcza fragment dotyczący Dany. Przypomniał mi o Viserysie. Rozkapryszone było to dziecię, rozkosznie sztampowe, bezpiecznie przewidywalne i całkiem miłe dla oka (przede wszystkim swojego własnego). (Chociaż Dany też jest przewidywalna.)
Przyszło mi do głowy porównanie Dany do Faraonów (lub innych władców). Tak na dobrą sprawę to wielu z nich też wcześnie zaczynało i jakoś sobie radzili. Dziewczyna wprowadza nowe ustawy od ręki, bez obrad sejmowych, bez głosowania (chodzi mi o roczne kontrakty sługa-pan - kojarzące się przede wszystkim ze starymi dobrymi umowami na czas określony). Interesujące podejście. Co to by w naszym kraju było jakby i nasi sypali tak pomysłami z tylca wyciągniętymi.
No ale Dany to jest przecież doświadczony władca, Mędrzec Sędziwy, to i nie dziwota, że się na politykowaniu tak wyznaje.
Zakończyła S4 zamykając swoje dzieci w piwnicy - wyrodna matka. gdzie była w tym czasie opieka społeczna? dlaczego nie przeciwdziałają tragediom rodzinnym?
2. Mance i Jon ucinają sobie jakąś smętną gadkę, a ja się zastanawiam, co Mańka powstrzymuje przed dekapitacją tego drugiego. Ja coś znowu opuściłam? Ja czegoś znów nie kumam? Noż ...
Potem się okazało, że to nie koniec osobliwości, bo oto nadciąga ... Jazda Rohirrimów? W szyku paradnym? Chłopcy ... żeście drogę zmylili chy... a nie! ... to Stanis. też z tylca się tam wziął, ale mniejsza z tym. ważne że dmuchnął, chuchnął, armię Mańka obalił. no czegoś tu znów nie kumie ;/
3. No to teraz o tym, o czym pisałam na wstępie, czyli o emeryckim oddziale Innych (wojskowa kategoria D jak ...). Mi się oni podobali. Nabrałam ochotę na Heroes Might and Magic i tworzenie swojej własnej armii kościanych wojowników :)
A dzieci Narnii znalazły wreszcie Aslana. Trochę leciwy i siedzący na drzewie, ale jest i klimat we wnętrzu drzewa też czymie jak cza, więc ja nie mam pytań. Wątek Brana to taka bajka dla dzieci i jako bajka dla dzieci trzyma moim zdaniem poziom. A drzewo nadaje się na pulpit.
4. Tywin skonał na tronie. Fajnie, że Varys odpłynął z Tyrionem. Scena Tywina/Tyriona może nie była jakoś szczególnie mocna, ale mnie też jakoś nie raziła. Może Tyrion przyzwyczaił widzów do tego, że zawsze budzi ogromne emocje. Ja nie miałam oczekiwań, toteż nie jestem zawiedziona.
5. Ogar absolutnie mnie urzekł. Zwłaszcza tą gadką do Brienne. Dobrze jej powiedział, choć znów się pokazało, że to gorzki człowiek jest. Potem przegrał z babą (lubię Brienne, walczyła zawzięcie, uparcie, ładnie). Dalej Ogar też mnie czarował - mową pożegnalną z Aryą. Mówił jej do jakich okrucieństw jest zdolny, starał się jak mógł by zobaczyła w nim potwora. Tymczasem jego jedyną zbrodnią było wykonanie rozkazu Joffa. Reszta to była ogarowa konfabulacja. Mógł być potworem, ale nie był, nie jest. Czy ja mogę liczyć na Ogara w nast. sezonie? na sequel z Ogarem? Sitcom? Cokolwiek?
No i końcowa scena z monetą od Jaqena wlała miód na moje serce. Odpłynęłam na Braavos.
Kolejna recenzja, która ma wszystko na swoim miejscu :D Dwie rączki ma, dwie nóżki ma, dziesięć paluszków, błoniaste skrzydełka - 11 punktów w skali Apgar! :D
Uwielbiam, jak ktoś w swoich recenzjach odwołuje się do innych dóbr kultury <3 Tylko że nie wiem czy pamiętasz z filmu, Rohorrimowie jechali na orków ławą, na śmierć DEATH DEATH DEEEAAAATH!! Oj, ekskjuz mi, coś mi wpadło do oka, pewnie Theoden, przepraszam na minutkę *chlip*.
*ociera twarzyczkę* chciałam tylko dodać, że jak smoki wyjdą z lochów, to chyba będą mocno wku*wione na mamunię.
"Dwie rączki ma, dwie nóżki ma, dziesięć paluszków, błoniaste skrzydełka"
jezu, co to?! można się w tym zakochać? można, prawda?
dziękuję za porównanie tego uroczego nietoperko-stworka do tekstu, który jak się pokazuje spłodziła moja klawiatura.
twoje recenzje czytam zawsze, obowiązkowo, tak jak każdy szanujący się forumowicz czynić powinien :)
i mi się przypomniało teraz, że wspomniałaś na Piratów z Karaibów i Jojena. A ja o Jojenie nic? ... no to muszę teraz :) bo ta scena jak Rąsia czepie ciosy w nieszczęsne ciało młodego rozbawiła niczym Ragetti, jego kumpel i Ragettiego wypadające oko z Piratów właśnie :)
a co do Rohirrimów - to ja właśnie z zapytaniem doń pisałam: "W szyku paradnym?". niezbyt to do siebie pasowało. na szczęście się okazało, że to Stanis był. uf.
jeszcze zapytam, bo czytam i widzę, że chyba nie bardzo ci się spodobali pensjonariusze domu seniora "Biały Wędrowiec". why?
Mnie się ta ręka nożująca błogiego Jojena też skojarzyła, bodajże z Mumią, tam chyba też coś takiego było, w sensie aktywnej w stosunku do reszty ciała mumio-ręki :D Ogólnie cała ta scena to taka przygodówka dla dzieci: Narnia, Willow, Neverending story, Harry Potter, Merlin, wspomniana Mumia, takie rzeczy. Różnica tylko w poziomie :)
*fangirl mode: on* Rohirrimowie też umieli ładnie się ustawić w szyku, że przypomnę scenę pierwszego spotkania seksi Eomera z seksi Aragornem. Zgrabnie wyglądał też wyjazd z obozu po przeglądzie wojsk Rohanu :) *fangirl mode: off*
o to z Mumią to i pewno jest lepsze porównanie :)
a do Rohirrimów - toć i może jest prawda, jako, że paradnie to trza w razie czego też umieć ... ale na Mańka to jechali do boju! i mnie zdziwiło nieco, że taki zgrabny układzik utrzymują. możliwe, że się nie znam. nigdym w paradzie nie jechała. do boju też się nie zdarzyło (wieczorne najazdy na lodówkę się nie liczą).
Jak się nie liczą jak się liczą, toż wtedy też trzeba mieć plan i strategię ułożoną, żeby walczyć z potencjalnym wrogiem w postaci rodziny i kota i trzeba umieć otworzyć lodówkę nindża stajl, tak żeby wróg się o tym nie dowiedział. No a wyjęcie wszystkich produktów na raz i balansowanie nimi - bo przecież Prawdziwy Wojownik nie idzie na dwa razy do lodówki! To wszystko razem czyni z ciebie doświadczonego żołnierza.
No fakt, na Mańka jechali szykownie, szkoda, że bitwa miał miejsce w lesie, jakby to bajerancko wyglądało w szczerym polu..
"Zakończyła S4 zamykając swoje dzieci w piwnicy - wyrodna matka. gdzie była w tym czasie opieka społeczna? dlaczego nie przeciwdziałają tragediom rodzinnym? "
Dobre xD
A odnosząc się w ogóle do tego motywu: gdzie są teraz ludzie którzy narzekali, że znów Dany będzie na finał bądź na scenę przed cliffhangerem sezonu? Powinni się cieszyć, jak wątek Daenerys kończy w tym sezonie - zwłaszcza zamknięciem smoków, ale wcześniej wygnaniem również Joraha, nic nie idzie po myśli smoczycy. A teraz znów, że jest źle - nie kumam xd
Haha, nie dogodzisz :D Wyciąć Danutę całkiem, to będzie dobrze ;)
A tak serio - przyznaję, byłem jednym z narzekaczy, na szczęście moje obawy nie spełniły się. Dorzucam jeden plusik do koszyczka. Zawsze to coś, bo nie jest to koszyczek okazały ;)
i no właśnie ... Viserys i zielony (którego imienia nie pamiętam) muszą cierpieć bo bratu się zachciało wieśniaków ganiać po polu.
ale na poważnie, to smutno mi się zrobiło i żal tych smoczków jak za mamą płakały :( zamykając smoki, Dany mogła popełnić błąd. wiadomo, że ciężko je okiełznać, ale te dwa to się akurat względnie słuchały. była dla nich nadzieja. jedynie Drogo był niestety do odstrzału jak dla mnie. jeszcze by braci zbałamucił.
Viserys to był brat Danki, ten smok się zwał Viserion ku jego pamięci :) Drugi to Rhaegal.
Oczywiście, że popełniła błąd. Jaki pożytek ze smoków, które siedzą w piwnicy? A o to, że nie potrafiła ich okiełznać niech ma pretensje do siebie. Było nie gzić się z Daariem i nie wyzwalać kogo popadnie, tylko wygooglać w ichnich bibliotekach jak się tymi bestami steruje ;)
W sumie jak tak to teraz napisałeś to rzeczywiście Dany powinna była zainteresować się smokami kiedy były ku temu okazje. Chyba za bardzo była pewna tego, że jest 'matką smoków' - co ciekawe, Jorah też późno jej doradził cokolwiek o smokach, haha
"Interesujące podejście. Co to by w naszym kraju było jakby i nasi sypali tak pomysłami z tylca wyciągniętymi. "
Tak jakby właśnie tego od lat nie robili.
No to jedziemy, może od plusów zacznijmy...
+ Mur. Nadal nie widać tych tysięcy Dzikich, ale odsiecz Stannisa rewelacja, szczególnie kiedy się pojawia, schodzi z konia i ten soundtrack! Reszta też mi się podobała, szczególnie palenie ciał i Ygritte, no i te spojrzenia Jona i Mel. W książce też ten wątek zaczął mi się podobać po przybyciu Stannisa i na razie w serialu również zapowiada się znakomicie i mam nadzieję, że taki będzie.
+ Daenerys. Pierwszy raz w tym sezonie jej sceny oglądałam z przyjemnością od początku do końca. Świetnych aktorów dobrali do ról nauczyciela i ojca dziewczynki i dobrze to wypadło, ale jednak bardziej się wzruszyłam na scenie zamykania smoków, w połączeniu z muzyką rewelacja. I podobała mi się gra Emilii :)
+ Arya. Wszystkie sceny z nią są świetne, Maisie w tym sezonie mi się zresztą wyjątkowo podoba. Rozmowa z Brienne - urocza, przez chwilę Arya sprawiała wrażenie znowu takiej małej dziewczynki z pierwszego sezonu, nie wiem czy to tylko mi się wydawało, czy mówiła nawet inaczej, i jej uśmiech :') Walka Brienne z Ogarem też super i później jego rozmowa z Aryą, brak mi słów nawet, żeby opisać jak to rewelacyjne zostało zagrane. Arya na statku - moja po uwięzieniu smoków ulubiona scena w tym odcinku, przepiękna wizualnie, "valar morghulis" - "valar dohaeris", strasznie mi się podobał kapitan zresztą i "The Children" - cudo po prostu, gdyby tylko to nie była ostatnia scena...
- Lannisterowie. Tutaj należą się wyrazy uznania dla D&D, jednak nie każdy potrafiłby zepsuć praktycznie cały ród w jednym odcinku, podczas gdy dotychczas byli prowadzeni w miarę spójnie w dodatku z takimi aktorami, wow.
Cersei i Tywin - serce mnie boli, bo Lena i Charles są w tej scenie niesamowici, no aktorstwo A+, ale co z tego, skoro grają takie... coś. Z Tywina zrobili idiotę, z Cersei też (chyba ktoś D&D wymazał z pamięci pierwszy sezon), brak słów po prostu.
Jaime i Cersei - to samo, kompletnie odwrócili sytuację, nie wiem, nawet nie chcę tego komentować, ja już nie wiem, czy oni robią to umyślnie, czy jakąś inną książkę czytali...
Scena wychodkowa - chyba wszystko wyżej zostało już powiedziane, bez emocji (powtórzę się - mając takich aktorów, wow), oczywiście, że nie było Tyshy i oczywiście, że Tyrion nie powiedział Jaimemu o Joffie i Cersei. Jedyne co było fajne to spojrzenie Varysa na Czerwoną Twierdzę.
Bloodraven - walka i śmierć Jojena (czyżby potwierdzenie papki?) ok, za to i Dzieci Lasu i Bloodraven mnie rozczarowały, wyobrażałam sobie ich bardziej "dziwacznych" i tak wyszło pozbawione magii zupełnie.
No i brak Lady Es, już pisałam że biorąc pod uwagę, że wszystko na to wskazywało to wyszło jak wyszło. Nie wiem, jakim trzeba być za przeproszeniem idiotą, żeby zrezygnować z takiego cliffhangera...
Nie wiem jak ocenić ten odcinek, jestem zawiedziona i rozczarowana i to by było na tyle.
Wydaje mi się, że dzieci lasu zrobili bardziej pod publikę bo ktoś kto nie czytał książki , powie " co to za dziwne krasnale " by były.
No właśnie nie robią - albo na mnie przynajmniej nie zrobiły - żadnego wrażenia, takie nijakie.
Em, no właśnie to miałam na myśli, że osoby które czytały książkę wyobrażały sobie je inaczej, ja też w sumie.
Valar Morghulis!
<z lekkim porównywaniem do książki/ek ale bez spoilerów, co najwyżej porównania serial-książka i bez wychodzenia w dalsze wydarzenia z sagi>
Pierwsze moje wrażenia po obejrzeniu odcinka są takie: finał mnie rozczarował i jestem skłonny napisac, że to NAJRGORSZY odcinek sezonu.. jednak czytanie, jaki to wspaniały finał - CHYBA - zepsuło mi frajdę z oglądania, ale sam już nie wiem. Po pierwsze chodzi o sam odcinek: wszystko działo sie jak dla mnie 'za szybko', a tam, gdzie chciałem aby było 'szybko' było znowuż 'wolno' - tego typu myśli nie towarzyszyły mi w większości odcinków s4.. no dobra, towarzyszyły, ale nie na taką skalę. Po drugie, brakowało mi MOCNEGO cliffhangera na koniec w postaci LS, a nawet jeśli jej miało nie byc to po prostu innego cliffhangera - najwidoczniej od s3 twórcy serialu, D&D, stwierdzili, że widza i tak utrzymają w ryzach po dwóch pierwszych sezonach.. szkoda, że odeszli od tej zasady. No i po trzecie, Sophie Turner miała racje, że zakończenie jest „hopeful”, heh xd
Aha, to nie jest tak że finał całkiem mnie rozczarował, wręcz przeciwnie, po prostu odcinek był.. jak każdy inny/lepszy z tego sezonu : )
- fajna panorama Muru za dnia zaraz na początku, jak Jon wychodzi z tunelu;
SCENA W NAMIOCIE:
- „All your vows”, Mance Jonowi dowalił xP
- “Poison would be the last”, również Mance dowalił Jonowi xd
- fajnie, że zwrócono uwagę, jak Jon spogląda na toporek u innego Dzikiego;
- „We’re not here to conquer, we’re here to hide behind your Wall”;
- szkoda, że nie było mowy o rogu, wielka szkoda, taki fajny zabieg fantasy nawet jeśli ściema : ( I czy to nie pewnego rodzaju spoiler dla książkowców, że rogu, tego prawdziwego, też nie będzie? : (
ODSIECZ STANNISAAAAAA!!!! XD
- super, że zachowano całą odsiecz Stannisa tak, jak w książce – jednak VFX jest duuuużo, Alex Graves nie kłamał, zwłaszcza, jak widać armie-natarcie z daleka, a później widok z dwóch stron; niestety, nie przyhamował kiedy trzeba bo to nie jest najbardziej widowiskowy odcinek vfx w s4, tym był raczej odcinek 9 <nawet jesli ten odcinek się nie podoba nie można odmówić, że miał tego wiele>;
- fajnie kamera okrążyła Jona, a wcześniej Mance’a, fajny zabieg;
- DAVOS BĘDZIE NA MURZE! Haha, zgadłem xD
- jak Dziki biegnie na Stannisa i zostaje zaciukany przez kogoś na koniu=bezcenne;
- rozmowa Stannis – Mance sympatyczna;
- „Your father was honorable man”, Stannis wie jak zagadać do Jona, haha;
- muszę przyznać, że bez dwóch zdań zajedwabiście ukazali od samego początku relacje na linii Stannis – Jon, naprawdę świetnie się to ogląda jak się zna dalsze wydarzenia <i nie tylko, ale znając je naprawdę świetnie się to ogląda>;
SCENA Z GÓRĄ
- świetnie odprawiony Pycelle xD
- „Process can change him”, haha, „Czy go osłabi?”, “O nie”, haha, Cersei pasuje;
SCENA CERSEI Z TYWINEM
- Loras Tyrell, przez cały sezon nie wspominano o ślubie, doszliśmy do finału i vuala..
- „I will burn our house to the ground before I let that happen”, cytat Cersei z ktoregoś trailera wymiata; można o niej powiedzieć wiele, ale czasami 'czaska' niezłymi tekstami;
- ależ dowaliła Tywinowi, chyba po raz pierwszy przeciwstawiła mu się;
SCENA CERSEI Z JAIME’im
- fajny wpis w księdze xd
- hmm, rozmowa prowadząca do sceny seksu.. seksu urwanego bo nie nakręconego.. WOW xd
SCENA Z DAENERYS
- spotkała się wreszcie z uwalnianiem niewolników i problemem z tego powstałym; swoją drogą ciekawie to przedstawili, imo;
- kózki to był dopiero przedsmak.. dziecko, człowiek!
- sezon zaczęło się wyzwoleniem ludzi z okowów, co by na koniec użyła okowów do zakucia smoków.. wyraz na twarzy Daenerys na końcu=mistrzostwo, prawie się rozpłakałem : (
SCENA – KOLEJNA JUŻ – POGRZEBU NOCNEJ STRAŻY
- Aemon, od razu scena na plus;
- Pyp, Grenn, żegnajcie, po raz ostatni was widzimy;
- Mel widząca Jona po raz pierwszy przez płomienie;
- rozmowa Jona z Tormundem na wielki plus, bo ten drugi się już wyciszył i widzę świetlane perspektywy między nimi ; )
- spalenie Ygritte, osobne, na plus;
EKIPA BRANA
- fajna panorama z drzewem;
- scena z atakiem umarlaków = świetna;
- Lato to the rescue <3
- wargowanie Hodora x2 – czy tylko ja miałem wrażenie, że Hodor był jak Rambo? I fajnie jednego zombiaka zrzucił z siebie, chwytając palcami przez oczodoły czaszki, haha xD
- UŚMIERCILI JOJENA! : O Nie będzie papki z Jojena! xd
- Dziecko Lasu.. spodziewałem się innej charakteryzacji, ale ta też może być.. PRAWIE jak elfy, prawie xP
- zajefajnie przedstawili to, że zombiaki nie mogą wejść do jaskini-lepiej niż w książce;
- BLOODRAVEN! Dobra, jestem również zaskoczony i tą charakteryzacją, spodziewałem się czegoś mocniejszego...
- fajnie, że padł ten kultowy dialog: nie, nie będziesz chodził, będziesz latał : )
- i ogólnie teraz będę z zaciekawieniem oglądał wątek Brana od następnego sezonu, yeah! Chyba po raz pierwszy w serialu tak świetnie oglądało mi się scenę z Branem w serialu, w s5 jego wątek może być jednym z najlepszych! <3
SPOTKANIE EKIPY BRIENNE Z EKIPĄ ARYI
- wow, całkiem ciekawe to wszystko wyszło-nawet się nie spodziewałem; ta ostrożność Aryi odnośnie Brienne, a później Sandor dowalający o złocie Lannisterow.. no wyszło elegancko;
- pojedynek Brienne vs Sandor = walki z Sandorem mają znaczek jakości, najwidoczniej xD Super pojedynek, dynamiczna praca kamery, w jednym momencie piącha od Sandora, w drugim piącha od Brienne, świetnie się ‘uzupełniali’ xD I naprawdę brutalny w drugiej fazie;
- czyli utwór’ Oathkeeper tutaj pasował, huh?
- czyli tak Sandor został ‘zmasakrowany’ w serialu, całkiem zgrabnie : )
- ostania rozmowa Aryi z Sandorem świetna, co tu dużo mówić. I gra aktorska Maisie z tym wzrokiem pozbawionym czegokolwiek.. coś niesamowitego;
- Sandor wspomniał o Sansie i ‘f*ckowaniu’, cudownie xP
TYRION
- pożegnanie braci skrócone do zbędnego minimum i braki i Tyshy, i Lancela : (
- smexy Shae; przyznam, że rozwiązanie bez wymienienia jakichkolwiek słów było dla mnie zaskoczeniem, to tak, jakby na sam koniec wątku Shae stwierdzić, że jednak była ku*wą... jak się tak zastanowię teraz, po co to wszystko było, zwłaszcza z Sansą? Chyba najbardziej spieprzona postać na sam koniec, a mogli wyjść z tego obronna ręką D&D dając jej moje rozwiązanie xP
- czy to nie kusza Joffa? Xd
- HA! Wiedziałem! Varys będzie towarzyszył Tyrionowi!
ARYA NA CLIFFHANGER SEZONU
Rozczarowanie. Plusem natomiast jest fakt, że był to optymistyczny wydźwięk i świetnie nakręcony <w ogóle w GoT to już rozmach filmowy, normalne Piraci z Karaibów>. No i utwór Children okazał się jednak być końcowy, czyli OST i kolejnośc ostatniego utworu nie kłamie, potas13 miał rację : )
Pytanie do książkowców:
- czy serial nie potwierdza, że Shae była w łożku Tywina bo Tywin ją sobie zaprosił do siebie? Odniosłem takie właśnie wrażenie podczas oglądania.
- Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka): Mance’a, i Cersei o spaleniu;
- Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku)? Arya, a dokładniej gra aktorska Maisie;
- Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku)? Shae;
- Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka): odsiecz Stannisa, scena z Qyburnem, pojedynek Brienne vs Sandor, 'kusza', valar morghulis;
- Ocena odcinka w skali 1 do 10 <o ile ktoś gustuje w czymś takim>: 8/10
Aha, teraz mi lekko powiewa już, czy LS pojawi się w serialu czy też nie - jak się pojawi w s5 to dobrze, jak nie to też dobrze <najwidoczniej faktycznie ten wątek można olać, a wg njusów Jaime będzie w Dorne, przynajmniej na początku sezonu a okaże się jeszcze, że przez cały..>. Chodzi o to, że mógł być jeden z najlepszych cliffhangerów sezonu, ale chyba trzeba pogodzić się z faktem, że w GoT ich już nie uświadczymy w finałach : (
Porównując z książką jeśli chodzi o odsiecz, wyobrażałem sobie to znacznie lepiej, fakt z lotu ptaka szarżująca kawaleria kozak, ale sam fakt.... TO nie tak to miało być! Gdzie jest wątek z kobietą Mance'a? Te 100 tyś aż tu nagle armia została hmm zmniejszona do 30 statystów? porażka, szkoda że nie było wątku z LS, cały czas mam ją przed oczami jak ma zaszyte usta,
Koniec końców, na chwile obecną najgorszy sezon który wyszedł, moja wyobraźnia dała mi znacznie więcej frajdy niż ten sezon ;/