Wiem że może nie do końca to tu pasuje ale tyle tu fanów że aż grzech nie skorzystać;-)
Mianowicie co polecacie Panie i Panowie z w/w gatunku?
Może być też coś oparte na średniowieczu.
Przeczytałem:
PLiO (serio?;-)
Tolkiena (wszystko)
Sapkowskiego, Wiedźmin i Trylogia Husycka (wiadomo, super)
Tada Williamsa (takie sobie)
Achaję (nawet)
Piekarę (podobało mi się)
Pratchetta (haha)
Goodkinda (nawet nawet ale chyba trochę za długie)
Conana
Opowieści z Narnii
Kresa
i wiele innych ale nie wszystko pamiętam.
Sorki że mieszam tytuły z autorami ale pamięć zawodzi
Eriksson mi nie podchodzi parę razy próbowałem...
Najbardziej mi podchodzi mroczna, realistyczna adult fantasy bez przesadnych ilości infantylnej magii.
Krew i bzykanie mi nie przeszkadzają (hyhy)
Zdanie na temat powyżej opisanych lektur mam bardzo zbliżone (oprócz Wiedźmina-jakoś dla mnie nie był aż taki super poprostu OK) więc moje typy powinny ci się spodobać:
"Strzała Kusziela" - pierwsza część serii - zdecydowanie dla dorosłych, i dobrze wydane pieniądze bo spora cegiełka więc jest dużo czytania :) mroczna, realistyczna, mocno erotyczna również i bez magii
Anna Końtoch "Zabawki diabła" i jest jeszcze druga część, która nie pamiętam jaki ma tytuł - mroczna i dla dorosłych
"Zalatwiaczka" - przjemna lekturka trochę z przymrużeniem oka pisana, ale nie aż tak lekka żeby była infantylna - mroczna nie jest zdecydowanie ale ma coś w sobie, że uważam że warto przeczytać.
"Kuzynki" Philipiuka - to też ma kontynuacje ale jakoś mi się pierwsza część podobała zdecydowanie bardziej od drugiej, a trzecia to już tak jak końcówka Achaji-produkt uboczny pijackich majaków autora
ze starszych pozycji "Mgły Avalonu" - ale to już pewnie czytałeś a jak nie to obowiązkowo przeczytać
Jak sobie coś jeszcze przypomnę ze starszych rzeczy to dopiszę.
"Anna Końtoch "Zabawki diabła" i jest jeszcze druga część, która nie pamiętam jaki ma tytuł - mroczna i dla dorosłych"
Zabawki to 2 tom, pierwszy nazywa się "Diabeł na wierzy" i jeśli o panią Kańtoch chodzi to należy dodać jeszcze "Miasto w zieleni i błękicie" pozostałe jej dzieła są już znacznie słabsze.
Obejrzyj se Firefly to może nie fantasy, ale i tak polecam, to taki wiedźmin w kosmosie
Ja bardzo lubię Grzędowicza i jego "Pana Lodowego Ogrodu" oraz Brzezińską - ich przeczytam wszystko. Odpowiednio krwawi są, a przy tym tworzą światy skomplikowane, zaskakujące i ciekawe. Nie jest są to światy bez magii, ale kawałki realistyczne są odpowiednio prawdopodobne, poza tym Brzezińska jest mediewistką, więc mam pewne zaufanie do jej wiedzy. Ma świetny styl, lepszy niż Grzędowicz (za to ten ma niesamowite pomysły). Z Brzezińskiej: Saga o zbóju Twardokęsku, Wielka Wojna i najlepsze literacko, niesamowite "Wody głębokie jak niebo".
Piekarę i jego inkwizytora też bardzo lubię, ale stawiam o oczko niżej. Za często korzysta z mozliwości kopiuj-wklej całych fragmentów, poza tym jest dużo mniej skomplikowany. I wolałabym, żeby dopisał dalsze części "Przebudzenia". Pilipiuk i jego "Kuzynki" zupełnie mi nie podeszły, nie znoszę narracji w czasie teraźniejszym, jakoś tak to pisane trochę nieudolnie, szwy widać po prostu.
Dawno temu czytałam Czarną Kompanię - całkiem dobre.
Z polskich jeszcze "Nocarz" - ale takie sobie, nierówne.
Też bardzo lubię Grzędowicza, ale poleca również twórczość jego zony - Mai Lidii Kossakowskiej. Aż przyjemnie obserwować jak jej warsztat literacki się rozwija. Napisała świetną mini powieść o Ludu Luster, dla mnie bomba.
Z polskiej trzeba chyba też polecić Kresa, ja dużo nie czytałem, a to co mi się udało było dosyć nierówne, ale generalnie jest tam klimat i ciekawa wizja świata.
Natomiast jeśli ktoś chce się pośmiać z grafomanii - cykl o Różanookiej Strzydze Lewandowskiego ;)
Właśnie mi się przypomniała jeszcze jedna polska autorka, mianowicie Ewa Białołęcka, czyta się w miarę dobrze.
Białołęcka poprawna, ale pisze dla nastolatków (tak buduje świat i bohaterów - poza tym był to chyba jedyny bohater, który mi płciowo nie pasował - z nazwy był chłopcem, bo na świat patrzył jak dziewczynka, tak też się wysławiał, miałam takie bardzo mocne odczucie przy czytaniu, że to alter ego autorki.
A całkiem możliwe, dawno miałam to w rękach i nie bardzo pamiętam, pamiętam tylko przymilne wrażenie po fakcie. Takie tam miłe czytadło pokropione fantastyką.
Kres bardzo dobry, ale Jaco już go wpisał (tak samo, jak Pratchetta, którego można spokojnie czytać znając tylko Tolkiena...i współczesny świat;), więc nie powtarzałam. Z tych przez Ciebie polecanych zapomniałam o Zelaznym, to lektura obowiązkowa.
A Ksina czytałeś? nawet mi się podobał Różanooka w sumie też,a z tego co wiem występuje to w dwóch wersjach orginalny Ksin i Różanooka i jakieś 5-6 tomików,ale nie czytałam tej poszerzonej wersji.Choć Noteka 2015 mogę z czystym sumieniem polecić tylko że to sf niestety.
Aha bym zapomniała nawet fajne to było Tadeusz Oszubski Sfora
Kotołak to podstawa ;) - ale strasznie toto wszystko, z Noteką włącznie, naiwne i grafomańskie.
A tytuł "sfora" (w końcu nie przeczytałem, a miałem to zrobić) przypomniał mi gościa nazwiskiem Jerzy Nowosad, któy próbował pisać opowiadania grozy w polskich realiach - jedno z nich to "Nocne psy".
Próbowałam ją czytać, ale nie za bardzo mi podeszła, naiwna i słaba literacko. Ale jeśli mówisz, że się rozwija, to może sięgnę po ostatnie dzieła.
Kossakowska nie tworzy arcydzieł, ale wszystkie jej "anielskie" powieści i opowiadania to dobre czytadła. Nie jest to jednakże poziom Grzędowicza, ślubny Kossakowskiej ma naturalną zdolność zawarcia ekspresyjnego opisu w kilku zdaniach. Klimat u niego jest jak z horroru (znakomite "Popiół i kurz".
Z lekkiej i przyjemnej literatury można wspomnieć książki Eugeniusza Dębskiego o Xameleonie i o magu Chainekenie, z uwagą jak przy Kossakowskiej. Bardziej poważnie jest u ś.p. Pacyńskiego.
Na koniec słowo o literaturze zagranicznej - jeżeli kogoś podnieca trudna i ambitna fantasy, to "Mrok, który nas poprzedza" go nie rozczaruje. Świat równie bezwzględny i okrutny jak u Martina, dużo magii, ale takiej od której człowiekowi włosy stają na karku, a wszystko polane sosem filozofii egzystencjalnej, behawioryzmem i fenomenologią
p.s. odpowiadałem na Twój post, taro, ale wyszedł mi tako bardziej ogólny temat. sorki
Ach i jeszcze: Adrian Tchaikovsky - stworzył nieporównywalny z niczym innym świat, umieścił akcję jak w PLiO, Wyszło mu znakomicie.
Ok, dzięki za rekomendacje, na pewno niedługo sięgnę, gdy tylko będę miała więcej czasu :) Dębskiego czytałam opowiadania i całkiem niezłe były (dawno temu w Fantastyce, więc pamiętam głównie wrażenie ;)
Znudziła mnie i zmęczyła jej pierwsza książka (anielska właśnie) i uznałam, że to grafomanka i miernota literacka, ale po mniej więcej roku coś tam następnego mi wpadło w ręce i jeszcze kolejnego i dlatego doszłam do wniosku, że coraz lepiej jej idzie, może właśnie bardziej uzdolniony małżonek trochę redaguje jej książki? Najbardziej podobały mi sie opowiadania i powieść "Ruda sfora", poza tym jakoś mam słabość do naszych pisarzy, jestem w stanie przymknąć oko na niedociągnięcia.
Coś, co mi teraz przychodzi do głowy: William King i jego trylogia (saga?) o Tetrarchach. Pierwsza to chyba "Anioły Śmierci" - dostałam tę książkę na 18-tkę i dopiero po kilku latach zajrzałam do niej - potem żałowałam, że tak późno :). Niestety ciężko dostać to w jakiejkolwiek bibliotece, e-booków też nie ma za bardzo i jedyne co zostaje, to kupić książki przez internet (bo nawet w księgarniach ciężko to dostać). Jeśli lubisz Tolkiena, Sapkowskiego - powinno Ci się spodobać. Alternatywny świat, magiczne stworzenia, wojny. Polecam.
Klasyka, żeby biorąc się za resztę wiedzieć, co z czego wynika (cztery pierwsze absolutnie!):
Ursula K. Le Guin - cykl "Ziemiomorze" (czyli: Czarnoksiężnik z Archipelagu, Grobowce Atuanu, Najdalszy brzeg, Tehanu);
Roger Zelazny - cykl "Amber"
i ekstra można polecić "Pana Światła" - fantasy osadzone w mitologii hinduskiej;
Stephen R. Donaldson - cykl "Thomas Covenant, the Unbeliever" - trochę ramotka, ale wypada znać niemal jak Tolkiena;
Marion Zimmer Bradley "Mgły Avalonu";
Fritz Leiber - cykl "Fafhrd i Szary Kocur";
John Crowley "Małe, duże" - średnio polecam, ale klasyka klasyki;
Peter S. Beagle "Ostatni jednorożec";
Mike Resnick "Na tropach jednorożca";
Paul Anderson "Trzy serca i trzy lwy";
Jack Vance "Lyonesse" - nie znam, ale podobno też klasyka;
oraz pokryte patyną czasu pulp fiction czyli "Conan" Howarda, Moorcock, Barroughs itp.
A ponadto:
Gordon R. Dickson - cykl "Smok i Jerzy";
Glen Cook - cykl "Czarna Kompania";
Andre Norton - cykl "Świat Czarownic";
Tanith Lee "Zabójca czarownic";
opowiadania i powieści Vondy McIntyre;
Gene Wolf "Żołnierz z mgły" i "Żołnierz z Arete"
(jest też cykl "Pieśń kata" ale to bardzo "wyrafinowane";);
bardziej młodzieżowe: Richard Adams "Wodnikowe Wzgórze", Le Guin "Miejsce początku", Michael Ende "Niekończąca się historia";
Nawet Silverberg machnął cykl "Majipoor", a King cykl "Mroczna wieża";
podobno niezłe C. J. Cherryh - cykl "Morgaine" i
David Eddings "Belgariada" - ale nie znam;
Orson Scott Card - cykl o Alvinie Stwórcy - nie polecam;
A na końcu, jak się człowiek już z grubsza orientuje we wszystkich motywach fantasy - parodie typu Pratchett lub Heinlein "Szlak chwały" ;)
Uff, tyle na razie pamiętam.
"Belgariada" jest dobra dla dzieci, które dopiero nauczyły się czytać. Cykl jest słaby. Autor kompletny grafoman.
Orson Scott Card - cykl o Alvinie Stwórcy - nie polecam - czytałem 1 tom było nieźle ale możliwe, że masz rację.
Roger Zelazny - cykl "Amber" tu się zgadzam cykl jest świetny. Chaos rządzi!
Ja ze swojej strony bym polecił nowość (no prawie nowość) - ,,Kroniki królobójcy'' Patricka Rothfussa
Alvin Stwórca był nawet niezły ale cykl o łowcy umarłych jest bardziej sf choć też mogę z czystym sumieniem polecić.
Kres Feliks cykle Szerer,Egaheer
J.Piekara Imperium występuję też pod tytułem Smoki Haldoru,cykl inkwizytor
Piotr Witold Lech Dżamis
C.J.Cherryh cykl Morgaine(taki pierwowzór gwiezdnych wrót)i sporo innych powieści tej pani bo jest świetną pisarką sf a i fantasy.
Mike Resnick cykl wyrocznia (trzy tomy)i inne powieści tego pana np. Kirinyaga
Tanith lee Demon ciemności,Demon śmierci,Zabójca umarłych,Serce bestii,Czarnoksiężnik z Volkyanu io inne powieści tej pani pisze bardzo barwnie stylowo.
Karl Edward Wagner cykl Kane a i inne powieści godne są polecenia
Robert E.Howard cykle Solomon Kane,Conan i inne opowiadania
HP Lovecraft chyba nie muszę reklamować
Andre Norton dla wytrwałych(cykl świat czarownic jest bardzo długi i ma podcykle)
Frank Herbert Diuna coś pośredniego między sf-a fantasy
Poul Anderson Zaklęty miecz
Nick Perumov seria krąg ciemności i pytanie co dalej było ze światem stworzonym przez Tolkiena kiedy zabrakło już Aragorna i Arweny i Kroniki Hervarda też niezły cykl
Michael Moorcock i jego cykle o Elricu i sporo innych
Brian Lumley cykle Nekroskop.Cthulhu cykl Titus Crow/Henri deMarigney,Demogorgon .Khai z khem i inne powieści
Tomasz Kołodziejczak kamień i krew
Andrzej Pilipiuk cykl Jakub Wędrowycz,Kuzynki
H.Rider Haggard cykle o Allanie Quatermainie,Ona,Erik promiennooki
Nie wiem o czym ja myślę - napisałem Tanith Lee 'Zabójca czarownic' (cholera wie skąd mi się wziął ten tytuł) - powinno być oczywiście "Zabójca umarłych"
i o tym to własnie jest ;)
Jak się nazywało takie jej stare opowiadanie, w którym na egzaminie w szkole czarodziejów wkładało się rękę do pudełka - i w jednym otworze był pierścień, a w drugim wąż?
Nie pamiętam niestety,ale też mi się kojarzy tylko kto to napisał?Co do zabójcy czarownic może i napisała ma ponoć na koncie 95 powieści i bliżej nieokreśloną liczbę opowiadań więc możliwe że takie też ma na koncie,zwłaszcza że tytuł jakby znajomy.
Ale chodziło mi właśnie o "umarłych" :(
A to opowiadanie - chyba Tanith Lee. Jeśli myślimy o tym samym, to powinnaś wiedzieć, jak się kończyło dla tego od pierścienia, a jak dla węża? ;D
W tym egzemplarzu "Zabójcy umarłych" co ja posiadam głównym bohaterem jest Parl Dro i Myal i obaj ruszyli w dalszą drogę w dalszej współegzystencji,a jedyny wąż jaki tam jest stwierdzenie Parl Dro urodził się jako astrologiczny wąż,i nie ma tam żadnej szkoły czarodziejów widać myślimy jednak o czymś innym.
Do Le Guin warto dodac "Opowieści z Ziemiomorza", zbiór bardzo ciekawych opowiadań luźno połączonych z resztą cyklu. Przyjemnie się czytało.
A ja dodam, że napisała również świetny Cykl Ekumeny , zresztą mam bardzo czuły stosunek do wszystkich jej powieści, również takich nie powiązanych w żadne cykle.
Troszkę podobnie pisze Margaret Atwood, ale ona chyba się specjalizuje w jakichś post apokaliptycznych wizjach.
plus opowiadanie z tego świata, którego tam nie widzę, a uchodzi za najlepsze - "Reguła imion" /albo Prawo imion/.
to ja dorzucę:
Dave Duncan Niechętny szermierz (trylogia)
Brett Peter V Malowany człowiek
i klasyka
Anne McCaffrey Jeźdźcu smoków
"Jeźdźcy smoków" to raczej SF.
Sapkowski we wczesnych latach '90 popełnił był taki słynny tekst "Piróg, czyli nie ma złota w Górach Szarych", gdzie oprócz wyśmiewania się z młodej polskiej fantasy podał swój prywatny kanon gatunku. Znalazłem ten fragment:
"No, dobrze, oto moja lista, moje prywatne "Top Twelwe". Po Tolkienie i Le Guin idą: Stephen R. Donaldson "Thomas Covenant", T. H. White "The Once and Future King", Peter S. Beagle "The Last Unicorn", Roger Zelazny "Amber", Marion Zimmer Bradley "The Mists of Avalon", Jack Vance "Lyonesse", Tanith Lee "Birthgrave", Patricia McKillip "Riddlemaster of Hed" oraz "The Forgotten Beasts of Eld", David Eddings "Belgariad" i Fritz Leiber cykl "Sword of...", czyli Fafhrd i Szary Kocur."
A później machnął pełny kanon:
http://kochamksiazki.pl/2010/06/03/kanon-fantasy-wg-sapkowskiego/
Machnął też Świat króla Artura Maladie to taka bardziej rozprawka,niż powieść,ale z przyjemnością się czytało.Coś te złoto gór szarych mi się kojarzy nie było tam przypadkiem o wampirzycy?
jeźdźcy są trudni do okreslenia, czy to fantasy czy SF
ale to to już czysta fantasy nieskalana techniką:)
Jednym Zaklęciem, Lawrence Watt-Evans
no i nie mogę pominąc swojego ulubieńca, co prawda pisze głównie sf, ale zdarzyło mu sie popełnić to:
Zimne brzegi
Nastaje świt
Siergiej Łukjanienko
No i cykl "Patrolu" Siergieja Łukjanienko, bo to przecież nie horror, tylko taka współczesna urban fantasy ;)
(Nocny patrol, Dzienny Patrol, Patrol Zmroku, Ostatni Patrol).
Oraz Marina i Siergiej Diaczenkowie, skoro juz jesteśmy przy Rosjanach :) To para małżeńska i sobie razem piszą powieści, moja ulubiona to "Rytuał" polecam gorąco.
Zaraz, a ktoś jeszcze pisał rosyjskie "wiedźminy"...
mam, Maria Siemionowa "Wilczarz"
i toto pewnie też miało jakiś pierwowzór http://www.filmweb.pl/Volkodav.Ostatni.Z.Rodu.Szarych.Psow
Do tych wszystkich propozycji dodam powieści brytyjskiego pisarza - facet nazywa się China Mieville. Polecam zacząć lekturę od "Dworca Perdido" niesamowity mroczny klimat, oryginalne pomysły - ogólnie cacuszko.
Acha i jeszcze fajnie pisze niewymieniony Amerykanin Brandon Sanderson.
Dorzuciłbym jeszcze cykl ,,Krąg walki'' Piersa Anthonyego , poapokaliptyczna Ziemia na której dzielni wojowie(rycerze) walczą o władze (magii nie ma ale cyklowi bliżej fantasy niż s-f) No i ogólnie cykl Xanth tego samego autora. Całkiem przyjemne fantasy (aczkolwiek masowa produkcja więc bardzo dobre tomy przeplatane są słabymi)
No i cykl, który stawiam na równi z PLiO - Trylogia Świętego Graala Bernarda Cornwella. Sam Martin ją czytał i bardzo chwalił. Spojrzenie na mit arturiański z nieco innej strony. Według mnie nikt nie zrobił tego lepiej!
Wielkie dzięki wszystkim za taki odzew:-) Tak mi wpadł w oko Zelazny i "Amber" spróbuje zacząć od niego.
No i jeszcze jedno, jeśli masz sentyment do ojców założycieli, to przeczytaj Lovecrafta :)) ja go uwielbiam :D z tymi wszystkimi smaczkami w postaci przeładowanych opisów , mrocznych kultów itp, ale trzeba mu przyznać, że w tworzeniu nastroju niesamowitości jest bezbłędny.
Jaco dobry wybór. Ale jeszcze lepiej zacząć od Trylogii Świętego Graala. Ja po dorwaniu się do 1 tomu nie mogłem się pół dnia oderwać. A 3 tom był sporo czasu wręcz białym krukiem w Polsce (mała ilość wydań). Genialna książka.
Kiedy stacja Starzz ogłosiła rozpoczęcie zdjęć do serialu Camelot, krótki czas żyłem nadzieją, że będzie to serial oparty na tym genialnym cyklu. Niestety się gorzko rozczarowałem;-)
Ja polecam cykl arturianski Bernarda Cornwella. Z tym, że z powieściami o Arturze jakich sporo napisano łączy ją tyle ile historyjki fantasy ze swiata D&D z "Grą o Tron". Pozwolę sobię wkleić link do recenzji pierwszego tomu czyli ,,Zimowego monarchy"
http://www.students.pl/kultura/details/39744/Bardzo-brzydka-historia-Brytanii--Z imowy-monarcha
O teraz widzę, że wczesniej juz polecono ;) Niech to bedzie dodatkowa zacheta do siegniecia bo warto
Podobnie jak Bonhart miałem nadzieje, że Camelot bedzie na jej podstawie. Teraz właściwie nie ma już szans na ekranizacje trylogii Cornwella. Nie wiem jak wyglądają notowania Camelotu ale czytając recenzje serialu chyba nie jest rewelacją.
Mnie się podobał "Dziki ogień", "Morze Trolli" i "Szkoła Bardów" autorstwa Nancy Farmer.
Ja chcę polecić dwóch całkiem niedawnych debiutantów (powiedzmy, że 2006 to nie tak dawno), nie wiem czy to wysokie loty czy nie, mnie się podobają i może komuś także przypadną te książki do gustu :]
Naomi Novik z jej serią Temeraire - jak na razie 6 tomów, ale nieszczególnie długie, trzymają poziom. Wyróżniają się nietypowym połączeniem fantasy z czasami Napoleońskimi. Podobno zainteresowany jest nimi Peter Jackson.
Scott Lynch - seria "Niecni Dżentelmeni". Zapowiadane 7 tomów, na razie czekamy na trzeci. Ocean's Eleven w świecie fantasy, świetny styl i humor, niesamowita fabuła.
Tyle ode mnie, dzięki za listę potencjalnych ulubionych książek!
Edit: ktoś wyżej wspomniał o Dżentelmenach, nieważne ;]
Nie wolno się poddawać z Eriksonem. To cykl, który tak samo, jak PLiO, już w trakcie powstawania stał się klasyką. Jak dla mnie, w ostatnich latach w fantasy liczy się Martin, Erikson i Sapkowski, a potem długo nic. Nie licząc pozycji z pogranicza, typu Patrole Łukjanienki czy świetne powieści Guya Gavriela Kaya, które są tak naprawdę historyczne, a fantastyka jest tam zupełnie pretekstowa. Wysiłek włożony w zorientowanie się w początkowym nawale informacji, wątków, postaci i intryg Eriksona sowicie się opłaci. Na początek polecam bardzo przystępny minicykl o przygodach Bauchelaina i Korbala Broacha: Krwawy Trop i Zdrowe Zwłoki.
Co do powyższych propozycji koleżanek i kolegów, to są trochę pomieszane i poplątane. Klasykę mieszają z bardzo niekoniecznym "dziełami" Andre Norton oraz polskich i rosyjskich grafomanów. Ja proponuję trzymać się listy Sapka, z tym, że on również przesadził z oceną niektórych pozycji, a inne trochę już trącą myszką.
Spokojnie polecam Amber, Mgły Avalonu, trzy pierwsze części Ziemiomorza i trochę lżejszego kalibru Czarną Kompanię.