Najsłabszy obecnie rodem są Starkowie dlatego że stracili całą armie oraz ziemie a na dodatek nie mają obecnie lidera rodu
ród Tullych też jest słaby bo jak Starkowie stracili władze ale przynajmniej mają Asa w rękawie którym jest Blackfish
Baratheonowie stracili ziemie ale mają armie a na dodatek Stannis jest dobrym dowódcą
Martellowie są wielką niewiadomą ale ich ziemie są najmniej zaludnione
Greyjojowie są silni tylko na morzu na lądzie to już nie
Freyowie oraz Boltonowie są silnymi graczami ale tylko sojusz z Lannisterami daje im gwarancje że są nietykalni
Lannisterowie po śmierci Tywina są osłabieni co może skutkować tym że mogą być zaatakowani
Obecnie najsilniejszymi rodami są Arynowie i Tyrellowie
A jakie jest wasze zdanie
Możliwe Spoilery
Co do Arrynów to nie są w ciekawej sytuacji. Dolina ma zapasy, armię i złoto i nie ucierpial na wojnie ani jeden żołnierz. Tylko, że jedynym żyjącym Arrynem jest chorowity Słowiczek, którego Litllefinger zamierza się niedługo pozbyć. Więc ród Arrynów może niedługo przestać istnieć.
Tyrrelowie mają wielką armię, super gospodarkę, własną flotę, Margaery która jest królową Westeros i Mace'a Tyrella jako namiestnika. Teraz ich główne problemy to najazd Żelaznych Ludzi na Reach, Margaery w areszcie czekajaca na proces i konflikt z Lannisterami. Mimo to są na najlepszej pozycji z wszystkich rodów.
Lannisterowie. Ich pozycja gwałtownie spadła. Ponieśli gigantyczne wydatki i straty w ludziach na wojnie 5 królow. Tywin i Kevan nie żyją, Tyrion uciekł, Lancelowi odbiło, Cersei zniszczyła wszystko co osiągnął jej ojciec. Przyszłość rodu zależy od Jaime, a ten właśnie wpakował się w kolejne kłopoty w Dorzeczu.
Tully stracili swoje prawa do Riverrun i do Dorzecza wogóle. Edmure jest skazany na dożywocie. Blackfish gdzieś się ukrywa. Ciekawe co planuje.
Starkowie wiadomo bez domu, bez armii rozproszeni po całym świecie. Ostatnią nadzieją na przetrwanie rodu jest mały Rickon.
Martellowie. - Plany Oberyna nie wypaliły. Później Quentyn zawalił swoją misję przeciagnięcia Daenerys na ich stronę. Ale teraz chyba w końcu szczęście się uśmiechnęło do Martellów. Ich główny wróg Lannisterowie jest osłabiony. Doran nawiązał sojusz z Aegonem i Złotą Kompanią. Martellowie wciąz mają u siebie Myrcellę. Wysłali swoich szpiegów do KP. Nymeria ma szpiegować małą radę, a Tyene Wielkiego Wróbla. Doran musi sobie jeszcze poradzić ze spiskowcami w Dorne. Obara Sand i Areo Hotah już jadą dowalić Ciemnej Gwieździe w jego zamku.
Greyjoyowie - jak zwykle nieobliczalni. Euron po smierci brata realizuje swój śmiały plan podboju Westeros. Jak na razie wszystko idzie po jego myśli. Na pewno nie należy lekcewazyć Greyjoyów.
Baratheonowie - Z trójki braci pozostał tylko Stannis znienawidzony przez większośc królestwa. Nie ma zbyt dużych szans żeby wygrać wojnę i usiąść na tronie ale będzie walczył do końca.
Najmocniejszy ród to obecnie Targaryenowie. Niby jest tylko jedna osoba (+ moim zdaniem Snow), ale ma 3 samoloty ze smoczym napalmem (czyli praktycznie jedyny sposób na Innych), siedzi za morzem i może zaczekać aż Inni załatwią za nią sprawę w Westeros, ma piechotę Nieskalanych i wygląda na to, że niebawem zyska konnicę Dothraków. No i właśnie zyskała dwóch super hiper mega doradców, czyli Tyriona i Varysa. Ten drugi ma dodatkowo siatkę szpiegów w całym Westeros. Sytuacja jest genialna. Kibicuję Targaryenom i oby Jon Snow faktycznie wzmocnił ten ród swoją osobą. :)
Zależy czy mówimy o serialu czy o książce, bo w ksiązce na ten moment Daenerys ma mocno przerąbane. Wszystko wisi na włosku.
Przecież na ten moment serial i książka są w tym samym momencie...
W książce nawet lepiej, bo Danka wspólnie z Drogonem spotkała kilku Dothraków, a w serialu Drogon śpi ranny na skale, a Danka gdzieś się od niego oddaliła i spotkała kilka tysięcy Dothraków. :)
Przypominam że większość Dothraków uważa ją za wiedźmę i chce ją zabić. Poza tym w ksiązce Danka nie ma na głowie tylko synów Harpii ale prawie pół kontynentu wypowiedziało jej wojnę. Wszystkie miasta od Volantis do Quarth. Pod Meeren zebrała się już 70 tys armia wroga i wciąż napływają nowe wojska.
Wiesz...musi mieć jakieś niby problemy. :) I tak wiadomo, że w końcu jej się uda i podąży do Westeros na smokach.
Jasne:) Tylko trudno mówić o jej pozycji w Westeros skoro nawet jeszcze się tam nie pojawiła.
W dodatku gość podający się za Targaryena ją wyprzedził i już zaczął podbijać Westeros, a ona urządza sobie w tym czasie pikniki z Drogonem.
Co do jej zaufanych to w Meeren pozostał tylko Barristan, Missandei i Szary Robak. Dario jest w niewoli. Tyrion i Jorah jeszcze się z nią nie widzieli i kombinują jak przejść na jej stronę. Varysa nie ma w Meeren.
Targaryenowie nie są dlatego że
-Jest za morzem
-Trudno jej wychodzi władza
-Aegon ma większe szanse
-Varys jej nie służy tylko Blackfyrem którym sam jest
Raczej jak Inni przejdą przez mur to załatwią wszystkich żywych więc ten argument odpada
Dothrakowie to dzikusy któżi by tylko gwałcili i plądrowali więc oni nie powini znależc się w Westeros
Smoki nie okiełznane, armia nie sprawdzona w Westeros, sama Deanerys nie spędziła dnia w Siedmiu Królestwach. Mało tego problemy na własnym kontynencie. Wcale nie jest powiedziane, że Dothrakowie ją poprą, ich wodzem jest Khal, który raczej nie przepada za Danką. Poza Barristanem, który może niedługo umrzeć nie ma kto poprowadzić tej armii.
Koniec końców i tak Matka Smoków podbije Westeros. Pewnie uznają ją za wybawczynie...
Dothrakowie zaczęliby gwałcić i plądrować, gdyby wkroczyła z nimi do Westeros przez co nikt by jej nie poparł.
Po co jej armia dothraków jeśli będzie miała dorosłe smoki (patrz bitwa króla Merna z Reach)?
Lannisterowie i Martellowie się teraz nawzajem powybijają (przez śmierć Myrcelli i ogólną nienawiść do siebie), z czego Lannisterowie mogą stracić sporo wojsk przez niemalże pewną zemstę Cersei poprzez wymordowanie mieszkańców Królewskiej Przystani
Myślę że na obecną chwilę Greyjoyowie są najsilniejsi i będą próbowali dojść do władzy