Według mnie:
1. Lannister
2. Tyrrel
3. Littlefinger
4. Hightower
5. Redwyne
6. Frey
7. Grafton
8. Manderly
Ciekawe w jaki sposób ludzie obliczają majątki fikcyjnych rodów?
W przypadku Lannisterów Tywin niedługo przed śmiercią przyznał, że jego ród jest spłukany. Głównie dlatego, że Lannisterowie przez lata pożyczali złoto do skarbca korony, a nikt im tych pieniedzy nie zwracał. Poza tym były też ogromne wydatki przeznaczone na wojnę Pięciu Królów. Mimo wszystko gdyby oszacować wartość wszystkiego co posiadają Lannisterowie pewnie i tak byliby na 1 miejscu.
Co do Graftonów pewnie byli bogaci przed rebelią Roberta, ale przez 17 lat jego rządów na pewno zbiednieli. Robert zwykle zabierał większą częśc majątku wszystkim, którzy walczyli za Szalonego Króla.
3. Littlefinger? On nie ma raczej wielu pieniędzy, on zadłużał królestwo, sam ma raczej niewiele, a przynajmniej mniej od wielu innych rodów. Zresztą sporo innych też jest bogatych i była o tym mowa-zabrakło Arrynów, Florentów, Caronów czy nawet Baratheonów.
Jakos cala dolina byla pod wrazeniem jego bogactwa gdy wyprawil ten turniej w Eyrie. Baratheonowie bogaci przeciez oni zyli na kredyt Tywina. Co do Arrynow to nie wiem ale skoro ich choronzowie zenili sie z corkami bogatych kupcow z gulltown to jaoks nie wydaje mi sie zeby Arrynowie byli przesadnie bogaci. Florentowie bardzo daleko im do takich Hightowerow czy Redwyneow
Ale to było właśnie bogactwo Arrynów, a nie LFa xD który jako lord protektor miał do skarbu dostęp. Baratheonowie z Królewskiej Przystani żyli na kredyt i to nie tylko Tywina, lecz Koniec Burzy i Smocza Skała biedne nie były, a panowały nad dużą częścią Westeros. Florentowie byli wymieniani jako najpotężniejszy ród Reach zaraz po Tyrellach, o szlachetniejszym (rzekomo) pochodzeniu i o potężnym majątku, o czym świadczy chociażby wygląd Alestera w Starciu Królów. Arrynowie z Gulltown z tego co pamiętam byli boczną i najmizerniejszą gałęzią. Hightowerowie i Redwyne`owie też są potężni i temu nie zaprzeczę, w ogóle Reach jest cholernie bogate. I, na Pana Światła, chorążowie, nie choronżowie.
Tak ''chorążowie'' zgadza sie. Gdzie pisze ze LF korzystał ze skarbca Arrynow skoro w rozdziale Alayne/Sansy z wichrow zimy Lady Waynwood czy jak jej tam mowila o ''hojnym paluszku lorda protektora'' Co do szlacheckiego pochodzenia ponad polowa Reach pochodzila od Krola Gartha. Florentowie przytocz mi cos o nich bo nie wiem skad oni tacy bogaci dla mnie to zwykle sredniaki jedyny plus ze Stannis to krewniak dzieki malzenstwu
Florentowie byli spowinowaceni z królami Reach Gardenerami. Tyrrelowie z kolei byli tylko zarządcami na ich dworze. W czasie podboju Aegona ród Gardenerów wygasł i ich prawowitymi następcami mieli być Florentowie, tylko że Tyrrelowie ich ubiegli i jako pierwszy ród Reach złożyli hołd Aegonowi, a ten w nagrodę uczynił ich seniorami Reach. To tłumaczy poniekąd dlaczego Florentowie są tacy obrażeni na Tyrellów.
Joffrey po bitwie pod Czarnym Nurtem przyznał siedzibę Florentów - Jasną Wodę Garlanowi Tyrellowi za zasługi, ale Florentowie nadal bronią zamku i nie dają się z niego wykurzyć. Reszta Florentów i ich wasali jest oczywiście na północy ze Stannisem.
Jako "hołd" chodzi o to, że Tyrellowie jako pierwsi w Reach uznali go za króla. Z resztą nie mieli wyjścia.
Baelish jest lordem protektorem co oznacza, że ma dostęp do majątku Arrynów tak jak pisał KeMpEs. Z kasy Arrynów jest organizowany turniej, o którym mowa w rozdziale Alayne. W tym samym rozdziale Baelish robi też inwentaryzację zapasów na zimę i zarządza zakaz handlu zapasami z resztą Westeros. Czyli de facto on żądzi zasobami Arrynów.
Oczywiście posiada własne środki. W stolicy przez te kilkanaście lat dorobił się nie malo na swoim biznesie i przekrętach.
Wg mnie Baelish nie dorównuje bogactwem starym rodom. On po prostu ciągle inwestuje. W rozdziałach w Dolinie jest wiele takich przykładów. Np wykupuje od kogoś zadłużone nieruchomości żeby zrobić z nich lepszy użytek w przyszłości, albo zaaranżuje jakiś korzostny ślub dla mniej zamożnego lorda z Doliny licząc, że w przyszłości ten lord mu się odwdzięczy itd. Litllefinger wie, że hojność się opłaca, a musi sobie robić dobry PR bo ludzie w Dolinie są wciąż nieufni w stosunku do niego.
On sam zwłaszcza, że pochodził z biednej rodziny raczej nie dorobił się tyle co np. Martellowie przez 14 000 lat rządów w Dorne (swoją drogą najstarszy ród w Westeros, żywe dinozaury).
Baratheonowie nie żyli na kredyt tylko król Robert. Jakieś 3 miliony długu u Lannisterów, 2 miliony w Żelaznym Banku i milion u Wielkiego Septona. Renly był lordem Końca Burzy, a Stannis Smoczej Skały i osobno zarządzali swoimi majątkami.
Co do Litllefingera to jakoś trudno mi uwierzyć, że na dziwkach i okrętach dorobił się więcej niż posiadają np Florentowie. Teraz jest też lordem Harrenhall i seniorem Dorzecza, ale nie wiem czy ma z tego tytułu jakieś profity.
Co do Harrenhall to to jest właściwie jedna wielka ruina, a teren wokół Oka Boga został wyniszczony przez wojska Tywina, a w samym zamku nie ma właściwie żadnej LFa załogi oprócz Setki Świętych, co tam od UdW siedzi i się doczekać nie może. Więc raczej Harrenhall to jest teraz jedno wielkie błoto, w którym trzeba udupić pieniądze żeby cokolwiek z tym zrobić.
Właśnie rzecz w tym, że zadłużył królestwo na wiele milionów. Przy takim zadłużeniu tak zdolny księgowy mógłby wyprowadzić gigantyczną sumę i nikt by się nie połapał.
Ale póki co nie wiemy kompletnie nic, czy coś wyprowadził, jest tak, jak pisze acidghost.