Witam, wracam do, w znacznej mierze, dobrze omówionego tematu jakim są krwawe gody :) NIE
czytałem książki, więc proszę o nie spoilerowanie.
Otóż:
Dlaczego wesele u Frey'ów zakończyło się tą rzezią Starków? Czy nie rozsądniej byłoby Robba i
Catelyn pochwycić? Odwieźć do stolicy i osądzić, a następnie stracić jako zdrajców. Gdyby taka
wersja przeszła do historii, to zarówno Frey'owie, Boltonowie i Lannisterowie byliby po kilku latach
pamiętani jako ludzie po prostu tlumiący rebelię. A w ten sposób autmatycznie tracą wszystkich
potencjalnych sojuszników (kto będzie chciał z nimi rozmawiać, skoro podczas rozmów można
nagle dostać nóż w plecy - i to dosłownie?). Co więcej, robią sobie wielu zaciekłych wrogów.
Post może zawierać śladowe ilości spoilerów i orzechów arachidowych.
Otóż wygląda to mniej więcej tak, że Catelyn miała pójść w kajdany, a że podcięli jej gardziołcho, to inna sprawa :) W sumie nieco dziwna zależność, że jednych zaciukali, a innych nie, ale pamiętajmy - Bolton i Frey. Jeden obdziera ludzi ze skóry, a drugi ma niewyparzoną gębe i urażoną dumę ;) Ja myślę, że i tak, i tak zrobiliby sobie wielu zaciekłych wrogów :D Bądź co bądź, to byli ich goście. Nawet, jeśli mieliby ich tylko uwięzić, to i tak złamaliby prawo gościnności [jak mniemam xd]. I tak w ogóle, to chyba musieliby wyrżnąć wojska, żeby niejaki buntownik, zwany Królem Północy, ich czasem nie podburzył :) Wychodzi na to, że i tak źle, i tak niedobrze ;) Dlatego pewnie wyrżnęli tych młodszych, a staruchów zostawili ;D
Dokładnie, jak niby mieli uwięzić Robba, skoro tam było jego wojsko? Myślisz, że żołnierze tak po prostu by stali i patrzyli jak wywożą ich króla? Poza tym Boltonowi zależało na przejęciu władzy na Północy oraz Winterfell, a do tego potrzebował właśnie tego, co się stało.
Armię wyrżnąć tak, jak to się stało. A Robba zwyczajnie w kajdany wziąć... @n00bers dzięki, nie wiedziałem, że chcieli brać w niewole Catelyn :) jednak wciąż uważam, że pogwałcenie prawa gościnności w sensie wydania buntowników do króla wygląda znacznie lepiej, niż pogwałcenie prawa gościnności w sensie zabicia swoich gośc i:)
Tak jak napisała Fune wyżej, Bolton nie tylko działał na zlecenie Tywina ( czy w kooperacji, jak kto woli), przede wszystkim kręcił własne lody. Robb żywy ciągle rokował, mniej lub bardziej, na władcę w Winterfell. Niezależenie od swojej pozycji, żywy zawsze stanowi większe zagrożenie niż martwy. A Bolton chciał mieć Północ dla siebie.
Dodam, że Tywinowi również zależało na śmierci Robba, by uczynić Sansę i w przyszłości jej i Tyriona potmoka dziedzicem Winterfell.
"Gdyby taka
wersja przeszła do historii, to zarówno Frey'owie, Boltonowie i Lannisterowie byliby po kilku latach
pamiętani jako ludzie po prostu tlumiący rebelię. A w ten sposób autmatycznie tracą wszystkich
potencjalnych sojuszników (kto będzie chciał z nimi rozmawiać, skoro podczas rozmów można
nagle dostać nóż w plecy - i to dosłownie?)"
Ja moze tylko bardziej sporostuje to, co moze klarowniej przedstawia ksiazka <czyzby?> - w swiecie zwyklych chlopow i niewtajemniczonych Lannisterowie nie mieli z KG zadnych powiazan; Tywin sprytnie to rozegral za kulisami i wina obarczeni tak naprawde zostaja Frey'owie <bo u nich impreza skonczyla sie lipnie, nieprawdaz?>. Wiadomo, mozna jeszcze dodac Boltona, zwazywszy na pozycje, ktora posiada, ale jak dla mnie to Frey'owie w oczach swiata maja przesrane najwiecej <z pewnoscia nie Lannisterowie, Tywin o to zadbal ^^>
Prosta sprawa - co innego złapać kogoś z rodziny uzurpatora i go szantażować, a co innego uzurpator w niewoli. Bo i po co niby? Zabity uzurpator sprawia o wiele mniej problemów.
Poza tym, to co zrobił Frey wciąż tłumaczone jest nie jako zdrada (a przekazanie Robba Lannisterom zdradą by było) tylko jako zemsta za potwarz i obrazę (co jest jakoś tak bardziej wybaczalne - według Freyów).
A poza tym...
Spoiler Alert
I tak się Lannisterowie długo nie cieszyli...
Koniec Spoiler Alert
właśnie ,może i oficjalnie Lannisterowie nie byli w to wplątani ale los im odda wszystko z nawiązką ;)
Los oddaje właściwie wszystkim, niektórym wcześniej (tacy np. Varys, LF czy Dany mieli dość kiepsko zanim zdobyli swoją pozycję), a innym później - tym najpierw daje się nachapać a potem bum, koniec tego dobrego.
No raczej
SPOILER
prywatne odwety pewnego karła za bycie "niekochanym"
KONIEC SPOILERA
ciężko powiązać jako tako z Krwawymi Godami które jakby nie było nie były z tym w jakikolwiek sposób powiązane.
Dodam tylko do powyższych postów, że generalnie nikt nie miałby do Freyów pretensji, gdyby tylko wykombinowali inny sposób niż pogwałcenie prawa gościnności. Bo o to najbardziej tu biega.
"Dodam tylko do powyższych postów, że generalnie nikt nie miałby do Freyów pretensji"
No i w "łagodniejszym" scenariuszu gdzie nie złamali by prawa gościnności to i tak masa ludzi z Północy i Dorzecza tak czy siak by ich nienawidziła za to:).