Jaqen H'ghar..... ktora jego twarz byla prawdziwa? :) na koncu odcinka mowi ''
Jaqen nie zyje'' i zmienia twarz na inna.... czyzby wczesniej zabil kogos i przybral jego twarz a na koncu odcinka wrocil do swojej formy? wytlumaczy mi to ktos? :) bede wdzieczny ;)
Jaquen H"ghar był zmiennokształtnym czyli takim człowiekiem co umie zmieniac swoja powierzchowność; nic z nikogo nie zdarł sam to zrobił
wiem..... ale powiedzial , ze ''Jaqen H'ghar nie zyje'' i zmienil twarz.... czyli wczesniej spotkal kogos.... zabil i przybral jego wyglad? (a na koncu pokazal swoja prawdziwa twarz) czy o co chodzilo?
Jaqen to była tylko jedna z osobowosci wyszkolonego mordercy który moze przybierac inne twarze. Wcale nie musiały byc to twarze i imiona jego ofiar. Zmienił wyglad podczas ucieczki z Ayra poniewaz Jaqen mógłbyc rozpoznany i schywatny wiec zmienil twarz i imie aby zachowac anonimowosc.
Jaqen H'ghar nalezy do bractwa Faceless Men i może przybrać dowolną twarz
Soiler
Jaqen H'ghar prawdopodobnie jest w cytadeli w Starym mieście gdzie zabija Pate terminującego na mastera i przybiera jego wgląd.
Spoiler
skad wiesz ze to on ;]
w koncu moglby to byc inny Breztwarzowiec ;]
okaze sie 6 tomie
"Jaqen H'ghar nie żyje" - chodziło mu o to, że jego obecna twarz "nie żyje", a powiedział to w ten sposób żeby Arya zrozumiała.
A tak w ogóle to nie wiadomo, czy którakolwiek z tych jego dwóch pokazanych twarzy jest jego prawdziwą, bo chyba ci asasyni nie mają takiej opcji, że np. tylko raz mogą zmienić twarz (chyba, że się mylę. nie czytałem książek to nie wiem jak to jest).
SPOILER SPOILER SPOILER
Jego prawdziwym wyglądem jest o ile pamiętam ten zaraz po zmianie twarzy. W prologu IV sezonu pojawia się opis Alchemika ,który jest identyczny z opisem Jaqena po 'transformacji'. Aczkolwiek, posiada on zdolność do zmiany twarzy, więc w sumie tego też do końca nie wiadomo. Jedno jest pewne: Jaqen = Alchemik, powróci prawdopodobnie w VI lub VII tomie, gdyż jak sam mówił - zmierza do Westeros :)
mi sie wlasnie wydaje , ze na koncu pokazal wlasnie swoja prawdziwa twarz ;) a przez caly serial byl przemienieony
SPOILER
Na stan wiedzy z 5 tomu mozna wysnuc wniosek ze Beztwarzowcy oddaja swoja twarz w swiatynii jako ofiare, aby moc zmieniac twarz dowolnie. Innymi slowy nie maja juz wlasnej twarzy i musza ciagle zmieniac ja na twarze ktore sa zlozone w ofierze w siwatynii Beztwarzowcow
Jeżeli czekasz na wytłumaczenie w serialu, to musisz się mocno uzbroić w cierpliwość :D (to i tak mało powiedziane xd)
Jeszcze nie skończyłam 5 tomu, ale to nie jest tak, że oni w tej świątyni wycinali twarze zmarłym i korzystając z jednego z ich sposobu 'przyczepiali' twarz do Ludzi Bez Twarzy?
Tak to jest opisane w przypadku Aryii aby mogla na czas treningu zmienic oblicze. Nie wiem czy to jest sposob Beztwarzowcow na zmiane twarzy czy to jakis "chalupniczy" sposob. bo przeciez Hagher (czy jak mial na imie ten z Harrenhall) zmienial twarz momentalnie. Sadze wiec ze wyszkolony zabojca ma jakis inny sposob na zmiane twarzy.
moze jak juz raz uzyja daną twarz, to maja ją jakos wdrukowane w umysl czy cuś i moga jej juz uzywac kiedy chca
"Komedianci zmieniają twarz z pomocą sztuczek- mówił miły staruszek- a czarodzieje używają uroków, tkając ze światła, cienia i pożądania iluzje, które oszukają oczy. Te sztuki również opanujesz, ale to, co robimy tutaj sięga głębiej".
Powiem szczerze, że nie wiem jak zinterpretować ostatnie słowa. "To, co robimy" czyli jeden ze sposobów zmiany twarzy, którego używa Arya czy chodzi o wszystkie sposoby Ludzi Bez Twarzy? Bo staruszek mówił też pewnie m.in. o tych czerwonych kapłanach.
Możliwe, że dopiero wyszkoleni oddają swoją prawdziwą twarz. Na razie Arya mimo nałożenia nowej twarzy dalej czuła swoją. Jednak nie będę się sprzeczać, bo ona jest dopiero początkująca i nie ofiarowała swojej twarzy (jeżeli takie coś w ogóle istnieje) :)
Sadze ze Martinn nie bez powodu nadal im nazwe Beztwarzowcy (Faceless), sadze saga nas juz ugruntowala w przekonaniu ze nie ma tam nic za darmo i za kazda magiczna sztuczke trzeba zaplacic. Byc moze wlasnie wlasna twarza.
Mi się zdaje, że zapłatą jest oddanie się Bogu o Wielu Twarzach, ale możliwe, że Twoja teoria jest bardziej prawdopodobna :)
O ile dobrze pamiętam, w tekście nie ma nic o "ofiarowywaniu" twarzy - jest raczej na odwrót tzn. "dostaje się" nową twarz.
Sam proces istotnie opisany jest dziwacznie - tam jest mowa np. o tym, że po nałożeniu Beth, Arya czuła swoje zęby, całe i zdrowe, podczas gdy innym ludziom miały się one wydawać połamane (WTF?!) Poza tym razem z nałożeniem twarzy Beth, Arya dostała też jej niektóre z jej wspomnień czyli mamy tu coś, co rzeczywiście wykracza poza nakładanie skóry zmarłych. Ponadto tam jakoś nacina się skórę, jest mowa o krwi zalewającej twarz czyli byłaby to jakaś forma ulubionej przez Martina (i nas wszystkich) magii krwi (?)
Możliwe, że już w czasie nakładania nowej twarzy staruszek używał takiej magii, aby Arya mogła dalej czuć swoją twarz. Mam nadzieję, że Martin postara się nam to wyjaśnić w następnej części :)
"Komedianci zmieniają twarz z pomocą sztuczek- mówił miły staruszek- a czarodzieje używają uroków, tkając ze światła, cienia i pożądania iluzje, które oszukają oczy. Te sztuki również opanujesz, ale to, co robimy tutaj sięga głębiej".
Myśle że to co robimy to znaczy że to co robili w tej chwili kiedy staruszek to mówił. Natomiast ludzie bez twarzy...
"Te sztuki również opanujesz" najwidoczniej mają kilka sposobów na zmianę twarzy.
Jeśli chodzi o ludzi bez twarzy to na razie znamy chyba dwa sposoby: nakładanie twarzy 'ręcznie' oraz to co robił Jaqen, czyli przejechanie ręką po twarzy.
"(...)a czarodzieje używają uroków, tkając ze światła, cienia i pożądania iluzje, które oszukają oczy"
To jest trzeci sposób, który wykorzystała Melisandre przy zmianie wyglądu Mance'a :)
Niestety jeśli chodzi o Ludzi Bez Twarzy to Martin bardzo niewiele nam wyjaśnia. Miejmy nadzieję, że rozwinie ten wątek w następnej części :)