Porównanie zasług, dokonań, inteligencji oraz przewag moralnych dwojga najbardziej popularnych monarchów Westeros. Mój głos panda na Khaleesi
Jak każdego kto ma mózg.
Dany wyzwoliła niewolników, będąc praktycznie sama odbudowała potęgę Targaryenów, jest w miarę inteligentna, a jej moralność jest na niezłym poziomie.
Jon złamał przysięgę, zdezerterował z NS, dokonał debilnego ataku na Boltona co dowodzi jego bardzo niskiej inteligencji (debilizmowi). Niech ginie.
Oczywiście, że Jon >>>>>> Daenerys
Jon - świetny strateg i jeden z najlepszych wojowników. Wspaniale dowodził obroną podczas ataku Dzikich na Mur. W sprytny sposób przeniknął do środowiska Dzikich i wodził ich za nos. Mimo, że był zwykłym bękartem potrafił przekonywać do siebie ludzi do tego stopnia, że wybrali go na Lorda Dowódcę Nocnej Straży, a potem na Króla Północy.
Daenerys - naiwna idiotka, która dała się pojmać Dothrakom a potem wdowom z Dosh khaleen. Beznadziejna królowa, za jej rządów w Meereen panowała kompletna anarchia, morderstwa. Miała świetnie wyszkoloną armię (Nieskalani), a Panowie i tak robili co chcieli. Na arenie w głupi sposób dała się otoczyć i zginęłaby, gdyby nie Jorah i smok. Przyjęła od nieznajomego dziecka, "prezent", z którego wyskoczył skorpion bo była tak głupia, że nie pomyślała iż może być to jakaś zasadzka. No i do tego pozwoliła aby jakaś stara baba zabiła jej dziecko. Już wiele razy powinna zginąć, lecz żyje tylko dlatego, że była otoczona inteligentnymi ludźmi i wojownikami, takimi jak Tyrion, Jorah, Barristan Selmy, Drogo, którzy ratowali jej życie.
> Daj się pojmać wrogom.
> Sprytny sposób.
xD
> Jon Snow
> Jeden z najlepszych wojwoników.
xDDDDDDDDDDDDDD
> Sugerowanie, że wybór na LD i króla w serialu miało jakiś sens.
xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Jon Snow w serialu jest debilem, który poprowadził armię w pułapkę. Przypomnę, Sansa powiedziała mu, nie rób co on chce, żebyś zrobił. Co zrobił Jon Snow ? To co chciał Ramsay.
W serialowym uniwersum za to nie było anarchii Daenerys w Meereen. Ale używasz serialowych argumentów, więc mogę o tym mówić, choć nie zmierzam, bo serial jest debilny. Książkowa Daenerys jest dużo inteligentniejsza niż książkowy Jon. A oboje biją na głowę swoje serialowe pseudoodpowiedniki.
Uczepiłaś się tego argumentu z Ramsayem jak mucha g*wna. Nazywasz debilem człowieka, który podjął wiele mądrych decyzji, a popełnił tylko jeden błąd. Idąc tym tokiem myślenia to każdy człowiek jest debilem, bo każdy jakiś błąd w życiu popełnił. Ponadto ten argument jest śmieszny ponieważ szarża Jona na Ramsaya nie świadczy o jego niskiej inteligencji, tylko o tym, że jedynie dał się ponieść emocjom. Nie masz nic więcej na Jona więc w kółko powtarzasz to samo.
Książkowa Daenerys jest dużo inteligentniejsza niż książkowy Jon? Śmiem wątpić. Daenerys większość sukcesów osiągnęła dzięki nazwisku. Ludzie, np. Jorah i Barristan dołączali do niej bo była Targaryenem. Barristan przyłączył się do niej mimo, że nic o niej nie wiedział, więc widać, że tylko nazwisko go przyciągnęło. Z tego samego powodu wyrusza do niej Tyrion. No i ma smoki, które dostała w prezencie
Jon natomiast nie miał nazwiska ani smoków, był bękartem, czyli człowiekiem, którym wszyscy pomiatają. Mimo to zaszedł wysoko, został Lordem Dowódcą Nocnej Straży.
Książkowa Daenerys pokazała, że jest beznadziejnym władcą, świadczy o tym chaos w Meereen. Jon natomiast był świetnym dowódcą, który obronił Mur przed Dzikimi. Będąc w środowisku Dzikich przekonał do siebie samego Mance'a Raydera co już świadczy o jego sprycie i wysokiej inteligencji.
Książkowy Jon nie popełniał żadnych błędów, nie ma się do niego o co przyczepić, w przeciwieństwie do Daenerys.
Więc na jakiej podstawie uważasz, że książkowa Daenerys jest inteligentniejsza od książkowego Jona?
Jeden błąd xD Nie będę pisać o serialu, bo jest debilny i nie będę się produkować.
Ser Barristan dołączył do niej z powodu nazwiska ? Sory, ale nie. Pragnę przypomnieć, że przybrał imię Arstana, by ją obserwować, by zdecydować czy jest godna jego służby. Czy nie jest córką swego ojca. Jego osąd znasz. Ser Jorah się w niej zakochał, więc to faktycznie nie jest jej zasługa. Tyrion wyrusza do niej, bo stała się znacząca, ale nikt jej tego nie dał. Odbudowała potęgę Targaryenów, ale nie dostała jej w prezencie. Jak uważasz, że smoki dostała w prezencie to gratuluję debilizmu. Daenerys ZAPŁACIŁA za smoki. Oddała życie Droga, wiedźmy i swojego dziecka. Pokonała też wiedźmę w magii. Jon w tym czasie przez spisek został Lordem Dowódcą. Nie wiem czy o tym fakcie zapomniałeś. I nawet mimo niego nie zostałby LD, gdyby nie to, że uważano go za syna Eddarda Starka. To on jedzie na nazwisku. Nawet jeśli nie swoim.
Książkowa Daenerys jest przeciętnym władcą. Sam Tywin Lannister nie opanowałby Meereen, które stało samo przeciw całemu światu. Jest za to lepszym dowódcą niż Jon Snow. Kojarzysz sytuację pod Yunkai, czy muszę tłumaczyć ? To jest świetne dowodzenie. Jon krzyczał sobie na Murze żeby strzelać, zrzucać beczki itd. Wow. To nie on obronił Mur. I tamtej nocy niczego wyjątkowego nie dokonał. A gdy szturmowano Czarny Zamek, był jednym z wielu. Nie mógł zrobić wiele więcej, ale to kompletnie nie ta skala co Dany, która pod Yunkai staciła dwunastu ludzi. DWUNASTU !
Nie on przekonał do siebie Mance'a Raydera. To Ygritte go przekonała. Też zapomniałeś ? Nie przeczę, że jest on bardziej inteligentny niż większość, ale do biegłości mu daleko. Żadnych błędów ? Nie wytłumaczył braciom z NS dlaczego przepuszczają Dzikich, z którymi walczą od zawsze. Wiesz czemu to błąd tragiczny ? Bo jego ludzie wiedzieli, że on żył z nimi, że spał z ich kobietą, że złamał przysięgę. To nie jest błąd. To jest wręcz śmiechu warte. Za to zginął. A także za to, że dał się sprowokować listem :P Bardzo dobrze, że go zabili. Musieli to zrobić. Jak chcesz dam ci linka do długiego tematu o błędach Jona. Ma ich dużo więcej niż Dany.
Daenerys jest przenikliwa. Mimo, że od młodych lat był karmiona przez brata jego chorymi opowieściami, widziała prawdę. Nie zatruł jej umysłu. Wiedziała co zrobić w Qarthcie, wiedziała jak zachować się w Astaporze i pod Yunkai. Potrafiła podejmować dobre decyzje w Meereen. O jej mądrości świadczy też, że w Domu Nieśmiertelnych, gdy szukała pierwszych drzwi po prawej, a wszystkie były po lewej zorientowała się, że ostatnie drzwi po lewej, to pierwsze drzwi po prawej. Dany mimo tego, że czasem ulega namiętnością wie jak rządzić. A namiętności odejdą z wiekiem.
Nawet nie próbuj dyskutować z tym, że byłaby lepszym władcą niż Jon Snow i tym, że obecnie jest najlepszym kandydatem na władanie Westeros. Oczywiście jej się nie uda, ale i tak.
A ja powiem że to bliźnięta, cały szósty sezon łazili z takim samym kijem w dupie :*
Przecież Daenerys to tylko smoki, gdyby nie one to nic by nie osiągnęła, a z moralnością i inteligencją też nie ma nic wspólnego... Nie twierdzę, że Jon jest jakiś wybitny we wszystkim, ale w takim "rankingu" ją na pewno przebija, poza tym znalazłoby sie jeszcze wiele innych postaci które znalazłby się przed Daenerys.
> Jon
> Inteligencja
A teraz powiedz mi kto wykiwał Panów niewolników pod Yunkai i Astaporze ? Kto wykiwał Khalów w Vaes Dothrak ? Wreszcie kto te smoki wykluł i wrócił do świata ? Z drugiej strony jest debil, który wpadł w pułapkę jakiegoś psychopaty i dał się zadźgać dzieciakowi.
Daenerys to nie wyżyny inteligencji,ale jest na pewno mądrzejsza od większośi postaci.
No pewnie znaleźliby się więksi debile od niej, ale tak czy inaczej inteligencją nie grzeszy.
Daenerys siłę dały smoki, kim by bez nich była i co osiągnęła? Nic. Smoki fajna sprawa nie zaprzeczam, fajnie, że je ma i niech jej służą, ale taka prawda, że to dzięki nim ma siłę i "jaja" żeby podbijać wyzwalać etc.. bez nich byłaby tylko Szarą Myszką Targaryen, a nie wielką ważniaczką o stu tytułach.
Grzeszy. Jest mądrzejsza niż większość.
Nigdy nie zrozumiem czemu wobec Danki zarzutem są smoki. Jeśli masz broń to jej używasz. Ale sam miecz nie da ci zwycięstwa, musisz wiedzieć jak go użyć. Danka wie jak używać smoków, bo jest inteligentna. I używa nie tylko smoków. Yunkai pokonała nie przelewając krwi swoich ludzi, a pod Meereen nie straciła prawie żadnych ludzi.
Uwierz, że Dany bez smoków też mogłaby zajść wysoko. Wystarczyłoby znaleźć kolejne, korzystne małżeństwo i gra mogłaby się toczyć.
Smoki nie są żadnym zarzutem, zgadzam się, że jak je ma to niech ich sobie używa ile wlezie. Ale argument, że "wie jak ich używać, be jest inteligentna" trochę nie na miejscu, bo raczej właśnie nie za bardzo wie. :D a samo to, że ich inie używa i podbija... nie chodzi mi o to, że dzięki nim coś zdobywa, w sensie, że za ich fizyczną pomocą. Raczej o takie przeświadczenie "mam smoki, więc jestem kimś, mogę coś osiągnąć", o to mi chodzi, że dały jej pewności siebie.
Ale wiem, że to tylko serial/książki i takie analizowanie "co by było gdyby" nie ma najmniejszego sensu.
Jon - bije Dankę na głowę.
Jon - bękart. Świetny strateg i bardzo inteligentny młody chłopak. Mimo niskiej rangi wciąż walczył o Nocną Straż. Doskonały mówca i wojownik. Zebrał dzikich i zdobył sobie ich szacunek.
xD
Świetny strateg. xD. Podaj JEDEN PRZYKŁAD. Rozumiem, że był świetnym strategiem kiedy poprowadził swoje wojska prosto w pułapkę Ramsay'a ? A Sansa mówiła mu żeby tego nie robił i on to zrobił... Zajebisty strateg, który poprowadził swoich ludzi na rzeź xD. Przy nim to Ned jest Einsteinem.
Doskonały mówca... Ta... Jego słowa tak przekonały Nocną Straż, że aż go zabili. xD Wojownikiem to jest niezłym, ale reszta to poziom Sansy z pierwszego sezonu :P A Dzicy szanują go tylko dlatego, że Melisia go wróciła z martwych. I dlatego, że to debile jak on :P
xD
Idź już lepiej, wypij kakao i spać. Jutro szkoła. Myśleć cię raczej nie nauczą, ale zawsze jest jakaś nikła nadzieja. Poza tym nie odpiszę ci, gdyż nie podajesz żadnych argumentów, a jedynie rzucasz obelgami. Dyskusja z taką amebą-debilem jak ty jest bezcelowa, więc pisz do woli.
Aloha.
Piszesz że mi nie odpiszesz,a odpisałaś.Amebo-debilko.I kto tu rzuca obelgami,pierwsza zaczełaś pisząc że jestem debilem.Jutro szkoła nie dla mnie,lecz dla ciebie,sfrustrowana gimnazjalistko.I vice versa.
Chodzi mi o początek np. jak doradzał temu (nie pamiętam jak się on nazywa, ale to był ten złośliwy) podczas ataku na mur. Był poza tym świetnym wojownikiem.
To, że go zabili to jedna rzecz. Podczas całego swojego życia przekabacił na swoją stronę dzikich i nocną straż (wybrali go na przywódcę i go lubili).
swietny wojownik no blagam przeciez go karl tunner by zaciukal gdyby go "zona" crastera nie uratowala
Od tamtego czasu jego umiejętności wzrosły. Poza tym walka mieczem przeciwko człowiekowi używającego dwóch sztyletów jest trudniejsza ponieważ nie można mieczem zablokować ciosów. Zobacz sobie na przykład walkę Stannisa z tymi dwoma ludźmi Boltonów (s5e10), mieli przewagę gdy Stannis walczył mieczem, lecz gdy wyciągnął sztylet to od razu ich zabił.
Widać jak głupi jesteś. To, że Jon Snow jest debilem nie znaczy jeszcze, że sztyletami można walczyć z kimś kto ma miecz :P Tak się ciekawie składa, że on mają znacznie większy zasięg mógłby zwyczajnie natrzeć na jeden ze sztyletów, poruszyć odpowiednio mieczem i rozciąć gardło przeciwnikowi. A ten nie mógłby NIC zrobić, bo Jon byłby za daleko. Dzieliłby go cały miecz, i jego ręce byłby poza zasięgiem drugiego sztyletu.
Choć tu ciężko winić Jona Snow. Po prostu ludzie robiący choreografię w tym serialu to banda debili. Ktokolwiek kto zna się na szermierce może się tylko śmiać. Ja się nie znam, ale znam którzy się znają i pokazali mi oni trochę padaczki tego gniota w tym zakresie.
spokojnie swoim mieczem mogl go trzymac na dystans gdy ten by na niego natarl jon poprostu by go nadzial na swoj miecz
NO raczej nie już dany ma więcej oleju w głowie. Jak wyżej Jon prowadził swoją armie na bitwe mimo że miał chyba o połowe mniej armii od przeciwnika i mimo to nie wymyślił jakiegoś planu żeby ich zaskoczyć albo coś. Jak np Tyrion który użył dzikiego ognia i miał przewage
Akurat Jon serio inteligencją nie grzeszy i Danka jest od niego dużo mądrzejsza. Tak w książkach jak i serialu.
Danka ile miasto utrzymała ? W moment z dobrze prosperującego miasta zrobiła chlew. Natomiast Jon umiejętnie dowodził NS i zawierał sojusze z Dzikimi.
Jon tak umiejętnie dowodził NS, że aż go zabili. Nie, no ideał dowódcy. Tak poważniej to jedyną dobrą decyzją było przepuszczenie Dzikich, ale źle to zrobił. Nikomu w NS nie wytłumaczył dlaczego to robi. Nie powiedział im, więc nie zrozumieli, więc między innymi za to zginął. Dowódcą był kiepskim.
Po pierwsze porównywanie rządzenia Nocną Strażą liczącą może tysiąc ludzi, do rządzenia miastem liczącym co najmniej sto tysięcy jest co najmniej śmieszne. Dodaj do tego, że Dany musiała rządzić wyzwolonymi niewolnikami, którzy nie wiedzieli jak się odnaleźć i byłymi panami, którzy też nie wiedzieli jak się odnaleźć i spiskowali przeciwko niej. A jednak stać ją było na mądre decyzje. Otworzyła areny, wyszła za Hizhdahra. To było dobre i prawda jest taka, że Daenerys mogłaby wyprowadzić Meereen z kryzysu gdyby nie Drogon na arenie. A, że jest inteligentna wiadomo odkąd wykiwała ludzi z Yunkai. Pamiętasz to jeszcze ? Tamten plan mistrzowski i godny Tywina Lannistera i jasno wskazuje, że Daenerys to jedna z najinteligentniejszych postaci PLiO. Ma swoje braki w wiedzy i czasem ponoszą ją jej namiętności, ale to niczrgo nie zmienia. Jon Snow jest natomiast przeciętny.
Zabicie go było głupotą nie ze strony Jona bo on nie miał na to wpływu. Robił to co mógł by naprawić sytuację NS. W NS nie było ludzi. Gdyby nadeszła zima NS upadłaby dosłownie w kilka dni. Jon sprowadził ludzi którzy mogli się przydać, a były ich tysiące. Powodem śmierci Jona były uprzedzenia i głupota jego podwładnych. Mózgu niestety nie mógł im naprawić.
Dlaczego to porównuję ?
Jon - dowodził NS. Zawierał porozumienia z Dzikimi którzy mogli go zabić, nadziać na pal i usmażyć. Nie bał się i dawał sobie z nimi świetnie rady nawet z tymi najgroźniejszymi.
Jon już na początku kontaktów z Dzikimi z racji swojej przynależności do NS był właściwie na prawie przegranej pozycji. Znienawidzona wrona pośród dzikich. Danka natomiast startowała z pozycji bogini, wybawicielki, matki. I w moment wszystko schrzaniła.
Niewolnicy stanowili większość miasta. Jak to zwykle bywa w miastach średniowiecznych. Szlachcice i kler 2 % niższa warstwa 98 %. Danka te 2 % wybiła do kilku ludzi. Po swojej stronie miała 98% miasta które by za nią walczyło. Pozostało 1 % ludzi, dosłownie kilku i kilku ich zwolenników. Założę się, że z tej opozycji nie uzbierałoby się nawet 50 ludzi. Do tego te 50 ludzi było wrogami publicznymi. Jej mądre decyzje nie zmyły tych najgorszych które już na początku zniszczyły jej władzę. Zabiła wszystkich panów, doprowadziła do zamieszek przez swoje nieumiejętne rządy i z wybawicielki w mgnieniu oka stała się Wrogiem Ludu który doprowadził do upadku miasta.
Jon Snow nigdy nie patrzył na swoje uprzedzenia i urazy. Natomiast Danka przedstawiona jest jako Wybawicielka która swoją ideologią wybije wszystkich złych ludzi i oczyści świat z wszelkiego zła. To śmieszne. Nie patrzy na skutki niszczenia zła, po prostu brnie w swoją durną wizję nie patrząc co ta wizja powoduje
Zabicie Jona było jedyną dobrą i słuszną decyzją braci z NS. Szanuję ich za to, jak tylko mogę. Udowodnili, że mają odwagę i przysięga coś dla niech znaczy. Jeśli wskrzeszony Jaś Śnieg ich ukaże stracę cały szacunek do niego i będę wyczekiwał na drugą śmierć.
Daenerys też miała problem z uprzedzeniami i głupotą wyzwoleńców i panów. Różnica między nimi jest taka, że Daenerys miała ich na głowie co najmniej dziesięć razy więcej i nie dała im się zabić :)
Jon dowodził NS co nie jest trudne. Ani trochę. Ludzie go słuchają, a jak nie to ścina im głowy. Nie ma w tym filozofii, nie ma głosów sprzeciwu. To znaczy się potem były w postaci sztyletów, ale to nie wina braci z NS, że ich dowódca był kretynem. On miał obowiązek wytłumaczyć im dlaczego przepuszczają dzikich. Oni grabili, gwałcili i mordowali. Oni byli wrogami od zawsze. Oni zabili wielu z ich braci w trakcie bitwy o Mur. Jon Snow nie wytłumaczył dlaczego ich przepuszcza. A potem złamał przysięgę. Bardzo słusznie i sprawiedliwie zapłacił za to życiem.
Gruba przesada. Była mowa o jednym panu na trzech niewolników z tego co pamiętam, a najniżej o jednym na dziesięciu. To nadal 10% panów, którym odebrała przywileje. Poza tym redukcja 2% do kilku ludzi xD Daenerys zabiła w sumie tylko 163 panów i nie było to bardzo wiele. Dany miała po swojej stronie lud, ale lud nie potrafił się odnaleźć.
Skoro to nie wina Jona, że nie mógł naprawić mózgów braciom z NS, to nie jest też winą Dany, że wyzwoleńcy nie potrafili znaleźć zajęcia, zjadali żywność, a nie produkowali jej, bo potrafili przyjmować tylko rozkazy. Opozycja wobec Dany to co najmniej 10% miasta na początku. Wielu wyzwoleńców też jej nie cierpiało, a coraz więcej z czasem. Nie dlatego, że nieudolnie rządziła, a dlatego, że nie potrafili zarobić sobie na jedzenie. No, ale mózgów przecież nie mogła im naprawić. Dodatkowo wielu widziało w niej najeźdźcę, a potem królową nie potrafiącą obronić ludu. Do tego doszła wojna z Yunkai. Mimo to Daenerys trwała u władzy, trzymała miasto na powierzchni i nie dała się zabić. Mimo trudniejszych warunków, wciąż lepiej niż Jon Snow.
"Zabiła wszystkich panów..." - Nieprawda.
Dankę ludzie widzą tylko jako wybawicielkę. Ona wie, że to nieprawda. Daenerys jest smokiem, smoki nie sieją. Ostatni rozdział TzS pokazuje świetnie kim ona jest. Ogniem i krwią, ale jednocześnie inteligentną osobą, która ma szansę pokonać swoją złowieszczą naturę. Ja daje jej na to szanse. Szanse by swoją złowieszczą naturę pokonał Jon Snow są natomiast niewielkie. Ten człowiek już zdradził Nocną Straż i zrobi to ponownie, gdy zapewne powiesi tych, którzy go słusznie zabili. Jego zło zapewne będzie się pogłębiać. Co do Dany to nie wiem, a Tyrion swojemu potworowi już w sumie uległ. Ta trójka jest ważna i na razie cała spada w ciemność. Ale to Daenerys jest z nich najważniejsza i powiedziałbym, że tylko ona ma siłę by pokonać zło wewnątrz siebie.
Danuta: inteligencja -20, dokonania: trofka za zaliczenie Dariusza, odblokowała smoki, przewagi moralne: ku*rwa serio?
Jaś: inteligencja +1, dokonania: trofka za zaliczenie rudej, wklepał mod na nieśmiertelność cheater jebaka, przewagi moralne: jak ktoś umrzy to chociaż mu smutno
Wynik: Gunwo! I tak wygrywa KORWIN KRÓL WSZYSTKICH KUCÓW
Dany nie jest smutno jak ktoś umiera ? Ciekawe. https://youtu.be/Rrlp1q02N_8?t=224
Albo inaczej.
https://www.youtube.com/watch?v=eoxm1xLrwLs
https://www.youtube.com/watch?v=qdq1PHxvaUA
Komu jest bardziej smutno ?
Oczywiście, że Jon, będąc bękartem osiągnął więcej niż inni wysoko urodzeni. Poprowadził atak na dzikich, gdy wszyscy "wielcy dowódcy" pochowali się po norach, wcześniej odnalazł się w społeczności dzikich i przekonał do siebie Manca Raydera. Zawsze był wierny straży i kierował się trzeźwym rozsądkiem - wiedział, że nie można porzucić dzikich i zostawić ich na pastwę losu, ponieważ wiedział, że zasilą armię nieumarłych. Był za murem i widział rzeczy, których inni sobie nawet nie mogli wyobrazić, a jednak nie złamało go to, tylko sprawiło, że zaczął działać - samo przekonywanie braci poszło mu miernie, skończyło się jego zabójstwem, ale jak zmartwychwstał nadal jego głównym celem była ochrona ludzkości - to Sansie bardziej zależało na Winterfell. Odbicie jego było też dobre z tej przyczyny, że Bolton stał się namiestnikiem Północy, a było jasne, że jego działania będą sprzeczne z działaniami Jona, więc dzięki temu zyskał też głosy poparcia w swojej sprawie - uświadomił Lordom co czai się za Murem i że to w tamtą stronę powinni skierować swe oczy, a nie zajmować się zemstą na Lannisterach. Jako Lord Dowódca działał mądrze (choćby sam fakt o tym, że kazał pojmać Innego by dowiedzieć się czy potrafi mówić i być może tak odkryć ich plany) i dobrze doradzał Stannisowi, również wyrzekł się tytułu Lorda Winterfell, ponieważ służbę oraz przysięgę cenił ponad tytuły. Pokazał się jako honorowy, mądry, dobry strateg, który nie kieruje się emocjami (jak niektórzy) tylko wie co się naprawdę liczy (stawka idzie o całą ludzkość). Jon jest wyzbyty ambicji, ponieważ wie, że wszystko okaże się bezwartościowe i marne wobec przegranej z ostatecznym wrogiem.
Daenerys jest okrutna, co ją skreśla w moich oczach. Inteligentna też za bardzo nie jest - dała się podejść wiedźmie i poświęciła swojego syna i męża, ponieważ nie przewidziała konsekwencji. A powinna, wszyscy ją przed nią ostrzegali. Daenerys jednak nie słucha nikogo i to jest kolejny powód, żeby ją skreślić. Ale skupmy się na tym, że jest okrutna - w książce, serialu, niewiele się różni od tego opisu, który jest przekazywany z ust do ust w burdelach - wiesza ludzi, pali ludzi, oszukuje ludzi, a po audiencji chłopca, któremu niewolnicy zabili ojca i zgwałcili matkę, a później ją zabili, na co wcale nie zareagowała stwierdzam, że nie ma w niej miłosierdzia. Może jest względem biednych niewolników, którzy mordują ludzi i gwałcą kobiety, ale względem wysoko urodzych, którzy stracili najbliższych w imię jej reform nie ma. Kategorycznie uważa jednych za złych, a drugich za dobrych, jak to właśnie Panowie są cywilizowaną klasą. Do tego wyzwoliła niewolników, to wyzwolenie okupiła krwią setek tysięcy "panów", ale co dalej? Danuta tego nie wie - zostawia za sobą spalone miasta, wpuszcza do Meereen chorych, zapoczątkowując epidemię, niewolnicy głodują, dziadują i nadal żyją w skrajnej nędzy, nawet gorzej niż za czasów Złych Panów, więc jej mała rewolucja pożarła własne dzieci (prócz niej oczywiście). Można nawet wyczuć ich niechęć - choćby podczas audiencji, kiedy przyszli ją prosić by otworzyła areny na co ona oburzona, że to barbarzyńskie i że lepiej niech wstąpią do jej elitarnej armii, która cały świat wyzwala, to panience odpowiedzieli - nie chcemy do twojej armii, chcemy na arenę. Skoro dałaś nam wybór i wolną wolę to z niego korzystamy - co mogą areny zapewnić wyzwoleńcom? Oprócz sławy, którą pewnie niewielu się przejmuje? Bogactwo, a nie życie w skrajnej nędzy bez żadnych wizji. Daenerys zostaje w Meereen, żeby nauczyć się rządzić i efekt jest taki, że więcej gmatwa niż rozwiązuje. Synowie Harpii sobie grasują, ona idzie im nawet na rękę, poślubia organizatora zabaw, których zabroniła, a potem porzuca wszystko i wszystkich. Dosłownie, odlatuje.
No i nie mogę pominąć tropikalnego Dariusza, który jest ważnym elementem jej życia na równi z królowaniem. A Daenerys chce być królową, ponieważ twierdzi, że to jej się należy z prawa, ponieważ jest ostatnim potomkiem Targaryenów. To jej nie przeszkodziło w wyeliminowaniu innego potomka, który miał niby takie same, a nawet większe ze względu na swoją płeć prawa. Z niego się śmiała, a sama każe tytułować się królową i podziela wszystko co jej wmawiał, a co wcześniej zdawała się negować.
Jeszcze zamknięcie smoków, aby zdziczały i były już nie do opanowania, ponieważ jeden wymknął się spod kontroli, co było nieuniknione gdyż Danka żadnej dyscypliny od nich nie wymagała. Nawet się nie zainteresowała, żeby kogoś sprowadzić kto być może zna się na podobnych sprawach, albo przeczytać o tym jakąś książkę.
Jon >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>