Pytanie oczywiście skierowane do tych którzy książke przeczytali.
Zazwyczaj jest tak, że kiedy człowiek oglądnie ekranizacje jakiejś książki to potem choćby nie wiadomo jak bardzo nie chciał to i tak podświadomie ma przed oczami bohaterów filmowych... Dzieje się tak szczególnie wtedy kiedy ktoś najpierw obejrzy ekranizacje a potem dopiero bierze się za książke.
Nie chciałbym sobie zepsuć wrażeń, bo z tego co czytam - opinie, recenzje i komentarze dotyczące książki są w 95% zatrważająco wychwalające.
Ponawiam pytanie, czy nie lepiej zatem najpierw przeczytać książke?
Myślę, że lepiej najpierw poznać książkę, tym bardziej, że pewnie do przyszłego tyg. będziesz ją miał przeczytaną (jesli teraz zaczniesz), bo jest z tych wciągajacych, język prosty, a człowieka gna do przodu ciekawość - co dalej?
Zgadzam się, ja czytając chodziłem spać o 2, 3 w nocy, a następnego wieczoru dziwiłem się, że tak dużo przeczytałem. Tak więc bierz książkę i czytaj, jak zarazie 1. odcinek trwał ok. 70 str., a kilku ważnych wątków nie pokazano.
pomimo, że nie czytałem książki pozowolę sobie zapodać własną radę- czytam książkę i będę oglądał kolejne odcinki Gry o tron na bieżąco w HBO :) taki ciekawy eksperyment
Ja tak robię aktualnie z Szogunem Jamesa Clavella. Trochę powieści i odcinek. Swoją drogą bardzo dobry stary serial i świetna powieść.
i bardzo podobna tematyka – dworskie intrygi w świecie feudalnym ;)
(mam trzy takie ulubione i sfilmowane grubasy o podobnej tematyce – cykl Martina, Szogun i cykl sf Diuna)
Ja liczę, że zrobią film lub serial na podstawie ksiazek Bernarda Cornwella o Arturze ewentualnie wg nowszego cyklu wikinskiego. Zamiast tego Starz zrobilo przecietny "Camelot" fabularnie nieporównywalny do cyklu Cornwella. Dotąd krecono filmy tylko na podstawie ksiazek o strzelcu Sharpie Cornwella z Seanem Beanem w roli głownej ale cykl arturianski literacko stoi na wyzszym poziomie niz ten z wojen napoleonskich.
Przeczytać książkę, bez dwóch zdań i zdecydowanie. Książka jest trochę inna niż większość powieści... więcej nie zdradzę. Serial nie wciągnie Cie w ten świat, nie masz szans poznać złożonych charakterów postaci w związku z czym wiele ciekawych wrażeń Cię ominie. Dawaj szybko zdążysz ją połknąć w w kilka dni, jeśli nie szybciej tak jak pisze wyżej tara:)
Jak cię wciągnie to zdążysz do kolejnego odcinka, a naprawdę warto. Oglądając pierwszy odcinek prawie w każdej scenie sobie przypominałam różne sceny z książki, tworząc w ten sposób dokładniejszy obraz. Dla niezaznajomionych z książką faktycznie może być problemem rozszyfrowanie tych wszystkich koligacji między bohaterami. Przez to efekt traci na starcie. :)
A przeczytać naprawdę warto, bo ta seria to najlepsza proza, jaką czytałam.
Zgodzę się z powyższymi opiniami: warto zacząć od książki. Niczego nie stracisz, a możesz jedynie zyskać. Fakt, że tomy są okropnie grube, mogą przerażać i straszyć wyglądem, ale wystarczy przeczytać już kilka rozdziałów by się solidnie wciągnąć. A jeżeli nie (bądźmy szczerzy, są gusta i guściki), to przynajmniej nie będziesz żałował, że nie spróbowałeś ;)
Pozdrawiam serdecznie.
rzeczywiście tomiska są opasłe, dla tego również mam większy szacunek dla twórców serialu, bo udało im stworzyć się niesamowitą scenerię, rekwizyty itd. Piękny i cudowny świat, który jednak żyje jest dynamiczny i nie nudzi widza- w serialu nie ma czasu na nudę... mamy również świadomość wątków toczących się równolegle.
Ja z kolei powiem, że chociaż przeczytałem książkę kilka lat temu, to uważam, że spokojnie można akurat ten serial oglądać bez wcześniejszej lektury. Chyba jak kto woli po prostu ;)
Na pewno nic się nie straci czytając książkę wcześniej przed serialem, można zacząć nawet teraz. Te 750 stron można łyknąć w kilka dni, do kilku tygodni zależy kto ile ma czasu... ja swoją pierwszą sesję około 1-2 w nocy skończyłem tak wciągnęło ;)
Poza tym fajnie tak z perspektywy książki na serial popatrzeć, np na listę odcinków...
Fajne na pewno będą...
6 A Golden Crown
9 Baelor
Kto czytał ten wie co te tytułu za sobą niosą ;) A kto nie czytał pewnie będzie bardzo zaskoczony tym co tam zobaczy, szczególnie w 9tym.
Zaskoczonym się jest tylko raz, albo czytając książkę, albo oglądając serial... ja osobiście mogę z wyprzedzeniem powiedzieć, że na pewno ta przyjemność jaką miałem podczas czytania książki była większa od tej gdy będę te sceny oglądał w serialu.
@Stokal
Jedno krótkie offtopowe pytanie.. W profilu masz napisane, że jesteś ze Studzionki. Nie znasz Ty aby Gabrysi Sodzawiczny?:) Odpowiedz na maila: stev1989@gmail.com
To Ci świat cholernie mały.... Może kiedyś wypijemy wspólnie jakiegoś browara i wymienimy wrażenia z "Gry o tron".;) Ona na mnie mówi Cinek. Kończe offtop. Pozdr
Jak tak piszecie o małych miejscowościach (bo Studzionka brzmi jakoś tak małomiastowo :P) to mi się przypomniało jak sięz GoT zetknąłem, w gminnej bibliotece stała na półce zakurzona, nikt jej nie czytał (bo gruba a głównie podstawówka/gimnazjum tam zaglądało). Przypadkowo sięgnąłem zafascynowany fantasy i poszło :) Początek wspaniałej przygody, Oglądałem później wiele seriali, i tylko jeden wzbudził tak wielkie emocje jak saga Pieśń Lodu i Ognia :) Więc warto przeczytać ;P
Jeszcze nie czytałem książki. Ale jak to bywa przy okazji różnych ekranizacji. Czasem lepiej wcześniej znać książkę, ale nie koniecznie. Mam plan by obejrzeć pierszą serię, potem dopiero książka. I możliwy powrót do serialu przed 2 serią.
Po obejrzeniu drugiego odcinka odkładam książkę. Po pierwsze brak czasu na spokojną i nieprzerwaną lekturę. Po drugie- jestem zachwycony serialem i chcę najpierw zobaczyć ten świat serialowo- oczyma reżysera. (bo takim go poznałem).
Jeżeli książka jest równie ciekawym językiem napisana, co serial nakręcony, to raczej trudno o spokojną lekturę. Po prostu to będzie "pożeranie "a nie czytanie.
I dokładnie tak jest. Ja czytałem w formie ebooka, i byłem w szoku jak się zorientowałem jaką to ma ogromną objętość, i jak szybko poszło;-)
heh nie lubię pożerać książek :) to znaczy lubię, ale zaraz potem mam wyrzuty że przeczytałem na dziko... I tutaj jest przewaga kina telewizji- serial ogląda/pokazuje się tak jak chce tego twórca...
Zawsze możesz najpierw obejrzeć, a potem przeczytać na spokojnie książkę, pewnie w tej kolejności będziesz miał i tak wiele przyjemności odkrywając wiele ciekawych smaczków. W końcu to serial jest okrojony a nie książka. Pewnie będzie to ciekawa przygoda zobaczysz jak wyglądał ten lepszy bardziej rozbudowany wariant.
pierwsze odcinki zobaczylem i postanowiłem czytać książkę. na chwile obecną książka jest o niebo lepsza niż sam serial:P ale polecam i to i to:)
no proszę czyli ktoś jednak realizuje zadanie od którego odstąpiłem- proszę o informację jak w serialu pojawiać się będą wątki których nie ma w książce...
Jest i ich mnóstwo, choć to przeważnie mniej istotne szczegóły, bo albo Tyrion strzela z liścia tylko dwa razy, a nie trzy, albo, mówię tu już o trzecim odcinku, Syrio Forel ma bójną czuprynę a nie tak jak w książce powinien być łysy xD
Książka jest po prostu tak jak stwierdził kolega wyżej o niebo lepsza od serialu xD
Powiedzmy sobie szczerze - ktoś kto nie czytał książki nie jest w stanie wgryźć się we wszystkie zawiłości, uwarunkowania historyczne i stosunki między poszczególnymi bohaterami. W szczególności to drugie. Historia Rhaegara. Lyanny i Aegona jest tylko zasygnalizowana i ktoś kto nie czytał książki nie zrozumie, dlaczego Robert jest Królem, o co walczy Viserys itp..
Zdecydowanie czytać książki, bo serial jest tylko streszczeniem. Choć nie powiem, że ogląda się to z dużą przyjemnością.\
Aha i jeszcze jedno. Tak naprawdę swoją siłę ten cykl pokazuje w Starciu Królów i Nawałnicy Mieczy. Tam dopiero się dzieje no i pojawiają się super bohaterowie!;)
Prawda, nie potrafię sobie wyobrazić oglądania serialu bez znajomości ksiązki, byłaby to o wiele mniejsza przyjemność.
Oglądanie tego wszystkiego z perspektywy przeczytanej książki to niebotyczna przyjemność, delektowanie się wszystkimi smaczmaki :)
A co do wątków jakich nie było w książce:
- Catelyn znalazła blond włos Cersei w wierzy z której Jaime zrzucił Brana - nie przypominam sobie tego z książki. Scenarzyści pewnie wprowadzili tą scenę aby pokazać iż Cersei ma niepodważalny dowód na Cersei. I zapewne żeby widzowie lepiej wszystko rozumieli :P
>Aha i jeszcze jedno. Tak naprawdę swoją siłę ten cykl pokazuje w Starciu Królów i Nawałnicy Mieczy. Tam dopiero się dzieje no i pojawiają się super >bohaterowie!;)
Spoiler - szczera prawda, bitwa pod królewską przystanią, akcja za wąskim morze, na murze i w wielu innych miejscach, tam to się będzie działo, a Gra o Tron to taki "długi wstęp", niczym rozgrzewka, przystawka ;)