Większość Mormontów i ich wojowników została zamordowana na Krwawych godach. Z całego rodu przed Bitwą Bekardów zostali tylko Jorah i Lyanna a jeżeli chodzi o wojowników to 62 osoby. Mormontowie musieli stracić część ludzi jaka im jeszcze została, w Bitwie Bękartów. Czy wobec tego lady Lyanna, postąpiła słusznie nie słuchając Joraha i stając do bitwy w której lady poległa i jej ród skończył się na zawsze ? Miała przecież pełne prawo zejść do krypt bo od dziewczynek nikt nie wymaga udziału w bitwie a ona jako osoba była o wiele więcej warta żywa niż jako martwa wojowniczka.
Pamiętaj, że w przypadku wygranej NK, świat ludzi by znikł. Poza tym kto planuje polec? Może nawet Theon miał jakąś nadzieję powodzenia ataku.
Tylko że ona była dziewczynką i mimo jest całej odwagi miała dość nikłe szanse w walce. Nie mówimy tu o jakimś lordzie weteranie wielu bitew bo w takim wypadku uchylanie się od walki to rzeczywiście hańba. Sam Jorah przecież mówił jej o tym że jest nadzieją na przetrwanie Mormontów. Stawka w tym wypadku była zbyt wysoka. W Polsce była bodaj kiedyś podobna sytuacja że król Łokietek odesłał swego syna Kazimierza z pola walki z Krzyżakami bo wartość następcy tronu była o niebo większa niż jego walory bojowe.
A w "Szeregowcu Ryanie" to...
Ona formalnie i faktycznie dowodziła swoimi ludźmi. To cecha systemu feudalnego "wasal mojego wasala nie jest moim wasalem".
Sansa była dużo starsza a nie pchała się do walki. Mówimy tu przypominam o ostatniej przedstawicielce rodu (Poza Jorahem ) która dla Mormontów jest bezcenna bo po jej śmierci ród może wymrzeć. To nie była jakaś zwykła wojowniczka której śmierć choć bolesną można przeboleć.
A jakie kwalifikacje (Poza odwagą) mogła mieć dwunastoletnia dziewczynka ? Walczyła wcześniej w jakiś bitwach ?
Lyanna Mormont była tylko głupim, rozkapryszonym bachorem.
Powinna dostać z pięści w pysk i bez kolacji odesłana do krypt.
No ale w tym celu bohaterowie w tym serialiku musieliby znowu zacząć zachowywać się z jakąś logiką, na co teraz już nie masz szans - teraz liczy się tam tylko głupkowate szoł dla intelektualnego plebsu xD
Istotnie jej udział w bitwie był czystym nonsensem. Ona miała wartość jako głowa rodu Mormontów, dająca nadzieje na to że jej ród przetrwa. Ryzykowanie życia kogoś takiego . kto dodatkowo jest słaby fizycznie (Bo chyba nie była herosem i miała siłę normalnej dwunastolatki) to absurd. Zwłaszcza że wróg był dużo gorszy od zwyczajnych ludzkich wojowników.