Moim zdaniem usmiercenie Travisa i to w taki sposób było tak głupie i tak bezsensowne ze nie mogłem w to uwierzyć że twórcy tego gniotu poszli w tę stronę. Może i Travis nie był moją ulubioną postacią ale usmiercic go w taki sposób i to na początku 2 odcinka było głupie. Według mnie ta postać miała potencjał i zaczynała sie powoli rozkręcać (Ktos taki jak Rick z TWD) i myslałem że po tym jak zabił tę dwójke co zabili mu syna co z postacią bedzie coraz lepiej ale twórcy postanowili inaczej. Usmiercanie postaci na siłe XD ELO
Spadając z helikoptera?
Ale popieram. Taki wojownik z niego był, odpierał w dole kilkudziesięciu zombie sam, a tu go pocisk musnął w szyję i coś tam w brzucu wylazło(?) i nie ma chłopa.
Koreańczyk mógł w podobny sposób przeżyć, to co dopiero Maorys.
A poza tym to coś, co mu z brzucha wylazło to mógł być symbiont Goa'uld który go zregeneruje.
i tak źle i tak nie dobrze, jakby go nie zabili to byś mówił, że meh postacie są nie do ruszenia na pewno nie zginą bla bla bla
a tutaj niespodzianka, każdy może zginąć w każdej chwili, nawet głupią śmiercią, ot apokalipsa, nigdy nie wiesz co się stanie, następny możesz być ty, ale wiadomix polaczki no to trzeba ponarzekać. TWD idź pooglądaj tam Rick nie zginie ;)
Wydaje mi się, że w TWD i FTWD brakowało głupich, przypadkowych wypadków śmiertelnych. Pytanie tylko, czy to nie tania zagrywka by dodać dramaturgii serialowi... Trzeba pamiętać o zasadzie - nie ma trupa, nie ma śmierci. Musimy poczekać aż pojawi się jako człowiek lub walkers.
Myślę, że Travis nie sprawdził się jako leader grupy i możliwe, że będą chcieli w tym sezonie wykreować jakaś nową postać w jego miejsce, żeby nieco odświeżyć obraz całego serialu. Musze przyznać, że mnie tez to zaskoczyło i te "bebechy" na wierzchu? Myślałam, że Travis oberwał tylko w szyje, a z tego wynika, że pociski także trafiły mu w brzuch, dość pokaźnie go rozrywając...hmm? Ale przynajmniej do końca zachował trzeźwość umysłu i nie chcąc przemienić się w zombie w helikopterze i narażać pozostałych postanowił z niego wyskoczyć...Nie była to moja ulubiona postać jednak trochę mi szkoda. Myślałam raczej, że rozwiną jego wątek po śmierci syna by pokazać jak sobie z tym daje radę...to tyle ode mnie, wracam do oglądania drugiego odcinka :)
Ja myślałam, że ta dziura, to nie od postrzału, a od ugryzienia jak walczył w "dole". Tylko nikomu o tym nie powiedział. Też jestem zaskoczona ale jak ktoś napisał wyżej - nie ma trupa nie ma śmierci to kto wie, może jednak jakoś przeżył, wpadł do wody czy coś i ktoś go uratował. Może pojawi się na koniec :)
Też mi sie wydaje, że to od ugryzienia. Można też było to wywnioskować po twarzy Alicii kiedy zrozumiała, że to nie tylko kula
Tak, to ugryzienie. Jakby to była rana postrzałowa to była by minimalna szansa na odratowanie. Ugryzienie przekreślało taką szansą. Dlatego Alice niejako pozwoliła na samobójcza śmierć.
Ja bym się nie zdziwił gdyby Travis jednak żył. Wiem, że to niemożliwe, ale odkąd Glenn wyszedł cało z opresji zasłaniając się ciałem kolegi przed hordą truposzy, to już mnie nic nie zdziwi. Zresztą, tak jak pisze shabi, taka śmierć czasem jest potrzebna, bo dzięki temu nie wiemy co za chwilę przydarzy się bohaterowi. Gdyby wszyscy zawsze wychodzili z opresji to jaki byłby sens pokazywania takiej apokalipsy? Mają ginąć tylko nonejmy?