sezon 8: Fear the Walking Dead

Mi naprawdę już brak słów na to jak ten serial się stał żałosny, irytujący, głupi i bez jakiegokolwiek charakteru. To już jest poziom nizinny i szorowanie po dnie. Dialogi są koszmarne, postacie irytują cholernie, jedyną postać którą jeszcze szanuje to Daniel Salazar. Dupę Strandowi powinni odstrzelić już kilka sezonów...

Bądźmy szczerzy, ten serial powinien zakończyć się definitywnie już daaawno temu!

W ostatnim odcinku 7. sezonu i pierwszym odcinku 8. sezonu mamy prawdziwą karuzelę śmiechu: chodźmy do PADRE, nie idźmy do PADRE, a może pójdźmy jednak do PADRE, a może jednak nie, to weźmy dzieci do PADRE, a to zabierzmy dzieci od PADRE, a nie, jednak oddajmy dzieci do PADRE, a może nie... co tu się odpierdala.

Ten kto tworzy historię w odcinakach zwłaszcza w tym sezonie musiał mocno przedawkować jakieś prochy, to wszystko nie trzyma się kupy.

Średni często diabelsko nudny sezon skierowany dla widza o niezbyt rozwiniętym intelekcie (zapewne widz z USA chociaż i taki zanudziłby się oglądają ten sezon )