aktualnie jestem w końcówce 3 sezonu i zdecydowanie uważam, że aktorka do roli Anny została dobrana perfekcyjnie. Uroda to kwestia gustu - wg mnie może nie jest jakąś książkową pięknością, ale ma w sobie coś przyciągającego wzrok, zwłaszcza jak paraduje w rozpuszczonych włosach. Uważam, że dobrze odgrywa emocje targające jej postacią (w drugim sezonie bardzo dobrze to widać), w pierwszym na chłodno pnie się po trupach do góry. Jak dla mnie do tej roli Natalie pasuje super, w przeciwieństwie właśnie do Margaery Tyrell - tamtą postać powinien odgrywać zdecydowanie ktoś inny.

Muszę przyznać, że nie zgadzam się z Tobą ponieważ w roli Anny Natalie sprawdziła się wg mnie wyśmienicie. Przypuszczam, że pewnie miało to duży wpływ na jej angaż do GOT. Uważam, że również ta rola w jej udziale wypadła całkiem nieźle, co prawda jest "za stara" jak na Margaery ale do jej gry aktorskiej nie mam zastrzeżeń.

Co cóż, każdy indywidualnie to pewnych aspektów podchodzi. Każdemu podoba się co innego. Dla mnie ta aktorka jest najsłabszym punktem tego serialu, co nie zmienia faktu, że ogląda się go przyjemnie.

Teraz jestem na 3 odc 4 sezonu i mam dokładnie to samo odczucie co Ty względem Katarzyny Howard - nie mogę się doczekać kiedy powędruje na szafot. Młoda, ładna, chętna do łoża - to wiadomo, że podeszła Henrykowi, ale jak mógł z niej zrobić królową?! Głupszej to chyba w dziejach nie było.

To, że nie jest klasyczną pięknością, nie oznacza od razu, że jest brzydka, litości. I co jak co, ale prawdziwa Anna Boleyn miała w sobie niesamowicie dużo uroku i dlatego uważano ją za ówczesną piękność ;) co do samej aktorki- wg mnie znakomicie zagrała swoją rolę, jedna z lepszych aktorek w tym serialu. Jak już wyżej wspomniano- kwestia gustu.

Zgadzam się,dla mnie Anne jest piękna.Ma coś w sobie,może nie jest seksbombą..i tak dalej.Ale ma coś takiego,co przyciąga.A to chyba jest ważne.