jaka byla wasza ulubiona saga ? moja osobicie to z frezerem , najlepiej go lubie jako czarny charakter ,
Każda saga jest znakomita. Każda unikalna i inna. Ciężko wybrać. Jeżeli musiałbym wybierać to chyba Cell saga.
Freeza saga, a najchętniej wymienił bym Freeza sagę i Saiya jin sagę zarazem, bo ta druga świetnie dopełniała pierwszą.
trudno powiedzieć... chyba Saiyajin saga... walka z Vegetą jest jedną z moich ulubionych.
a najnudniesza? mi sie najgorzej podobala z cyborgami ... w "Z" ... z c17 i 18 ... kipa
najnudniejsza?? w anime to Garlic Jr (filler).. ogólnie to może nie nudna ale wkurzają mnie niektóre epizody z Buu sagi.. :) w sumie każda saga ma swoje plusy i minusy...
moja również freeza był świetnym wojownikiem i miał specyficzną osobowość podobało mi się jak niszczył przeciwników bez żadnego wysiłku świetnie się przy tym bawiąc w dodatku z dużą dawką okrucieństwa, miał niesamowite metamorfozy 2 jak dla mnie najciekawsza, zmienia się z małego karła w gigantyczną groźną bestie, poza tym jego armia też była ciekawa generał genyu, zarbon, dodoria, bardzo mnie przekonali. No i saga sajan czyli Raditz, Nappa i początkowo zły Vegeta bezwzględny i okrutny. Jednak najbardziej polubiłem kreacje Raditza brata Goku, szkoda że zginąłm, chciałbym go zobaczyć jako ssj. Poza tym historia saiyan ich zemsta na freezie itp niesamowite.
Frieza saga, oczywiście. I na tym powinno się skończyć, bo w oryginalnej wersji Goku miał zginąć na Namek i jego wskrzeszenie miało być niemożliwe. Taka wersja byłaby idealna. Ale fani chcieli więcej i tak, całkiem niezła historia zmieniła się w zwykłą nawalankę...
wg saga Seru też jest jeszcze dobra ;)
gdyby Goku zginał na Namek, to Vegeta zrealizowałby swój plan, wątpię żeby się w tedy zmienił, anime nie miałoby happy endu, większość fanów byłaby zawiedziona. Sprzeciwy byłyby również gdyby skończyło się po sadze Seru, jednak wg mnie byłoby to już dużo lepsze rozwiązanie. Goku nie żyje, na Ziemi pokój, to byłby idealny koniec.
Ale to miało być jakoś tak, że wódz Nameczan miał umrzeć śmiercią naturalną, więc jego wskrzeszenie było niemożliwe. Tak więc tamte kule przepadły. Jedynym życzeniem miałoby być przeniesienie na ziemię wszystkich oprócz G i F. Goku zginął już raz, więc ziemskie kule nie mogły go ożywić. A wątpię, żeby ktoś miał natchnienie żeby za rok ożywić Vegetę. Trudno byłoby powiedzieć, czy to happy end czy nie, bo przecież tyran został pokonany, ale z drugiej strony legendarny wojownik znikł równie szybko jak się pojawił. Wg mnie byłoby dużo lepiej, czasem mniej to więcej. :)
całkowicie się zgadzam. Saga z Cell'em została "dodana" po tym jak fani piszczeli o więcej, wtedy DB się zmienił. Buu saga została dorysowana z tego samego powodu. Wielka szkoda, że Akira od razu nie opracował większej ilości sag, myślę że zupełnie inaczej by je poustawiał.
bo tak to powstają pewne niewiarygodności. Mianowicie przez całą pierwszą serię, Goku walczył z kolejnymi, ludzkimi przeciwnikami. Każdy silniejszy od poprzedniego. Pewnego dnia mierzy się z Piccolo Daimao - silniejszym, niż wszyscy ludzie. Potem z synem Piccolo, jeszcze potężniejszym. Następnie saga Sayian - wojowników jeszcze silniejszych, siejących terror we wszechświecie. No i w końcu zamęt na Namek, spotkanie z elitą wojowników z całego uniwersum, walka z oddziałem sił specjalnych i w końcu, ostatecznie sam Freezer - najpotężniejsza istota całego wszechświata, która na dodatek potrafi jeszcze zwiększyć swoją moc i to do tego stopnia, że aż, jak sam to ujął, "nie jest w stanie w pełni nad nią zapanować"...
no a potem dr Gero wziął śrubki, młotek i zbudował sobie z blachy falistej trzy roboty, każdy silniejszy niż Freezer i wszystko inne razem wzięte.... chyba największe rozczarowanie w całym DBZ. A potem jeszcze zabawniej, bo jakiś kurdupel wziął różdżkę i wyczarował sobie istotę jeszcze silniejszą...
jeżeli Akira miałby wrócić do tworzenia DB to będę liczył na to, że zrobi sensowny remake.
A do tego wszystkiego, żeby tak całkiem przewrócić się ze śmiechu - Micheal J. Fox, yyy to znaczy Trunks, jego wehikuł czasu i różowa koszula Vegety...
hmm , widze temat sie rozwinął troszke , hmm dla mnie najnudniejszą sagą było tez z cyborgami .. lipa , a spekulacje kiedy mial sie dragon ball zakonczyc są bezsensu , jedni nie lubia bajki , inni lubią ale nie mają do niej sentymentu , nie są powiązani uczuciowo , ja bylem takim maniakiem , ze jak sie zakonczy,l na gt to sie popłakałem :P , do dziś wspominam tą bajke z ogromnym sentymentem , jest to najlepsza bajka jak dla mnie , dzis juz takich bajek nie robią , mieliśmy szczęście , to mnie cieszy , WYCHOWANI NA DRAGONIE ! :P pozdro fani
Moim zdaniem saga z Freezerem. Freezer( raczej źle pisze jego nazwe, ale kazdy wie o co chodzi) był jedynym normalnym, ważnym przeciwnikiem. Cell potrafił się odnawiać, BuBu tak samo. Moim zdaniem to bylo troche głupie.
Jedankże gdybym miał wybierac najlepszą walkie to:
Wszystkie pojedynki międzie Vegeta a Goku, szczególe Majin Vegeta ssj2 vs Goku ssj2
dla mnie saga CELLA a dokładnie turniej i walka Gohana z Cellem super,
saga namek wkurzała mnie trochę, planeta ma zaraz eksplodować za 5 minut a ci walczą 2 odcinki , wybuch za 2 minuty walczą 3 odcinki, wybuch za 1 minute a ci walczą 10 odcinków !!! SZOK już myślałem ze nigdy nie wybuchnie :)
Moim zdaniem Cell saga najlepsza, szczególnie w momencie gdy Gohan ssj2 zaczął walczyć. Nawiązując Son Gohan ssj2 to moim zdaniem najlepsza postać w db i najbardziej ją polubiłem. Niestety dorosły Gohan to już nie to samo. :)
tak jak już ktoś wyżej wspomniał każda saga jest unikatowa i wyjątkowa, ma swój jakby odrębny klimat. Wszystkie są świetne, żadna nie rozczarowuje ale jeśli miałbym wybierać to od momentu pojawienia się Trunksa na Ziemi, kiedy zabija Freeza zaczyna sie dziać. Ta cała nieprawdopodobna historia syna Vegety, zaginanie czasu 2 światy aż można dostać bólu głowy nad rozkminianiem tego hehe, ponadto kolejne przemiany bohaterów na szczeblu SSJ, USSJ i finalnie SSJ2, fuzja Piccolo z Kamim, to wzruszenie Gohana w finale Cell Game no bomba (szczególnie polecam tą scene w wersji oryginalnej japońskiej z napisami) no moim zdaniem najbardziej dopieszczona saga. Tak więc to zdajsie odpowiednio będzie Android Saga i Cell Saga, można przyjąć za jedną sage wg. mnie :)
To tak jak ja! Dla mnie i dla wielu moich znajomych najlepsza saga to Android i Cell Saga. A turniej ''Komórczaka'' jest w całym DBZ po prostu nie do przebicia. Nie ujmuje też nic wcześniejszym sagom bo są znakomite.
Natomiast nie trawię do końca Buu. Do momentu walki Majin Vegety z Goku jest świetnie, a gdy pojawia się Buu jak dla mnie robi się to coraz gorsze, podjeżdża mi to GT ale DBZ to DBZ więc nie mogłem dać innej oceny niż 10/10.
Pzdr
Sory za dubla ale nie mogłem edytować.
Poprawka - do tego momentu jest świetnie:
http://www.youtube.com/watch?v=55uyXgvQyu0&feature=related
Pamiętam właśnie, że saga Buu nie była taka rewelacyjna jak jej poprzedniczka saga Cella ale czy od tego momentu czy od innego to niestety teraz nie mogę stwierdzić :( Ostatni raz tą sage widziałem jakieś 10 lat temu (ale ten czas mija). Sentyment do tego anime z dzieciństwa popchnął mnie jakiś czas temu do oglądania na nowo wszystkich odcinków począwszy od DB, zakończyłem oglądać w momencie, w którym Goku trenuje w zaświatach już po Cell Sadze. I w tym momencie wszystkie filmiki z Megavideo poszły vpisdu :
To widze, że mamy identyczne zdanie hehe :). No cóż najwyraźniej prawdziwi pasjonaci i maniacy DB wiedzą co dobre. Dokładnie tak jak mówisz, Buu Saga nie dokońca mi podpasowała, już mi się wydaje, że Akirze najwyraźniej brakowało po prostu pomysłu jak to fajnie rozegrać. Ponadto Cell już mógł się odradzać z komórek dopóki mu jakiś czip nie zostanie rozpieprzony, to z Buu praktycznie ta sama bajka tyle, że ten to był już gumą i trzeba było każdą jego maleńką cząsteczke rozdupcyć, tak jakby podrasowanie postaci Cella niby ok mnie osobiście troche irytowało hehe. Zakończenie też jakieś nijakie całej serii, pojawia sie ta reinkarnacja Buu i Goku z nią leci trenować. Tutaj miała się zakończyć cała seria bo GT to już była trochę inna bajka, Toriyama miał mniejszy udział. Dla mnie jako dla wielkiego fana serial powinien trwać trwać i trwać prawie jak Moda na Sukces hehe no może aż nie tyle lat ale o wieeeele więcej odcinów bym podopisywał, można było rozwinąć jeszcze wiele ciekwych tematów, rozwinąć tematyke legendarnego SSJ w serialu właśnie a nie ograniczyć to do cienkiej jak dla mnie kinówki, rozwinąć ogólnie wątek Saiyan, skupić się też na Nameczaninach i ich historii, można by napisać o przodkach Piccolo, rozwinąć też o wiele bardziej temat zaświatów, wojowników z przeszłości, którzy tam już siedzą tysiące lat itd itp ehh już popędzam wodze fantazji hehe, na pewno DB będzie żył wiecznie w sercach fanów i mam nadzieję ,że coś nowego wyjdzie spod ręki Akiry choć szanse dość małe :)
pierwsze 2 sagi były dosyć poważne , zaś dwie poprzednie już niekoniecznie, faktycznie występuje tutaj pewna zależność, ale przyznajcie, że elementy humorystyczne 2 ostatnie sagi miały w prost genialne i to także wpłynęło moim zdaniem na utrzymanie niesamowicie wysokiego poziomu całej serii, mamy mieszankę różnych sag.
Jak dla mnie to najlepsza saga to oczywiście Freezer saga wogóle ta postać bardzo mi się podobała i według mnie to on powinien być najsilniejszy ze wszystkich złych przeciwników Goku i reszty ale jego siła to chyba była przesadzona bo ponoć wynosiła aż 120 000 000 (120 milionów) jednostek i zdziwiło mnie jedno dlaczego Freezer powiedział do Goku w pewnym momencie...... Brawo nie sądziłęm, że istnieje ktoś silniejszy w kosmosie od Ginyu! Jak siła Ginyu wynosiła 120 000 (120 tysięcy) jednostek skoro Piccolo walczył z Freezerem którego siła wynosiła wtedy 1 milion jednostek a Piccolo dawał sobie rady i nie mówiąć już o Vegecie który po wyleczenie dzięki Dendiemu stał się znacznie silniejszy i widac było że był znacznie leszy Od Piccolo więc wtedy Vegeta musiał mieć siła znacznie większą niż 1 milion jednostek więc dlaczego Freezer tak powiedział? nie rozumiem tego
Wogule to nie wiem jak to możliwe że wódź nameczan ożył po wypowiedzeniu życzenia Mr Popo czy jak mu tam żeby wskrzesił wszystkie ofiary Freezera skoro on nie był jego ofiara tylko umarł naturalnie powinni zakończyć na sadze z freezerem albo to bardziej przemyśleć bo tylko to wspaniałe anime ośmieszyli szczególnie serią gt i tymi beznadziejnymi, naciąganymi kinówkami tylko jedna kinówka była dobra i tylko jedną powinni zrobić z Bardockiem przynajmniej zgadza się tam bieg czasu nie to co w innych
Co do filmów kinowych to zrobione były dla fanów chcących więcej i więcej... Freezer miał siłę ciosu 12mln w 100% formie, z pewnością masz dużo racji bo po tej Sadze inne były troszkę naciągane ale byłoby zbyt szybko kończyć sage po 107 odcinkach... Dlatego są następne... Jak dla mnie najlepsze odcinki są od 1 do 192 czyli do końca Komórczaka, później Saga Buu była dziwna ale niektóre odcinki były ciekawe, szczególnie przemiany Buu oraz pojawienie się Goku ssj3 i fuzji Tronka z Gotenem;) Co do GT o wiele słabsza seria, niemniej jednak Saga Beby i Shenron Saga były ciekawe:)