Kto, na litość Boską, zatwierdził polski tytuł tego serialu?!
DOMINA? Serio?…
We współczesnej polszczyźnie słowo "domina" ma w zasadzie JEDNO znaczenie - związane ze światem BDSM. Wielki Słownik Języka Polskiego podaje tylko jedną definicję:
"Domina = kobieta, która w kontakcie seksualnym przyjmuje rolę osoby poniżającej partnera i znęcającej się nad nim, przy czym używa specjalnego stroju i specjalnych rekwizytów".
Można by dać tytuł "Władczyni", można by (na wyrost) odnieść się do klasyki i dać "Ja, Liwia"… To jest po prostu żenujące.
Nie wszyscy są zorientowani w nomenklaturze porno. Mnie tytuł nie przeszkadza, ponieważ interesuję się Antykiem i wiem, że tak tytułowano panią domu. Ale może tobie kojarzy się inaczej ;)
I po co te złośliwości? Porno mnie brzydzi - natomiast jestem zawodowym tłumaczem i mam świadomość jak zmienia się język. Tak, wiem, co znaczyło to słowo w starożytnym Rzymie. Dlatego napisałem - przeczytaj uważnie - że we WSPÓŁCZESNEJ polszczyźnie znaczy ono co innego. Skoro współczesny Słownik Języka Polskiego w ogóle nie podaje żadnego innego znaczenia, to chyba jest jasna wskazówka. To trochę tak, jakbyś nakręciła film o Mieszku I i zatytułowała go "Ksiądz". Zgadza się, w staropolszczyźnie to słowo oznaczało "księcia" (jeszcze u Mickiewicza występują czasami w tym znaczeniu). Ale DZIŚ taki tytuł do takiego filmu miałby się jak pięść do nosa, bo we WSPÓŁCZESNEJ polszczyźnie słowo "ksiądz" znaczy co innego. Sorry, ale po prostu ktoś kompletnie nie pomyślał i bezmyślnie skopiował oryginalny tytuł.
Skoro jesteś zawodowym tłumaczem, to ze względu na, pardon, "Wirujący sex" nic nie powinno Cię zdziwić. Tego nic nie przebije :)
O, "Wirujący seks" to legenda :-) Ale uwierz mi, było sporo innych wpadek, które dla tłumaczy powinny być po prostu końcem kariery… I nie mówię o "bzdurnych" tłumaczeniach typu "Orbitowanie bez cukru". Dla mnie absolutnie bezkonkurencyjne jest „Żądło”, które jest kompletną brednią: ktoś wziął słownik i sprawdził, co znaczy słowo "Sting", które w tym tytule było użyte w przenośni (polski tytuł powinien brzmieć "Przekręt", "Numer" czy coś w tym rodzaju, żadnego żądła tam przecież nie było)…
Tytuł "Żądło", choć w tłumaczeniu w pewnym stopniu błędny, jednak dobrze oddaje sens fabuły. I nie masz racji pisząc, że tam nie było żadnego żądła. Było. Grupa bystrych ludzi zorganizowała w perfekcyjny sposób przekręt wbijający się jak żądło w przestępczy światek gangstera.
O, albo słynny "Terminator", który dziś już kojarzy się wyłącznie z robotem-mordercą… W czasie kiedy ten film wchodził na polskie ekrany, to słowo miało w języku polskim zupełnie inne znaczenie (uczeń pobierający nauki rzemiosła pod okiem mistrza, etap poprzedzający bycie czeladnikiem). Jak już ktoś chciał oddać to angielskie "Terminator", to po polsku powinno być "Eksterminator" :-)
Nie no bzdura, tytuł był oryginalnie zaczerpnięty z angielskiego wydania, i tu się nie czepiamy, ładniej to brzmiało a ja w tamtym okresie będąc nastolatkiem nawet nie pomyślałem ze ma słowo inne znaczenie, w latach 80 tego słowa nie używano jako uczeń terminujacy, to było w latach 20-stych, !
Sugeruję sprawdzić oryginalny tytuł. W Polsce jest identyczny. Nie jestem tłumaczem, ale odnoszę wrażenie, że w miejscach anglojęzycznych 'Domina' ma znaczenie podobne do polskiego. Ponieważ jednak odnosi się do antycznego Rzymu, wszystko jest poprawne. Wprawdzie łaciny uczyłem się dawno temu, ale w odniesieniu do epoki słowo 'domina' w ogóle mi się nie kojarzy erotycznie ani sado maso. Niektórzy nie mogą przestać myśleć o 'obrotach ciał'
Problem polega na tym, że zgodnie z SJP to słowo dziś po polsku nie jest dwuznaczne. Jest - niestety - jednoznaczne...
To prawda, ale do takich osób, jak Ty należy sprostowanie błędnej, czy raczej niepełnej, definicji. Bo niby kto ma to zrobić?? Mnie jakoś nie przyszło do głowy, że proste twierdzenie ze słownika jest jedyne. Może to kwestia jako takiego oczytania?? A może zdolności kojarzenia?? Do roboty tłumaczu.
Jakieś konkretne propozycje, jak mam to "sprostować"? Znasz kogoś z polskich dystrybutorów serialu? Ja prostuję - pisząc ten komentarz.
Przecież wyraźnie napisałam o definicji tego słowa. Napisz do wydawnictwa PWN lub na stronie z hasłem SJP. To nie jest trudne.
Tobie tylko zboczenia w głowie! Ja pochodzę z czasów, kiedy w szkołach uczono łaciny, nie religii. «Domina» to po łacinie «pani». Z resztą gdybyś przeczytał "Quo vadis", albo "Mistrza i Małgorzatę", też byś to wiedział.
Uwielbiam argumenty "…bo za moich czasów". Mam 54 lata, też się w szkole uczyłem łaciny. I co w związku z tym? Serial jest WSPÓŁCZESNY, a nie sprzed 50 lat. Mówię o WSPÓŁCZESNEJ polszczyźnie. I nie "mnie zboczenia w głowie", tylko - jeśli już - autorom SJP.
Współczesna polszczyzna jest taka, jaką na co dzień tworzymy - my, nie kto inny ją kreuje.
Jasne. Ale konkretne słowa maja konkretne znaczenia. Jak mówił prof. Bralczyk "…uzus rządzi". Jeszcze 100-110 lat temu popularne słowo na "k" (także w formie "ku…ew") (sorry, muszę opisowo, bo inaczej strona nie puszcza komentarza) oznaczało przede wszystkim po prostu kurę (ptaka z gatunku Gallus domesticus). Ale już w latach 40. czy 50. "nowe" znaczenie wybiło się na pierwszy plan i obecnie nikt już nie używa słowa na "k" mając na myśli drób - to słowo we WSPÓŁCZESNEJ polszczyźnie jest albo wulgarnym określeniem prostytutki, albo po prostu przekleństwem. Więc gdyby dziś ktoś nakręcił film o kurze (tak, jak Skolimowski nakręcił o osiołku…) i dał mu tytuł "k…", to popukalibyśmy się w czoło…
No tak, trzeba było podać przykład językowy ze słowem na "k". Panu już podziękujemy, prezentuje pan poziom parkietu.
Na litość Boską… "Słowo na k" jest takim samym słowem, jak każde inne w słowniku, podałem konkretny przykład zmiany znaczenia wyrazu - wulgaryzmy także są elementem języka. Dorośnij.
mak65 - totalnie się zgadzam, ja jestem po 30 i od razu pomyślałam, że "Domina", to będzie serial o Rzymie, autor wątku chyba za dużo spędza czasu przed wiadomo już jakimi filmami.
Serio tylko z tym kojarzy Ci się słowo domina? Nie wiem, ja miałam łacinę w liceum i potem na studiach. To przykre, że jedyne o czym myślisz, to seksualne praktyki, ja bym na to nie wpadła. Całe szczęście, że nie dali "Władczyni", bo to by dopiero był niechodliwy tytuł.
Nie, nie tylko z tym "mi się kojarzy" i nie piszę o tym, z czym "mi się kojarzy", tylko o tym, co mówi Słownik Języka Polskiego. Słownik, którego nie tworzą idioci, tylko fachowcy, którzy naprawdę wiedzą, jak funkcjonuje język. Tak, ja też miałem łacinę i w szkole i na studiach - tylko co to ma do rzeczy? Mówię o WSPÓŁCZESNEJ polszczyźnie i o definicji słownikowej. I odpuść sobie wycieczki osobiste o tym, o czym ja myślę, bo fatalnie o Tobie świadczą (w 9 przypadkach na 10 ludzie sięgają po wycieczki osobiste dlatego, że brak im argumentów; pozostały 1 przypadek na 10 to po prostu objaw paskudnego charakteru). Zwróciłem uwagę na konkretny problem, podałem konkretne argumenty. Jeśli uraziło Cię to osobiście - to, wybacz, Twój problem, a nie mój. Z mojej strony - EOT, jeśli masz głęboką potrzebę napisania czegoś jeszcze, żeby broń Boże nie wyszło, że nie masz ostatniego słowa, to się nie krępuj. Miłego dnia mimo wszystko.
To jest słowo z łaciny mózgu. Po co niby przerabiać je, żeby tylko tobie się nie kojarzyło ? Ogranicz pornografię pluszaczku..
Tak, to jest słowo z łaciny. Spróbuj przeczytać ze zrozumieniem to, co napisałem wyżej, bo już naprawdę mi się nie chce wszystkiego tłumaczyć od początku.