Odpaliłam serial ze względu na Joshuę, którego obecność w obsadzie do tej pory kojarzyła mi się z jakością. Tym razem to była zasłona dymna. Dotrwałam do mniej więcej 30 minuty odcinka pilotażowego i jedyne co czułam do poirytowanie. Dialogi jak z taniego sitkomu, akcja kompletnie nieangażująca i od razu wpychanie...
To się świetnie się ogląda. Fakt, jest trochę kiczowy, ale znając reżysera chyba nikt się czegoś innego nie spodziewał.