historia rozpadu malzenstwa przedstawiona z brutalna realnoscia - idealnie zobrazowana hipokryzja spoleczenstwa, w jakim zyjemy :( tolerancja dla zdrad, tylko po to, zeby "byc razem". szacunek dla glownej bohaterki za decyzje, jakie podjela, a na ktore malo kobiet sie wazy, z glupoty, desperacji, tzw. "wzgledow ekonomicznych", uzaleznienia od drugiego czlowieka, zanizonej samooceny i innych powodow, ktorych nie rozumiem.
sam serial fajnie zrealizowany.
Świetnie napisane, kolejny dobry brytyjski serial, sezon krótki ale dobrze rozpisany i płynny. Mąż z kazdym odcinkiem coraz bardziej odpychający a pod koniec jak jeszcze ją uderzył.. straszny cham. Ciekawa jestem 2 sezonu który przeciez juz w tym roku startuje ;)
serio, nie wiedzialam, ze bedzie drugi sezon! a sadzilam, ze temat wyczerpali juz w pierwszym, ale jesli to prawda to chetnie obejrze, dzieki za cynk :)
no, a wtedy ja uderzyl, bo byla podbramkowa (w sumie patologiczna) sytuacja, kobieta "zagrala" synem i nerwy puscily, chociaz w ten sposob tylko potwierdzil swoje buractwo i prostactwo. powinien sie tarzac po podlodze i prosic o wybaczenie w eterze, a nie wyskakiwac jeszcze z lapskami do zdesperowanej zony, ktorej zniszczyl swiat.
ona jest taka sama, tez go zdradziła i to jscze w sopsób wyrachowany, ogólnie para siebie warta
ale ona go zdradzila POTEM, odkryla zdrade meza i klapki opadly jej z oczu. wczesniej uwazala sie za szczesliwa mezatke i ani jej w glowie byly romanse, bo w domu miala wszystko. to pod wplywem odkrycia zdrady sama zdradzila, majac w tym dodatkowy cel - wydobycie informacji, ktore mialy ochronic ja przed finansowa ruina.
skoro ten patalach, jej maz, nie byl w stanie ochronic wlasnej rodziny, ladujac rodzine w dlugi i zabawiajac sie beztrosko z 20-latka, sama musiala wziac sprawy w swoje rece. no excuses.
Na mój gust nic tą swoją zdradza ani pseudo zemsta nie osiągnęła. Upokorzyła go i co więcej? i tak odjechał z kochanka wieść happy life. To ona jest raczej przegrana bo pewnie w głębi serca chciała żeby z nią został skoro była skłonna mu wybaczyć gdy tylko z tamta na niby zerwał. Ale on nie.. on wybrał kochankę wiedź ona jako zona i kobieta przegrała.
jak dla mnie to gdyby wybaczyla takiemu bezuzytecznemu pasozytowi to by przegrala. byla twarda i spilowala mu dupsko. wygrala, bo pozbyla sie fagasa, ktory ja skrzywdzil zamiast kontynuowac z nim zycie tylko po to, zeby "byc razem", jak jej dwulicowe zaklamane kolezanki z sasiedztwa, ktore nie maja w sobie na tyle odwagi i jaj, zeby przerwac upokarzajacy lancuch zdrad przez swoich "kochajacych" mezow.
jaka to niby przegrana? że nie była z dupkiem, który ją zdradzał? no faktycznie, wiele straciła... została z synem, domem i zabezpieczeniem finansowym w miasteczku, które lubiła. i już nie musiała ładować kasy w jego "inwestycje" i utrzymywać wszystkich (co też jej wytykał zresztą). oczywiście, ona też popełniła błędy, ale zdesperowany człowiek robi różne rzeczy...
Dziwi mnie jak taka mądra kobieta, kiedy odkrywa, że jej przyjaciółka kryje zdradę jej męża , nie tylko nie odsuwa się od niej, a nadal się zwierza... Trochę to naciągane. I potem, kiedy denuncjuje ją policji. Jest tu ktoś, kto nie kopnął by w 4 litery takiej "przyjaciółki"?
Dla mnie ten serial już od pierwszego odcinka jest już zbyt nierealny - Jeżeli swojego męża posądza o zdradę to niepotrzebnie mu mówi że go śledziła, przecież mógł się już domyśleć i być zdecydowanie bardziej ostrożny :)
Może niektóre elementy są 'przedobrzone', ale sądząc po przykładzie paru bliskich mi osób, reakcja na zdradę jest nieprzewidywalna - szczególnie, że walnęło ją to z zaskoczenia.
Moim zdaniem serial jest porażająco realistyczny, a scena z urodzin (szukanie kolczyka w samochodzie, odkrycie prawdy i z zimną krwią złożone życzenia) po prostu genialnie napisana i zagrana.
Generalnie pani doktor mnie dobijała totalnie swoimi reakcjami, metodami zemsty, wyglądem, manierami i wszystkim, ale ta ogólna irracjonalność była moim zdaniem bardzo realistyczna.
A co do przyjaciółki, to zwierzanie się jej i udawanie, że nic nie wie jest częścią misternie utkanego planu. Czy skutecznego - to sprawa dyskusyjna.
Świetny serial. Jeden z lepszych w tym gatunku.
ja miałam ochotę przez większość czasu w imieniu Gemmy strzelić Ros w twarz... no ale to tylko dowodzi jak realnie został zagrany serial:)
Mimo szczerych chęci na razie mnie nie przekonał do to dotrwałem do 1 sezonu i uważam wystarczy, jak dla mnie to on od 1 odcina zachowanie głównej bohaterki uważam za irracjonalne :)
no ja wiem.. idealny material toto nie jest.. znalezienie pierwszy raz blond wlosa po kilku latach trwania romansu.. i uznanie to za dowod zdrady. mocne. z perspektywy czasu patrze na fabule bardziej krytycznie;)