wiadomo, że Dickinson to nie jest żaden serial dokumentalny o życiu jednej z najważniejszych amerykańskich poetek oraz że w XIX w. Ameryce młodzież na pewno nie twerkowała na prywatkach. przedstawione są tu rzeczy które naprawdę się wydarzyły i miały miejsce, jak i również kompletna fikcja.
zatem co dokładnie w serialu jest faktem, a co serialową fikcją?
FAKTY
- Emily napisała około 1800 wierszy, ale żadne z nich (pomijając tylko kilka z tych które odważyła się wydać anonimowo) nie zostało opublikowane w ciągu jej życia.
- Emily była abolicjonistką i otwarcie się do tego przyznawała. a "Otello" w istocie był jej ulubioną szekspirowską sztuką ( moja pokrewna dusza ;))
- jej relacja z ojcem została przedstawiona w punkt, bowiem Edward Dickinson naprawdę mocno sprzeciwiał się jakimkolwiek próbom publikacji twórczości córki oraz nie chciał żeby odebrała tak dobrą edukację jak Austin - jego syn, starszy brat Emily. prawdą jest też to, że nakazał wybudować szklarnię dla Emily.
- Edward Dickinson w istocie był odnoszącym sukcesy prawnikiem który później aspirował do zostania politykiem co też ostatecznie mu się udało. został wybrany do Senatu i reprezentował partię Wigów.
- George Gould, znajomy Austina z jego szkolnych lat, naprawdę żył i z dużym prawdopodobieństwem (na podstawie listów jakie wymieniał z Emily) był absztyfikantem poetki
- obsesja na punkcie śmierci i ogółem ukazanie Emily jako miejscowej dziwaczki jest całkowicie zgodne z prawdą. za młodu pod względem ubioru w żaden sposób nie odstawała od reszty, jednak u progu dorosłego życia i później zaczęła nosić tylko i wyłącznie białe suknie i ogółem do jej obsesji na punkcie śmierci dołączyła obsesja na punkcie białego koloru. w okolicy znana była jako "Kobieta w Bieli".
- to, że Emily Dickinson była lesbijką oraz że była zakochana w swojej przyjaciółce z dzieciństwa a później szwagierce jest dość powszechnym faktem na jej temat.
FIKCJA
- wszystkie sceny w których Emily czy ktokolwiek inny z bohaterów zaciąga się papierosem szczególnie w takiej formie znanej nam w współczesnych czasach, podchodzi pod serialową fikcję. w tamtych czasach - tj. ok 1850 r - bardziej popularne było palenie tabaki
- nigdy razem z Sue Gilbert nie przebrały się za mężczyzn żeby posłuchać wykładu o wulkanach na uniwersytecie
- Emily nigdy nie spotkała ani Louisy May Alcott ani Henry'ego Davida Thoreau. prawdą jest jednak, że główną motywacją w twórczości Alcott były pieniądze oraz że mama robiła Thoreau pranie i przynosiła mu jedzenie.
- Ben Newton naprawdę był prawnikiem zatrudnionym do pomocy przez ojca Emily. faktem jest, że wywarł na jej twórczość duży wpływ - był jej mentorem, wspierał ją i gorąco zachęcał do dalszego tworzenia i przede wszystkim publikowania - jak i również to, że zmarł na gruźlicę a Dickinson mocno przeżyła jego stratę.
nie prawdą jest jednak, że Emily opiekowała się nim w trakcie choroby i że zmarł w domu Dickinsonów jako kawaler. Newton ożenił się w 1851, wyprowadził z Amherst i utrzymywał z Emily kontakt listowny. o jego śmierci Emily dowiedziała się 3 dni później, z gazety. ponadto Newtona i Dickinson nigdy się w sobie nie zakochali i nie łączyło żadne romantyczne uczucie. byli bliskimi przyjaciółmi , jedyne uczucie jakie ich łączyło to miłość czysto platoniczna
Tak naprawdę o życiu Emily Dickenson nie wiemy nic, poza tym, co napisała w swoich wierszach i listach. Jest postacią niezwykle anonimową. Czy miała skłonności lesbijskie? Nie wiadomo...ale kilka jej wierszy miłosnych jest adresowanych do kobiety. Być może to wynik zwykłej twórczości, bo pisząc go miała na uwadze uczucia jakiegoś chłopca z jej otoczenia. Nie wiadomo. Ubierała się w biel, bo biel to mimo współczesnego przekonania kolor żałoby. Być może nosiła żałobę po ojcu, bardzo przeżywając jego odejście? Czy miała obsesję na punkcie śmierci i tak ją demonstrowała? Nie wiadomo... Jej związek z ojcem mógł być toksyczny, ona nigdy nie wyszła za mąż, ojciec skrajnie ją ograniczał... Być może nawet z nim współżyła. Nie wiemy tego. Być może była tak otoczona ochroną, bo przejawiała chorobę psychiczną, a ojciec jako polityk to ukrywał... Kto wie? Nie otrzymała wykształcenia, bo była kobietą i była to norma społeczna, może nawet nigdy nie aspirowała do tego typu aktywności intelektualnej. Jej walka o prawa osób czarnoskórych były na poziomie walki Sher Horrowitz walki z biedą. Jedzenie samo się gotowało, nocnik sam opróżniał, pościel sama prała, ale ona miała swoje ideały. Zresztą dość słusznie, w serialu również jest tak przedstawiona, a czarnoskóry pracownik mówi do niej "panienka nie rozumie...". O życiu Emily Dickenson wiemy tyle, że żyła, pisała i prawdopodobnie była nieco szurnięta...
nawet nie mam siły czytać twoich wypocin. byłam kilka razy w muzeum Emily Dickinson, studiowałam m.in. literaturę angielską i amerykańską, rozmawiałam z prawdziwymi znawcami jej twórczości i życia tak więc polemizowałabym że niewiele wiadomo o jej życiu.
niemniej miło , że nie rzucasz się na mnie z mordą tak jak wtedy gdy po raz inicjowałaś ze mną rozmowę.
To ty laleczko obrażasz ludzi i kategoryzujesz ich po tym jakie książki czytali, przy czym sama czytasz szajs jakich mało.
Co z tego, że powstało jej muzeum? Przedmiotów z jej życia może być wiele... Już na samym początku serialu jest mowa o tym, że jej wiersze znaleziono pośmiertnie ukryte w kufrze służącej, a ona sama w całym swoim życiu wydała kich zaledwie parę i to anonimowo, że stały się przedmiotem dyskusji dopiero 200 lat później.
Ja wiem księżniczko, ty studiowałaś wiele rzeczy i zawsze masz rację... a do obrażania ludzi to jesteś pierwsza.
Napiszesz mi tu moją biografię, jak ci napiszę, że ostatnio przeczytałam "Muzeum ciszy" Yōko Ogawy?
No i jak na osobę, która studiowała literaturę angielską i amerykańska (nie wiedziałam, że taki kierunek studiów istnieje... Całe życie myślałam, że to jest filologia angielska), to słabo czytasz, skoro nie miałaś siły na kilka zdań...
XD
Ona słynie na FW z tego, że ocenia ludzi po przeczytanych książkach. Film After... wiadomo co to, Grey dla nastolatek, nie trzeba nad tym polemizować i grupa użytkowniczek dyskutuje sobie o tym, co w filmie zgadza, a co nie z książką. Nagle wyskakuje Isobel i pisze im, że ten film to kicz, a książka jeszcze większa i ona nie ma co dyskutować z ludźmi, którzy się tym zachwycają, bo to jakie książki czytasz świadczy o tym, jaką masz inteligencję, a takie książki czytają tylko kretynki. Wszyscy traktują ją jak trolla, ale ona i tak każdego zaczepia. Dziewczyna bardzo by chciała uchodzić za znawczynię literatury, ale niestety jej to nie wychodzi...
Ludzie czytają takie książki, jakie lubią i nie świadczy to o ich inteligencji. W moim domu piętrzą się książki przeczytane przez mojego męża, ja nie nadążam i czytaniem ich. Głównie fantastyka, nie dlatego że jest nerdem, ale dlatego że przeczytał w swoim życiu tyle, że określił jasno swój gatunek literacki na taki, który jest łatwy i przyjemny, nie porusza żadnego społecznego problemu, a jest bajką dla dużych dzieci. Ot, cała historia...
nooo, kurde co za chamka w istocie. a co więcej też rozhisteryzowany, psychiczny troll. wybitnym tego przykładem jest sekcja komentarzy pod newsem nt Depp vs Heard oraz wypowiedzi które ów chamca wysmarowała: https://www.filmweb.pl/news/Depp+v+H eard%3A+Johnny+Depp+wygr...BTW, nie ulega wątpliwości że masz na myśli użytkownika magdaxd , nie inaczej.
Również jestem po anglistyce, interesuję się przede wszystkim literaturą amerykańską i zdecydowanie się zgadzam. Z listów Emily jasno wynika, że miała romans z Susan i trzeba mieć naprawdę wiele złej woli lub celowo wypierać rzeczywistość, by wciąż twierdzić, że nie wiadomo, czy tak było.
Jezu, dziękuję Ci za ten komentarz.
prawda?? owszem - są pewne niewiadome dotyczące życia Dickinson , ale jej miłość ani trochę platoniczna do Sue wyrażona w listach nie może być już bardziej oczywista. pisałam nawet pracę na temat literatury queer i postać oraz twórczość Dickinson były dla mnie absolutnie obowiązkowe.