Od pierwszych scen do samego końca ciśnie się na usta jedno - WTF?!?!??? Czy to jakiś żart? Czy to odcinek specjalny, parodia Dextera? Bo jak inaczej można to nazwać? To co zrobił scenarzysta woła o pomstę do nieba. Aktorzy niby Ci sami, ale nawet oni nie potrafili odegrać po ludzku tego ciągu absurdów. Oto jak można spieprzyć świetny sezon jednym odcinkiem. Poza zabójstwem na strzelnicy, Masuką i motywem muzycznym pod koniec nie było tu nic z Dextera. I żeby było jasne - nie należę do przeciwników rozwoju emocjonalnego bohatera, wręcz przeciwnie.
Taa, najfajniejszy był początek - Sirko stający w drzwiach Dextera i Dexter zapraszający go do środka oraz koniec - Dexter zamykający powieki Sirko.
A dla mnie to było mistrzostwo świata, o ile do tej pory byłem przeciwnikiem emocjonalnego Dextera - Sirko był właśnie kimś kto mógłby poruszyć Dextera, zrozumieć lepiej niż ta bzdurna Hannah.
Dla mnie nie był fajny. Zabójstwo na strzelnicy jak autor zauważył było miłym i niestety jedynym przebłyskiem.
A mnie dziwi zabójstwo na strzelnicy.
Wiadomo że nie mają tam monitoringu, nie prowadzą wpisów klientów i wiadomo że oczywiście nikt Dexa nie zauważył.
Kolejna głupota po numerze na lotnisku.
Dla mnie to nie głupota bo widziałem takie strzelnice , że nie było tam zupełnie niczego. Nawet recepcji a co dopiero monitoring.
Dno dna. Najlepsze było "Ty pierwszy, nie bo Ty, dobra, na trzy cztery wyrzucamy nasze bronie".
To rzeczywiście było zabawne... I chyba miało takie być. Spodziewasz się miłego zakończenia z żarcikiem, a tu wyskakuje pan z obitym ryjkiem i strzela do Sirko :P
też się dziwie - czepiają się takich pierdół, że aż żal czytać.
Zresztą prawie każdą rzecz jaką wymyślają że niby to kwas scenarzystów dałoby się logicznie wyjaśnić. Ale cóż - zakompleksieni muszą sobie jakoś podbić samoocenę
taki z ciebie bystrzak, że widzisz wszystkie błędy scenarzystów, a nie wiesz jak ma się krytyka czegokolwiek do podbicia samooceny?
ale ok - mniej więcej wyjaśnię
krytykujesz, że coś jest złe - czyli widzisz błędy które popełnili twórcy - a więc niejako uważasz się za lepszego od nich. - podobijasz więc samoocene
z innej perspektywy - pewna częśc osób na forum uważa, że to i tak jest pod głupich amerykanów, którzy łykają serial i nie widzą tych kwasów - a więc użytkownicy filmwebu na siłę szukają jakichś bzdur i nielogiczności aby udowodnić, że nie są różnie głupi lub głupsi od nich.
Wiem że mi zaprzeczysz, że w twoim przypadku tak nie jest więc się nie wysilaj.
Nie chce już mi się komentować pod tym wątkiem - ty uważasz, że serial się stoczył, ja że cały czas trzyma poziom.
To oczywiste że sie nie dogadamy - skończmy więc.
Pozdrawiam
Mi też się nie chce komentować Twojej "teorii". Walnąłeś kulą w płot w moim przypadku. Oglądam seriale przede wszystkim dla rozrywki i nigdy nie wyliczam drobnych błędów scenarzystów. Co innego, jak przez błędy poważne, np. niekonsekwencje w kreowaniu najważniejszych postaci, z dobrego serialu (dobrej rozrywki dla ludzi myślących) robi się parodię.
Ja to widzę, że niektórzy nietolerujący krytykantów próbują sobie podbić samoocenę wytykając kompleksy osobom mającym inne zdanie. Chyba za bardzo się przywiązujecie do seriali, skoro musicie robić uwagi personalne pod adresem tych, którzy nie lubią tego, co Wy lubicie. Przy zdrowym dystansie do przedmiotu dyskusji nie powinny nikomu przeszkadzać opinie niepochlebne.
Krytyka=obiektywna ocena. Czy jak krytyk kulinarny oceni restaurację 10/10 to znaczy Twoim zdaniem, że mu tam nie smakowało?
o tak, ciary zenady przez całą godzine, scena w szpitalu wcale nie lepsze od sceny z Sirko na łodzi, kicz i tandeta pełną gębą, koles zbierajacy pomidorki tez dobry
jedyne z czym sie z toba nie zgadzam w tym momenice to ". Oto jak można spieprzyć świetny sezon jednym odcinkiem.",bo ten caly sezon to jedna wielka parodia
ale naprawdę nie ma konieczności oglądania skoro taka żenada. Nie pojmuję tych dupo_pierdzieli jęczących po kazdym odcinku jakie to dno i wodorośla a nadal masochistycznie się biczują kolejnym odcinkiem. Chyba że już takie jojczenie jest w naturze takich fakeów
chyba nie rozumiesz
jak ktoś jest fanem serialu to ogląda - jednak jakiś żal podczas seansu zawsze się pojawia ze tak spieprzono ten serial.
rozumiem sentyment i rozumiem żal (nie do końca tak uzasadniony) ale nie rozumiem masochizmu który zieje w wypowiedziach tych co potępiają w czambuł każdy pomysł scenatrzystów, każdą scenę...
Dla mnie serial ewoluuje i bardzo dobrze. Jakby był każdy sezon taki sam to wtedy by nie było nic naturalnego, a najpewniej nudno by się zrobiło. Wszyscy w naszych życiach zmieniamy się. Dexter też się zmienia pod wpływem własnych przeżyć. Są śmieszne scenki ale nie zmienia to faktu, że w tym momencie jest to serial zdecydowanie z czołówki wszelkich rankingów. Nie rozumiem takiego ujadania ale każdy ma prawo pisać co myśli. Dla mnie odcinek genialny, tak jak i ten sezon i cały serial i nie widzę w nim nic spieprzonego.
Serial ewoluuje ale nie samoistnie tylko zaczęto ingerować w tą ewolucję , bo po pierwszysch sezonach zobaczyli zbyt dużą fascynację zbrodniami , które przedstawia.
Musieli zaimplementować uczucia i inne pierdoły by zmiękczyć wydźwięk bo inaczej wymuszono by na nich zdjęcie serialu.
Właśnie ta ingerencja zniszczyła ten serial i spowodowała , że stał się sztuczny. Dobrze , że chociaż pojawiają się pojedyncze epizody, które starają się podtrzymać wizerunek pierwowzoru (sezon 1-2).
Jezu ten odcinek to katastrofa, najgorszy odcinek wszystkich sezonów Dextera. Nie mogłam się doczekać końca, oglądając na przemian towarzyszyły mi uczucia żenady, znudzenia, niedowierzania co zrobili z tym serialem. Ten sezon POWINIEN SKOŃCZYĆ SIĘ NA POŁOWIE , CAŁY SERIAL POWINIEN SIĘ SKOŃCZYĆ na połowie żeby zepsuć odbioru oglądającym. Ja rozumiem że są słabsze i lepsze epizody ale na boga to kpina z serialu i nas .Przy całej sympatii to serialu tego się nie da dalej oglądać, mam gdzieś co będzie dalej , a w zasadzie wiadomo co będzie katastrofa. wracam do pierwszych sezonów, scenarzyści tez powinni. Wielka szkoda...
jak oglądałem ten odcinek to miałem takie same odczucia ,i tylko jedno przychodziło mi na myśl ..WTF ? przecież oni z tego serialu już jakieś science fiction robią, absurd goni absurd .tyle mam do powiedzienia
Jeśli myślałeś że Isaac będzie dla Dexa przeciwnikiem na miarę Trójkowego, to rzeczywiście mogłeś się przeliczyć. Również nie pokładałbym nadziei w wątku BHB - odpowiedzialny za zabójstwa przez podpalenie jest ten technik z windy i prawdopodobnie to na niego Dexter zrzuci całą sprawę - Doakes zginął również w wyniku podpalenia.
Nadal uznaje sezon 7 za trzeci najlepszy, ale względem poprzedniego odcinka ten z jeden strony wypadł ok, ale z drugiej zdecydowanie mnie nie przekonał. Mam nadzieje, że ostatni 3 odcinki będą co najmniej godne.
Nie przeciwnikiem na miarę Trójkowego (bo to zupełnie inna postać), ale przynajmniej konsekwentnym mścicielem. Przez większość odcinków kreowano Isaaka na inteligentnego killera, szefa mafii siejącego postrach, żeby z dnia na dzień zrobić z niego płaczliwą, drżącą dupę, która ze strachu rozstaje się z obsesją zemsty jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i chowa się u swojej niedoszłej ofiary zamiast stawić czoła najemnikom lub spierniczać za granicę. Na koniec widzimy go jako przewodnika Dexa po meandrach ludzkich uczuć. Litości... Do kompletu zabrakło tylko wątku miłości Sirko do Dexa.
A ja przez jakąs chwile nawet pomyslalam ze Isaac zaczal pałać jakims uczuciem do Dexa.. nie wiem.. moze nawet najpierw zaczal go podziwiac za to kim jest a co robi... moze stad te uczucia? ;)
On nie wiedział kim jest Dexter. Dlatego wydaje mi się, że pociągała go jego tajemnica. Zadawał Dexowi konkretne pytania, na które chyba po raz pierwszy w życiu otrzymywał szczątkowe odpowiedzi zamiast sprawozdań składających się z potoku słów. Wydaje mi się, że to jest fascynacja osobą. Charakterem. Siłą tegoż. Seksu by z tego nie było, ale żałuję, że odszedł. Był naprawdę barwną postacią.
Bardzo zatrobliwie to ujales, ale lepiej sie nie da. Czy to ten sam Sirko, ktory nakazal swojemu pracownikowi strzelic sobie w leb po napisaniu listu, w ktorym ten przyznaje sie do niepopelnionego morderstwa, pod grozba skrzydzenia jego rodziny...? Czy to moze dobry wujcio Sirko?
Zgadzam sie,absurdem tez bylo morderstwo na strzelnicy,przeciez ludzie mogli go zobaczyc,zapamietac,zwlaszcza jak sie na strzelnice zapisywal
W zasadzie odcinek nie był tragiczny, chociaż nie brakowało powiedzmy absurdalnych motywów, czyli to co było zawsze w telewizji ( profesjonalny ochroniarz, stalowe nerwy, pozwala zakładnikowi gotować mu jedzenie, albo fakt, że issac umierał, ale mieli czas udać się do innej łodzi, popływać pogadać - mega naciągane ), jednak pomimo tego wydaje mi się, że fabuła ogólełem ciekawie się rozwija, według mnie problemem jest nadmiar wątków w stosunku do ,,czasu antenowego'', przez co pewne wątki, których poznanie dokładnie jest najciekawsze (np. jak dexter zlokalizował zabójce, wszystkie motywy związane z ryzykownymi zabójstwami, których zatajanie nie jest praktycznie pokazywane, chyba, że celowym zabiegiem jest właśnie upraszczanie, żeby nie powtarzać wątków związanych z zabójstwami co odcinek - coś czego było sporo wcześniej). Natomiast pewne motywy są kompletnie na siłę tworzone, i w żaden w sposób nie wpływają na serial w sposób pozytywnie, czyli motyw zakochanej debry...
W skrócie: fabuła jest bardzo zawiła, jak na 12-odcinkowy/sezon serial, przez co wg. mnie reżyserzy muszą iść na niefajne kompromisy. Najbardziej mnie bolą sytuacje absurdalne ( nie mylić z mało prawdopodobnymi, bo takie powinny mieć miejsce ) i to bez nich serial nie miałby rażących wad.
Isaac dostał gdzieś w okolice wątroby, w każdym razie na brzuchu. Taka rana powoduje, że człowiek umiera kilka godzin poprzez wykrwawienie (także krwotok wewnętrzny - więc motyw z umierającym isaakiem nie był wcale naćiągany. Poza tym dex miał coś w apteczce jak sam powiedział - mógł mu nieco przedłużyć żywot podajac mu odpowiedni środek.
Ochroniarz zerwał pomidorki bo sam miał dość płatków - skąd niby miał wiedzieć, że ona jest morderczynią, trującą swoje ofiary? - ty to wiedziałeś, więc teraz łatwo ci biadolić.
Dla mnie był to super odcinek, Najlepszy w sezonie - cały czas coś się działo - a zabójstwo na strzelnicy - mistrzostwo !!!
Dziwne jedynie, że dopiero teraz pokazał się nowy zabójca podpalający swoje ofiary - mogli wprowadzić go nieco wcześniej.
on sie nie dusił tylko krztusił przez duza ilosc pieprzu. to ze byl martwy to akurat sprawka walenia po glowie.
Oczywiście można założyć, że Kolumbijczyk hodował w ogródku trujące ziółka albo blondi nosiła w gaciach podręczny zestaw trucizn na różne okazje i użyła innej niż zwykle, szybciej działającej. W takim wypadku łysy nie byłby jednak taki żwawy, nie musiałaby sięgać po dzbanek i walczyć o życie.
nie wiem jak wy - ale jak ja wyczuje coś bardzo ostrego, niedobrego to to wypluwam a nie łapczywie przełykam (bez skojarzeń proszę) .
Mniejsza z tym. Tak czy inaczej ten wątek mi się nie podobał - w pewnym momencie wydawało mi się że Jurg później trafi na stół dexa... Z tą sceną zrobili tylko nieco dramatyzmu i tyle - równie dobrze można by te fragmenty wyciąć (wraz z tymi w szpitalu).
A powiedzcie mi dlaczego on nie wstał a nie ciągnął ten łańcuch jak jakiś kretyn.Przecież Hannah by mu nie uciekła
A ktoś pamięta, że prosząc go o te pomidorki zaznaczyła, że mają być niedojrzałe? Nie znam się na pomidorach na tyle, by wiedzieć czy we wczesnym stadium jakiś tam element, np. pestka jest trująca, ale własnie to jako pierwsze przyszło mi na myśl. Jednakże, jeśli użyła rzeczywiście dużej ilości pieprz, żeby go czymś na chwilę zaapsorbować było to moim zdaniem niezwykle kobiece i uprzejme. W dodatku ta lampa. W ilu filmach już brała czynny udział w bójce? Powinna być wymieniana w napisach jako jedna z głównych ról kobiecych ;) Poza tym, po tej całej bójce na pieprz i życie jak Debra wparowała, miałam lekką...nie nadzieję, ale jakąś taką wizję, że tak powinno teraz być, że Hanka nie przeżyła, Isaak nie przeżył no i co teraz? Na kim się teraz Dex zemści? Na Deb? Oskarży ją o morderstwo? No niestety, jak już usłyszałam, że wzywa karetkę pomysły się skończyły. Potem zastanowiła mnie jej reakcja na wyznanie jego uczuć. Tak jakby uciekała. Ale to trochę dziwne, bo przez telefon brzmiała tak jakby to "I..." miała dokończyć "love you", udało jej się tylko "miss you" wykrzesać. Wiem, że chaotyczna wypowiedź, ale dopiero się dossałam do ostatniego odcinka, bo pracowałam.
Hannah przyrządziła danie z zielonych pomidorów. Niedojrzałe pomidory zawierają tomatynę, jest to środek toksyczny stosowany do ochrony roślin. A więc wykorzystała te danie oby się zakrztusił a potem chciała go ogłuszyć czy też w końcowym efekcie zabić takim uderzeniem. Można się przyczepiać, że tomatyna rozkłada się w wyższych temperaturach, ale idea i wykorzystanie motywu z zielonymi pomidorami jest czymś co dodaje smaczku temu odcinkowi ;)
Bardzo naciągana ta idea, bo jak sam zauważyłeś, obróbka termiczna niweluje toksyczny efekt. Zresztą nawet surowe niedojrzałe pomidory nie mają tyle tomatyny, żeby spowodować nagłą reakcję, zwłaszcza po ugryzieniu jednego placka, który przecież z samych pomidorów się nie składa. Jak dla mnie to dowód niedoinformowania typowego dla Amerykanów, nie tam żaden smaczek.
Wiem, że jest to odrobinę naciągane i zgadzam się z argumentami, które przytoczyłeś. Natomiast pasuje ta możliwość do głównej bohaterki która jest trucicielką i swoje trucizny wyrabia z roślin hodowanych we własnym ogródku. Jednocześnie jest w tym tak dobra, że analizy toksykologiczne nie wykazały czym został otruty pisarz. Jest to po prostu alternatywna możliwość pasująca do tej sytuacji i bohaterki tej sceny.