Wydaje mi się , że Dexter zawsze był drwalem , poprostu wyobrażał sobie , że jest mordercą w
Miami w trakcje tej nudnej i monotonnej pracy.
Zauważcie jaką ma minę na końcu serialu .... znudzona i zmęczoną życiem .
advisory w tym momencie sprawiłeś ,że wszystko nabrałoby sensu z tym zakończeniem , jeżeli twórcy serialu naprawdę myśleli tak jak Ty to naprawdę chociaż coś im wyszło po 4 sezonie.. Człowieku napisz to na jakimś forum lub na stronie Facebooka poświęconej dexterowi bo taką myśl widzę po raz pierwszy i na pewno dużo ludzi zniechęconych końcówką odrazu by inaczej spojrzało na to.Z drugiej strony psychofani bedą zawiedzeni ,że bezbłędny Dexter Morgan to wyimaginowany świat drwala :)
Absolutnie genialna koncepcja !! Nikt chyba tak tego nie zinterpretował. To sprawia, że finał serialu nie jest z.j,e.b.a,n.y jak twierdzą niektórzy lecz jest mistrzowski ! Gratulacje za kreatywne podejście.
HAHA! Dobra rozkmina. Drwal znudzony życiem na zadupiu o kijowym klimacie popada w świat ułudy o byciu seryjnym mordercą w słonecznym Miami i do tego pracującym dla policji. No i te wszystkie niezłe laski wokół niego! Co chwila inna. Który drwal by tak nie chciał?! - You made my day man! :D Hahaha!
Osobiście uważam, że właściwe zakończenie nie było zrypane i nawet to w innym temacie uzasadniałam, więc nie chce mi się na ten temat rozwodzić. Wbrew pozorom ma całkiem głęboki sens.
Ale...
Powiem Ci szczerze, że coś w Twojej interpretacji jest.... Wszystkie morderstwa uszły mu na sucho i nie został złapany. Leciały na niego same gorące laski (epizod z wyrażającą swoją wdzięczność koleżanką ze szkoły na zjeździe absolwentów był wręcz mistrzowski); mało tego nawet przyrodnia siostra przeżyła chwile zauroczenia Dexterem. Osobiście uważam C. Halla za ciacho, więc rozumiem jego powodzenie u płci przeciwnej, ale mimo wszystko trochę mu było za dobrze. Dlatego pomimo absurdalności takiej interpretacji, ona ma w sobie potencjał. Fajna myśl:)