Po obejrzeniu wszystkich serii stwierdzam iż Dexter ma schizofrenie, potwierdzają to
następujące fakty:
1) Tytułowy bohater twierdzi że ma "mrocznego pasażera' którego musi zaspakajać
zabijając.
2) Widzi, słyszy i rozmawia ze swoim zmarłym ojcem i bratem.
3) Dexter posiada również 3 osobowości:
- pierwsza; osoba ojca, brata i porządnego policjanta.
- druga; gdy widzi on ojca który mówi mu on co jest dobre a co złe , wtedy jest 'dobrym"
mordercą który zabija tylko przestępców itp.
- trzecia; gdy widzi swego zmarłego brata, ujawniana sie w nim wtedy atawistyczne
zachowanie, staje sie wtedy złym, psychopatycznym zabójcą.
Obawiam sie iż w ostatniej serii zobaczymy naszego ukochanego Dexia w szpitalu
psychiatrycznym :)
Niekoniecznie pasuje mi to do stricte schizofrenii, prędzej pewnej formy projekcji - Dexter wizualizuje sobie dwie skrajne wersje siebie, by móc sobie z nimi poradzić i obrać własną drogę.
Od początku mówi do siebie, ale kto nie prowadził/prowadzi z samym sobą wewnętrznego dialogu? Dexter robi to po prostu na głos, pomaga mu to myśleć i rozważać różne idee.
A propos trzech osobowości, to nie do końca są one trzy, Dex jest jeden i przyjmuje pewne życiowe role. To tak, jak się jest np. równocześnie autorką książek, córką, żoną i miłośniczką sportów ekstremalnych etc. Jedno nie wyklucza drugiego. Zauważmy, że Dex jest 'porządnym policjantem', gdy nie wchodzi mu to w drogę morderczym planom - Mroczny Pasażer jest na pierwszym miejscu. I nie przyczepiałabym się tak od razu do tego jako do argumentu potwierdzającego schizofrenię; "Mroczny Pasażer" to nie istota lecz nazwa nadana przez samego Dextera jego traumie. Pamiętacie dziewczynę, którą Dex uratował od Fowlera i reszty gwałcicieli? Ona też miała pewnego rodzaju "Mrocznego Pasażera" - czyli innymi słowy traumę, wymagającą zrobienia czegoś, by poskładać się do kupy. Jej się udało poprzez zabicie oprawców. Dexter ma cięższy orzech do zgryzienia.
Dlatego też automatycznie wizualizuje sobie w pewnym momencie swoje dobre i złe cechy w postaci ojca i Rudy'ego. Tyle tylko, że on wie (!), że oni nie żyją. Że są wytworem jego wyobraźni. Jak wspomnienia, które nas męczą od czasu do czasu.
(spoiler) Prawdziwym schizofrenikiem był Travis - pamiętacie sytuację, gdy Dex jest zamknięty w piwnicy, a Travis gada z profesorem? Travis nie jest w stanie przyjąć do świadomości, że ten gość nie żyje (że sam go zabił), że sam wszystko robił, NIE PAMIĘTA TEGO.
Wtedy też, gdy Dex mówi, że tamten jest świrem, ojciec przypomina mu że przecież również widzi i rozmawia z nieżywymi ludźmi. Tyle tylko, że, jak wspomniałam wyżej, on ma tego świadomość. Jeśliby chciał, mógłby 'odwołać' swoje wizje tak jak to zrobił na łodzi z ojcem.
Dex pamięta wszystko, i jedyny moment, w którym zachował się podobnie do Travisa, to moment gdy zabił właściciela hotelu 'rękami Rudy'ego'. Ale nawet wtedy to nie przypomina schizofrenii tylko przewagę pewnej cząstki osobowości Dextera nad resztą. To kwestia... samodyscypliny i samookreślenia, myślę. A nie schizofrenii.
Miałam sama przeprowadzić tu podobny wywód - ale widzę, że "wyręczyłaś" mnie i to w mistrzowskim stylu. Mam bardzo podobne przemyślenia, a Tobie się udało przekazać je w sposób niezwykle prosty i zrozumiały nawet dla totalnego laika, brawo! :)
Chciałabym tylko roziwnąć analizę mordu na właścicielu hotelu. Wydaje mi się, że Dexter świadomie wyłącza wszelkie hamulce, niejako pozwala temu odrażajacemu typowi na ostateczne sprowkować się i "uwolnieć bestę". Zauważmy, że Dexter nie odpuszcza - on chce zostać wyprowadzony z równowagi, a właściciel hotelu nie ma bladego pojęcia, z kim ma do czynienia. Gdyby wiedział, na peno wyrazałby się oględniej o Ricie, być może użyłby nawet określenia "dama twego serca", a gdyby miał pojęcie, w jakim stanie jest nasz bohater, wtedy uciekałby, gdzie pieprz rośnie nie podejmując z nim żandego dialogu. Myślę, że Dexter czuł potrzebę pomszczenia śmierci Rity i odreagowania straty - być może na początku nawet nie był tego do końca świadomy, ale na pewno tak było, ponieważ wbrew własnemu pojęciu o sobie samym, jest zdolny do odczuwania ludzkich emocji i przywiązania do innych; inna rzecz, że nie potrafi tych emocji określić i uporządkować i że są one dużo mniej intensywne niż u większości z nas. To był jego sposób na przeżycie żałoby - szybki, brutalny i - w jego przypadku - skuteczny.
Na marginesie muszę przyznać, że ta scena rozłożyła mnie emocjonalnie na łopatki ;/ ;gdyby Hall był aktorem hollywoodzkim zgarnąłby mnóstwo oskarów.
Miało być, krótciutko... no cóż ;)
koleżanka Pantaera pisząc o właścicielu hotelu, miała na myśli chyba scenę z 6 sezonu gdy Dexter jedzie do Nebraski i zabija gościa z motelu po tym jak ten zawinął mu narzędzia do mordowania z samochodu ;)
Z tego co ja widziałem to Dex nie gada sam ze sobą. Sceny te to tylko wizualizacja jego wewnętrznego dialogu, myśli. Chyba każdemu z nas zdarzyło się w głowie coś na swój sposób podobnego. Gdyby rozmawiał on w rzeczywistości sam ze sobą to inni by to słyszeli, co jednak się nie dzieje bo bardzo często rozmowa z Harrym pokazywana jest w obecności innych bohaterów. Chyba, że macie na myśli niektóre kwestie, które rzeczywiście Dexter czasami wypowiada na głos, ale są to pojedyncze zdania o zabarwieniu humorystycznym, wypowiadane raczej by sobie "przytaknąć" czy coś w tym stylu. Jak dla mnie nie ma w tym nic dziwnego i chorego :P. Według mnie Dexter nie jest schizofrenikiem, myślę że za trzeźwo myśli jak na taką osobę. Generalnie jest w nim coś co wyróżnia go zdecydowanie spośród innych seryjnych zabójców, nawet tych których mieliśmy okazję zobaczyć w serialu. Potrafi myśleć i kalkulować racjonalnie, a mordowanie o ironio wydaje się być zwykłym "nałogiem". W każdym razie brak odczuwania jakichkolwiek uczuć wiąże się z psychopatią, jednak czy w tym wypadku jest ich absolutny brak? Ciężko to stwierdzić :). Pozdro
ło matko ileż sie psychologów odezwało:D ku chwale ojczyzny, hej! :D
schizofrenia czy psychopatia a moze zespół Aspergera?
ważne ze sie serial dobrze ogląda ot co ;-)))
dobre podsumowanie Dextera, już kiedyś na youtubie ktoś napisal komentarz że on ma paranoje, na forum aż zawrzało i to dało dużo do myślenia. Podobno twórca serialu ma już od dawna zaplanowane zakończenie, które ma być dla wszystkich szokujące, ciekawe czy nie okaże się tak, że Dex ma poprostu urojenia i rzeczy które on widzi tak naprawdę nie miały miejsca i nigdy się nie wydarzyły
Takie coś by było głupie, ewidentnie ściągnięte z American Psycho. Ten film jakoś zawsze kojarzył z Dexterem, jakby tak zakończyli ten serial to już by była przesada.
Ciężko określić jak to jest z tym Dexterem, czy to dzieje się naprawdę czy też są to jedynie jego urojenia. Dyskusja jest bardzo ciekawa, natomiast moim zdaniem pewne jest to, że nie jest to schizofrenia. Książkowym przykładem owej choroby jest, jak toś wyżej napisał Travis. Z drugiej strony, w ostatniej serii naszego bohatera rzeczywiście możemy zobaczyć w psychiatryku. Niemniej jednak umieram z ciekawości jakie będzie zakończenie i liczę na to, że nie zostanie spaprane. Spodziewam się, że nie będzie to happy end, a przynajmniej nie dla Dexa :P