PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=331618}

Dexter

2006 - 2013
8,2 203 tys. ocen
8,2 10 1 202918
7,2 26 krytyków
Dexter
powrót do forum serialu Dexter

Sa tutaj jacys psychopaci?

użytkownik usunięty

Czy po obejrzeniu tego serialu, patrzycie inaczej na psychopatcznych seryjnych mordercow?
Czy slyszac lub czytajac o jakims dokonanym morderstwie, myslicie:
"A moze mial swoj powod zabijajac go" Czego was nauczyl ten serial?

ocenił(a) serial na 10

Seryjni mordercy chyba nie są aż tak "sympatyczni" :) Ale chyba serial przedstawia morderce jako "spoko" kolesia. Mnie się podoba praca policjantów z Miami Metro. Nie ma jakiś skoków, wybóchów itp. A czego nauczył... ? Nie zastanawiałem się nad tym.

użytkownik usunięty

Hm... chyba trzeba by mieć coś nie tego pod kopułą, żeby weryfikować swoje poglądy na podstawie wyssanych z palca historyjek? Nie wiem, może dzieci tak mają... ale w moim przypadku ten serial nie zmienił niczego w mojej subiektywnej ocenie "seryjnych morderców".

ocenił(a) serial na 7

Seryjni mordercy zawsze pociągali ludzi. Nieuchwytni, zazwyczaj z ponadprzeciętną inteligencją, ludzie którzy mogli chodzić koło nas a nie zauważylibyśmy w nich nic dziwnego. A do tego zwyczajny ludzki pociąg do przemocy, niektórzy pewnie zadawali sobie czasem pytania co by było gdybym ja był takim seryjnym mordercą, robił co mi się podoba i nikt nie mógł mi nic zrobić. Seryjni mordercy zawsze mnie ciekawili i zawsze mnie ciekawiło co nimi kierowało. Czego nauczył mnie serial (po 1 sezonie) ? Że każdy ma swoją mroczną stronę i nigdy nie da się kogoś całkowicie poznać

użytkownik usunięty
Joker_27

Z ponadprzecietna inteligencja? Akurat to jest mit... W wiekszosci to debile... A moga byc normalnie funkcjonujace osoby miedzy nami lub i nie.

ocenił(a) serial na 7

Debile ? Moim zdaniem tacy ludzie jak Kuba Rozpruwacz czy Zodiak raczej nie byli debilami, bo by ich szybko złapali. No dobra może w czasach Rozpruwacza to wszystko było jeszcze inne ale w latach ale w latach 60 i 70 XX wieku kryminalistyka była już znacznie lepiej rozwinięta

użytkownik usunięty
Joker_27

"Czego nauczył mnie serial (po 1 sezonie) ? Że każdy ma swoją mroczną stronę i nigdy nie da się kogoś całkowicie poznać". Akurat ja mysle ze to zalezy od osoby. Dexter nie daje sie poznac bo ma taka osobowosc, jest bardzo zamkniety i niedostepny.

użytkownik usunięty
Joker_27

No dobra, przyznam, że przez krótki czas byłem zainteresowany faktem istnienia seryjnych morderców. Nawet przeczytałem kilka książek na ten temat. W kwestii inteligencji muszę zgodzić się z reka-boska - w przeważającej części to ludzie o niskiej inteligencji, wyobcowani, z jakimiś wewnętrznymi problemami które gromadzą się w nich i w którymś momencie znajdują ujście w formie zabójstwa. Postać superinteligentnego seryjnego zabójcy kreowana przez media jest trochę skrzywiona.

ocenił(a) serial na 7

Ja z kolei z wielkim zaciekawieniem i podziwem oglądam Dextera i w serialu takie zachowanie nawet pochwalam. Jednak jak czytam gazety/oglądam telewizję i dowiaduję się, że ktoś zabił drugą osobę, np. jakiś seryjny morderca lub inny psychopata, to wtedy sobie myślę żeby takiego gościa szklak trafił (bardzo łagodnie ujmując)!

Myślę, że różnica między serialem, a rzeczywistością polega na tym, że Dextera poznajemy z każdym odcinkiem: jego zalety, wady, motywacje działania, czasem go usprawiedliwiając, a czasem nim gardząc. W pewnym sensie utożsamiamy się z nim. Z kolei taki rzeczywisty morderca jest dla nas człowiekiem, o którym tylko wyczytamy w gazetach, bądź obejrzymy w telewizji. W mediach jednak podają te najważniejsze informacje, czyli: jak zamordował, kiedy to się stało i kilka innych szczegółów z samego morderstwa. Nikogo nie obchodzi charakter zabójcy i jego motywacje.

To tyle, jeśli chodzi o to co o tym sądzę. Jestem także ciekaw jak myślą pozostali fani :)

użytkownik usunięty
Mati7o

Mnie nawet podoba się ten serial, ale oglądam go raczej ze względu na zainteresowanie psychologią. Nie kibicuję Dexterowi w jego morderczych poczynaniach. Jest mordercą-psychopatą i koniec. Liczę po prostu na to, że Dexter uzna w końcu, że zabijanie nie jest mu potrzebne.

ocenił(a) serial na 7

nat0 zauważyłem że ty się wszystkim interesujesz, oglądasz różne seriale i wszędzie ci nie odpowiada główny bohater. Ja jak najbardziej kibicuję Dexterowi

użytkownik usunięty
Joker_27

Interesuję się psychologią, bo zamierzam zostać psychiatrą. House'm się interesuje, bo wiadomo - medycynya. Jeśli chodzi o te dwa seriale, to mamy dwóch bohaterów, którzy mi się szczególnie nie podobają jako ludzie (aczkolwiek z punktu widzenia psychologii - są to bardzo ciekawe indywidua, ale i tak nieprawdziwe). Są tez inne seriale i filmy, które oglądam i Uwierz mi są postaci, które lubię:) Jeśli chodzi o o kibicowanie Dexterowi, to oczywiście też mu kibicuję, ale raczej w tym, aby przestał w końcu zabijać.

ocenił(a) serial na 7

A ja mu właśnie kibicuje żeby zabijał tych złych. Ostatnia scena z sezonu 1 idealnie oddaje moje nastawienie do postaci Dextera

użytkownik usunięty
Joker_27

No ja myślę, że jak już mu kibicujesz, to w zabijaniu tych złych;) Potworów gorszych niż on sam.

[spoiler] Przyznaję, że byłam usatysfakcjonowana kiedy to on zabił głównego mordercę 1. sezonu (jednak bardziej cieszyłam się z tego, że wybrał swoją siostrę niż jego).

ocenił(a) serial na 7

Psychologia i psychiatria to co innego interesujesz się a nie wiesz?

ocenił(a) serial na 8

co ja wynisłem z tego serialu?.. folia, folia i jeszcze raz folia, żeby śladów nie było. No i sporo taśmy samo przylepnej na "dużego" gościa....

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 9

Rozbawiła mnie Twa wypowiedź. Naprawdę. Tym bardziej widząc nick, i avatar Nekromantica. Pacyfistycznie nastawiony do życia nekrofil, któż by pomyślał. A odnośnie samego tekstu, który wypłynął spod Twej ręki... Owszem, są mordercy bardziej, lub mniej inteligentni, ignorancją jednak wykazujesz się Ty, wrzucając każdego do jednego worka. Zresztą wybacz, ale w tej chwili nie mam i czasu, by w bardziej rozległy sposób przedstawić Ci jak bardzo ograniczony jest Twój punt widzenia.

użytkownik usunięty
truegod

Główny bohater jest seryjnym mordercą, który zabija głównie, aby zaspakajać swoje "chore" potrzeby. To, że zabija ludzi moralnie nielepszych od niego, nie zmienia faktu, że jest mordercą-psychopatą. Takie są fakty, niezależnie od punktu widzenia. Serial jednak przedstawia jego losy w bardzo ciekawy sposób i dlatego mi się podoba.

Inteligentni seryjni mordercy to raczej mit, zdarzały się przypadki ale raczej to debile , oczywiście w filmach są inteligentni bo inaczej zostali by złapani na samym początku ;D

użytkownik usunięty
Lecho1523

To nie jest mit i nie ma co generalizować i podpierać swoją wiedzę na serialach czy filmach. W historii świata było bardzo dużo seryjnych morderców, którzy pozostawali nieuchwytni bardzo długo a niektórzy do tej pory lub na zawsze. Potrafili oni przy tym wykazywać się nad przeciętną inteligencją i bystrością w działaniu. Proponuję odwołać się do trochę bardziej wiarygodnych źródeł.

użytkownik usunięty
Lecho1523

Psychopatia nie ma wpływu na inteligencję. IQ psychopaty może być taki jak u przeciętnego człowieka, ale także niższy lub wyższy niż przeciętny. Psychopata nie musi być od razu przestępcą. Po prostu łatwiej mu to przychodzi niż w przypadku normalnych ludzi.

użytkownik usunięty
truegod

No tak, truegod, pewno jakiś emo/metal czy coś w tym rodzaju ;) Z tego się wyrasta, a jeśli nie, to metoda wstrząsów- niech porwie go jakiś inteligent morderca, ciekawe czy będzie nim zafascynowany, czy będzie wolał przeżyć, a potem zrozumie że nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, i niezależnie co by dostał od natury/Boga ten morderca (bystry umysł, wygląd), to nie ma prawa nikomu robić krzywdy.

ocenił(a) serial na 9

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wolisz się widzieć zawsze w roli ofiary? Twa wola. Seryjnych morderców na świecie jest w istocie tak niewielu, że o wiele większą szansą jest paść ofiarą pijanego kierowcy (bądź i trzeźwego, w istocie efekt końcowy ten sam wszakże), bądź też miejskiej chuliganerii.
Nie oceniam, kim jesteś, ale widok Twego profilu w dość rażący sposób stoi w sprzeczności z poglądami. Ale cóż, co kto lubi.

I oczywiście, że Dexter jest postacią fikcyjną. Gdyby nie przedstawiono go w serialu jako inteligentnego (jak i całkiem dobrze sprawnego fizycznie), nie byłby on tak interesujący. Na tej samej zasadzie bazuje Hannibal Lecter, jeden z najpopularniejszych filmowych morderców, jakby na to nie spojrzec. Większość jednak znanych morderców nie grzeszyła ponadprzeciętną inteligencją. Na czele z wspomnianym gdzieś powyżej Zodiakiem. W tym przypadku to akurat policja popisała się tak wielką fuszerką, że aż wstyd pomyśleć. Są nieliczne wyjątki, owszem. I te wyjątki są ponadprzeciętne. Ale tak to już bywa, przeciętni ludzie, nie odczuwają takich potrzeb, jak i nie znajdują w tym nic przyjemnego. Gdyby było inaczej, nieco inaczej świat by wyglądał.

I raz jeszcze, nekrofilu. Nic nie usprawiedliwia? Skrzywdź mnie, a ja skrzywdzę Ciebie. Ot, takie jest prawo natury, i w mych oczach, będę jak najbardziej usprawiedliwiony. Nic nie jest czarne ani białe, a każdy przypadek winien być rozpatrywany indywidualnie.

użytkownik usunięty
truegod

Każdy człowiek ma wolną wolę, niezależnie co wmówiłby sobie do głowy Ramirez, Bundy, etc nie ma żadnego usprawiedliwienia na to co robił. Jeśli mi udowodnisz, że nie miał wyboru, to przyznam Ci rację, ale wiesz że to praktycznie niemożliwe. Każdy z nich zapewne zastanawiał się co robi, zapewne wielu z nich brakowało dostatecznej empatii. Ale co mam na to powiedzieć? Ja na dzień mam tyle myśli, że na pewno zastanawiałbym się co robię, brałbym tę sytuację z wielu punktów odniesienia w myślach. Nie wierzę, że oni nie, a nawet jeśli nie, to kogo to obchodzi. Zrobili co zrobili choć nie musieli, więc niech cierpią w więzieniu.

użytkownik usunięty

JESLI KRAZY STAREOTYP, ZE SERYJNI MORDERCY SA INTELIGENTNI to chyba przy tobie mozemy czuc sie bezpiecznie.

użytkownik usunięty

A chodzi Ci o psychopatow czy seryjnych mordercow? Ze tez osoba, ktora interesuje sie psychologia, nie wspomniala o tym... . To sa dwie rozne rzeczy. Nie kazdy morderca to psychopata, nie kazdy psychopata to morderca. Psychopata to ktos, kto nie jest zdolny do posiadania uczuc wyzszych. Wobec tego nie ma rowniez empatii (taka ciekawostka - bardzo male dzieci tez jej nie maja) - nie jest w stanie sie jej nauczyc. Dlatego droga od psychopaty do mordercy nie jest daleka - im po prostu ,mordowanie latwo przychodzi. Psychopaci to zazwyczaj ludzie z ponadprzecietna inteligencja, swietnie czytajacy ,,miedzy wierszami' oraz rozszyfrowujacy mowe ciala i dopasowujacy sie do sytuacji. O tym, ze ktos zostal psychopata, nie decyduja zadne doswiadczenia zyciowe, nawet z wczesnego dziecinstwa, raczej zachamowanie rozwoju pewnego osrodka w mozgu. Za to o sklonnosciach morderczych juz moga decydowac przezycia i w wypadku Dextera bylo to ogladanie pocwiartowania jego matki. W Dexterze jednak od czasu do czasu budza sie uczucia - co kwalifikuje go bardziej jako socjopate i bardziej pasuje do jego profilu przedstawionego nam w serialu. Odczuwa on przede wszystkim poczucie winy, czego nie moglby odczuwac zaden psychopata. Nawet specjalistom jest ciezko zidentyfikowac psychopate, gdyz sa oni mistrzami w oszukiwaniu jakiegokolwiek testu psychologicznego - czy pisanego czy mowionego. Ze zacytuje jednego, z ktorym czytalam wywiad ,,Wiem, jak powinienem sie wtedy czuc''.
Serial nie tyle nauczyl, co utwierdzil mnie w przekonaniu, ze nie warto szufladkowac ludzi i kierowac sie stereotypami.

użytkownik usunięty

Empatia- zalezy synku jak to postrzegasz. W sensie uczuc, moga oni ich nie odczuwac, ale rozumowo doskonale wiedza co robia, doskonale wiedza, ze ten ktos moze czuc sie zle gdy go skrzywdza. Myslisz ze nie? Jeslibys psychopacie powiedzial ze dasz mu milion dolcow jak Ci powie, co moze czuc taki ktos kogo skrzywdzi, to by Ci kurwa cala litanie wyspiewal. Nie wazne czy czuje czy nie. Wazne ze doskonale wie co robi. END OF STORY.

użytkownik usunięty

yyyy.... Czytaj uwaznie, co? A potem odpowiadaj, coreczko xD a empatia ma jedno znaczenie.

użytkownik usunięty

Dobrze napisane! W końcu coś konkretnego.

To ja może zacytuję fragment książki "Seryjni mordercy", który w pewnym stopniu porusza temat inteligencji, czy raczej głupoty, takich osób:

,,HENRY HOWARD HOLMES’’

Z wiadomości o jego dzieciństwie i młodości, nie wynika, by dorastał w patologicznej rodzinie. Jego ojciec był szanowanym kierownikiem poczty w Gilmanton w stanie New Hampshire. Młody Mudgett ukończył szkołę średnią i pracował jakiś czas jako nauczyciel. Później podjął studia medyczne, a w wieku 24 lat uzyskał dyplom lekarza i podjął praktykę w Nowym Jorku. Na studiach, szczególnie interesował się medycyną sądową i już wtedy przeprowadzał na zwłokach różne eksperymenty.

Charakterystyczny dla niego był nieodparty pociąg do kobiet, szczególnie gustował w blondynkach. Już w wieku 18 lat ożenił się z Clarą Lovering, a wkrótce urodził im się syn. Jednak życie rodzinne niezbyt podobało się młodemu lekarzowi. Po ośmiu latach porzucił rodzinę i pod nazwiskiem Holmes osiadł w Chicago. W następnym roku znów stanął na ślubnym kobiercu, stając się bigamistą, gdyż nie rozwiódł się z poprzednią żoną. Drugie małżeństwo trwało jeszcze krócej niż poprzednie. Holmes przyłapany na próbie oszukania jednego z wujów żony musiał pośpiesznie opuścić dom żony i małżeńskie łoże. Wtedy Holmes postanowił zająć się czymś, co byłoby jednocześnie przyjemne i pożyteczne. Zamarzyło mu się posiadanie pięknych kobiet, a jeszcze bardziej ich dóbr materialnych. Wkrótce też podjął pracę w drogerii w Englewood, na przedmieściach Chicago. Właścicielką sklepu była pani Halden, oczywiście blondynka. Traf chciał, że w niedługim czasie po zatrudnieniu Holmesa kobieta zniknęła, on zaś stał się faktycznym właścicielem sklepu. Sąsiadów pani Halden poinformował, że jego chlebodawczyni wyjechała na dłużej do Kalifornii. Dwa lata później wszyscy zdążyli już zapomnieć o pani Halden, Holmes zaś uchodził za właściciela drogerii. Wówczas to przybył do Englewood jubiler nazwiskiem Conner z 18-letnią siostrą Gertie, żoną Julią i 8-letnią córeczką Pearl. Holmes zaproponował mu otwarcie punktu usługowego w drogerii. Conner przyjął propozycję, dzięki czemu Holmes zyskał dwie kochanki, Julię i Gertie. Po pewnym czasie jubiler zorientował się w sytuacji i wyjechał, zostawiając rodzinę. Przeprowadził też z żoną rozwód z powodu jej niewierności.

Tymczasem Holmesowi wiodło się w miłości, i w interesach. Doszedł do wniosku, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił plac naprzeciwko drogerii i zaczął budować dom. Prawie zamek zbudowany na średniowieczny wzór, z tajnymi przejściami, zapadniami i kryjówkami, znikającymi ścianami, drzwiami pułapkami, wapiennymi szybami i kadziami z kwasem. Wkrótce też w tym tajemniczym domu zamieszkał z obiema kochankami. Julia jednak nie chciała dzielić się swym mężczyzną ze szwagierką Gertie, ani z następną kobietą – panną von Tessel, która również przyciągnęła uwagę Holmesa. Pewnego razu okazało się, że Gertie i panna von Tessel zniknęły i przez pewien czas zaborcza Julia nie miała rywalek. Niedługo później Holmes jednak uległ czarowi kolejnej blondynki, Emily Cigrand, którą zatrudnił jako sekretarkę. Okazało się to zgubne dla Julii, której sceny zazdrości tak znudziły Holmesa, że postanowił pozbyć się kobiety. Wraz z nią zniknęła córka Connerów. Królową na zamku została Emily. I jej panowanie jednak wkrótce się skończyło. Myśli Holmesa zajęła Mimi Williams, zamożna panienka z Missisipi. Wkrótce zamieszkała z nim, uchodząc za jego żonę. Po kilku miesiącach widocznie znudzony widocznie znudzony Holmes zaprosił do siebie kuzynkę Mimi, Nannie. Idylla znów trwała krótko – kobieta po pewnym czasie oczywiście zniknęła. Mimi żyła znacznie dłużej, aż zgubiła jej własna niedyskrecja. Po pożarze dachu domu wygadała się agentom ubezpieczeniowym, że to Holmes podłożył ogień. Następnego dnia już nie żyła.

Kiedy w 1893 roku Chicago przeżywało oblężenie turystów w związku z wystawą światową, Holmes postanowił dorobić do pensji. Wynajmował pokoje w swym domostwie turystom. Oszukiwał ich przy tym jak mógł. Często też zdarzało się, że co bogatsi goście, którzy przekroczyli próg jego zamku, nie mieli szczęścia go opuścić. Jego pazerność była tak wielka, że nie tylko okradał swoje ofiary, ale również ociosywał z mięsa i ćwiartował a szkielety sprzedawał po jakimś czasie Akademii Medycznej.

Wkrótce po tych wydarzeniach Holmes ożenił się po raz trzeci. Jego wybranką była oczywiście blondynka, Georgiana Yoke z Indiany. Jako przyzwoita panienka z dobrego domu nie chciała zostać kochanką Holmesa. Zgodziła się jednak na małżeństwo. Miodowy miesiąc nie trwał długo. Nowo poślubiony małżonek został aresztowany za drobne oszustwo. Kochająca i przekonana o jego niewinności żona wpłaciła kaucję i uwolniła męża. Niebawem podzieliła los swoich poprzedniczek, znikając pewnego dnia bez śladu.

Do ujawnienia zbrodniczej działalności i ujęcia Holmesa przyczyniła się jego pazerność i skąpstwo. Prowadząc interesy z Benem Pitezelem uknuli plan wyłudzenia od towarzystwa ubezpieczeniowego sporej sumy pieniędzy. W Filadelfii policja znalazła niejakiego pana Perry, który zginął w swoim biurze wskutek nieszczęśliwego wypadku, spowodowanego wybuchem jakichś chemikaliów. Sprawę zamknięto, gdy do miejscowego towarzystwa ubezpieczeniowego i policji zgłosił się adwokat Howe, twierdząc, że nieżyjący Perry to jego klient – Pitezel. Wkrótce też z Chicago wdowa po nim wysłała przyjaciela rodziny H. H. Holmesa, by zidentyfikował zwłoki. Oczywiście ten nie miał żadnych wątpliwości. Towarzystwo ubezpieczeniowe, które niedawno otworzyło polisę na życie zmarłego, wypłaciło wdowie 10 tysięcy dolarów. Po raz kolejny wydawało się, że sprawa została zakończona, gdy do towarzystwa ubezpieczeniowego nadszedł list, w którym więzień odbywający karę z Holmesem wyjawił całą intrygę, prowadzącą do wyłudzenia pieniędzy i polisy. Okazało się, że pomysł polegał na wykupieniu polisy, wyszukaniu mężczyzny podobnego do Pitezela, upozorowaniu wybuchu i przekupieniu adwokata, którego polecił autor listu. Wszystko po to, by wyłudzić odszkodowanie. Spiskowcy popełnili jednak dość istotny błąd – więzień nie otrzymał swojej części z polisy i postanowił się zemścić. W ten sposób skąpstwo doprowadziło do ujęcia Holmesa. Ten przyznał się do oszustwa, twierdząc, że Pitezel popełnił samobójstwo. Wdowa po nim zeznała, że też brała w tym udział, przekonana, że mąż żyje, lecz na razie ukrywa się. Nie wiadomo dlaczego też powierzyła Holmesowi trójkę swoich dzieci, które on miał umieścić u pewnej wdowy w Kentucky. Jak łatwo domyślić się, więcej ich nie ujrzała.

Tymczasem sprawa Holmesa zataczała coraz szersze kręgi i przypominała mityczne otwarcie ,,puszki Pandory’’. Zaczęło się od rewizji przeprowadzonej przez policję w ,,zamku’’ aresztowanego, która to ujawniła niezwykłe wyposażenie tego budynku. Otóż w pokojach znajdowały się rurki gazowe i ukryte wizjery. Dopływ gazu regulowano z gabinetu Holmesa, dzięki czemu ten, nie ruszając się z miejsca, mógł wypełnić gazem dowolnie wybrane przez siebie pomieszczenie. Na dodatek odkryto, że niektóre z pokoi wyłożone były azbestem lub stalowymi płytami, inne zaś w ogóle nie miały okien. Parter i piętro połączone były z piwnicą przy pomocy szerokich zsypów. W piwnicy zaś znajdowały się narzędzia chirurgiczne i krematoryjny piec, wystarczająco duży, by można było w nim spalić ludzkie zwłoki. Tych rewelacji nie włączono jednak do śledztwa, gdyż nie było wystarczających dowodów wskazujących na zbrodniczą działalność Holmesa. W jego procesie dowiedziono mu jedynie zamordowanie Pitezela i za to skazano go na śmierć. O pozostałych jego zbrodniach wiemy z pamiętników, które spisywał w więzieniu i za słoną opłatą sprzedawał do gazet, chociaż i to później odwołał, twierdząc, że był to tylko wymysł jego wyobraźni.

Herbert Webster Mudgett vel H. H. Holmes został powieszony 7 maja 1895 roku. Przed śmiercią przyznał się jeszcze do nieumyślnego spowodowania śmierci Emily Cigrand i Julii Conner, które miały umrzeć w wyniku nieudanego zabiegu przerwania ciąży."

34034

Widzę, że na Wikipedii jest ten tekst prawie słowo w słowo, ale cóż...

użytkownik usunięty
34034

Tyle ze w zacytowanym przez Ciebie tekscie nie ma ani slowa na temat zakwalifikowania tego zabojcy jako psychopaty. To, ze ktos morduje inne osoby w okrutny sposob, nie znaczy, ze jest psychopata.

Masz rację, wszak jest to cytat z książki pt. "Seryjni mordercy" a nie "Psychopaci" - kajam się.

użytkownik usunięty
34034

I dobrze, bo psychopata to niezawsze morderca i odwrotnie, chociaż czytając ten tekst można mieć podejrzenia, co do poważnych zaburzeń osobowości głównego "bohatera".

użytkownik usunięty
34034

Wybaczam ;). Ludziom często się te akurat pojęcia mylą.

użytkownik usunięty

Trochę bez sensu bo przez cały serial podano aż 3 powody, dla których Dex "musi" zabijać: szokujące przeżycie z dzieciństwa, morderczy ojciec i brat oraz kształt czaszki. Może Dexter sam szuka sobie powodu aby się usprawiedliwić?

Tego się dowiemy już wkrótce, czyli w ostatnim odcinku ;)

Dla mnie pokazuje, że seryjny morderca nie musi być człowiekiem z brudnej norze, tylko może być każdym, bo seryjność jego zabójstw jest przemyślana. Świadczy o tym, że to powinna być osoba raczej myśląca, niż pochopnie czyniąca. Nie wybiela, ale ukazuje nowe spojrzenie.

użytkownik usunięty
vasil_zajcev

Seryjnymi mordercami interesuję się tak długo, i tak dużo o nich czytałem, że 99 procent z Was po prostu wysiada. Nie zmienia to faktu, że morderca, czy socjopata czy nie, ABSOLUTNIE jest winny tego co czyni, i nie ma żadnego prawa tak robić. Nie dajcie sobie wmawiać pseudosceptycznym znawcom biologii, ewolucji, etc, że wolna wola nie istnieje. Jestem przekonany że istnieje. Ja na co dzień mam mnóstwo myśli. Myślę z wielu płaszczyzn, co myśli o tym i o tamtym ktoś inny, jak to wygląd z zewnątrz, etc. Nie ma czegoś takiego, że wydaje nam się że mamy wolną wolę a tak naprawdę jej nie mamy. Idioci którzy to piszą , niemało z nich zapewne nie dałoby sobie rady z co bardziej zaawansowanym zadaniem matematycznym, a wypowiadają się na temat wolnej woli, tak skomplikowanej istoty jak człowiek, gdzie wiedza o mózgu, etc jest wciąż w powijakach. Cóż, tak to jest, że geniusz jak Perelman (facet który niedawno rozwikłał milenijny problem matematyczny i nie odebrał miliona dolców nagrody) jest skromny i nie wypowiada się, a komercyjny "geniusz" jak Hawking, którego jakoś nie było do tego problemu, wypowiada się na temat Boga, etc. Świat nie jest sprawiedliwy. Krzywdzenie innych jest niedopuszczalne, a mordercy, tak samo jak i Dexter, DOSKONALE zdają sobie sprawę co robią.

ocenił(a) serial na 7

Pewnie, że zdaję sobie sprawę. Przecież każdy to wie. Bo 99% społeczeństwa jest normalna, reszta nie. Skąd wiesz, że nie jest na odwrót? Kto powiedział: "ty jesteś normalny, a ty jesteś chory"?

Co chcesz tak w zasadzie udowodnić
swoją wypowiedzią?
Tylko nie zaprzeczaj sam sobie. Osoby mądre są skromne,
czyż nie?

I czemu oceniałeś serial po 2 czy 3 odcinkach? To jest śmieszne.

I uważasz, że wolna wola istnieje,
dlatego nie może zabijać.

Może dzięki wolnej woli właśnie
zabija?

I może to ty masz prawo mówić,
co jest wolną wolą?

użytkownik usunięty
Noise147

Popieram, bardzo mądra wypowiedź. Dodam tak jeszcze od siebie, że chyba nasz nekrofil nie rozumie, ze tu nie chodzi o usprawiedliwanie kogokolwiek, a poznanie przyczyn, ponieważ znając je, można zapobiegać. A lepiej zapobiegać niż leczyć.
Każdy ma wolną wolę, a to oznacza, że może robić to, co mu się żywnie podoba i na własną wyłącznie odpowiedzialność. Są osoby, które jednak są ciężko chore i nie wiedzą lub nie rozumieją swoich czynów (Dexter pod to nie podpada). One nie wydają się mieć wolnej woli.
Nie można krzywdzić? ,,Ofiary'' Dextera krzywdziły wielu ludzi - nie tylko zabijane przez siebie osoby, ale również ich rodziny. Jeżeli decydowały się na taki czyn, musiały się liczyć z odpowiedzialnością i konsekwencjami dokonanego wyboru, nie tylko tymi prawnymi. Powinny były zakładać, że ktoś się będzie mścić. A że to niekoniecznie będzie członek rodziny zmarłego, to, naprawdę, nie ma żadnego znaczenia.
Życie składa się z wyborów, dokonujemy ich dzięki wolnej woli. I liczymy się z tym, że niosą za sobą konsekwencje. A wolna wola to również wolność sumienia, więc zasady moralne tak naprawdę każdy ustala sobie w głowie sam i drugiemu praktycznie nic do tego.