Będę się powtarzał za większością widzów, ale serial jest naprawdę znakomity i żadne słowa nie oddadzą jego treści. Wszystko, poczynając od czołówki, fabuła, scenografia, praca kamery, montaż, muzyka, aż po grę aktorską to klasa na najwyższym poziomie. Harrelson'a lubię od czasów ("Natural Born Killers"), a do McConaughey'a przekonałem się stosunkowo niedawno, kiedy przestał przeplatać ambitne role, udziałami w przeciętnych komediach - tutaj przeszedł samego siebie.
Jedyne czego mi zabrakło to wyrazistej roli kobiecej (jedna M. Monaghan, to trochę mało) poza tym twórców "True Detective" nie należy poprawiać.
Szkoda że następny sezon będzie z innymi aktorami wręcz odpycha mnie to;)
McConaughey' pokazał na co go stać w Witaj w klubie a serial to już wisienka na torcie;)
detektyw to 100 procent klimatu jakiego szukam. zazwyczaj dostawałam namiastki, a ten rozwalił mnie doszczętnie. siedziałam, oglądałam i ani drgnęłam. przed pierwszym odcinkiem zastanawiałam się, jak właśnie McConaughey odnajdzie się w takiej roli, mając w swym dorobku przede wszystkim jakieś kom. romantyczne. to, co zrobił rozwaliło mnie osobno:)tak jak napisałeś - przeszedł samego siebie. czekam niecierpliwie na drugi sezon, obawiając się, że to już nie będzie to samo.
pozdrawiam:)
Patrząc na obsadę i trailer trzeba być dobrej myśli, jeśli Colin Farrell zagra choć w połowie tak dobrze, jak w "Pride and Glory", a Taylor Kitsch w "Savages" to drugi sezon nie powinien zaniżać lotu pierwszego.
Co do Rachel McAdams i Vince'a Vaughn'a nie mam obaw, bo to dobrzy aktorzy (m.in. "Passion", czy "Into the Wild").
Ja co do McConaughey'a mam mieszane uczucia, tzn bardzo lubię tego aktora, ale coś mi w nim wadzi:P
Serial wybitny, nie da się ukryć. Załuję, że już obejrzałam 1 sezon, chciałabym mieć to jeszcze przed sobą :-) jest dopieszczony i idealnie wbił się w niszę serialową o takiej tematyce jaka teraz występuje.
A jaka tematyka występuje? ;)
Serial czerpie inspirację z powieści R. Chambers'a "Król w Żółci". Drugi sezon już tuż tuż.
Polecam również "Upadek" z Gillian Anderson:)
Tematyka kryminalna oczywiście. Pełno jakiś tasiemców typu CSI zagadki połowy świata, takich seriali nie da się porównać z True Detective są robione masowo tanim kosztem i nieuważnie.
serialu nie oglądalem jeszcze, ale po komentarzach widze, że z pewnością jest bardzo dobry. Gdzie można go obejrzec online? a może ktoś słyszał kiedy będzie w tv? http://www.kancelaria-detektyw.pl
na cda można zobaczyć, ale nie wiem czy są wszystkie odcinki. Ja pobierałam np z free disc lub cho mi ka
Zgadzam się, do CSI próbowałem, ale nie mogłem się przekonać; jest naciągany, przerysowany i zupełnie pozbawiony realizmu. Jedyne co mi się w nim podobało to lecąca podczas czołówki piosenka Baba O'riley legendarnego zespołu The Who.
Muzykę do serialu stworzył T-Bone Burnett. W drugim sezonie wymienili całą obsadę, ale na szczęście kompozytor został ten sam.
świetny kawałek, do dziś czasem wpadam w nastrój i puszczam sobie jakiś odcinek tylko żeby posłuchać czołówki :-) chyba sobie ją pobiorę na komputer
A mi ostatnio wpadła w ucho ścieżka dźwiękowa do "Życie Adeli - Rozdział 1 i 2". Film był genialny, a muzyka świetnie dopasowana do klimatu; Dennis Winslow - Live For Today, czy Alex Johnson - Feel It Now.
właśnie miałam to oglądać w weekend, bo w tygodniu nie mam czasu na dwuczęściowy film. Skoro piszesz, że genialny to tym bardziej nie mogę się doczekać :-)
No proszę, jak się fajnie zgadało.
Pomijając fakt, że film zdobył Złotą Palmę w Cannes - którą osobiście uważam za rzetelniejszy wskaźnik ambitnego kina, niż Oscary - to jury po raz pierwszy w historii oprócz twórców nagrodziła również odtwórczynie głównych ról.
Obraz A. Kechiche'a przełamuje stereotypowe schematy doskonale dopasowując się do dzisiejszych czasów.
Obejrzyj koniecznie, a potem podziel się ze mną swoją opinią.
niestety film nie przypadł mi do gustu.obejrzałam 33 minuty i zrezygnowałam, nie lubię takich egzystencjonalnych filmów. Wg mnie bohaterowie zachowują się w nich nienaturalnie i mnie to razi.
Lubię takie różnice zdań w ocenie; stanowią próg do wirtualnej konwersacji.
No bo załóżmy, gdybyś obejrzała film do końca i dała mu 10 - jak ja - moglibyśmy sobie co najwyżej przybić żółwika i polajkować.
A tak pojawia się szersze pole konwersacji.
Moje pytanie brzmi; jaki jest według Twojej opinii najlepszy film obrazujący kwintesencję miłości?
No to mnie zagiąłeś. Bardzo trudne pytanie. Zależy też o jaki rodzaj miłości Ci chodzi, pierwszy film jaki przyszedł mi na myśl to "życie jest piękne" ale to miłość rodzicielska. Zastanowię się jutro i napiszę, pamiętam, że był taki film, który zrobił na mnie wrażenie, wzruszył mnie, ale muszę pomyśleć a to nie pora na myślenie:-) Natomiast "Adeli" nie krytykuję bo nie obejrzałam nawet połowy filmu, po prostu nie lubię takiego stylu, ujęć filmowych.
Przejrzałam moje oceny filmów i film o którym pisałam to Edward Nożycoręki- piękny, wzruszający film z bogatym podłożem emocjonalnym, jednak uważam, że to nie jest typowy film (tylko) o miłości. Inne świetne filmy typowo o miłości to "In your eyes", "gwiazd naszych wina" (niektórzy mówią, źe ten film to tanie wzruszenie, ale ja tak nie uważam) "Niech będzie teraz". Ale z tych wszystkich filmów żaden nie mogłabym określić jako "najlepszy" Nie przepadam za filmami o miłości, wolę mroczne kino :P
Takie jak Czerwony Smok, Milczenie Owiec albo Siedem?
Ps. Pamiętam Edwarda Nożycorękiego, tą rolą Johnny Depp wykreował swój aktorski styl.
Tak dokładnie takie filmy to mój konik, same perełki wymieniłeś :-) oby więcej takich filmów nagrywano. Johnny Depp kiedyś był moim ulubionym aktorem, niestety od czasu Piratów z Karaibów jego styl aktorski stał się monotonny, w każdym filmie gra tak samo, nie wiem co się z nim stało. "In your eyes" to faktycznie piękny film, trzeba jednak do niego podejść z dystansem, bo historia jest dość dziwna :P ale polecam obejrzeć.
Powiedzmy, że co nieco się znam.
A oglądałaś adaptacje powieści Stieg'a Larsson'a: Millennium - szwedzką wersję? Amerykanie nakręcili też świetną ekranizację pierwszej części pt: Dziewczyna z Tatuażem.
Całkiem dobry jest też Horsemen z Dennis'em Quaid'em i Zhang Ziyi.
A jeśli chodzi o Piratów to jak dotąd obejrzałem tylko pierwszą część (jak na komercyjne kino to może być). Fajne były z nim natomiast thrillery; podobał mi się Secret Window na podstawie powieści Stephen'a King'a i taki dość oryginalny thriller sci-fi Astronaut's Wife - jeszcze sprzed czasów Piratów z Karaibów.
Oczywiście, że oglądałam mam nawet w ocenach. Największe wrażenie zrobiła na mnie 1 część. W końcu dzięki temu filmowi wypłynęła Noomi Rapace. Ten film zrobił na mnie wielkie wrażenie, bo oglądałam go już dość dawno, a dokładnie go pamiętam. Amerykanie nakręcili dobrą ekranizację, ale zdecydowanie wolę skandynawów.
Horsemana sprawdzę jak tylko znajdę czas. Johnny był świetny za dawnych czasów, potrafił stworzyć niezapomniane kreacje jak np Edward Nożycoręki czy też Jeździec bez głowy, po piratach jakby utknął w tej roli. Ciągle w kolejnych rolach widzę echo Sparrowa.
Muszę Cię dodać do znajomych, żeby prześledzić Twoje oceny kryminałów i thrillerów :-)
Proszę bardzo nie mam się czego wstydzić.
Pierwsza część Millennium jest najlepsza, ponieważ to typowy mroczny thriller. Dwójka i trójka podchodzi już bardziej pod kino sensacyjno-szpiegowskie. Natomiast ścieżka dźwiękowa Jacob'a Groth'a to klimat sam w sobie.
A tak w ogóle udzielam się jeszcze na portalu Lubimy Czytać pod tym samym nick'iem, bo sporo czytam - jakieś 4-5 książek w miesiącu - wszystko od romansów kryminalnych po krwiste horrory ;P
Ja również bardzo lubiałam ten klimat książkowy :-D znam prawie wszystkie książki Kinga, wiekszość Koontza, liznęłam Mastertona, ale to nie mój klimat, natomiast uwielbiałam czytać thrillery medyczne np Tess Gerritson , michaela palmera, robina cooka.
Niestety to było za czasów szkolnych, teraz nie mam czasu na żadne książki od kilku lat. Ostatnio przeczytałam kilka miesiecy temu "Kobietę w klatce" całkiem niezła książka.
Zgadzam się. Detektyw to jeden z najlepszych seriali HBO obok
Oz,Sopranos,Sześć stóp pod ziemią, The wire, Rzym, Gra o tron.
Carnivale, Deadwood, Zakazane imperium mniej się mi podobały z seriali HBO.
Postawili tym serialem na inną koncepcje, krótkie 8 odcinkowe odrębne historie.
Zobaczymy czy druga historia też będzie równie ciekawa i klimatyczna.
McConaughey'a polubiłam bardzo po nieco mrocznym filmie Ręka boga,a stal się jednym z moich ulubionych aktorów po Interstellar i True dedective. Facet ma naprawdę talent :)